Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie sie naprawde litują w realu nade mna bo widze jak się zachowują,kiedyś nigdy ich nie obchodziłem jakoś a teraz na siłe ciągną mnie do ludzi,rozmawiaja miedzy sobą o mnie,zadają sobie pytania co jest z Darkiem...ja chce do ludzi więc ulegam temu...tyle tylko że jak już jestem wśród ludzi i mam coś powiedzieć to po prostu ...czarna dziura,no i łapie mnie dół jak słysze o czyichś sukcesach,o czyimś życiu..i tak sobie porownuje do mojego.......ja całe dnie siedze w domu,nie mam nikogo z kim mógłbym w realu pogadać,boje sie pracy..tym bardziej że mam jakieś dziwne objawy czegoś,,,,jestem gruby,mam okropna gębe,,

Mozę jestem wyjątkowym...ale idiotą,bo we wszystkim jestem gorszy od innych...gorszy od innych w każdej sferze życia...,wszystko robie 10 razy dłuzej od innych,nie mam pracy,rodziny pewnie nigdy nie założe,będe sam przez całe życie.

Sorry ze tak dzisiaj jęcze ale....po prostu czuje ze jest5m na takim dnie że chyba sie nie podniose tak łatwo:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, no to chyba dobrze że ktoś w końcu do ciebie się odzywa przecież chciałeś tego ;) Próbują nawiązać z tobą rozmowę a ty myślisz że to litowanie się nad człowiekiem Jeśli oni zrobili ten krok na który ty zawsze bałeś się podjąć no to kontynuuj go dalej i rozmawiaj z nimi Jeśli pytają się co jest z Darkiem tzn. że martwią się o ciebie czyli jest ktoś który boi i martwi się o ciebie To nie jest żadne litowanie !!! Nie masz wcale okropnej gęby co tu opowiadasz !!! A to że jesteś troszkę przy sobie no to co !!! Spójrz na innych ludzi Jeśli nie możesz siebie takiego zaakceptować to zacznij uprawiać jakiś sport Poprawi ci się krążenie i stracisz trochę na wadze :P Nie możesz myśleć o sobie w taki sposób Jak dobrze pamiętam to kiedyś miałeś złożyć CV i iść na rozmowę w sprawie pracy byłeś tam ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica ja dochodzę do wniosku, że Ty lubisz narzekać - najpierw na brak zainteresowania teraz na jego zaistnienie... Przepraszam ale tak to wygląda. Albo wobec tego zdecyduj się na samotność i jej konsekwencje albo na towarzystwo i jego konsekwencje. W obu przypadkach są konsekwencje. Wszyscy chcielibyśmy ich uniknąć ale to niemożliwe. Niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze teraz dopiero zorientowałem sie,że troche pomieszalem...To nie jest tak że ja nie chce towarzystwa....a wrecz przeciwnie...tyle tylko,że jest mi głupio bo ludzie próbuja mi pomóc a ja nie umiem odpowiedzieć odpowiednia reakcją...konkretnie napisze:kilka osób z grupy chce mi pomóc z komunikacja z ludżmi z grupy na studiach i te osoby ciągną mnie do różnych miejsc ,chcą zębym był razem z ludżmi a nie sam,chcą zebym gadał z innymni ludżmi,żebym sie zmienil a ja......ja ciagle ich zawodze,nie potrafie odzywać sie do innych swobodnie,ciągle jest tak że ludzie gadają a ja gdzieś stoje z boku,albo ostatni0o:poszłem z grupa do pewnego miejsca gdzie mieliśmy pić i gadać......no i tak wszyscy gadali a ja znowu nie potrafiłem sie odezwać.... inni rozmawiali,śmiali się...gadali o swoim życiu,o tym gdzie pracują,co sie u nich w życiu dzieje,o tym gdzie byli gdzie sie bawią,o swoichdrugich połówkach, o seksie:D,o imprezach na których byli......o swoich znajomych..a ja nie mialem jak włączyć sie do tematu bo......ja nigdy nie miałem znajomych,bliskich na realu...nigdy nie chodziłem na imprezy,boje sie pracy, i nigdy nie pracowalem,w seksie specem też nie jestem :D heh i nigdy nie będe z pewnych powodow.Po prostu odczułem różnice pomiędzy nimi a mną....Ogólnie mówiać :inni oferuja mi pomoc,ja z niej korzystam ale wciąz nie potrafie sie odezwać mimo że jestem wśród ludzi.Nie mam pretensji do ludzi że chcą mi pomóc,mam pretensje do siebie,że nie potrafie sie zmienic pomimo tej pomocy

Chcialbym bardzo sie zmienić,naprawde:marzę o tym zeby nie bać się ludzi,pracy,ludzi na ulicy,rodziców....chciałbym mieć prace,być niezależny.chciałbym normalnie życ ale nie potrafie z powodu lęku nie potrafie sie przełamać.....] Pstryk-nie lubie narzekać>.Chce być wśród ludzi chce z nimi gadać,chce normalnie funkcjonować.

 

Gosiulko.-przyrzekam Ci,że mam okropną gębe.ciało....probuje sie odchudzać ale nie potrafie tak odstawić jedzenia...po prostu tak mnie ciągnie do jedzenia różnych rzeczy,że nie potrafie z tego zrezygnować pomimo silnej woli psychicznej...A warunkow do uprawiania sportu nie mam..1.Rodzina i glupie wytykanie mi wszystkiego przez rodzicow i bata.2.Astma,Mam jedynie przyrząd do ćwiczeń ale tak jak mówie pocwicze chwile i dusi mnie.

Aco do tego CV to zlozyłem ale nie przyjeli mnie,powiedziano mi że studentów na 3 roku na staż nie przyjmująco nie jest prawdą bo ludzie mogą pracować nawet po liceum wiec chyba szefowa MOPSu z któa wtedy gadałem poznała się na mnie.Chcialem znakleżć inną robote potem ale mnie jakaś dziwna choroba zaatakowala i codzienie czuje sie fatalnie.nawet ostatnio mi troche przeszło ale teraz mam costakiego że zle sie czuje kiedy dlugo siedzegdzieś przy kompie np,albo w sutobusie,zaczynam się trzasć,mam takie dziwne objawy takie jakby hormonalne....serce mi aczyna szybko walic a z tak bardzo że nie moge na chwile oddechu złapać.....boje sie że jakbym pracował teraz to złapalby mnie taki atak i trząsł bym się przy ludziach,mdlal itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem 42 letnim mezczyzna. od trzech lat uzaleznionym od amfy. mam rodzine. nie chce ich mocniej pograzac.. mam mysli samobojcze.. probowalem sie zabic.. zona znalazla mnie jak probowalem sie zacpac na smierc. plakala.. ja plakalem. wszyscy plakali..chcialem poprawy.. zona wspierala mnie, wyslala na leczenieza tydzien znow sie nacpalem. nie mam juz sily.. nastepny zloty strzal bedzie celny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z technicznego punktu widzenia naprawdę nie wiele trzeba do realizacji tego pod wpływem niepowodzeń lub z powodu nieakceptowania życia niektórzy podejmują sie na tak drastyczny krok ale teraz weźmy aspekt psychologiczny bo tak jeśli Bozia istnieje to mamy pozamiatane i gnijemy jeszcze w większym szambie niż teraz jeśli nie istnieje to bezsensu bo urywamy świadomość istnienia i odchodzimy tak bez celu burząc całe życie jakiejś grupie osób misie tak nie chce żyć ,że aż nie chce mi się zabijać a w sumie to nic mi się nie chce nawet nie chce mi się żeby mnie ktoś zabijał bo ile to roboty z pogrzebem i tymi pierdołami poza tym kryzys jest a tu ludzie musieli by jakąś skrzynkę kupić i jakiś wieniec i świeczka by pasowała kupa kasy na dziadostwo a tak w ogóle to nie chce mi się pisać tego postu już

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli Bozia istnieje to mamy pozamiatane i gnijemy jeszcze w większym szambie niż teraz

chyba pora się podszkolić w nauce Kościoła, samobójców już nie grzebie się za murami cmentarza i wierzy się, że samobójstwo pod wpływem choroby zostaje wybaczone "Wierzymy, że osoby, które pod wpływem choroby popełniły samobójstwo, zostaną oczyszczone w czyśćcu by w końcu trafić do nieba" z: http://s1.e-grajewo.pl/dzialy/wiara/index.php?first=270 jakby ktoś chcial spojrzeć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że samobójcy nie mówią o samobójstwie, oni go dokonują. Wystarczy przypomnieć choćby Virginię Woolf czy Sylvię Plath - no dobra ona o tym pisała wiersze, bo była geniuszem literackim i intelektualnym ( a mimo to 3 razy próbowała się zabić, dzielna, do skutku). Tacy ludzie wiedzą, czego chcą.

 

W naszym przypadku gadanie to tylko głupie wołanie o pomoc, na które i tak nikt nie zwraca uwagi, albo chęć zwrócenia na siebie uwagi, bo w dorosłości usiłujemy sobie zrekompensować emocjonalne braki z dzieciństwa, co jest niestety niemożliwe.

 

A co do grzechów, już samo myślenie, że nie chce Ci się żyć, jest bluźnierstwem, jeśli naprawdę kocha się Boga, kocha się też siebie, nawet takiego nieudanego. I to jest najcięższa próba na którą on nas wystawił. Uuuuuuu za dużo Radia Maryja (rura klozetowa wpadła mi w rezonans i odbiera RM.....) :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Virginia Woolf chorowała na ciężką chorobę psychiczną? To wszystko, co potrafisz o niej napisać? Brzmi to tak, jakby miała kompletne pomieszanie zmysłów i nie myślała logicznie. Woolf była przede wszystkim świetną pisarką, jej teksty świadczą o tym, że korzystać z myślenia potrafiła lepiej niż my wszyscy razem wzięci i miała ponad przeciętną inteligencję, a do tego bardzo wielką wrażliwość. Samobójstwo jest bardzo typowe wśród artystów i ludzi niezwykle wrażliwych i jednocześnie uzdolnionych. Nie wystarczy napisać, że Virginia była bardzo ciężko chora i to tłumaczy jej samobójstwo i zamyka temat...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie róbmy z niej jakiegoś nie wiadomo kogo, bo ja pierwsze słyszę, żeby to była jakaś super nadczłowiekAryjka :D To chyba jedna z cech moich zaburzeń, że lubię sobie wytrzeć .... czyimś autorytetem, kimś kogo ceni ktoś inny :)

 

Do eutanazji każdy powinien mieć prawo, czy do samobójstwa bezbolesnego, ale kurcze tu jest tyle fajnych rzeczy, tyle celów do osiągnięcia, można żerować, sprawiać sobie przyjemności itd. nawet coś dobrego zrobić!!!

 

Dla mnie to nie jest grzech, bo dla mnie coś takiego jak grzech nie istnieje, tym bardziej pokuta, spowiedź, itd, no ale ludzie zawsze lubią się mentalnie zniewolić...

 

Szukam na siłę zaczepki chyba dziś...

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W chwilach doświadczania myśli, pokus polecam na przykład modlitwę - egzorcyzm do św. Michała Archanioła:

Święty Michale Archaniele, broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź nam obroną. Niech go Bóg poskromić raczy, pokornie prosimy, a Ty, Książę wojska niebieskiego, szatana i inne złe duchy, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, Mocą Bożą strąć do piekła. Amen

A dlaczego mam się modlić do archanioła skoro przez Jezusa mam bezpośredni dostęp do Boga Ojca? W Biblii jest napisane, że nie ma innych pośredników poza Jezusem i każda modlitwa do kogoś innego niż Boga lub przez kogoś innego niż Jezusa jest grzechem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, Virginia Woolf miała specyficzną osobowość, rzec można - sprzyjającą podjęciu desperackiego kroku. Niesamowita wrażliwość, której odzwierciedlenie widać w jej twórczości, poważna choroba, przeżycia życiowe (wszak była molestowana seksualnie), predyspozycje rodzinne - to czynniki, które przyczyniły się do jej samobójczej śmierci. Nie powiedziałabym, że miała pomieszanie zmysłów, miała natomiast nieco ograniczoną świadomość, żyła w swoim wyimaginowanym świecie. To nie to samo, co depresja, na którą wielu z nas choruje. Typowi depresanci, bez dodatkowych zaburzeń, mają na ogół zachowaną świadomość i normalne poczucie rzeczywistości. Tyle tylko, że myśli samobójcze są tak intensywne i natrętne, że w pewnym momencie człowiek nie potrafi się im już przeciwstawić.

 

To prawda, ale też trzeba wziąć pod uwagę, że Virginia żyła w czasach innej medycyny. Antydepresanty i inne psychotropy nie istniały, można jedynie było zapalić skręta albo wypić absynt. Wtedy naprawdę dla "odjechanych" i zakręconych ludzi nie było zbyt wiele możliwości. Teraz tłumimy targające nami uczucia za pomocą chemii i kto wie, czy nie dzięki temu (dzięki ślepej w wierze w chwilową chociaż moc tabletki) udaje nam się dożyć następnego dnia.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego mam się modlić do archanioła skoro przez Jezusa mam bezpośredni dostęp do Boga Ojca? W Biblii jest napisane, że nie ma innych pośredników poza Jezusem i każda modlitwa do kogoś innego niż Boga lub przez kogoś innego niż Jezusa jest grzechem.

 

Radzę zapoznać się z teologią i nie nadinterpretować słów Pisma Swiętego.

A jaką teologię masz na myśli, bo ta którą ja znam mówi o posłuszeństwie Bogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli jesteś katoliczką to chyba słyszałaś kulcie Matki Boskiej i świętych, może zdarzyło ci się mówić "Zdrowaś Mario". Jeśli twierdzisz że wolno modlić się tylko do Jezusa to w takim razie przyjmowanie na bierzmowaniu imion świętych patronów jest grzechem, modlitwa różańcowa też? Zastanów się trochę... Chyba że wyznajesz inną wiarę na innych zasadach, wtedy ok, ale nie naskakuj w takim razie na Agę bo mówicie o dwóch różnych religiach

a tak właściwie to może założymy temat o religii bo dostaniemy opierdziel za offtop? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio też tak miałam, nic nie jadłam, uparłam się, że nic już nie zjem. To chyba miało zastąpić takie radykalne posunięcie, samobójstwo, które jednak boję się popełnić. Poza tym, że czułam się fatalnie, ledwo trzymałam się na nogach, nic nie zyskałam. Doszłam do wniosku, że śmierć głodowa jest straszną śmiercią. Ta głodówka wynikała nie tylko z zapędów samobójczych, ale też dlatego, że nie miałam siły robić zakupów, gotować, jeść.

Ciężko mi bo myśli samobójcze stają się coraz bardziej natarczywe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja już mam dość. Po poprawie mam jeszcze wiekszego dola. Chyba nie ma już sensu sie tak męczyc przez nastepne lata. Zmarnowałem całe swoje życie i wiem, ze juz nic dobrego mnie spotkac nie moze. Szkoda mi tylko, że nigdy nie zaznałem jakiej kolwiek miłości, nigdy nie poznałem jej smaku, nawet od rodziny, bo o bliskości z kobietą nawet nie wspominam. Ale mam juz dosyc prob i ciaglego odrzucenia, widocznie nikomu nie jestem potrzebny. Mam nadzieje, ze niedlugo nabiore wystarczajaco sil zakoncze to zalosne zycie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do samobójstwa trzeba dojrzeć ach ja bym chciała sie nie obudzić, to straszne. a najgorsze jest to, ze jakaś osoba możne zakłócić nam wewnętrzny spokój; ja tez mam już dosyć porażek, dosyć samotności, staram sie wychodzić do ludzi ale jest ciężko, zajęłam się nawet psem sąsiada; najgorsze jest to ze jestem nieobowiązkowa - sam sobie nie ufam. Od kilku dni zwiększyłam sobie dawkę fluo bez konsultacji z lekarzem; teraz biore zamiast 20mg 40mg i jest lepiej - serio, pomaga, wiec może się nie zabije bo nawet udaje mi się uśmiechać i myśli samobójcze znikają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja od paru dni zwiekszylem dwukrotnie dawke wellbutrinu, ale wydaje mi sie, ze to raczej jest placebo, albo w ogole na mnie nie dziala. Wydaje mi sie, ze ja do samobojstwa juz dojzalem. Mam 25 lat, a poczatki depresji mialem w wieku 14 lat. Nigdy nie mialem "normalnego" zycia. Nie mam tez zadnych pozytywnych wspomnien z przed choroby. Po przez leczenie nie mam do czego wracac, do poprzedniego zycia, czy stanu umyslu.

A przyszlosc jak mnie czeka to udawanie w pracy, ze u mnie jest swietnie, a po pracy powrot do pustego mieszkania i samotnie spedzona kazda wolna chwila.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja za to nie mam zadnych lekow i nigdy nie bylam u psychologa.

tzn raz sie wyplakalam jednej pani psycholog, powiedzialam co mnie boli co sie zlego dzieje w moim zyciu co mnie spotkalo i spotyka ajej odp to bylo 'powiedz mi jak ci mam pomoc?' wiec juz dziekuje za jakakolwiek konsultacje.

czuje sie nie potrzebna, nie kochana, nie lubiana, odtracona przez srodowisko, nie mam przyjaciol, jestem wiecznie sama, nie udaje mi sie wyjsc do ludzi, poznac kogos nowego...

ostatnimi miesiacami nasilily mi sie ataki wygladajace tak, ze siedze w ciemnosciach, becze i powtarzam szeptem przez placz ze chce umrzec, nie obudzic sie, ze i tak nikt mnie nie potrzebuje i wszystko jest zle wiec po co tu jestem... ?

nawet juz sobie dawalam szanse, warunek - jesli do 30 bede sama i nic sie nie zmieni to lykam garsc tabletek nasennych i odchodze...

na razie nie mam odwagi i jeszcze sie we mnie tli plomyczek nadziei bo inaczej bym to juz zrobila, prawda?

dodam ze mam dopiero 18 lat za chwile....

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×