Czy ktoś z Was przeżył takie coś,że miał już siebie dość?2 miesiące temu przerwałam 3 miesięczne leczenie rexetinem,myślałam,że wygrałam z depresją,lękami i ciągłymi nerwami i złoszczeniem się na siebie dlaczego jestem taka słaba...itd.itp.Teraz wiem,że odstawienie tak po prostu było chyba nie na miejscu,że jak ktoś z natury jest przejmującym się człowiekiem to po przejściu depresji(a może ja ją cały czas mam?)to wymaga dłuższej terapii...co Wy na to?