Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

To są oczywiście tylko myśli i nie mam zamiaru ich zrealizować, ale martwi mnie ich pojawianie się. Mam zamiar porozmawiać z terapeutką na ten temat, ale nie jestem pewna, czy to coś da...

Myślę, że pojawianie się takich myśli to jest zawsze sygnał. Sygnał czegoś. Jakiegoś procesu, który się dzieje. Ale każdy człowiek jest inny. A porozmawianie o tym z terapeutą uważam za bardzo dobry pomysł. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar porozmawiać z terapeutką na ten temat, ale nie jestem pewna, czy to coś da...
Wkurzysz się, ale trudno. Jeśli rozmowa z terapeutką nic nie da, to warto rozważyć leczenie albo zmienić psychologa. Wiem, że chodzisz państwowo i łatwo mi się pisze. Zanim trafiłem do mojej cudownej pani, to musiałem męczyć się na 120 sesjach u miernot, z całym szacunkiem do tych terapetów. Nie bardzo się nadawali wg mnie do tego zawodu, a to że moja przeprzednia terapeutka jest na liście PTP to woła o pomstę do nieba...

 

Proszę nie brać tego tak dosłownie, bo to jest typowy borderowy post. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefertari, doceniam jej umięjętności, ale sama wiesz, że czasem terapeuci wręcz zalecają wizytę u lekarza. Pisałaś też, że leki na Ciebie nie działają, to być może były źle dobre, nie wiem. Musisz coś z tym zrobić, trzymam kciuki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefertari, no to terapia jest dużo większą siłą i pokona wszystko. Z leków też uciekam jak tylko terapia pomoże na moją depresję, farmaceutycznycm hienom nie mam zamiaru dawać zarabiać. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nefertari, no to terapia jest dużo większą siłą i pokona wszystko. Z leków też uciekam jak tylko terapia pomoże na moją depresję, farmaceutycznycm hienom nie mam zamiaru dawać zarabiać. ;)

Czyli mamy podobnie to samo uważam póki co terapia mnie trzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już obliczyłam dawki letalne. Mam stare uspokajacze i jakies witaminy b. Dużo tego, bedzie razem ponad 200 tabsow... Jak sie zmiesza z alkoholem to moze sie uda. Może bede miala odwage by sie powiesic, jak sie napije. Na skakance. Nie czytajcie tego, ale to wycinek moich aktualnych mysli.

 

Kiedyś jak byłam mała weszlam do pokoju a moja mama ogladala jakis film: starsza pani wchodzi do pokoju, a tam na lozku lezy jej corka, ktora sie otrula i ta pani zaczyna płakać. Pamiętam że bardzo mnie ta scena wstrząsneła, przestraszylam się wtedy.

I nie wiem czemu od wczoraj wyswietla sie w mojej glowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, to jest najwazniejsze w zyciu, by miec marzenia :great:

 

Mnie juz mysli samobojcze ani ziebia, ani parza. To bardziej taki wentyl bezpieczenstwa. Ale gdyby zrobilo sie naprawde kiepsko, to zwijam sie stad bez zalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedys jak byłam mala i w W11 rodzic mial traumę po znalezieniu dziecka i chcialam tego samego dla matki.

 

księżyc zza ciężkich dobija się do mojego pokoju, a ja leżę oblozona książkami, których nie rozumiem, w identycznych okolicznościach zabija się moje alter ego w jednym z opowiadan.

Wiecie, żeby mnie opracowywali razem z Werterem, hehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często myślę co by było gdybym popełnił samobójstwo. Jestem w szkole -myślę o klasie beze mnie. Jestem w domu -myślę o rodzinie beze mnie. Po prostu cieszy mnie, że być może byłoby im przykro, że chociaż raz zachowali się źle wobec mnie. Wręcz śmieszą mnie ich twarze, kiedy dowiedzieliby się o mojej śmierci (nawet teraz szeroko się uśmiechnąłem). Myślę także o samym samobójstwie, a nie jego skutkach. Widok wieżowców, noży czy tabletek budzi w mojej głowie sceny skoku, czy przebicia ciała przez ostrze. Ostatnio ku mojemu zdziwieniu odkryłem nawet, że sprawiają mi przyjemność. :( I cały czas liczę na to, że nie ma nic później. Po prostu koniec. W sumie samobójstwo jest dla mnie taką opcją ucieczki kiedy wszystko się posypie. Dzięki temu czuję się bezpiecznie... Sam nie wiem dlaczego. Jedynym hamulcem, aby się nie zabić jest rozpacz mamy, która zostałaby sama. Chociaż śmieszą mnie myśli o ich smutku, to jednocześnie właśnie z powodu przygnębienia jakie spotkałoby rodzinę jeszcze tego nie zrobiłem... Sam siebie nie rozumiem.

Dość chaotycznie, ale takie są moje myśli. Za tonę błędów interpunkcyjnych przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja często myślę co by było gdybym popełnił samobójstwo. Jestem w szkole -myślę o klasie beze mnie. Jestem w domu -myślę o rodzinie beze mnie. Po prostu cieszy mnie, że być może byłoby im przykro, że chociaż raz zachowali się źle wobec mnie. Wręcz śmieszą mnie ich twarze, kiedy dowiedzieliby się o mojej śmierci (nawet teraz szeroko się uśmiechnąłem). Myślę także o samym samobójstwie, a nie jego skutkach.

Wraz z nasileniem moich myśli s., uporczywie zastanawiam się co by było jakby mnie nie było, ale również... Jakby mi się nie udało. Czy ktoś by mnie odwiedził? Jak traktowaliby mnie moi nauczyciele? Rówieśnicy?

 

Dzisiaj na angielskim mieliśmy jakieś tam słówko w dwóch wersjach, mieliśmy je wstawić do zdania. Pani mówi, że jedno oznacza 'wieszać' - obraz, a drugie 'wieszać się'. kolega z boku z uśmiechem powiedział "zapisz to słówko, przyda ci się, jest w twoich klimatach".

Aż tak widać to? Bo co jak co, ale jemu to ja się nie zwierzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wraz z nasileniem moich myśli s., uporczywie zastanawiam się co by było jakby mnie nie było, ale również... Jakby mi się nie udało. Czy ktoś by mnie odwiedził? Jak traktowaliby mnie moi nauczyciele? Rówieśnicy?

 

Obstawiam ze by cie unikali, rodzice zabronili by sie im z toba zadawac, wiec traktowaliby cie na dystans. Nauczyciele przez gora miesiac traktowali by cie ulgowo, potem by zapomnieli czemu, do tego zobaczyliby ze masz za malo ocen wiec rozpoczeloby sie masowe odpytywanie.

 

Podsumowując, byloby jak teraz, z tym ze specjalnie by udawali ze cie nie widza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wraz z nasileniem moich myśli s., uporczywie zastanawiam się co by było jakby mnie nie było, ale również... Jakby mi się nie udało. Czy ktoś by mnie odwiedził? Jak traktowaliby mnie moi nauczyciele? Rówieśnicy?

 

Obstawiam ze by cie unikali, rodzice zabronili by sie im z toba zadawac, wiec traktowaliby cie na dystans. Nauczyciele przez gora miesiac traktowali by cie ulgowo, potem by zapomnieli czemu, do tego zobaczyliby ze masz za malo ocen wiec rozpoczeloby sie masowe odpytywanie.

 

Podsumowując, byloby jak teraz, z tym ze specjalnie by udawali ze cie nie widza.

Teraz też udają :P

Moja (powiedzmy) siostra cioteczna w poprzednie wakacje skoczyła z 4. piętra i wkurza mnie, że teraz żyje bardziej towarzysko. Nagle ma masę przyjaciół (pewnie z litości, no ale MA), ale za plecami wiele osób żartuje z niej jak np. z Magika (teksty "hehe, skoczyła po piwo" i inne).

Ale nadal się zastanawiam - czy gdyby coś się stało, przyszedłby ktoś do szpitala? Zawsze mnie to dręczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julusia, dzięki :smile: wczoraj miałam kryzys, dzisiaj na szczęście jest już dużo lepiej, do następnego razu... aczkolwiek muszę przyznać, że myśli "s" coraz rzadziej mi towarzyszą, ostatnio prawie wcale ich nie ma...

 

rabbithearted, ja się muszę trzymać bo wiem, że gdyby mnie nie było to mój ojciec by nie dał już rady, za dużo cierpień go spotkało, on został praktycznie sam na tym świecie, więc muszę trzymać się dla niego, chociaż są chwile zwątpienia... :roll: ja po mojej pierwszej, i jak dotąd jedynej próbie samobójczej obiecałam sobie, że już nigdy takiej próby nie podejmę, udaje mi się to już ponad dwa lata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na dzień dzisiejszy chcę umrzeć, nie widzę innego wyjścia :-| takie śmieci jak ja nie powinny chodzić po tym świecie :-|

też mam czasami takie wieczory, noce.. chociaż na razie jest lepiej.. najgorsza z tego wszystkiego jest ta myśl, że nikt nawet nie stara sie mnie rozumieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×