Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problem z podjęciem pracy/obowiązków


Gość Luke88

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie to jest ten paradoks że najwięcej do powiedzenia na temat naszego problemu (że mamy blokadę jakąś) mają osoby które nam nie dają kasy ani nie pomagają w żaden sposób, po prostu są i tylko wypowiadają się i wymądrzają, też to zauważyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co myslicie o pracy jako operator drona? ktoś z was próbował itp? niby trzeba kapitał na początek z 5000zł ale praca nie stresująca, za jedno zlecenie na początku 200zł jest. Nie jest jakoś specjalnie męcząca. Co sądzicie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ej, a ja rentę dostałem jako częściowa niezdolność do pracy. Znaczy czekam na decyzję oficjalną, ale orzeczenie mam. W sumie podczas orzekania próbowałem w 2 miejscach pracy i nie wyrobiłem( w tym zagranicą). Nie mam motywacji do szukania pracy, ale psychoterapię próbuję w lutym, może coś zatrybi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.01.2020 o 19:28, Luke88 napisał:

Od 6 lat mam dziewczynę/narzeczoną i nawet to że ją poznałem nie zmieniło mojego podejścia do podjęcia pracy.

To fajna ta Twoja dziewczyna, że jest dalej z Tobą tak długo, mimo że nie pracujesz, myślałem że takie nie istnieją. Ja pracuje ale raczej nie chwaliłbym się przed potencjalnymi dziewczynami jaką pracę wykonuje, a jak bym nie pracował to w ogóle nie wiem co bym zrobił, ściemniałbym bo kto chcę bezrobotnego, choć podobno miłość nie wybiera i Ty jesteś tego dowodem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.01.2020 o 22:48, Luke88 napisał:

A co myslicie o pracy jako operator drona? ktoś z was próbował itp? niby trzeba kapitał na początek z 5000zł ale praca nie stresująca, za jedno zlecenie na początku 200zł jest. Nie jest jakoś specjalnie męcząca. Co sądzicie ?

Właśnie czytam, że chcą wykorzystywać drony do celów medycznych np. Transport krwi. Jeśli masz jakieś dojścia w tej branży to próbuj. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi najdłużej udało się wytrzymać na stażu 3 miesiące, ale tam miałem niewiele obowiązków i spędzałem tam po 5 godzin. W innych pracach udawało mi się wytrzymać co najwyżej 2 tygodnie potem w panice uciekałem, a do tego dochodziło olbrzymie zmęczenie fizyczne. Bardzo wstydziłem się ludzi i byłem w ciągłym napięciu, że zrobie coś źle i się skompromituje. Moje lęki i zmęczenie nasilał też mój krótki sen bo przecież do pracy chodzi się na rano, a ja nie byłem przyzwyczajony. Jednym słowem mialem inny rytm dnia. Do tego też problem ze skoncentrowaniem się na czynnościach które musiałem wykonywać. Poza tym wiecie, że ludzie w pracy potrafią być podli. Raz po tygodniu pracy pomagałem przy czymś i gonił nas czas. Dosłownie na chwile zatrzymałem się, żeby przemyśleć czy dobrze wykonuje pracę, a "koleżanka" na mnie z mordą, że my tu nie mam czasu itp. Potem za jakiś czas okazało się, że popelniłem jakiś błąd i poczułem się skompromitowany. Poszedłem do kibla i płakałem. W innej pracy wiedzieli, że mam orzeczenie o niepełnosprawności i na co się leczę. Nie było to dla nich przeszkodą aby moim kierownikiem był pewien starszy Pan, który gdy mu coś nie pasowało wpadał w szał, darl się i przeklinał. Co ciekawe w ogłoszeniu o prace napisane było, że jest tam miła atmosfera. Pamiętam też pierwszą pracę w biurze. Tam śmiali się ze mnie za moimi plecami i ciągle zwracali mi uwagę, że nic nie mówię.

Oczywiście źle się z tym czuję, że nie pracuje, a pytanie o to czym się zajmuję są bardzo niewygodne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem w podobnej sytuacji i przeżywałem w miejscu pracy z ludźmi podobne katusze co wielu z Was tutaj. Od kilku lat pracuję jako inkasent, praca indywidualna i elastyczne godziny pracy. Co prawda jest to praca dużo poniżej kwalifikacji, ale z czegoś trzeba żyć.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, natrętek napisał:

Ja byłem w podobnej sytuacji i przeżywałem w miejscu pracy z ludźmi podobne katusze co wielu z Was tutaj. Od kilku lat pracuję jako inkasent, praca indywidualna i elastyczne godziny pracy. Co prawda jest to praca dużo poniżej kwalifikacji, ale z czegoś trzeba żyć.  

 

Dobrze, że chociaż Tobie się udało znaleźć coś dopasowanego do siebie. Przeglądam oferty pracy codziennie i nie widzę nic, w czym mogłabym w miarę dobrze funkcjonować. Nie widzę sensu próbowania gdzieś, gdzie z góry czuję że nie będzie dobrze. Moje mechanizmy ucieczkowe są silniejsze, podobnie jak u @ap40 - nagła rezygnacja po krótkim czasie. Również potrafiłam pójść do toalety w trakcie pracy i ryczeć, ponieważ ktoś mnie skrytykował. Zaczęłam teraz terapię poznawczo-behawioralną, zobaczymy czy coś ruszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po studiach miałem wiele prób podjęcia pracy zgodnej z wykształceniem, ale zawsze kończyło się tak samo. Po kilku dniach/tygodniach spędzonych w nowej pracy po prostu z niej uciekałem. Jak zawsze zaczęły mnie nachodzić wątpliwości co inni o mnie myślą, że jestem taki cichy i spokojny, mało się odzywam. Miałem wrażenie, że moje niedopasowanie społeczne jest z każdym dniem coraz bardziej widoczne. To było dla mnie nie do wytrzymania, więc po prostu rezygnowałem lub dosłownie uciekałem z pracy narażając się na konsekwencje.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×