Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Kurki od kuchenki gazowej, żelazko,przy wychodzeniu z domu sprawdzanie drzwi czy są zamknięte, to chyba najczęstsze natręctwa, które mnie również nękają. Chciałabym napisać jakąś zabawną historię ale chyba takich nie mam, poza "praniem" pieniędzy, również banknotów! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurki od kuchenki gazowej, żelazko,przy wychodzeniu z domu sprawdzanie drzwi czy są zamknięte, to chyba najczęstsze natręctwa, które mnie również nękają

 

mam tak samo.

 

 

Dzisiaj wychodzę z klatki ,i widzę blondynkę, i kolesia grubego w dresach mowie o znajomi(ggruby w dresach chodził ze mną do klasy i nie zdał matury.) więc drę się, do nauki ku$$wa a nie się szlajasz!!. Odwracają się a to jakieś dzieciaki z 1-2 gimnazjum. Założyłem kaptur na łeb, wybuchłem śmiechem i poszedłem do sklepu śmiejąc się cala drogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie że stereotypy, ale tu moja wina, bo źle to opisałem.

 

 

Gruby w dresach przypominał mi mojego kolege z klasy, bo taka sama tusza, wzrost, a był oderwany plecami, i chodzi z moja sasiadka. I odrazu skojarzyłem że to własnie on, a że uwalił mature, to chciałem mu dopiec żartem ale się pomyliłem i to nie był on a jakieś dzieciaczki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i ja sie podziele dosc zabawna sytuacja zwiazana z natrectwami...przez dlug okres mialam tak, ze przed pojsciem spac kilkakrotnie sprawdzalam co czlonkowie mojej rodziny maja w opisach na gg (balam sie ze np. jest tam cos swiadczacego o tym ze cos im sie stalo, teraz tez sie boje ale staram sie z tym walczyc). No i jednego razu...romantyczny wieczor z facetem, ja w skapym ubranku nastroj i w ogole...no i podchodze do kompa zeby podglosic muzyke i w tym momencie zostaje unieruchomiona na kilka minuut przed kompem wpatrujac sie w ekran, kiedy odwrocilam sie potem do chlopaka byl lekko zdezorientowany...;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co będzie, jeżeli okaże się, że życie wieczne jednak istnieje ;) , i nawet po ziemskiej śmierci będą nas dręczyły natręctwa :twisted: ? Mnie, póki co, dręczą nawet w snach 8) .

 

 

Robanix odpukać w niemalowane,splunąć przez któreś tam ramię uważając dokładnie przy tym ażeby nie rozsypać soli albo zbić lustra! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początek dodam, iż jest to mój pierwszy post na tym forum. Szczerze, dopiero dziś dowiedziałam się, że cierpię na nerwicę natręctw. Wcześniej swoje obsesyjne poprawianie przedmiotów itp. wyjaśniałam pedantycznością ...albo moją własną nienormalnością i głupotą. Zawsze myślałam, że jestem odosobnionym przypadkiem...a tu jakie zaskoczenie mnie ogarnęło, kiedy wpisując opis swojego "dziwactwa" znalazłam innych ludzi borykających się z takimi samymi problemami. Nie ukrywam, było to miłe zaskoczenie,ale przejdźmy do sedna...

 

Wszystko zaczęło się jakieś trzy, cztery lata temu. Znikąd przyszła mi obsesyjna mania poprawiania różnych przedmiotów przed snem... i mam tak do teraz. Przed pójściem do łóżka muszę sprawdzić kurki od gazu, bo boję się, że coś się zapali, bądź wybuchnie- nie wiem dlaczego : ) Sprawdzam również czy z kranu w łazience leje się woda.. czy światła są wszędzie zgaszone. Oprócz tego wszystko musi być nienagannie poprawione i położne, wszelakie książki, gazety, papiery, nie mogą być porozrzucane.Swoje kapcie, kiedy idę spać muszą być w określonym miejscu. Czasami poprawiam pewne czynności po innych i sprzątam na swój własny sposób. Nie wspominam już nawet o tym, że swoje czynności poprawiania zawsze wykonuję np. 2,4,5,8 bądź 10 razy. Nie lubię 1,3,6,7 i 9. Według mojej siostry to chore.. i ja sama tak sądzę, lecz nie potrafię poprzestawać tego robić, bo według mojego chorego umysłu jak tego nie zrobię,to stanie się coś złego komuś z mojej rodziny. Aktualnie śmieję się sama z siebie..i z mojej głupoty ;D. Trzeba przyznać, że trochę uśmiałam się z Waszych opowieści. Dlaczego? Dlatego, że dotąd myślałam, że tylko ja mam takie głupie problemy. A tu proszę, nie jestem sama! : )

Dodam jeszcze do tego wszystkiego, że wykonując czynność kilka razy dostawałam napady irytacji.. a wtedy, uderzałam o coś ręką, czasem biłam się po twarzy. Wiedziałam np., że światło jest zgaszone, ale musiałam to sprawdzić. Był nawet taki okres, że za nim zrobiłam te wszystkie idiotyczne rzeczy przed snem.. był już ranek! Zatem, jako trzynastolatka (aktualnie mam 16 lat) chodziłam spać o piątej a musiałam wstać o 6.30. Efekt? Cały dzień chodziłam zła i poirytowana...a wieczorem w cale nie szłam spać wcześniej...tylko odprawiałam te swoje "rytuały".

 

+ Tak jak Wy, potrafię czytać jedno zdanie po kilkanaście razy, choć dobrze je rozumiem. Historię z płytkami też przerabiałam!;D

 

Aktualnie walczę z tą dziwną chorobą i mam nadzieję, że uda mi się ją przezwyciężyć! Wam również tego życzę! : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest czasem spojrzec na siebie z dystansem, bo czasem naprawde smieszne jest to co robimy :)

Ja tez mam pare takich głupotek , ktore mnie wkurzaja, ale jednak konsekwetnie je popelniam :)

Na przyklad jak widze w łazience ręcznik to strasznie mnie korci zeby wziasc go do buzi i pomietosic zebami , i to jest okropne, bo az mnie ciarki wtedy przechodza, bo to tak strasznie zgrzyta..brr jak to pisze to sie aż wzdrygam :P Ale cos mnie kusi zeby to zrobić i robie jak jakas idiotka :P

Mam jeszcze cos takiego , że co pare dni musze zaplanowac jadlospis , sniadanie , obiad ,kolacje dla swojej rodzinki. Biore kartke i wypsiuje sobie dni i co bedziemy jedli i musze konsekwentnie tego przestrzegac, jak mi czasem cos nie wypali, jakiegos produktu nie ma w sklepie czy cos , to wpadam w panike i nie jestem w stanie juz nic kupic , wiec w ten dzien na obiad juz nie ma co liczyć, no chyba ze zupka chinska :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Codziennie wracając ze szkoły sprawdzałem po kilkadziesiąt razy kieszenie czy wszystko mam... gaz i inne to wiadomo ale u mnie w slabszej formie. Czasem mam tak, że muszę powtarzać jedno słowo ciągle bo czuje, że będzie coś źle jak nie będę tego słowa ciągle powtarzał i tak ciągle, aż napięcie nie puści... i wiele innych :lol:

 

Ostatnio miałem okres, że ze znajomą pisałem dużo smsów przez parę dni. Zaczęło mi się po tym takie schizo, że byle jakie słowo w pamięci przepuszczałem przez klawisze w telefonie pamiętając przy tym ustawienie standardowe np aąbcd - 1 klawisz bcdef - 2 klawisz i tak przepuszczałem byle jakie słowa przez te klawisze, aż te myśli się nie ulatniały i nie zapomniałem o tym. Po 3 dniach te " przepuszczanie" okropnie mnie męczyły, teraz jakoś to odeszło nawet pisząc o tym nie myślę o tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jazdę z gaszeniem swiatł, jak sa dwa pstryczki w kontakcie to muszą być właczone dwa, jakos zakceptowałam ,ze jak na jeden swiecą 2 żarówki a na dwa 4 to musi byc jeden. Przy gaszeniu jest gorzej muszę 2 razem równo wyłączyć a jak cos jest nie tak to moge sie rozpstrykać. Czasem na trzy to robie czyli gaszę zapalam i gasze . Najlepiej jak ktos sie pyta o to światło z tym ,że to kontroluje i mam okresy nawet długie,ze wogóle tego ie czynie a póxniej sie włacza znowu i jest. po prostu sobie mowie ze nic sie nie stanie jak zgaszę swiatło raz i to robię i idę. z początku jest dyskomfort , który mija i jest spokój. To trzeba brać na rozsądek i z buta, powiedziec sobie twardo, ze to przecież nie moze miec wpływu na jakąś tam sytuację, to nieracjonalne i trzeba byc silnym. Juz lepszy ten dyskomfort początkowy niz opanowac sie dac temu bo to oszalec mozna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć ,

Ja jazdy z natręctwami mam praktycznie od dziecka , jakieś mniej więcej 5 lat wtedy miałam . Pamiętam wtedy to dopiero dawałam w palnik , heh "prostowałam" jeśli tak można określić ... wszystko musiało idealnie prosto leżeć , zaczynając od książek na półce kończąc na ciuchach w szafce i wycieraczce pod drzwiami. Kolejnym takim natręctwem było ciągłe mycie rąk z tego co pamiętam ...

Więcej grzechów nie pamiętam , oprócz tego , że psychiatra i psycholog stwierdził , że jestem zdrowa tylko bardzo wrażliwa :shock:

Minęło paręnaście lat ... wszystko było ładnie pięknie , natręctw zniknęły jakby nigdy ich nie było ... aż się nagle pojawiły , co prawda w nieco subtelniejszej formie , ale są nadal ... teraz to się objawia ,sprawdzaniem kurków od gazu ,w łazience, zamykaniem drzwi , idealnym porządkiem w mieszkaniu , w szafie , i co tylko do głowy przyjdzie ... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te kurki od gazu to w ogóle są podejrzane.Mogą być przekręcone a wtedy te kreski na nich będą pokazywać źle.Trzeba poczuć opór :arrow::arrow::arrow::arrow::arrow::great:. Co do wody to dociskanie uchwytu baterii nie wystarczy kiedy nie wierzy się własnym oczom.Ale zawsze "można" przejechać dłonią pod kranem czy nie kapie.Wtedy mamy pewność,że nie kapie bo jak to robiliśmy to nie kapało.Warto też kilkakrotnie obejrzeć kibel.Nie spłukany dobrze papier może bowiem zatkać rurę odpływową a przy awarii spłuczki może to oznaczać co?...Ano powódź oczywiście. M u s i m y brać pod uwagę taki niebywały zbieg okoliczności.A nie chcemy przecież wybuchów i powodzi.

Zamki od drzwi wejściowych podobne są do innych kurków.Patrzymy więc i ...do oporu (byle nie przekręcić) sprawdzamy jak trzeba.A trzeba zawsze.Bo może ktoś niedobry przypadkiem nacisnąc na klamkę i wejść cicho....utopić w wannie gdy spłukujemy szampon albo udusić we śnie.I wreszcie możemy położyć się do łóżka i spokojnie pomyśleć o:

-prawie na pewno zamkniętych drzwiach samochodu

-kluczach,które prawie na pewno są w kieszeni spodni

-widzianych dzisiaj znów kilkakrotnie znajomych trzech szóstkach

-o tym ,że zaśniemy jeśli tylko nie będziemy myśleć o tym,że musimy szybko zasnąc bo rano trzeba wcześnie wstać. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem motyw z dotykaniem żelazka, nie wiem czemu, ale jak stało to musiałem "pogłaskać", je od tej niebezpiecznej strony... no i kiedyś było świeżo rozgrzane, przejechałem ręką i na tydzień miałem dłoń wyłączoną z użytku... to mnie oduczyło tego idiotycznego natręctwa. :P

Z kurkami to też już chyba kiedyś pisałem, ale gorzej mam ze śrubkami, a że często coś przykręcam i odkręcam (najczęściej sprzęt komputerowy) to często zdarza mi się po prostu przekręcić gwint i dodatkowo się przez to wkurwiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak co piszecie , post lucus aż mnie rozbawił , a zwłaszcza to , że "oczom ufać nie można".

Moje nowe natręctwo , zażywam tabletkę i sprawdzam blister kilka razy , czy ja oby na pewno to zrobiłam ?

Idę spać ... czy ja wyłączyłam komputer ? Czy klucze są w kieszeni ? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooooo jak milo ze nie tylko ja mam takie schizy :twisted:

 

Zamykanie drzwi wychodzac z domu - przynajmniej 10 minut, liczone nieparzyscie (do 3) dociskanie klucza - kilka razy. Potem naciskanie klamki i sprawdzenie czy aby na pewno 3x po 3x - od jakiegos czasu o ile mam mozliwosc - zamyka maz za mnie bo klamke juz kilka razy musial naprawiac (prawie wyrywana byla).

 

Sprawdzanie czy zamkniete sa drzwi przed snem jest latwiejsze, ale tez kilkukrotne i potrafie wstac i sprawdzic jeszcze raz bo nie pamietam czy na pewno sa zamkniete.

 

Od plytek chodnikowych sie odczepilam jakis czas temu, ale chodzenie tylko po laczeniach bylo straaaaaaasznie meczace.

 

No i zakonnice, co widze to "odpukuje" tudziez "przepluwam" przez ramie - teoretycznie wg zabobonu powinno sie 3 razy:) a ja 3 x po 3 razy.

 

Gorzej jak ich jest wiecej niz jedna :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ma ktoś tak, że musi dłubać drewno?

 

Mam to całe życie, nie wiem, czy to się kwalifikuje jako typowa NN, ale kiedy mam w zasięgu ręki jakiekolwiek drewno (ale prawdziwe, nie płyta paździerzowa czy sklejka) - ława, stół, cokolwiek, to paznokciem oddłubuję kawałki drewna, wzdłuż słojów. Najlepiej jak nikt nie widzi, np. kelnerka w knajpie, żeby mnie nie opieprzyła za niszczenie sprzętu. Czasem jak wstaję po godzinie z miejsca, to pod ławką jest aż usiane drobinkami drewna, jakby kto zdrowo pilnikiem przejechał, krawędź drewnianej ławy jest oskubana, a ja pod paznokciami mam pełno paprochów, a często złuszczone albo poranione do krwi :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie

Ja mam pare natręctw, które nie dają mi spokoju :D

Zawsze zanim pójde spać, ale jestem już w łóżku muszę pójść wysikać się dwa razy.Chociażby nimuta po minucie ale musi byc dwa racy.

Zanim wyjdę z domu sprawdzam gaz kilka razy,woda po dwa razy, czy jest dokręcona na maxa.Czasem jak cos powiem to licze sobie ile literek uzyłam w zdaniu i jak nie ma równej 10, 20 ,30...to musze przerobic to zdanie żeby było równo :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooooo jak milo ze nie tylko ja mam takie schizy :twisted:

Od plytek chodnikowych sie odczepilam jakis czas temu, ale chodzenie tylko po laczeniach bylo straaaaaaasznie meczace.

O to wy po łączeniach chodzicie ? ja np. omijałem łączenia i starałem się przy tym robić równe kroki raz przez to w jakaś kobietę wpadłem. Kiedyś jeszcze miałem tak że w autobusie stawałem tak żeby mnie uderzały drzwi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra na mnie kolej:

-sprawdzanie czy zamknąłem drzwi od domu,

-sprawdzanie czy wyłączyłem wszystkie światła, czy zamknąłem okna, czy gaz wyłączony, czy woda zakręcona! Norma

-w pracy zazwyczaj 20 razy sprawdzam pismo nim oddam szefowi do podpisu,

-po kilkanaście razy sprawdzam, czy koperta dobrze zaadresowana, czy znaczek dobrze naklejony,

-kilka razy sprawdzam, czy SMS-a wysłałem do właściwej osoby,

-wieczorem przed zaśnięciem 30 razy sprawdzam, czy drzwi od domu zamknięte,

-przed zaśnięciem trzy razy muszę iść do toalety, poduszka musi leżeć na odpowiedniej stronie, telefony muszę mieć położone na biurku, 150 razy sprawdzam, czy dobrze nastawiłem budzik (ostatnio w środku nocy się obudziłem i sprawdzałem),

W związku z tym, nie lubię zamykać domu jak gdzieś wychodzę, nie lubię ostatni opuszczać pracy bo wtedy wszystko muszę sprawdzić i robi się polka...

aha czasami po parę razy sprawdzam, czy wyłączyłem telefon iPoda,

-jak pomyślę o czymś złym co może spotkać moich bliskich to muszę trzy razy potrząsnąć głową by im nic złego się nie stało.

-jak jestem na mieście to setki razy sprawdzam czy mam klucze portfel, iPoda,

Śmieszne nie..... :D

W środę idę pierwszy raz do psychiatry zobaczymy co powie... ale powoli coraz ciężej mi z tym wszystkim żyć! Ciężki mi na duszy, i nie jest mi do śmiechu... bo czuje się coraz gorzej sam z sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisalam kiedys na tym forum ze mam fobie i boje sie zarazeniem HCV .Niedawno wlasnie zdalam sobie sprawe ze to nie fobia tylko nerwica natrectw .Jesli jade srodkami komunikacji miejskiej ,to po powrocie do domu musze sie wykapac z myciem wlosow wlacznie koniecznie .Oczywiscie przed tym dezynfekcja spirytusem rak , twarzy ,koncowek wlosow ...wedlug okreslonego rytualu .Robie tak bo mam obsesje ze w autobusie moze byc gdzies na oparciu jakis skrzep krwi i moze sie przyczepil akurat do wlosow i jesli tego nie zrobie to moze akurat dzisiaj zaraze sie HCV.

Od niedawna doszedl mi lek przed opilkami metalowymi .Boje sie przejsc kolo mezzczyzn w ubraniach roboczych , bo mam obsesje ze moga miec jakies opilki na spodniach .Boje sie opilkow bo mam obsesje ze moga wbic sie w przewod pokarmowy i spowodowac raka .Odkad pojawila sie obsesja opilkow podjelam decyzje ze musze sie leczyc farmakologicznie i wybieram sie do lekarza .Kiedys przeczytalam o kobiecie co zuzywala 4 kostki mydla dziennie ...ja zuzywam 0,6 litra spirytusu na 2-3 dni (spirytus w zelu do dezynfekcji rak specjalny ).Pozdrawiam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×