Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

5+4+5+3+4+4=25 :mrgreen: . Ja bym zawsze dał jednakową liczbę kropek np. zawsze 4, bo u mnie natręctwa często kręcą się wokół liczby 4 :P . A ten post napisałem, bo moje natręctwa zmuszają mnie (i zwykle im ulegam, choć nie zawsze) do wylogowywania się z forum dopiero, gdy mam parzystą liczbę postów :lol: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo u mnie natręctwa często kręcą się wokół liczby 4

 

U mnie też, tak samo na wielokrotnościach, a jak coś się skończy na 16 to jestem szczęśliwy :D

Czasem, jak nie mam czasu, to na 2, ale musi być parzyście.

Chociaż na liczbę postów nie patrzę, więc tutaj mam ten komfort jednak :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja tylko zastanawiam sie co będzie jak dobije do 666. W końcu to liczba pomiotu szatańskiego . :twisted:

 

Często mam tak ,że posty piszę kierując się zasadą 10 . np 510,520 :P itd

Samozaparcie jest jak wyloguje się np przy 527 co jest liczbą ni z gruszki ni z pietruszki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyche., to się nie wylogowuj, tzn. zamknij przeglądarkę po prostu i przy następnej wizycie na forum ciągle będziesz zalogowana ;) (tam można wcześniej zaznaczyć opcję, żeby być ciągle zalogowanym). Chyba, że korzystasz z wielu komputerów, no to wtedy zostaje spamowanie forum. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was ma tak że sprawdza kilkakrotnie to czy się wylogował? nawet jak się nie logowałem to sprawdzam czy jestem wylogowany. To okropne że przed odejściem od komputera muszę sprawdzić to czy jestem wylogowany:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek i tak sobie myślę, że ma spore właściwości terapeutyczne, toteż i ja podzielę się swoimi natręctwami dla potomnych (tutaj nikt mnie nie weźmie za świra jak to napiszę ;-) ):

zawsze przed snem sprawdzam kurki z gazem i żelazko - zawsze według rytuału. Przy kurkach liczę - raz, dwa, trzy, cztery, i znowu. Najpierw gapię się na nie na stojąco i liczę, potem kucam i liczę, potem patrzę z daleka i liczę, dotykam każdego i liczę - czasem trwa to długo, czasem starczy raz. I najgorsze jest to, że wiem, że są zakręcone, ale liczę i liczę, i liczę, i kucam i wstaję...

To musi naprawdę zabawnie wyglądać, taki kaczy taniec... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robanix - z jednej strony dobrze wiedzieć, że nie jestem w tym dziwactwie sama, z drugiej smutno, że kolejna osoba się z tym męczy. Pocieszam się jednak, że dzięki temu znacznie spada ryzyko śmierci z powodu wybuchu gazu ziemnego i ogromnych rachunków za prąd z powodu włączonego przez noc żelazka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak kiedyś miałem - z kurkami i wtyczkami. A potem wymyśliłem sobie podejście: sprawdzam raz a potem chrzanie to - najwyżej wybuchnie. Nic nie wybuchło a ja pozbyłem się tych lęków. :D

 

A liczenie - no cóż - mam skłonność do sprawdzania podzielności wszelkich napotkanych liczb przez 3 - ale nie przeszkadza mi to. Koledzy w liceum nawet żartowali sobie ze mnie, że cały czas coś liczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ my wszyscy uwielbiamy cyferki :D. Ja na przykład głośność w mp3, winampie czy gdziekolwiek ustawiam tylko na określone liczby. Jak jem winogrona, cukierki albo coś w ten deseń to też przemyślana ilość. Z jedzeniem to jest wyjątkowo irytujące :D.

 

Z kurkami podobnie, chociaż nie kucam :D. W łazience mam takie coś od prądu, nie gniazdko tylko coś innego, jakieś kable wystają, w sumie nie wiem co to, ale zawsze oglądam to określoną ilość razy, przy zapalonym i zgaszonym świetle. Przyglądam się i przyglądam, żeby sprawdzić, czy jakieś iskry nie lecą.

 

-- Śr cze 08, 2011 5:04 pm --

 

O właśnie, a teraz też liczba postów mi nie pasuje, więc napiszę sobie jeszcze jednego xD.

 

-- Śr cze 08, 2011 5:05 pm --

 

Ależ my wszyscy uwielbiamy cyferki :D. Ja na przykład głośność w mp3, winampie czy gdziekolwiek ustawiam tylko na określone liczby. Jak jem winogrona, cukierki albo coś w ten deseń to też przemyślana ilość. Z jedzeniem to jest wyjątkowo irytujące :D.

 

Z kurkami podobnie, chociaż nie kucam :D. W łazience mam takie coś od prądu, nie gniazdko tylko coś innego, jakieś kable wystają, w sumie nie wiem co to, ale zawsze oglądam to określoną ilość razy, przy zapalonym i zgaszonym świetle. Przyglądam się i przyglądam, żeby sprawdzić, czy jakieś iskry nie lecą.

 

-- Śr cze 08, 2011 5:04 pm --

 

O właśnie, a teraz też liczba postów mi nie pasuje, więc napiszę sobie jeszcze jednego xD. E, lipa, zrobiło się jako edycja. Idę poszukać innego wątku, w którym mogłabym coś napisać :D.

 

-- Śr cze 08, 2011 5:06 pm --

 

Ależ my wszyscy uwielbiamy cyferki :D. Ja na przykład głośność w mp3, winampie czy gdziekolwiek ustawiam tylko na określone liczby. Jak jem winogrona, cukierki albo coś w ten deseń to też przemyślana ilość. Z jedzeniem to jest wyjątkowo irytujące :D.

 

Z kurkami podobnie, chociaż nie kucam :D. W łazience mam takie coś od prądu, nie gniazdko tylko coś innego, jakieś kable wystają, w sumie nie wiem co to, ale zawsze oglądam to określoną ilość razy, przy zapalonym i zgaszonym świetle. Przyglądam się i przyglądam, żeby sprawdzić, czy jakieś iskry nie lecą.

 

-- Śr cze 08, 2011 5:04 pm --

 

O właśnie, a teraz też liczba postów mi nie pasuje, więc napiszę sobie jeszcze jednego xD. E, lipa, zrobiło się jako edycja. Idę poszukać innego wątku, w którym mogłabym coś napisać :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak kiedyś miałem - z kurkami i wtyczkami. A potem wymyśliłem sobie podejście: sprawdzam raz a potem chrzanie to - najwyżej wybuchnie. Nic nie wybuchło a ja pozbyłem się tych lęków. :D

To bardzo dobre podejście - ja też tak próbuję ...

Ale zauważyłem, że tylko czasami mam tak dobry, swobodny stan umysłu (nazwałbym to "stanem czystości umysłu" albo też "umiejętnością nie przejmowania się niczym"), że takie ignorowanie udaje mi się. Wtedy mam wrażenie, że panuję nad sobą i pozbywam się nerwicy - naprawdę niezwykle pozytywne uczucie ! :yeah:

Mówię sobie: sprawdziłem to jeden raz i jest OK, a jakby coś się miało dziać, to nie będzie moja wina. I to działa!!

 

Niestety, najczęściej mam umysł "zaszumiony" czymś dziwnym i niezrozumiałym.

To "coś" zakłóca swobodną ocenę sytuacji i moje próby spokojnego pozostawienia danej rzeczy, zmuszając do powtarzania sprawdzeń.

 

Pozostaje problem - jak odtworzyć ten swobodny stan umysłu ... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

statusquo, Milutki

 

Też czasem staram się radzić sobie w ten sposób. Parafrazuję sobie słynną Michelle z Ruchu Oporu z serialu "allo, allo" i mówię do siebie: "Sprawdź dokładnie, bo nie będziesz powtarzać". I bywa, że działa. Ale tak jak określa to Milutki, tylko gdy umysł nie jest "zaszumiony".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się określenie "zaszumiony" umysł :D. Bardzo trafne. Ale się rozlazł ten mój post, nie mogę znaleźć opcji edytuj, zamiast tego kliknęłam cytuj i wyszło takie cudo.

 

Co do sprawdzania kurków, poprawiania firanek itp. - mi też czasem udaje się powiedzieć: "chuj z tym", że się tak wyrażę ekspresyjnie. Ale nieparzysta liczba łyków kawy albo wody? Ooo nie, tego prawie nigdy nie daje się obejść, na samą myśl czuję się niekomfortowo :D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam takie natrectwo ze jak ide ulica i mam w uszach sluchawki i leci jakas moja ulubiona piosenka, to jej melodie wystukuje sobie zebami :D ludzie mijajacy mnie mysla, ze tak glosno gume zuje :D

kolejne natrectwo to takie, ze przed zasnieciem gasze swiatlo w pokoju i sprawdzam czy nie ma nigdzie zadnych robakow, jesli tego nie zrobie to mam wrazenie ze cos po mnie lazi :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przedmioty z pierwszego planu "nakladam" na plan drugi tak, aby np. dzielily sie na polowy, tworzyly rowne proporcje, katy proste, itp. A gdy dopatrze sie juz czegos, to ogarnia mnie wewnetrzny spokoj, choc trudno mi jest pozniej oderwac wzrok od tego co zobaczylem, wiec doszukuje sie nowych powiazan/zaleznosci. Strasznie to meczace szczegolnie podczas rozmowy z kims, bo nie nawiazujesz kontaktu wzrokowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

liczę i liczę, i liczę, i kucam i wstaję...

To musi naprawdę zabawnie wyglądać, taki kaczy taniec... ;)

 

Bo to jest śmieszne. I musi dziwnie wyglądać. Nie chciałaś nigdy tego wyleczyć? NN ma przecież przyczyny. Takich czynności (w taki sposób i w takiej ilości) nie wykonuje się przecież bez powodu. NN to problem z emocjami.

 

Co do tematu wątku - ja miałam kiedyś natręctwo-przymus kopania się nogą w tyłek, jak szłam. Było to z jednej strony śmieszne, ale i upierdliwe, męczące. Minęło, jak sobie uświadomiłam, że to tłumiona złość na siebie i za co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzanie kurkow od gazu to chyba ikona nn. Ja za kazdym razem gdy wejde do kuchni a nastepnie ja opuszczam, to musze zerknac na kuchenke gazowa, czy wszystkie kurki sa w pozycji pionowej (wylaczone). Patrzac na kazdy z nich mowie do siebie "wylaczone!", a ze jest 5 pokretel bo jedno od piekarnika, to powtarzam 5 x "wylaczone!" i na koniec patrzac na kuchenke z odpowiedniej odleglosci jeszcze dorzucam "wszystko wylaczone!". Bywa, ze powtorze ta czynnosc parzyta ilosc razy. Wyjde z kuchni i po chwili sie cofne, zobaczyc, czy przypadkiem myslac o tych kurkach, ktoregos z nich nie wlaczylem (strasznie obawiam sie efektu telekinezy). Pozniej sprawdzam lodowke czy domknieta, oczywiscie dluzej przytrzymam palec na wylaczniku od swiatla i... spokojnie wychodze z pomieszczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seroxat, mam to samo z kurkami, tylko mam wszystko elektryczne, ale zasada "działania" tych natręctw jest taka sama. To samo np. z wtyczkami od kabli, zawsze staram się je na siłę docisnąć, po wcześniejszym odłączeniu. Ale to wynika z tego, że jak byłem mały to nie przywiązywałem do tego uwagi i często jakiś kabel, np. zasilający od komputera, był niedociśnięty i to powodowało duży problem, bo urządzenie po prostu nie działało. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×