Skocz do zawartości
Nerwica.com

Robanix

Użytkownik
  • Postów

    604
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Robanix

  1. Fajnie, że udało się Wam spotkać .
  2. Dawno tu nie zaglądałem i dopiero teraz ze zdumieniem zobaczyłem, że temat ożył . Ze mną jest tak, że chciałbym na starość pojawić się jeszcze na jakimś spotkaniu, ale ponieważ nigdy nie mogę być pewien, czy dam radę przyjść, to nie mogę deklarować się konkretnie. Po prostu będę teraz częściej tu zaglądał i jak będzie jakieś spotkanie, to postaram zjawić się jako przypadkowy przechodzień .
  3. Prawdopodobnie szybciej ponownie zamieszkasz w Warszawie niż dojdzie do jakiegoś spotkania .
  4. Minął rok i znowu mamy jesień .
  5. Gdyby u mnie natręctwa skończyły się po 10 latach, to byłbym szczęśliwy. Znam też kilka osób z natręctwami i u żadnej z nich one całkiem nie przeszły. Jednak o ile ja jestem beznadziejnym przypadkiem, to u tych osób, poza gorszymi okresami, bywały też lepsze. U Ciebie pewnie też tak będzie, więc jeżeli nawet całkiem nie wyjdziesz z natręctw, to mimo wszystko będziesz miała szansę na realizację swoich planów i marzeń. Będzie to trudniejsze niż byś chciała, ale nie niemożliwe. Ja też raz w życiu byłem zdecydowany na spotkanie z pociągiem, ale w miejscu gdzie nie powinno być nikogo, szczególnie w późny lutowy wieczór, ktoś bawił się z psem. Nie planowałem świadków, więc czekałem, aż ten ktoś sobie pójdzie, jednak po 15 minutach to mnie przeszedł zapał i opuściła odwaga. I dzięki temu w niedługim czasie przeżyłem swoje najszczęśliwsze chwile w życiu. Co prawda wszystko co dobre kiedyś się kończy, więc i u mnie się skończyło, ale wiem, że warto wytrwać nawet wtedy, gdy jest bardzo źle. Bo nikt nie zna swojego dnia ani godziny. Dobrego dnia. Dobrej godziny.
  6. Hell(o) . No cóż, w moim bogatym arsenale natręctw również występuje coś podobnego jak u Ciebie, choć mimo wszystko w trochę mniej zaawansowanej postaci. Ja mówię, że nie do końca wierzę we własne postrzeganie rzeczywistości. Przykładowo nie powiem, że trawa jest zielona, a jedynie, że wszystko wskazuje na to, że jest zielona. Że najprawdopodobniej ulicą jedzie samochód, a nie że jedzie na pewno. Aczkolwiek nie mam ochoty tego sprawdzać stając mu na drodze. Ogólnie w takich zwykłych sytuacjach nie jest źle. Większy problem pojawia się na przykład wtedy, gdy muszę załatwić jakąś sprawę urzędową. Wówczas proszę kogoś, żeby mi towarzyszył i tak jakby nadzorował to co robię. Gdy mam wysłać, albo gdzieś złożyć jakiś urzędowy dokument, to zawsze proszę, żeby ktoś najpierw to co napisałem przeczytał. Łącznie z moim nazwiskiem, bo tu też nie jestem pewien tego co napisałem .
  7. Warszawa spadła w miastach, więc tylko napiszę, że mamy już jesień .
×