Skocz do zawartości
Nerwica.com

statusquo

Użytkownik
  • Postów

    68
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez statusquo

  1. Ja myślę, że nie trzeba białego kitla, żeby praktykować leczenie przez tulenie Choć na niektórych biały kolor kitla może działać dodatkowo. Ja tam wolę bez
  2. Rozumiem Cię , sam też mam problem ze znalezieniem zatrudnienia, dodatkowo jestem niepełnosprawny. Przez to przynajmniej część ogłoszeń skreślam już na starcie. Dodatkowo często łapią mnie jakieś infekcje. Nie wiem, czy jest sens szukać pracy, bo pewnie i tak będę dość często chorował, więc prędzej czy później by mnie zwolnili. Matka często powtarza, że powinienem się cieszyć, bo nie muszę pracować, mam przecież rentę socjalną. Nie potrafi zrozumieć, jak bardzo to dla mnie ważne, dla mojego poczucia własnej wartości, pewności siebie. Dodatkowo półtora roku temu zaczęły się problemy z infekcjami, przez co przez ponad rok byłem praktycznie uziemiony w domu. Do tego czasu jeszcze wierzyłem, że znajdę pracę, coś się wreszcie zacznie układać w tym porąbanym życiem. Ale ostatnio i tej nadziei brakuje, stałem się rozdrażniony. Rodzina twierdzi, że niepotrzebnie bo przecież nic mi nie brakuje: nie muszę pracować, nie mam problemów z dziewczyną, bo jej nie mam i inne takie... A mnie to wkurza jeszcze bardziej, bo nie rozumieją, jak bardzo może tego brakować. Że może ja właśnie chciałbym żyć tak jak inni i mieć takie problemy jak inni. Przynajmniej miałbym w życiu jakiś motor napędowy. A tak, żyję praktycznie z dnia na dzień. Ale chyba gdzieś jeszcze tli się we mnie nadzieja na w miarę normalne życie... może kiedyś :)
  3. to że wreszcie wyszło słonko - niby nic a cieszy
  4. Czy w tym kraju nie może być normalna pogoda? Albo upał, że nic się nie chce, albo znowu leje i zimno i też nic się nie chce.
  5. statusquo

    Czy masz?

    mam, ale nie oddam :) czy masz konia na biegunach?
  6. statusquo

    zadajesz pytanie

    Na to pytanie trudno by było odpowiedzieć twierdząco Leciałeś/leciałaś kiedyś samolotem?
  7. Takie niby nic, to jest często właśnie to, co sprawia że chce się żyć. takie małe radości które dają dużo szczęścia, Tak jak napisała dune, człowiek ma ogromniastą potrzebę bycia docenianym i jeśli ta potrzeba była systematycznie nierealizowana, to później skacze ze szczęścia przy najmniejszych odruchach zainteresowania ze strony kogokolwiek. Trzymaj się dzielnie i trzymaj się tego forum, będzie dobrze, musi być :)
  8. Moim zdaniem zwykła ściema, jak z tak zwanymi łańcuszkami szczęścia. I oczywiście na koniec trzeba wysłać SMS - a ku ku, nie ma takiej opcji.
  9. A ja, żeby przestał. Wkurza mnie to, że ta osoba twierdzi, że powinienem być jeszcze z faktu podejmowania za mnie decyzji zadowolony.
  10. [videoyoutube=7qNeB6aLYwc][/videoyoutube] And I need your light tonight
  11. Sorry, źle wkleiłem nick, już poprawiłem, pozdrawiam i zwracam orientację
  12. Kurczak, jeszcze 12 lat, a koniec świata za rok, ja to mam pecha Oczywiście, że jest możliwe. Tylko nie szukaj na tak zwanych czatach towarzyskich itp bo tam faktycznie pełno frustratów. Kiedyś próbowałem szukać tam szczęścia ale się zawiodłem. Dokładnie tak. Odpowiedzialny gość, który naprawdę by Cię kochał, zrozumiałby że czegoś nie chcesz. Jeśli nie zrozumie oznacza to tyle, że tak naprawdę bardziej niż na Tobie zależy mu na przyjemności. A z takim nie warto się wiązać.
  13. statusquo

    Skojarzenia

    huśtawka - zabawa
  14. Pff... Gdyby on był normalnym, porządnym facetem to by Cię wsparł w chorobie a nie latał za innymi. Chrzań go. Pozdrawiam, główka do góry, pierś do przodu, będzie dobrze. :)
  15. [videoyoutube=180Mgpr8CfU][/videoyoutube]
  16. statusquo

    Skojarzenia

    czasem uderza - piorun
  17. statusquo

    Skojarzenia

    szóstka w totolotka - milion PLN
  18. Ja zawsze odstawałem od innych.. pod koniec podstawówki (7-8 klasa wtedy nie było gimnazjów) część chłopaków śmiała się z mojego wyglądu itp. Ale w liceum było już inaczej... nowi ludzie, mający całkiem inny stosunek do życia do innych. Ucz się dobrze i olej swoją paczkę... nie warto równać w dół i zniżać się do ich poziomu... Bądź dzielna, inwestuj w wiedzę - to ci się może opłacić za parę lat na studiach, natomiast nie ma sensu próbować wkupywać się łaski grupy dla której liczy się szpan, i tak byś się z nimi nie mogła dogadać, nie ten poziom :) Tobie to nie odpowiada... i bardzo dobrze. Może i jesteś inna... ale to nie znaczy, że gorsza, wręcz przeciwnie -tego się trzymaj. Powodzenia.
  19. To były inne czasy - czasem udawało się samemu wyrwać mleczaka, jak się rozchuśtał. Jak miałem mleczaki to wolałem wyrywanie zębów od tych przeklętych bzyczących wierteł.
  20. Dokładnie. Też tak mam - choć może teraz już mniej niż kiedyś... Dawniej kilka dni przed wizytą u dentysty czułem się dziwnie niespokojny i rozdrażniony. Aż w końcu doszedłem do wniosku, że strach który przeżywałem przed wizytami jest większy niż już podczas nich i że tak naprawdę nie ma się co martwić na zapas, bo nie może być tak źle. I teraz jest lepiej - odczuwam lekki strach dzień przed, ale danego dnia, jeśli wizyta jest do południa to nie mam nawet czasu się zastanawiać nad strachem - raczej mam podejście: co ma być to będzie, za X godzin będzie już po wszystkim. Myślę, że strach wynikał z moich wcześniejszych doświadczeń z dentystami - teraz z zębami do leczenia chodzę do jednej dentystki, a z tymi do usunięcia do chirurga dentysty. Dawniej wszystkim zajmowała się jedna dentystka z przychodni rejonowej. No i niedawno podczas panoramy wyszło, że po usunięciu jakiegoś zęba przez którąś z dawnych dentystek zostały resztki w dziąśle. I trzeba będzie ciąć. Boje się jak diabli tego cięcia, chyba jeszcze pogadam z dentystką czy to rzeczywiście konieczne, skoro nie boli. Czy ja wiem? Ja wyrwanie górnej siódemki nie wspominam dobrze. Trwało to ok. godziny i już znieczulenie przestawało działać. A w nocy efekty specjalne w postaci chwilowej utraty wzroku - dopiero jak dowlokłem się z powrotem do łóżka i położyłem to wszystko się unormowało. Natomiast wyrwanie dolnej szóstki to był pikuś - ani podczas rwania, ani potem w domu nic nie bolało.
  21. statusquo

    Skojarzenia

    zbrodnia i kara - konsekwencja
  22. co to znaczy mieć mocną psychikę? W czym się ona objawia? Mam taką teorię, że życie jest jak chodzenie po polu minowym: chodzisz i zbierasz niewybuchy. Jeśli nie starasz się ich rozbroić na bieżąco prędzej czy wybuchną prędzej czy później. Podobnie jest z negatywnymi emocjami. Chodzisz, zbierasz do pewnego momentu może się wydawać, że jest spoko, leżą sobie gdzieś spokojnie i udają, że ich nie ma. Ale pewnego dnia pojawia się iskra i wtedy mogą zacząć wybuchać pojedynczo lub hurtem - raniąc nas samych lub osoby postronne. Może jednak lepiej wypłakiwać się i wnerwiać na bieżąco, póki kontrolujemy o co chodzi?
  23. Terroryzowanie mnie przez kogoś swoimi fobiami nt. niebezpieczeństw na mnie czychających... Wrrr!
×