Skocz do zawartości
Nerwica.com

Luluconfaboulu

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Luluconfaboulu

  1. Rozumiem Cie bo sama mam takie obsesje ze jak jade autobusem ,ktory kursuje pod szpital to potem wmawiam sobie ze mam skrzepy krwi na wlosach i je dezynfekuje (boje sie HCV) i myje glowe dokladnie .Choc nigdy nie widzialam skrzepu na siedzeniu ,ale wmawiam sobie ze teoretycznie moze byc ...bo moze ktos jechal do szpitala z rozcieta glowa itp (kiedys tylko widzialam starszego pana zima ,ktory upadl i szedl z rozcieta glowa i mial skrzepla krew na glowie ).To jest straszna choroba ,bo ciagle ma sie poczucie winy jesli sie nie zrobi jakiegos rytualu (w moim przypadku dezynfekcji ) ze moze dojsc do czegos czemu sami sobie bedziemy winni i bedziemy tego zalowac cale zycie , a wystarczy tylko ten rytual wykonac ...i mozemy zapobiec temu . Jesli Cie to uspokoi to moze zrob USG ,ale tylko raz i zapomnij o sprawie ,uwierz w wynik usg . Pozdrawiam .
  2. Pisalam kiedys na tym forum ze mam fobie i boje sie zarazeniem HCV .Niedawno wlasnie zdalam sobie sprawe ze to nie fobia tylko nerwica natrectw .Jesli jade srodkami komunikacji miejskiej ,to po powrocie do domu musze sie wykapac z myciem wlosow wlacznie koniecznie .Oczywiscie przed tym dezynfekcja spirytusem rak , twarzy ,koncowek wlosow ...wedlug okreslonego rytualu .Robie tak bo mam obsesje ze w autobusie moze byc gdzies na oparciu jakis skrzep krwi i moze sie przyczepil akurat do wlosow i jesli tego nie zrobie to moze akurat dzisiaj zaraze sie HCV. Od niedawna doszedl mi lek przed opilkami metalowymi .Boje sie przejsc kolo mezzczyzn w ubraniach roboczych , bo mam obsesje ze moga miec jakies opilki na spodniach .Boje sie opilkow bo mam obsesje ze moga wbic sie w przewod pokarmowy i spowodowac raka .Odkad pojawila sie obsesja opilkow podjelam decyzje ze musze sie leczyc farmakologicznie i wybieram sie do lekarza .Kiedys przeczytalam o kobiecie co zuzywala 4 kostki mydla dziennie ...ja zuzywam 0,6 litra spirytusu na 2-3 dni (spirytus w zelu do dezynfekcji rak specjalny ).Pozdrawiam .
  3. Witam ! Odswiezam temat bo chyba mam podobne objawy . Na nerwice natrectw cierpie od dziecka ale teraz to juz nie jest kwestia blachych natretnych mysli czy sprawdzania wszystkiego przed wyjsciem z domu ,mycia rak itp ... Pracuje od niedawna jako opiekunka malej 10 mies .dziewczynki i nie wiem co sie ze mna dzieje bo mam takie okropne mysli ze cos sie stanie zlego ,takie zle przeczucie , ze ja upuszcze kiedys ...ten strach mnie paralizuje .Dodam ze jestem bardzo ostrozna i nie wiem z czego to bardziej wynika czy z niewiary w siebie czy wlasnie z natretnych mysli .Chyba powinnam porozmawiac z psychologiem tylko nie jest to proste bo mieszkam za granica .Jak mam sie wyluzowac ...prosze o rady .Pozdr!!!
  4. Witam wszystkich.Mam 34 lata i od conajmniej kilkunastu lat . mam taki problem ,otoz panicznie boje sie zarazenia sie wirusem HCV.Chcialabym tu tez podkreslic ze nie boje sie wirusa HIV ale wlasnie HCV .Umiem sobie racjonalnie wytlumaczyc ze do zarazenia sie wirusem HIV potrzebna jest jakas widoczna ilosc krwi a conajmniej 0,1 ml a poza tym wirus ten ginie szybko poza organizmem.Co sie zas tyczy HCV czytalam ze wystarczy kilka komorek z wirusem a co mnie najbardziej przeraza to fakt ze virus ten bardzo dlugo zyje poza organizmem ,kiedys czytalam ze nawet pol roku ale ostatnio wyczytalam ze trzy tygodnie. Ten lek i natrectwa utrudniaja mi zycie choc juz sie troche przyzwyczailam. Moja fobia polega na tym mniej wiecej ze wszedzie sie dopatruje czy raczej spodziewam ze moze znajdowac sie krew czyli nie dotykam klamek gola reka tylko rekawem,nie biore koszykow w sklepie, raczej place karta zeby nie dotykac pieniedzy,zadko kupuje jablka czy tez pomidory jak juz to wybieram te z tylu czyli,nie dotykane,...Chodzi o to ze nie boje sie bakterii tylko caly czas moje rozumownie jest takie ze przeciez istnieje potencjalna szansa ze ktos byl skaleczony i np dotykal juz tych pomidorow i jesli nawet je umyje to wirus i tak zostanie.Tak tez sie sprawa ma do innych produktow w sklepie ,biore zawsze te z tylu a jak juz bron Boze stoja krzywo to juz ruszane i nie kupie .Tak wiec zwykle zakupy sa dla mnie dosc wyczerpujaca czynnoscia .Krwi dopatruje sie tez na ulicy,na chodniku ,caly czas patrze pod nogi zeby czase nie nadepnac na jakas plame krwi i nie przeniesc potem wirusa na butach do mieszkania.Moglabym tu jeszcze dlugo pisac ...i jeszcze dosc stresujace jest dla mnie podrozowanie srodkami komunikacji ,zanim gdzies usiade najpierw rzucam okiem czy nie ma tam jakiejs zaschnietej plamy krwi .Nigdy w domu nie siade na sofie w tych spodniach w ktorych .np jechalam w autobusie .Musze najpierw sie rozebrac ,wziac prysznic i przebrac sie w domowe ciuchy dopiero ide do kuchni zeby cos zjesc czy sie napic chocbym byla nie wiadomo jak glodna .To tak w duzym skrocie .Zalozylam nowy temat bo przekopalam caly internet i nie znalazlam drugiego takiego dziwolaga jak ja czyli HCVfobika. Gdyby jednak ktos mial podobny problem to prosze o wpis co dodalo by mi troche otuchy ze nie jestem sama na swiecie .Pozdrawiam wszystkich i tych co sie dobrze ubawili czytajac moj post tez!
×