ooooo jak milo ze nie tylko ja mam takie schizy
Zamykanie drzwi wychodzac z domu - przynajmniej 10 minut, liczone nieparzyscie (do 3) dociskanie klucza - kilka razy. Potem naciskanie klamki i sprawdzenie czy aby na pewno 3x po 3x - od jakiegos czasu o ile mam mozliwosc - zamyka maz za mnie bo klamke juz kilka razy musial naprawiac (prawie wyrywana byla).
Sprawdzanie czy zamkniete sa drzwi przed snem jest latwiejsze, ale tez kilkukrotne i potrafie wstac i sprawdzic jeszcze raz bo nie pamietam czy na pewno sa zamkniete.
Od plytek chodnikowych sie odczepilam jakis czas temu, ale chodzenie tylko po laczeniach bylo straaaaaaasznie meczace.
No i zakonnice, co widze to "odpukuje" tudziez "przepluwam" przez ramie - teoretycznie wg zabobonu powinno sie 3 razy:) a ja 3 x po 3 razy.
Gorzej jak ich jest wiecej niz jedna