Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosierdzie Boże


drań

Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego sprawiedliwi i złodzieje , prawi i cwaniacy mają po śmierci trafić w to samo miejsce , dlaczego warto się starać przeżyć dobrze to życie i nikomu nie sprawić krzywdy ? Dlaczego ( jęsli wierzyć w Nicość po śmierci ) to samo NIC dla wszystkich? Dlaczego ?

Ponieważ pojęcia takie jak np. sprawiedliwość zostały wymyślone przez Człowieka. To nie jest coś co istnieje w naturze, przyrodzie albo kosmosie, poza naszą cywilizacją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli wierzymy w istnienie Boga który dał nam wolną wole to czynienie zła nie ulatuje do próżni ,zło jest łatwiej czynic niz dobro szczególnie wsród zdemoralizowanego społeczeństwa materializmem,wyscigiem szczurów którego Bogiem jest pieniądz.Cała sztuka by w tym układzie nie zatracić sie w złu tylko krzewić dobro.A dobro i zło to nie puste relatywne abstrakty ;warto żyć w imię zasady "nie czyń drugiemu tego co tobie nie miłe".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ pojęcia takie jak np. sprawiedliwość zostały wymyślone przez Człowieka.

 

eeeee . Tak samo jak < zdrowie psychiczne >? ;)

Nie, zdrowie psychiczne istnieje w naturze, zwierzęta mogą mieć różne zaburzenia np natręctwa.

 

-- 18 lut 2015, 13:39 --

 

Najśmieszniejsze jest to że gdyby wierzenie w Boga było zjawiskiem marginalnym, np, 97% ludzi byłoby ateistami a 3% wierzącymi, to wtedy większość osób tez tu w temacie które gorliwie wierzą w Boga i śmieją się z ateistów byłoby ateistami śmiejącymi się z wierzących.

Kłamstwo powtarzane dużą ilość razy (na dużą skalę) staje się prawdą, i tak jest na naszej planecie w przypadku religii. Większość ludzi wierzy w Boga bo większość ludzi wierzy w Boga.

 

-- 18 lut 2015, 13:40 --

 

Cała sztuka by w tym układzie nie zatracić sie w złu tylko krzewić dobro.

Do tego religia nie jest potrzebna, wystarczy etyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego sprawiedliwi i złodzieje , prawi i cwaniacy mają po śmierci trafić w to samo miejsce , dlaczego warto się starać przeżyć dobrze to życie i nikomu nie sprawić krzywdy ? Dlaczego ( jęsli wierzyć w Nicość po śmierci ) to samo NIC dla wszystkich? Dlaczego ?

Ponieważ pojęcia takie jak np. sprawiedliwość zostały wymyślone przez Człowieka. To nie jest coś co istnieje w naturze, przyrodzie albo kosmosie, poza naszą cywilizacją.

 

Już małe dzieci mają poczucie sprawiedliwości i mają żal, jeśli zostaną niesprawiedliwie potraktowane, np. ukarane za coś, czego nie zrobiły. To jest uniwersalna ludzka potrzeba, potrzeba sprawiedliwości.

Nie bardzo rozumiem co ma do tego przyroda, są cechy i potrzeby właściwe tylko ludziom, to znaczy że nie istnieją? Czy realne jest dla Ciebie tylko to, co ma podłoże fizjologiczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z Pieprzem, sprawiedliwość to ludzki ideal regulatywny, czy jakos tak.

pieklo licze ze nie istnieje...btw spojrzcie na tą ideę: stworzyc ludzi skorymi do bledow i karac ich za bledy wiecznym ogniem przez kogos milosiernego :pirate: wlozcie reke do wrzatku na 5 sekund i sobie to wyobrazcie, jakis horror :o

 

-- 18 lut 2015, 18:20 --

 

kazdego kto chce utrzymywac slusznosc takiej idei, zapraszam do polemiki :comone:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no w kategoriach pożytecznego mitu można ideę piekła jak najbardziej rozpatrywać (nie jestem pewny czy tak na prawdę ten mit jest skuteczny, gdzieś czytałem o badaniach na przestepcach ze nie jest ale nvm), jednak to co ta idea przedstawia jest pełne sprzeczności i tak potworne, że co wrażliwsi mogą mieć PTSD od samego myślenia na ten temat, dlatego pisanie że tak powinno być nie mieści mi się w bani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no w kategoriach pożytecznego mitu można ideę piekła jak najbardziej rozpatrywać (nie jestem pewny czy tak na prawdę ten mit jest skuteczny, gdzieś czytałem o badaniach na przestepcach ze nie jest ale nvm), jednak to co ta idea przedstawia jest pełne sprzeczności i tak potworne, że co wrażliwsi mogą mieć PTSD od samego myślenia na ten temat, dlatego pisanie że tak powinno być nie mieści mi się w bani.

 

Moim zdaniem mit jest bardzo skuteczny ... Mówisz ,że gdzieś czytałeś o badaniach na przestępcach ... Mi chodzi bardziej o tych,którzy źli z natury ,ale wychowani bogobojnie ... wymiękają, bojąc się kotła;) Poprzestali na łamaniu tylko kilku przykazań .. "powinienem zajebać typa",ale chuj piąte nie zabijaj ... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

znam takich...oni tą złość manifestują na różne sposoby, np. są zawistni, złośliwi...

z moich obserwacji wynika, że bycie złym i religia im się nie wykluczają, jakieś takie pokrętne mechanizmy mają w sobie, a to czego się boją najbardziej i skutecznie ich powstrzymuje przed czynieniem zła to kara doczesna i to jest wskazówka że bydlakom nie powinno się pobłażać, a do pobłazania mit piekła trochę zachęca imo, bo skoro i tak trafi taki do piekła - człowiek se myśli - to po co sobie ręce brudzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren owszem poczucie sprawiedliwości, to znaczy moralność jest uwarunkowana neurobiologicznie również, jest to efekt ewolucji, kierowanej praktykami społecznymi - ten kto nie był przyzwoity nie miał zaufania i ogólnie tracił.

 

Albo zyskiwał, bo miał mniej skrupułów. Albo wszystko jedno, bo przetrwali tylko wyżsi.

 

Fascynuje mnie elastyczność zwolenników ewolucji do uzasadniania nią wszystkiego, co tylko można powiedzieć o człowieku, redukcja człowieka do najdoskonalszego zwierzęcia ( z jednoczesnym twierdzeniem, że ewolucja to nie doskonalenie tylko przypadek).

 

-- 18 lut 2015, 22:04 --

 

Poza tym to, że hipotetycznie przetrwali ci, co mieli poczucie sprawiedliwości nie tłumaczy tego, skąd ono się wzięło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, albo zyskiwał, dlatego wielu ludzi jest też okrutnych. różne warunki, róże okoliczności, ludzie różnorodni...

fascynuje mnie jak wiele z człowieka można wyjaśnić ewolucją, ale to świadczy tylko na korzyść tej teorii, w dodatku tak mocno już potwierdzonej, że nawet kościół choć ta teoria jest mu wyraźnie w niesmak ją uznał, gwoli ścisłości, za pontyfikatu Karola Wojtyły...

teraz już tylko jedynie ci najbardziej zaklinający rzeczywistość np. kreacjoniści, głoszą różne populistyczne farmazony, które mają niby ewolucji przeczyć :D

 

-- 18 lut 2015, 21:11 --

 

Poza tym to, że hipotetycznie przetrwali ci, co mieli poczucie sprawiedliwości nie tłumaczy tego, skąd ono się wzięło.

 

skąd się wzięło, jako przypadek, który później się utrwalił bo sprzyjały temu warunki, proste.

 

-- 18 lut 2015, 21:37 --

 

Fascynuje mnie elastyczność zwolenników ewolucji do uzasadniania nią wszystkiego, co tylko można powiedzieć o człowieku, redukcja człowieka do najdoskonalszego zwierzęcia ( z jednoczesnym twierdzeniem, że ewolucja to nie doskonalenie tylko przypadek).

 

przecież dobór naturalny doskonale tłumaczy obecne organizmy jako coś bardzo złożonego pomimo tego, że ewolucja to ślepy proces.

 

ale ja wiem, kreacjoniści powtarzają ten argument, że np.: "spróbuj rzucić klocki i czy ułożą się one przypadkowo w samolot" jak mantrę, a pokazują tylko, że w temacie ewolucji są niedouczeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, albo zyskiwał, dlatego wielu ludzi jest też okrutnych. różne warunki, róże okoliczności, ludzie różnorodni...

fascynuje mnie jak wiele z człowieka można wyjaśnić ewolucją, ale to świadczy tylko na korzyść tej teorii, w dodatku tak mocno już potwierdzonej, że nawet kościół choć ta teoria jest mu wyraźnie w niesmak ją uznał, gwoli ścisłości, za pontyfikatu Karola Wojtyły...

teraz już tylko jedynie ci najbardziej zaklinający rzeczywistość np. kreacjoniści, głoszą różne populistyczne farmazony, które mają niby ewolucji przeczyć :D

 

Poza tym to, że hipotetycznie przetrwali ci, co mieli poczucie sprawiedliwości nie tłumaczy tego, skąd ono się wzięło.

 

skąd się wzięło, jako przypadek, który później się utrwalił bo sprzyjały temu warunki, proste.

 

Fascynuje mnie elastyczność zwolenników ewolucji do uzasadniania nią wszystkiego, co tylko można powiedzieć o człowieku, redukcja człowieka do najdoskonalszego zwierzęcia ( z jednoczesnym twierdzeniem, że ewolucja to nie doskonalenie tylko przypadek).

 

przecież dobór naturalny doskonale tłumaczy obecne organizmy jako coś bardzo złożonego pomimo tego, że ewolucja to ślepy proces.

 

ale ja wiem, kreacjoniści powtarzają ten argument, że np.: "spróbuj rzucić klocki i czy ułożą się one przypadkowo w samolot" jak mantrę, a pokazują tylko, że w temacie ewolucji są niedouczeni.

 

Kreacjoniści są niedouczeni, za to Twoja koncepcja co do poczucia sprawiedliwości ma głębokie podstawy naukowe...Tylko że nic nie wiemy o genie odpowiedzialnym za poczucie sprawiedliwości, poza tym nie jest tak, że rodzice zyskują nową właściwość i przekazują ją potomstwu.

 

skąd się wzięło, jako przypadek, który później się utrwalił bo sprzyjały temu warunki, proste

 

To jakiś absurd. Poczucie sprawiedliwości nie powstaje przez przypadek, tylko w wyniku wychowania i wpływu otoczenia(alternatywnie możliwe że każdy się rodzi z takim naturalnym poczuciem, a wychowanie i wpływ otoczenia mogą je zepsuć i stłumić bądź rozwinąć). To nie ma nic wspólnego z ewolucją i dziedziczeniem.

 

przecież dobór naturalny doskonale tłumaczy obecne organizmy jako coś bardzo złożonego pomimo tego, że ewolucja to ślepy proces.

 

Jest dokładnie na odwrót, dobór naturalny dotyczy przetasowania istniejących już genów (ich wariantów), więc nie tłumaczy jak z formy prostej mogłaby powstać bardziej złożona.

 

fascynuje mnie jak wiele z człowieka można wyjaśnić ewolucją, ale to świadczy tylko na korzyść tej teorii, w dodatku tak mocno już potwierdzonej, że nawet kościół choć ta teoria jest mu wyraźnie w niesmak ją uznał, gwoli ścisłości, za pontyfikatu Karola Wojtyły..

 

To była luźna wypowiedź, a nie żadne oficjalne stanowisko czy wypowiedź ex cathedra, więc nie można powiedzieć, że Kościół coś uznał. Kościół zresztą nie zajmuje się weryfikacją teorii naukowych, poza tym teoria ewolucji może znaczyć bardzo różne rzeczy, więc nie wiadomo co JP2 miał na myśli (ale z pewnością darzył naukę szacunkiem).

Wcześniej Pius 12 natomiast w encyklice Humani generis (ex cathedra) potępia fałszywe uogólnienie teorii ewolucji czyli światopogląd, który powstał wokół niej.

 

Są mianowicie najpierw tacy, którzy system tzw. ewolucji, nawet w dziedzinie nauk przyrodniczych dotąd niezbicie nie udowodniony, nieroztropnie i bez zastrzeżeń stosują do wytłumaczenia początku wszechrzeczy, przyjmując śmiało monistyczne i panteistyczne wymysły o świecie całym, nieustannej ewolucji podległym. Tą właśnie hipotezą posługują się chętnie zwolennicy komunizmu, aby skuteczniej rozszerzać i naprzód wysuwać swój dialektyczny materializm, który wszelką ideę Boga z umysłów całkowicie wyplenia.

 

Owszem, teoria ewolucji jest udowodniona o tyle, że rzeczywiście powstają nowe gatunki jako odmiany już istniejących, ale do tego dodaje się jakąś fantastyczną nadbudowę.

 

ale ja wiem, kreacjoniści powtarzają ten argument, że np.: "spróbuj rzucić klocki i czy ułożą się one przypadkowo w samolot" jak mantrę, a pokazują tylko, że w temacie ewolucji są niedouczeni.

 

To wyjaśnij mi, czemu ten argument nie ma sensu, chętnie się douczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

 

Kreacjoniści są niedouczeni, za to Twoja koncepcja co do poczucia sprawiedliwości ma głębokie podstawy naukowe...Tylko że nic nie wiemy o genie odpowiedzialnym za poczucie sprawiedliwości, poza tym nie jest tak, że rodzice zyskują nową właściwość i przekazują ją potomstwu.

 

to nie jest moja koncepcja ;)

nabytych cech sie nie dziedziczy a ktoś mówi że tak? :roll:

To jakiś absurd. Poczucie sprawiedliwości nie powstaje przez przypadek, tylko w wyniku wychowania i wpływu otoczenia(alternatywnie możliwe że każdy się rodzi z takim naturalnym poczuciem, a wychowanie i wpływ otoczenia mogą je zepsuć i stłumić bądź rozwinąć). To nie ma nic wspólnego z ewolucją i dziedziczeniem.

 

no tak jak to rozumiesz to faktycznie absurd, tylko, że tu chodzi o biologiczny hardware dzięki któremu to społecznie zapośredniczone poczucie sprawiedliwości może funkcjonować.

 

 

co do reszty to tu masz dobry artykuł na ten temat:

 

 

"Nieredukowalna złożoność", czyli coś bardzo skomplikowanego nie mogło powstać z czegoś prostego

 

Kreacjoniści wpadli na ten pomysł stosunkowo niedawno i dla lepszego efektu, nadali mu ten poważnie brzmiący termin, postulując że bardzo złożone organy np. oko, w ogóle nie mają sensu, jeśli tylko zabrać z nich chociaż jeden element. Jest to elementarny (lub celowy) brak zrozumienia czym jest ewolucja, ponieważ ewolucja nie tworzy złożonych organów tak jak my budujemy zegarek, który nie działa dopóki go nie złożymy, ale tworzy złożone organy z prostszych organów - już działających.

 

Ponieważ mutacje są ślepe i organizm nie potrafi nakierować się na jakąś zmianę, to nie ma możliwości aby nagle powstał bardzo złożony organ. Np. aby dojść do skomplikowanego organu, bez przechodzenia przez etap prostszy, mutacje musiałyby następować po sobie, jedna po drugiej W OKREŚLONYM KIERUNKU. Ale ponieważ te mutacje nie pełniłyby jeszcze żadnej funkcji, to nie działałby na nie żaden filtr i nie faworyzował danych osobników, odrzucając niewłaściwe mutacje a przepuszczając właściwe. Nie ma filtru otoczenia - nie ma kierunku ewolucji (chyba że zajdą inne mechanizmy - punkt 19). Wszystko opiera się na stopniowej modyfikacji prostszych organów. Przykładem niech będzie oko - bardzo wyspecjalizowany i skomplikowany organ, często występujący jako argument na poparcie "nieredukowalnej złożoności". Zobaczmy ilustrację.

 

 

Ewolucja oka od prostego receptora na skórze, reagującego na światło, aż do skomplikowanego narządu. Wszystkie etapy służyły temu samemu - lepszej orientacji w środowisku. U jakiegoś osobnika zaszła jakaś dziwna zmiana w receptorze, który "wykrzywił się" w formę kubka i dał mu przewagę konkurencyjną. Kolejne np. 200 lat później u jakiegoś osobnika wystąpiła jakaś dziwna błona, która dała dalszą przewagę nad innymi. Dalej u jakiegoś osobnika pojawił się jakiś dziwny przejrzysty galaretowaty paproch, który o dziwo umożliwił lepszą wizję otoczenia, bo zaczął pełnić funkcję soczewki. I tak dalej, i tak dalej. Ponieważ te mutacje dały przewagę i po jakimś czasie zmodyfikowały całą populację, to następuje sprzężenie zwrotne - będzie ich w populacji coraz więcej i staną się one "bazą" do kolejnych mutacji. Dzięki temu ewolucja się nie cofa a zawsze idzie naprzód. Organy proste przeistaczają się w organy złożone a "nieredukowalna złożoność" pokazuje brak zrozumienia tego mechanizmu.

 

 

(...)

 

 

Ludzkie uczucia są wyższego rzędu i nie mogły powstać w "zwierzęcej ewolucji"

 

Weźmy sobie jakieś wysokie ludzkie uczucie, np. miłość. Odpowiedzmy sobie na pytanie - które osobniki przekażą więcej genów, te które są zimne i obojętne, czy te u których pojawiają się mechanizmy sprawiające, że z jakichś dziwnych powodów rodzic otacza opieką swoje dzieci i swojego partnera. Że w obliczu zagrożenia broni swojej rodziny, że przynosi do gniazda pokarm i wytwarzając więź z partnerką doprowadza do wielokrotnych kopulacji? Jeśli matka rodzi niewielką liczbę młodych, narażonych na niebezpieczeństwa, lub nie potrafiących samodzielnie żyć, to siła więzi między nimi decyduje o przetrwaniu i późniejszym przekazaniu genów przez te dzieci - genów zawierających tę więź. Z drugiej strony matka u której ta więź będzie słaba, jest bardziej narażona na utratę potomstwa a tym samym mniej jej genów będzie przekazanych dalej. Inne uczucia :

 

współczucie, altruizm - dbanie o inne osobniki w stadzie zwiększa szanse na przetrwanie blisko spokrewnionych linii

zazdrość - uczucie wzmagające współzawodnictwo i dochodzenie do wyższej pozycji w stadzie, umożliwiające łatwiejsze przekazanie genów

nienawiść - bezpośrednia konsekwencja strachu - najbardziej pierwotnego z uczuć, wywodzącego się wprost z instynktu przetrwania, osobniki nie znające strachu natychmiast odpadają (padają ofiarą drapieżników) i nie przekazują genów.

 

 

 

http://nietuzinkowyblognaukowy.blogspot.com/2012/06/20-najwiekszych-mitow-na-temat-ewolucji.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×