Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II


Naemo

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, jadę.

Ależ ja się zrobiłam prorodzinna huhu. Prezenty na zająca i bilety kupione, walizka spakowana i jutro po pracy wio. A potem resztę miesiąca zęby w parapet huehue.

Wpadła przyjaciółka, zeżarłysmy lody, potem kumpel zapaliłam fajka(sic!) i jest lepiej.

Jestem zmęczona, boli mnie głowa i moja dziura w żołądku pali niemiłosiernie więc zaraz idę spać.

 

Jak u Was robaczki?

(ja nadal w drodze do rozładowania czuję no ale ale...zobaczymy :roll: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wściekła, napięta i zmęczona. Przy próbie zrobienia placków wyjeebałam z hukiem do zsypu dwie patelnie.

 

Można odnieść wrażenie, że to jakaś próba wyolbrzymienia z marnym skutkiem, bo wyjebanie dwóch patelni to działanie, które powinno mieć jakieś konkretne podłoże. Można rzucić patelnią o ścianę w akcie złości i rozdrażnienia, ale wyrzucenie jednej (nie mówiąc już o dwóch) patelni do śmieci, a później całkowite pozbycie się ich ze świadomością strat finansowych i ostatecznie braku atrybutów gastronomicznych, jest dość mało racjonalne, choć nie wymagam od borderline'ów racjonalnego myślenia.

 

Czyli jak to dokładnie było? Placki wyszły nie takie jak chciałaś? Nierówne, przypalone? Pytam poważnie, bo zastanawiam się, w czym miało pomóc pozbycie się dwóch patelni i czy faktycznie już ich nie odzyskałaś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomyślałaś przez chwilę,że są tu ludzie którzy mają nerwy,emocje,uczucia i sumienie ?

 

Wiem, że mają i to mnie interesuje. Interesuje mnie ich sposób rozumowania, chcę go poznać.

 

Skoro są tu osoby, które twierdzą, iż leczą swoje zaburzenia, to znaczy, że muszą racjonalizować swoje zachowania, poznawać ich naturę i dążyć do redukcji objawów. Pytam więc o ich sposób myślenia i naprawiania ewentualnych szkód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w gimnazjum wbiłam sobie mały szpikulec ok. 1 cm i cienki, płaski, w udo, nic mi nie było.

Tak mi się przypomniało.

 

Ogólnie wczoraj byłam w dziwnym stanie, udałam że idę na terapię i poszłam kupić nóż i później się włóczyłam. Juz wczoraj myślałam o tym dzgnieciu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęły 4 godziny a ja nadal o tym myślę...

Ale dzisiaj tego nie zrobię, nie będzie mi się chciało albo tego opatrywać albo jechać do szpitala.

 

Ehh, niee wieeem.

Może mi przeszło, może nie...

Na pewno nie mam takiej strasznej ochoty już. Fajnie by było (?), jakby jutro nie wróciła.

Też przymierzałam się, kłułam tylko, i nie wiem czy nadal jestem tak bardzo ciekawa tego, pewnie będzie podobnie jak po prostu po głębokim cięciu. Otworzy się, będzie trochę więcej krwi, zrobi mi się słabo, niedobrze i nie będę wiedziała co robić.

 

Może podejdę do jakiegoś dresa na ulicy i go uderzę w twarz? :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×