Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emocje w nerwicy...


kukubara

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc,

 

 

Chcialam zapytac Was, jak Wy rozumiecie pojecie konfliktu wewnetrznego? Co to jest wedlug Was? Moze podalibyscie jakies przyklady?

 

Psychiatra z Izby Przyjec w Szpitalu powiedzial mi, ze ''jak nie zrobie czegos ze swoimi emocjami, to bedzie bardzo zle''.

 

Co to oznacza? Jak mozna wplywac na swoje emocje i kierowac nimi?

Czy to znaczy, ze trzeba dystansowac sie od Swiata? Ignorowac, pomijac pewne osoby, wydarzenia, zyc ''na luzie''? Tylko jak to zrobic majac nerwice?

 

Bardzo licze na Wasze wypowiedzi.

 

Pozdrawiam goraco,

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc Aniu

wlasnie niemam pojecia jak tu sie wyluzowac jak sie jest non stop spietym mysli sie non stop o przykrych rzeczach ma sie leki..i dodatkowe objawy ktore zajeb.. utrudniaja zycie.. Ja np jak nie biore lekow to i mam cisnienie wysoki a to skolei oslabia mnie calego niemam ochoty na nic ani sie smiac itd... to wpedza dalej w depreche bo znow jestem stracony zmartwiony wszystkim... :( i tak wkolko.. juz niebiore 3 tyg lekow i wszystko wrocilo !! i jak z tym zyc ?? jak to wraca ........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem to pojecie jako konflikt miedzy tym co w naszej wyobrazni a tym co realne. Czasami nie potrafimy sie pogodzic z tym, ze obraz swiata (obraz idealny) jaki mamy w swojej glowie rozni sie od tego co jest naprawde. Przyklad: Rodzice wpajaja komus od dziecinstwa, ze musi byc najlepszy, wyjatkowy, naj... naj..., potem moze byc tak, ze ta osoba nie umie pogodzic sie z tym ze jest tylko zwyklym czlowiekiem, chce zawsze byc najlepsza, choc czasami to poza jej mozliwosciami, jednak nie umie realnie oceniac sutuacji i tu pojawia sie konflikt.

 

Moze to tez byc konflikt miedzy dwiema sprzecznymi ideami, uczuciami.

 

Jesli chodzi o emocje, to ja uwazam, ze wlasnie zbytnie dystansowanie sie i nie dawanie upustu negatywnym emocjom powoduje nerwice i inne problemy emocjonalne. Mozna nauczyc sie kontrolowac emocje, ale nie powinno sie udawac ze ich nie ma, ignorowac. Ktos, kto nie ma z tym problemow zawsze powie, aby 'nie przejmowac sie tak', ale dla nas takie zdystansowanie sie nie jest latwe. Jest pozadane, ale nie nalezy tego uwazac za punkt wyjscia ale nasz cel - ucze sie siebie, swoich emocji, by umiec sie kiedys w przyszlosci zdystansowac. To jest moje zdanie.

Zachecano mnie do przeczytania ksiazki "Inteligencja emojonalna" Golemana, niestety nie moge jej dorwac. Moze Tobie sie uda - podobno warto przeczytac! Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konflikt wewnętrzny........hmmmm ja np mam taki, w rodzinie mam dwie osoby które kocham lecz one miedzy sobą mają spór chciałabym być dla jednej i drugiej dobra i to mnie frustruje, przerasta bo nie jestem w stanie ich pogodzić a bardzo bym chciała, i wiesz co pozostaje być pozatym to mnie nie obchodzi tak powiedziała pani psycholog moja, inaczej mówiąc to czego nie możesz załatwić sama świadomie załatwia to za Ciebie podświadomość a to że objawami somatycznymi to już inna sprawa :? aby uniknąc więc objawy somatyczne trzeba wykluczyć właśnie konfikty wewnętrzne, a mogą one być różne :roll: czy rozumiesz :?::?:

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc,

 

Bardzo dziekuje za Wasze odpowiedzi.

 

Caly czas probuje wymyslec co jest moim glownym konfliktem wewnetrznym i czym dluzej rozmyslam, to stwierdzam, ze mam ich tak duzo, ze chyba wylacznie z nich sie skladam.

 

Teraz w Psychoterapii modny jest kierunek ''na przyszlosc'', a mi sie wydaje, ze zeby znalezc swoj konflikt trzeba pogrzebac w przeszlosci, bo to tam zrodzila sie nasza wrazliwosc i... zanizone poczucie wlasnej wartosci oraz kompleksy i brak samooakceptacji, ktore doprowadzily nas do przystanku zwanego nerwica.

 

Pozdrawiam goraco,

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie ...

Konflikt wewnętrzny jest to blokada świadomości na emocje, ale przy zachowaniu kontaktu podświadomości z tymi emocjami... poprostu świadomie nie odczuwamy danej emocji, a podświadomośc mimo wszystko dba o to aby organizm zareagował. Stąd ataki nerwicy i dlatego pojawiają się w momentach kiedy właściwie nic sie nie dzieje, albo działo się wcześniej, a reakcja występuje teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mysle sobie tak - na własny rozum, bez naukowych teorii o podświadomości, której tak naprawde nigdy nie zbadano - konflikt wewnętrzny to kłótnia pomiędzy twoimi potrzebami a przekonaniami, czego Ci nie wolno/nie wypada/nie powinieneś. Stąd flustracje, bo blokujemy siebie, nie pozwalamy sobie byc po prostu sobą. Czuc co czujemy, myslec co myslimy. Bo musi być to 'normalne', akceptowalne, powszechnie uznawane.

Twój psychiatra sam powinnien sie leczyć - nie można komuś projektować w głowie takiej prognozy:(

Zdecydowanie jestem zwoleniczką odpowiedniego dystansu, do otoczenia i samego siebie. Branie wszytskiego do siebie, wciąganie jak gąbka obciąża psychicznie. Chyba po prostu trzeba czasem mieć gdzieś i nie oglądac się za siebie.

Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też pracowałam usilnie nad zerwaniem wszelkich kontaktów.Samotność była jedyną rzeczą jakiej pragnęłam.Kontakty z ludźmi próbowałam zastąpić pracą i nauką.Ale tego się chyba nie da niczym zastąpić.

Nerwica sprawiła,że szeregi moich znajomych znacznie się przerzedziły.Zostało kilkoro,ale za to jakich...szkoda,że tak żadko się z Nimi spotykam :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wręcz przeciwnie. Z ludźmi, których znam utrzymuję bardzo dobre stosunki.

Tyle, że 3/4 znajomych w moim wieku się wykruszyło a to stali się niesłowni, jeden się stoczył i został mi jeden bliski znajomy.

 

A brakuje mi znajomych, bo nie mam z kim wyjść się przejść :( .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aA czy mieliście kiedyś taką sytuację, że nikogo nie lubiliście?

 

Czy to zależy od psychozy taka rzecz, że nie lubi się osób, które mnie lubią, te osoby działają mi na nerwy.

 

chorobowe toto?

plis, odpowiedzcie, czy ktoś tak miał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Mizer ja mam tak często...czasami drażni mnie nawet obecność osób ktore mnie lubią czuję do nicch taką złość i niechęć..nie wiem skąd się to bierze ale mnie się wydaje że to chyba natrętne...niektóre osoby mnie po prostu drażnią nie potrafię ich znieść...czuję się niedowartościoana a ich towarzystwo wymądrzanie się zaczyna mnie dołować stżąd ta moja niechęć nawet do osób które lubię...myślę że to może wynikać z braku zaspokojenia niektórych potrzeb emocjonalnych...zwykłej zazdrości..bo jeśli ty np. nie miałaś nigdy przyjaciół, byłaś odrzucona to drażni Cię nawet to jak widzisz że bawią się i cieszą razem wspólnie gdy Ty tymczasem czujesz się niedowartościowana i zastanawiasz dlaczego ty tego nigdy nie dostałaś...to mogą być pewne wzorce i trwałe utrwalone zachowania które są w Tobie....

Pozdrawiam

 

[ Dodano: Pon Cze 12, 2006 6:01 pm ]

Dla mnie najgorszy w tym wszystkim jest brak zrozumienia dla nas ze strony innych...wszystko potrafię znieść ale nie to że ktoś mnie nie rozumie a nawet się nie stara zrozumieć tylko narzuca swoje myślenie..., wymądrza się, olewa nasz stan bo nie wie jak okropnie męczy się neurotyk...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieprawda nam na pewno jesteś potrzebna... :D ...są ludzie równie odrzuceni i smutni jak my nie koniecznie nadwrażliwi neurotycy,których nikt nie rozumie...mogą to być ludzie chorzy, starzy samotni, potrzebujący choćby rozmowy...czasami można pomyśleć też o nich...to pomaga...gdy pomaga się innym pomaga się samemu sobie... :D

pomyśl czasem o tym...jak będzie Ci bardzo źle a tu na forum pewnie wszyscy Cię rozumieją.... :D

 

[ Dodano: Sob Cze 17, 2006 12:34 pm ]

Jesteś nam potrzebna...my wszyscy jesteśmy tutaj sobie potrzebni... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chrzanić wszystko.Chciałabym móc to przespać,ale nie mogę.Normalnie juz zielona jestem na twarzy.Już nawet do neta wchodze mniej niż kiedyś.Nic mnie nie cieszy,żołądek mam ściśnięty.Znów nie mogę na siebie patrzeć w lustrze.Kiedyś cieszyłam się na telefon od mojej przyjaciółki,teraz się zmuszam,żeby odebrać.Za 2 dni egzamin,nie wiem jak to zdam,ale pieprzę.Cholera,nie mam już siły na nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja pani psycholog powiedział mi, że za bardzo przjmuję się innymi, i że powinnam być egistką, nauczyć się egoizmu. Jak? Ja chyba nie potrafię. Zawsze bardziej myślałam o innych. CZy to właśnie na tym polega? Czy kluczem do wyleczenia się jest egoizm?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie odrazu kluczem, ale chyba "cos w tym jest", wyleczyć się za cenę bycia egoistą? hmm, ciekawe ilu znas by się na to zgodziło hehe, ja chyba nie (może nie jestem aż tak cierpiącym) pozatym to chyba niemożliwe aby można zmienić swój charakter o 360 stopni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marha coś w tym chyba jest, bo moja psycholożka też kazała mi się zająć bardziej sobą. Ja moge cały czas nawijać o synu, a o sobie bardzo mało mówię. Stwierdziła, że w tych moich opowieściach nie ma mnie wcale, że żyję życiem dziecka, a nie swoim. Może rzeczywiście trochę egoizmu nie zaszkodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm...

Ja słyszalam coś odwrotnego.

Na nerwice podatni są egoiści(egoisci w tym znaczeniu,ze własnie myslą tylko o sobie-za dużo,lubią zwracać na siebie uwage-świadomie lub nie,koncentrują sie na sobie,swoich emocjach i uczuciach,natomiast o innych zapominaja.)

 

Ja tak mam gdy choroba wraca:(

Gdy jestem "zdrowa"moge znowu skoncentrowac sie również na innych:)

Natomiast zwracac na siebie uwage lubie cały czas i cierpie wręcz,gdy znajde sie "w tle".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie sie wydaje, ze egoisci nie cierpia, bo potrafia pomyslec o sobie i robia co im sie podoba...

a osoby wrazliwe cokolwiek zrobia to najpierw sie zastanowia czy nie robia krzywdy innym, a jak zrobia to i tak maja poczucie winy... dopiero jak choroba nas dopadnie, zaczynamy sie koncentrowac na sobie, na naszych lekach, emocjach, problemach, nie zdajac sobie sprawy, ze osoby nam bliskie maja swoich sporo, ale tego nie nazwalabym egoizmem... moze egoizmem wtornym...

ja teraz mimo, ze cierpie i koncentruje sie tylko na moich objawach, to i tak w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji mam na wzgledzie wszystkich dookola, zamiast zastanowic sie czego ja chce i to zrobic nie zwracajac uwagi na innych...

uwazam, ze sa to dwie rozne sprawy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale zobacz choćby na tym forum tekst"koncepcja neurotyzmu",jedna z cech osoby neurotycznej to egoizm.W innych tekstach też kładziony jest spory nacisk na egoizm(studiuje psychologie i stąd te teksty,na razie miałam co prawda tylko ogólny zarys zaburzen psychicznych ale juz sporo sie uzbierało),moze to być egoizm nieuświadomiony(np.dziecko jako zaplecze bezpieczeństwa w przyszłości-czyli korzyść własna,osoba nie zdaje sobie nawet z tego sprawy)

 

[ Dodano: Czw Lip 13, 2006 1:52 pm ]

Egoiści w tym znaczeniu w jakim Ty to rozumiesz(chyba wiem o co Ci chodzi)faktycznie nie chorują ale tu chodzi o inny egoizm,moze właśnie bardziej by pasowało egocentryzm.

Tu nie chodzi o to,że osoba ma gdzies innych ludzi,nie liczy sie z nimi itp.

Ja np.jakiś czas temu zrobiłam coś bardzo "dobrego"dla pewnej osoby(rzecz materialna ale bardzo cenna w sensie niematerialnym,nie będe tego tłumaczyć),robiac to myslałam tylko o tej osobie,ja sie nie liczyłam,cała ta sytuacja(robie cos dla kogos)sprawiła mi autentyczna radość,byłam szczęsliwa i podekscytowana.

Jednak ta rzecz nie została doceniona tak jak uznałam,ze powinna.

Wie,ze rzecz sprawiła jej wielką radosć ale to mi nie wystarcza,teraz to widze.Chciałam jeszcze zwrócenia uwagi na mnie-zadawania pytań w zw.z tą rzeczą itp.

Jest mi z tym bardzo źle,myśle,ze to spowodowało min.nawrót choroby.

Ja odczuwam to tak,że robiłam to wszystko dla siebie(żeby usłyszć jaka jestem super,same ochy i achy)mimo,ze absolutnie o tym nie myślałam,myslałam tylko o tej osobie(wszystko to odbywało sie w sferze podświadomości)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi tu chyba o egoizm typu:robie co chce bo tak mi sie podoba i reszte mam gdzieś.Chodzi tu pewnie o stawianiu wyżej w hierarhi wartości spraw które są ważne dla ciebie i które sprawiają tobie autentyczną radość, zwłaszcza jeżeli muszą być robione niejako w opozycji do kogoś innego.Tak bywa, że czasem trzeba komuś odmówić .Jeżeli taki "altruizm" dodatkowo jest oparty na poczuciu winy lub absurdalnym poczuciu obowiązku to chyba nie ma wyjścia. Jeśli jak wyżej napisała marcja ktoś zauważa u siebie jakieś pobudki niby egoistyczne to chyba tylko dobrze, bo je zauważa i w końcu lepiej czerpać przyjemność z pomagania ludziom niż przeszkadzania( tak na marginesie tez tak mialem z bezdomnymi).I nie koniecznie musi być to pierwotna postawa, pod tym może być coś jeszcze.Jeżeli założymy że egoizm można zmieżyć na skali gdzie po lewej stronie będzie jego brak ,a po prawej jego czysta postać , to ty pewnie znalazłabyś sie błiżej lewej i chodzi o to abyś poszła w prawo.Ale nie sądze rzeby chodziło o wystudiowane czyny robione na zimno. Powinnaś raczej nauczyć sie nie MUSIEĆ myśleć o(bo z tego co zrozumiałem taki masz problem) innych przy podejmowaniu decyzji lub jakichś działań , po przez zrozumienie motywów prowokujących takie myślenie a w konsekwencji działenie.Można powiedzieć ,że twoim celem powinien być egoizm pozytywny(pomyśleć o sobie) a nie negatywny(nie myśleć o innych), bo to nie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×