Skocz do zawartości
Nerwica.com

pytania do psychoterapeuty


annagorska

Rekomendowane odpowiedzi

Można było to ująć znacznie krócej- Nie potrafię pani udzielić informacji na ten temat.

 

Ależ dostałaś odpowiedź...i to moim zdaniem całkiem w temacie i na temat...że cię nie zadowala, to nie powód, by stwierdzić, że założycielka tematu nie potrafi na Twoje pytanie odpowiedzieć...

 

To moze ty mi odpowiesz tak żeby mnie to zadowoliło? Jeżeli uważasz że w temacie. Widocznie jestem tak głupia że nie potrafię tego zrozumieć. Więc może ty mi to lepiej wytłumaczysz?

 

Nie czytam w myślach, ale mogę spróbować posłużyć się tym co pisze McWilliams, każda osobowość może funkcjonować na poziomie neurotycznym, borderline i psychotycznym. Wśród osobowości bardziej dojrzałych (czy inaczej, bardziej zintegrowanych) mniej jest psychotycznych a więcej neurotycznych, zaś wśród osobowości bardziej pierwotnych (mniej zintegrowanych, stosujących pierwotne mechanizmy obronne) więcej jest psychotycznych a mniej neurotycznych. Mniej, nie znaczy, że nie występują. Każdy jest inny, ma inną historię życia i doświadczenia, mniej lub więcej traumatycznych wydarzeń w życiu czy kryzysów, które mogą wpływać na czasowe regresje. Tak więc jest to bardzo złożony problem. Poza tym nawet osoba z osobowością mniej zintegrowaną (bardziej zaburzoną) może mieć obszary całkiem dobrego funkcjonowania i odwrotnie, nawet osoba całkiem dobrze funkcjonująca i dobrze zintegrowana może mieć tzw. wyspy psychotyczne - obszary/tematy w których funkcjonuje jak ktoś, kto jest zaburzony. Jak coś będzie jeszcze nie zrozumiałe, to pytaj a nie atakuj ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezrozumiałe jest dla mnie to że nie zrozumiałeś mojego pytania i wyjaśniasz mi to co ja wiem.

Mamy zaburzenia osobowośći:

 

Paranoiczne zaburzenie osobowości

Schizoidalne zaburzenie osobowości

Schizotypowe zaburzenie osobowości

 

Antyspołeczne zaburzenie osobowości

Zaburzenie osobowości z pograniczna –

Histrioniczne zaburzenie osobowości

Narcystyczne zaburzenie osobowości

Zaburzenie osobowości unikowej

Zaburzenie osobowości zależnej

Obsesyjno-kompulsyjne zaburzenie osobowości

 

Mamy grupę ludzi z zaburzeniami najsilniejszymi, głownie nieuleczalnymi z powodu ich głebokości.

Jakie zaburzenia osobowśći mogą mieć ludzie znajdujący się w tej grupie. Wiem że schizotypowe. Czy każdy rodzaj osobowośći może znaleśc sie w tej grupie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezrozumiałe jest dla mnie to że nie zrozumiałeś mojego pytania i wyjaśniasz mi to co ja wiem.

Mamy zaburzenia osobowośći:

 

Paranoiczne zaburzenie osobowości

Schizoidalne zaburzenie osobowości

Schizotypowe zaburzenie osobowości

 

Antyspołeczne zaburzenie osobowości

Zaburzenie osobowości z pograniczna –

Histrioniczne zaburzenie osobowości

Narcystyczne zaburzenie osobowości

Zaburzenie osobowości unikowej

Zaburzenie osobowości zależnej

Obsesyjno-kompulsyjne zaburzenie osobowości

 

Mamy grupę ludzi z zaburzeniami najsilniejszymi, głownie nieuleczalnymi z powodu ich głebokości.

Jakie zaburzenia osobowśći mogą mieć ludzie znajdujący się w tej grupie. Wiem że schizotypowe. Czy każdy rodzaj osobowośći może znaleśc sie w tej grupie?

 

Nie wiem, czy można powiedzieć o nieuleczalności zaburzeń osobowości z powodu ich głębokości, bo moim zdaniem nawet najbardziej zaburzony człowiek może uzyskać poprawę funkcjonowania w wyniku psycho i/lub farmakoterapii. Ale jeżeli przyjąć, że istnieje taka grupa, to moim zdaniem każdy typ osobowości może się w niej znaleźć, dlatego właśnie, że każdy typ osobowości może funkcjonować na poziomie psychotycznym (a więc najbardziej zaburzonym).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo moim zdaniem nawet najbardziej zaburzony człowiek może uzyskać poprawę funkcjonowania w wyniku psycho i/lub farmakoterapii.

Właśnie że nie. W tej grupie najbardziej zaburzonych , tylko niewielka cześc osób ma szanse na poprawę. U reszty ni e da się zrobic niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Magazynuję swoją złość do granic wytrzymałości a później wybucham.Staram się nie okazywać frustracji by nie wpływać negatywnie na bliskich.Trwa to jakiś czas (np.miesiąc) aż do niewytrzymania napięcia, więc gdy mój "nerw" osiąga zenit obrywa się wszystkim ze zdwojoną siłą.Terapeutka uważa że nie powinnam ukrywać uczuć tylko je wylewać na bieżąco, ale ja się boję że jak wpadnę w szał to zrobię komuś krzywdę, taki trochę brak kontroli nad samym sobą.Po za tym chyba dla wszystkich jest lepsze widzenie mnie złej od czasu do czasu a nie codziennie.

Co lepsze? Jak się nie poddać złości i wybuchom? Jak nie krzywdzić innych negatywnym zachowaniem?

 

 

Z Pani opisu wynika, że nie można wiele uczuć doświadczać i wyrażać "na bieżąco", płynnie i w zgodzie ze sobą. Nie zalecam wyrażania całej złości do kogokolwiek. Uczucia w pełni powinno się opisywać i analizować w terapii aby lepiej zrozumieć co w domu staje się nie do zniesienia. Generalnie zaleca się aby w terapii pracować nad emocjami i do nich wracać na terapii, a na czas terapii spróbować powstrzymać się od odreagowywania emocji na innych. Zasadniczym pytaniem do głębszego odkrycia w terapii jest to co tak Panią złości. W wyniku omawiania złości w terapii powinno nastąpić zmniejszenie złości poza terapią.

 

-- 06 lut 2015, 18:56 --

 

bo moim zdaniem nawet najbardziej zaburzony człowiek może uzyskać poprawę funkcjonowania w wyniku psycho i/lub farmakoterapii.

Właśnie że nie. W tej grupie najbardziej zaburzonych , tylko niewielka cześc osób ma szanse na poprawę. U reszty ni e da się zrobic niczego.

 

 

Moim zdaniem generalnie zaburzenia osobowości można wyleczyć, jeśli pacjent ma dużą motywację do pracy i współpracuje ze specjalistą.

Oczywiście leczenie konkretnej osoby i poprawa zależy od wielu czynników (związanych z pacjentem i psychoterapeutą).

 

Głębsze zaburzenia (psychozy i schizofrenia) to są zaburzenia, które jest znacznie trudniej wyleczyć a często poprawa jest niewielka, ale uczestniczenie w terapii i dobrze dobrane leczenie farmakologiczne pozwala lepiej funkcjonować i wydłużać okresy bez objawów, potwierdzają to wyniki badań.

 

-- 06 lut 2015, 18:58 --

 

Witam mam 20 lat ,mam nerwice (chyba) dlaczego chyba ? bo bylem u psychiatry podjal dzalanie wyeliminowac lęk ,a ja mam wszystko to co przy nerwicy tzn,patrze palcem puls,natretne mysli ,nie biore lekow juz 2 msc bo stwierdzilem ze nie pomagaja -wiec to nie dla mnie ,a teraz od 6dni mam cos dziwnego ,tzn pustke w srodku w ciele nie mam czucia ,nie czuje polykania i jak oddycham bardzo dziwne uczuci do tego mysli-co mi jest,moze umre,albo cos mi sie stanie ,czy jest ktos kto ma takie cos albo byl ktos taki i czy mozliwe ze to z tej choroby,i jak moge sobie pomoc?? :why: bo nie wiem co robic prosze o szcera odpowiedz (przepraszam jezeli napisalem ,moze tu gdzie nie trzeba ale od dzisaj jestem na forum ) pozdrawiam

 

Niewiele wiem o przebiegu Pana leczenia, ale wydaje mi się, że powinien Pan współpracować z lekarzem i brać leki i jednocześnie uczestniczyć w psychoterapii.

 

-- 06 lut 2015, 19:11 --

 

Dzien dobry,

 

Napisała Pani, że psychoterapia powinna trwać około 2-3 lata. Jestem obecnie od ponad roku w psychoterapii grupowej analitycznej. Byłam też w intensywnej terapii codziennej trwającej 3 miesiące, ale wydaje mi się, że ona pomogła mi tylko trochę, bo czułam lęk przed mówieniem. Mam 26 lat. W trakcie terapii mówię o swoich trudnych doświadczeniach i mam takie poczucie, że to jest jak studnia bez dna. Mam czesto poczucie wybrakowania pod wpływem mówienia o tych doświadczeniach. W terapii mierzę się z problemem alkoholizmu ojca, choroby psychicznej ojca i z czymś o czym nie mam odwagi napisać. Moje życie wyglądało tak od małego dziecka jeszcze do niedawna. Były czasem dobre momenty, ale tak mało ich było, że niestety przeważają w pamięci te koszmarne chwile. Emocje, które czułam będąc w domu to strach, ciągłe napięcie i oczekiwanie, że stanie się coś złego. W domu też nie było miejsca na moje potrzeby.

 

Chciałabym zapytać na jak długą pracę nad sobą powinnam się nastawić? Na sesji nie zawsze mam odwagę, żeby zapytać o takie konkretne sprawy. Coś mi się wydaje, że 2-3 lata to dopiero poczatek.

 

Chciałabym też zapytać czy pod wpływem terapii można przybrać na wadze? Od momentu kiedy zaczęłam terapię przytyłam i to bardzo.

 

 

Termin 2-3 lata jest terminem orientacyjnym, przybliżonym. Rzeczywiście czasami może być potrzeba dłuższej pracy, wszystko to zależy od indywidualnych czynników, procesów które dotyczą cech i nasilenia trudności danej osoby.

 

Trzy miesięczna terapia nawet jeśli odbywa się codziennie to jest mimo wszytko krótki okres pracy. Osobiście nie zalecam terapii częściej niż 2 razy w tygodniu, bo bardziej intensywna (częstsza) terapia wcale nie skraca okresu terapii i nie przynosi radykalnej poprawy (co potwierdzają badania), a jest znacznie kosztowniejsza. Niemniej jednak spotka Pani różne opinie.

 

W terapii grupowej sporo czasu zajmuje adaptacja w grupie co jest elementem terapii. Terapia analityczna grupowa jest dobrą terapią. Zachęcam aby w miarę możliwości przełamywać obawy, pytać i mówić na sesji to co ważne i trudne. Taka postawa na pewno poprawia efektywność terapii i przyspiesza proces leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Mnie nurtuje jeden problem - jak uzyskac diagnozę swoich problemów czy zaburzen. Jestem w terapii dość długo i jakos do tej pory nigdy nie padlo, co konkretnie (z punktu widzenia terapeuty) mi dolega. Ja nie pytałam, terapeuta nie odpowiadal, i myslalam, ze tak ma być. Czytajac jednak wiele wypowiedzi osob bedacych czy rozpoczynających terapie widze, ze od tego często się zaczyna i jest to taka wiedza "na start". A co, jeśli terapeuta nie odpowie? Jeśli będzie kluczył albo odpowie wymijająco?

 

Z góry dziekuje za odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem generalnie zaburzenia osobowości można wyleczyć, jeśli pacjent ma dużą motywację do pracy i współpracuje ze specjalistą.

Oczywiście leczenie konkretnej osoby i poprawa zależy od wielu czynników (związanych z pacjentem i psychoterapeutą).

Wyleczyc czy nauczyc kontrolowac?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

Mnie nurtuje jeden problem - jak uzyskac diagnozę swoich problemów czy zaburzen. Jestem w terapii dość długo i jakos do tej pory nigdy nie padlo, co konkretnie (z punktu widzenia terapeuty) mi dolega. Ja nie pytałam, terapeuta nie odpowiadal, i myslalam, ze tak ma być. Czytajac jednak wiele wypowiedzi osob bedacych czy rozpoczynających terapie widze, ze od tego często się zaczyna i jest to taka wiedza "na start". A co, jeśli terapeuta nie odpowie? Jeśli będzie kluczył albo odpowie wymijająco?

 

Z góry dziekuje za odpowiedz.

 

 

Warto zapytać psychoterapeutę wprost, o nazwanie zaburzenia/problemu jeśli jest to dla danej osoby tak ważne, że inaczej nie można. Psychoterapeuci często nie mówią, czy mówią wymijająco, bo to w sumie nie ma znaczenia dla terapii, ale jak pacjent chce wiedzieć to ma do tego prawo. Dla terapii większe znaczenie ma znalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego chcę to wiedzieć, i w czym to ma mi pomóc. Ja mówię, gdy pacjent pyta o diagnozę, ale z doświadczenia wiem, że mniej to daje pacjentowi niż myślał, że to da/wyjaśni. "Kluczenie" terapeuty nie wynika zwykle z braku współpracy, ale z tego, że ogólne kryteria diagnostyczne i indywidualny przypadek konkretnego pacjenta to dwie różne sprawy.

Rozmowa o diagnozie jest z punktu widzenia terapii rozmową zastępczą, być może o chęci kontroli, niezależności, posiadania łatwego wyjaśnienia, które miałoby wyleczyć. W terapii ważne jest cierpliwość i zrozumienie głębszych motywów jakichkolwiek pragnień nawet jeśli chodzi o pragnienie poznania mojej jednostki chorobowej.

 

-- 17 lut 2015, 10:50 --

 

A mnie z kolei interesuje określenie "obiekt prześladowczy".

Czy to znaczy, że nie można już nic zrobić w terapii skoro ter. tak funkcjonuje w moich przeżyciach (zdaniem oczywiście terapeuty).

Czy to już jest moment na zakończenie ?

 

 

Obiekt prześladowczy to dość trudny element przeżyć, który powstał w wyniku wczesnych relacji z opiekunem, a teraz siedzi wewnątrz psychiki i mówi np. ta osoba mnie nie lubi i robi wszytko by mnie poniżyć, zniszczyć, zepsuć mi humor, zabrać moje zasoby i pozostawić mnie słabego i zniszczonego. Zwykle taki obiekt wewnętrzny projektujemy na inne osoby i czujemy się, że to ktoś na zewnątrz, z naszego otoczenia jest wrogi wrogi wobec nas i musimy być ostrożni, unikać pewnych relacji (osób) chronić siebie przed nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZy każdy człowiek jest zdolny do podjęcia psychoterapii, jest zdolny do pracy nad sobą, do zmieniania siebie. Bo może są ludzie którzy nie mają do tego zdolnośći i jedynie zostają im lekarstwa albo życie w cierpieniach. Nie mówię tu o przypadkach osób chorych psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję serdecznie za odpowiedź.

 

Orientuję się trochę jak to działa ... a głównie problemem dla mnie jest POMIESZANIE rzeczywistych działań ter. (obiektywnie negatywnych) i moich projekcji.

Tylko czy nie jest to sytuacja, kiedy trzeba zakończyć ?

 

 

Candy, mimo że moja odp Cię nie interesuje ;)

To, tak - można wyleczyć ... ale nie wszystkie i nie u wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponawiam pytanie..uwaza pani ze zaburzenia osobowosci mozna wyleczyc?

 

Raczej tak, ale pamiętać należy że to zależy, jak wszytko w terapii i zaburzeniach psychologiczno-emocjonalnych od jednostki a nie generalnej opinii. Znam osoby, które mają zaburzenie osobowości i wcale go nie leczą. Niektóre zaburzenia trudności emocjonalne są dokuczliwe dla osoby, która ich doświadcza i wtedy to motywuje do leczenia. Te zaburzenia które są bardziej dokuczliwe dla innych nie są leczone, bo osobie które je powinna leczyć nic się nie dzieje i nie przeszkadza, wychodzi z założenia że "niech inni się leczą to oni mają problem".

 

-- 17 lut 2015, 16:05 --

 

CZy każdy człowiek jest zdolny do podjęcia psychoterapii, jest zdolny do pracy nad sobą, do zmieniania siebie. Bo może są ludzie którzy nie mają do tego zdolnośći i jedynie zostają im lekarstwa albo życie w cierpieniach. Nie mówię tu o przypadkach osób chorych psychicznie.

 

Każdy, im wcześniej tym lepiej, wytrwałość i praca ma największe znaczenie (i dobry terapeuta).

 

-- 17 lut 2015, 16:07 --

 

Dziękuję serdecznie za odpowiedź.

 

Orientuję się trochę jak to działa ... a głównie problemem dla mnie jest POMIESZANIE rzeczywistych działań ter. (obiektywnie negatywnych) i moich projekcji.

Tylko czy nie jest to sytuacja, kiedy trzeba zakończyć ?

 

 

Candy, mimo że moja odp Cię nie interesuje ;)

To, tak - można wyleczyć ... ale nie wszystkie i nie u wszystkich.

 

 

A jakie są te działania obiektywnie negatywne?

 

-- 17 lut 2015, 16:08 --

 

Dziękuję wszystkim za ciekawe pytania i zapraszam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jako osoby zaburzone rozumiem takie, które mają swiadomość własnych problemów i chcą przejść "transformację" od "ja " realnego do "ja" idealnego.

jak to sie ma do praw czasu zgodnie z którymi czlowiek przez całe zycie ewoluuje? stąd by wynikalo zalozenie ze na zmiany jestesmy skazani.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie: czemu sluzy bliskosc w terapii? Jestem w terapii Gestalt i jest tam duzo cieplych uczuc pomiedzy mna a terapeuta. Czemu sluzy dystans w terapii psychodynamicznej?

I jeszcze jedno: w watku "dziennik psychoterapii" forumowicze wymieniaja sie swoimi wrazeniami, przezyciami, przemysleniami odnosnie swojej terapii- stanowimy swoista grupe wsparcia. Czy bylaby taka mozliwosc aby pani "zaopiekowala" sie tym watkiem od strony merytorycznej? Mysle, ze byloby to bardzo potrzebne i pozadane. Co Pani na to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie,mam w poniedziałek pierwsze spotkanie z psychologiem (terapia meta-systemowa, czy coś takiego) i chciałbym właśnie dowiedzieć się na czym taka terapia polega? Może kilka kluczowych kwestii związanych z terapią o tym nurcie mogłaby mi pani przytoczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie,mam w poniedziałek pierwsze spotkanie z psychologiem (terapia meta-systemowa, czy coś takiego) i chciałbym właśnie dowiedzieć się na czym taka terapia polega? Może kilka kluczowych kwestii związanych z terapią o tym nurcie mogłaby mi pani przytoczyć?

 

Nie znam tego podejścia i nigdy o takim nie słyszałam, więc chyba powinien Pan zapytać terapeutę.

Przy okazji warto zapytać o superwizję, terapię własną, certyfikat, Towarzystwo Psychoterapii do którego należy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie,mam w poniedziałek pierwsze spotkanie z psychologiem (terapia meta-systemowa, czy coś takiego) i chciałbym właśnie dowiedzieć się na czym taka terapia polega? Może kilka kluczowych kwestii związanych z terapią o tym nurcie mogłaby mi pani przytoczyć?

ja akurat uczęszczam na taką terapię, wzbudzającą kontrowersje, jakby nie było

terapia systemowa polega na ustawieniu rodzinnym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złamanie tajemnicy terapeutycznej, bez zachowania mojej anonimowości i bez mojej zgody.

I to NIE w sytuacji, gdzie czasem - jak rozumiem - należy to zrobić (zagrożenie życia etc.).

 

 

To o czym Pani pisze wyjątkowo narusza zasady etyczne psychoterapeuty. Jedną z najważniejszych zasad etycznych jest zasada poufności i chronienie danych pacjenta.

 

-- 22 lut 2015, 21:19 --

 

jako osoby zaburzone rozumiem takie, które mają swiadomość własnych problemów i chcą przejść "transformację" od "ja " realnego do "ja" idealnego.

jak to sie ma do praw czasu zgodnie z którymi czlowiek przez całe zycie ewoluuje? stąd by wynikalo zalozenie ze na zmiany jestesmy skazani.

 

W terapii chodzi o pozbycie się cierpienia psychicznego, integrację osobowości, zrozumienie siebie, poszerzenie samoświadomości, odblokowanie pewnych wypartych emocji, nabranie dystansu do pewnych przeżyć, zmniejszenie nasilenia działania mechanizmów obronnych, które są i działają u każdego ale u osób z problemami działają niewłaściwie (w niektórych syt. zbyt silnie w innych zbyt słabo). W związku ze zmianami wypracowanymi w terapii automatycznie przychodzi przeżycie, że lepiej funkcjonuję, łatwiej mi z tym i z tamtym, osiągam swoje cele i że nie potrzebuję ja idealnego aby być szczęśliwym i zdrowym. Staję się wolny od wewnętrznych przymusów, ograniczeń, nakazów, ocen.

 

Człowiek myśli i analizuje siebie cały czas, doświadczenie terapii psychoanalitycznej/psychodynamicznej stwarza (wewnątrz umysłu) dodatkową wiedzę o sobie wykorzystywaną do rozumienia siebie i widzenia różnych mechanizmów i to pomaga by samodzielnie po zakończeniu terapii na bieżąco analizować siebie i korygować samodzielnie swoje zachowania, podejmować lepsze dla siebie decyzje. Jest to zmiana jakościowa, pewne przeżycia i reakcje stają się inne po terapii np. złość przed terapią jest inna niż złość po terapii.

 

Jedno zastrzeżenie na koniec: jest to ogólny opis więc na poziomie konkretnej jednostki doświadczenia te mogą się nieznacznie różnić.

 

-- 22 lut 2015, 21:38 --

 

Mam pytanie: czemu sluzy bliskosc w terapii? Jestem w terapii Gestalt i jest tam duzo cieplych uczuc pomiedzy mna a terapeuta. Czemu sluzy dystans w terapii psychodynamicznej?

 

Dystans w terapii psychodynamicznej wydaje mi się być pewną powtarzaną fantazją, że terapeuta psychodynamiczny to "siedzi i milczy", "jest lustrem" (a to może na wstępie budzić lęk i przerażenie kontaktem z taką osobą). Bliskość w terapii się buduje, zmienia i ewaluuje. Są zasady etyczne, które regulują poziom bliskości.

 

Terapeuta z zasady nie powinien wnosić swoich wątków do terapii pacjenta, a więc nie powinien też wnosić swoich uczuć, dominować terapii pacjenta swoimi emocjami. Ma to bardzo ważny sens, bo terapia ma służyć pacjentowi i oglądaniu jego emocji. Gdy terapeuta jest bardzo miły, to pacjent nie może poczuć swojej złości do niego, a więc nie może też pracować nad swoją złością.

W terapii psychoanalitycznej/psychodynamicznej pracuje się analizując relację pacjent-terapeuta, więc to jak pacjent przeżywa swojego terapeutę np. może myśleć, za mało mi daje ten T. nie wiem co z tym zrobić, złości mnie to! - i to jest elementem terapii pacjenta. Warto mówić terapeucie jak się czuję w relacji z nim. Zrozumienie tych uczuć nie zawsze pojawia się na jednej sesji, czasami wymaga to kilku miesięcy pracy.

 

I jeszcze jedno: w watku "dziennik psychoterapii" forumowicze wymieniaja sie swoimi wrazeniami, przezyciami, przemysleniami odnosnie swojej terapii- stanowimy swoista grupe wsparcia. Czy bylaby taka mozliwosc aby pani "zaopiekowala" sie tym watkiem od strony merytorycznej? Mysle, ze byloby to bardzo potrzebne i pozadane. Co Pani na to?

 

Dziękują za zaproszenie, przyjrzę się temu wątkowi i zastanowię się co mogę wnieść.

 

-- 22 lut 2015, 21:40 --

 

Co.pani sadzi o metodzie one brain uzywanej przez psychoterapeutow? Jest skuteczna, wiarygodna? Pozdrawiam.

 

 

A więc znów się uczę od Państwa czegoś nowego, nie znam tej metody. Może ją Pani/Pan opisać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

annagorska,

Dystans w terapii psychodynamicznej wydaje mi się być pewną powtarzaną fantazją, że terapeuta psychodynamiczny to "siedzi i milczy", "jest lustrem" (a to może na wstępie budzić lęk i przerażenie kontaktem z taką osobą). Bliskość w terapii się buduje, zmienia i ewaluuje. Są zasady etyczne, które regulują poziom bliskości.

Czyli ten dystans (rozumiany przeze mnie jako brak autentyczności reakcji terapeuty na to co klient wnosi) w psychodynamicznej jest pewną formułą, która wyznacza ramy relacji? Czemu sprzyja? Nie zakłóca właśnie budowania relacji opartej na bliskości? Jeżeli terapeuta jest zdystansowany, zimny, nie wnosi "siebie"- to jak można budować prawdziwą, szczerą relację? Rozumiem, że bliskość rozumiana jako: dawanie wsparcia, życzliwość, akceptacja, sympatia nie jest przedmiotem relacji w t. psychodynamicznej. Więc jak wyglaga relacja w tym nurcie? I dlaczego mam wrażenie, że jest to relacja podrzędna.

 

Terapeuta z zasady nie powinien wnosić swoich wątków do terapii pacjenta, a więc nie powinien też wnosić swoich uczuć, dominować terapii pacjenta swoimi emocjami. Ma to bardzo ważny sens, bo terapia ma służyć pacjentowi i oglądaniu jego emocji. Gdy terapeuta jest bardzo miły, to pacjent nie może poczuć swojej złości do niego, a więc nie może też pracować nad swoją złością.

Oczywiście rozumiem dlaczego terapeuta nie powinien wnosić "siebie" na terapię. Ale nie zgodzę sie, że nie powinien wnosić swoich uczuć. to dzieki tym wnoszonym uczuciom również budowana jest relacja. Oczywiście proporcje zawsze powinny być zachowane tak, by to klient był przedmiotem terapii- to oczywiste:) Zgadzam sie również, że gdy terapeuta jest miły to klient nie jest w stanie poczuć swojej złości.

 

W terapii psychoanalitycznej/psychodynamicznej pracuje się analizując relację pacjent-terapeuta, więc to jak pacjent przeżywa swojego terapeutę np. może myśleć, za mało mi daje ten T. nie wiem co z tym zrobić, złości mnie to! - i to jest elementem terapii pacjenta. Warto mówić terapeucie jak się czuję w relacji z nim. Zrozumienie tych uczuć nie zawsze pojawia się na jednej sesji, czasami wymaga to kilku miesięcy pracy.

Chyba w kazdym nurcie relacja i analiza TEJ RELACJI JEST BARDZO WAŻNA. Zgadzam sie z tym, że klient powinien wnosić swoje uczucia do terapeuty na sesje i oglądać je od każdej mozliwej strony.

 

Dziękują za zaproszenie, przyjrzę się temu wątkowi i zastanowię się co mogę wnieść.

Proszę bardzo. Czekamy na Pani decyzję:)

 

A więc znów się uczę od Państwa czegoś nowego, nie znam tej metody. Może ją Pani/Pan opisać

nie znam tej metody osobiście. Moja koleżanka z niej korzysta. nie czuję sie kompetentna aby ja przedstawić, odsyłam do "google". Zastanawiam sie na ile ona jest wiarygodna w świecie psychoterapeutów z certyfikatem, a na ile kolejną metodą, którą można sobie stosować po kursie.

Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,mam pytanie: Co zrobić jeśli terapeutka nie zjawiła się na terapii indywidualnej,nie uprzedziła mnie,że jej nie będzie i kilka dni później na terapii grupowej wspomniała tylko,że wzięła wolne bo miała atak rwy kulszowej i musiała iść na masaż. Mam rozmawiać z nią dlaczego mnie nie uprzedziła i nikt z ośrodka mnie nie poinformował,że sesja się nie odbędzie czy może odpuścić ten temat? Co Pani o tym sądzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,mam pytanie: Co zrobić jeśli terapeutka nie zjawiła się na terapii indywidualnej,nie uprzedziła mnie,że jej nie będzie i kilka dni później na terapii grupowej wspomniała tylko,że wzięła wolne bo miała atak rwy kulszowej i musiała iść na masaż. Mam rozmawiać z nią dlaczego mnie nie uprzedziła i nikt z ośrodka mnie nie poinformował,że sesja się nie odbędzie czy może odpuścić ten temat? Co Pani o tym sądzi?

 

 

Na pewno warto o tym porozmawiać i ustalić zasady odwoływania sesji (nawet nagłego) przez terapeutkę. Powinna zostać Pani poinformowana, że sesji nie będzie.

 

-- 23 lut 2015, 18:52 --

 

tu_i_teraz,

 

Może zapytam precyzyjnie jakiego wyrażania uczuć i bliskości Pani by oczekiwała od terapeuty?

 

O jakim dystansie Pani mówi w relacji z terapeutą psychodynamnicznym, czy odwołuje się Pani do ogólnej wiedzy, potocznego rozumienia, wiedzy z wykładów o podejściach psychoterapeutycznych, czy też odnosi się Pani do konkretnej relacji z terapeutą psychodynamicznym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×