Skocz do zawartości
Nerwica.com

annagorska

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez annagorska

  1. Myślę, że warto powiedzieć i zacząć od tego co Pani napisała na końcu jak Pani siebie przeżywa, to chyba zasadnicza sprawa do omówienia, życzę powodzenia w terapii.
  2. Niestety też nie wiem i nie chciałabym wprowadzić Panią w błąd.
  3. Myślę, że warto powiedzieć, a terapeuta powinien zadbać o wietrzenie gabinetu.
  4. Pani problem brzmi bardzo skomplikowanie. Podłożem tak jak Pani sugeruje mogą być nieujawnione konflikty i nieświadomie przeżywane potrzeby. Problem do przyglądania się mu w terapii.
  5. Proszę to omówić z terapeutami prowadzącymi t. grup i t. i. , to oni powinni podjąć decyzję czy są wskazania do takiego rozwiązania.
  6. Ustalenie celów terapii i rozpoznanie problemów do pracy dzieje się we współpracy z psychoterapeutą. Pacjent musi jednak mieć własną motywację do pracy, bo terapia to trudna droga ku lepszemu, jeśli współpracuje się z dobrym specjalistą. Nikt nikogo nie zmusi do pracy. Dorosły człowiek ma wybór, sam dokonuje wyborów i ponosi za nie odpowiedzialność. Brak decyzji to też decyzja. Terapia nie jest leczeniem poprzez "cudowne" zmiany, to raczej mozolna praca z sesji na sesję. Czasami można mieć poczucie, że "końca nie widać", a czasami, że zmiany i poprawa jest zaskakująco szybka.
  7. Psycholog jest po prostu mgr psychologii, nie posiada wiedzy do prowadzenia psychoterapii. Do prowadzenia psychoterapii trzeba ukończyć kolejne 4 letnie szkolenie, terapię własną, pracę pod superwizją. Psycholog w trakcie szkolenia na psychoterapeutę może prowadzić psychoterapię, ale pod opieką superwizora. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że faszerowanie się lekami nic nie zmieni, a właściwie przeprowadzona psychoterapia "działa" wiele lat po jej zakończeniu. Znaleźć dobrego specjalistę nie jest łatwo.
  8. Pani Huśtawko, trudno mi obiektywnie ocenić Pani sytuację, bo mam za mało informacji, a informacje o terapii mogą być powiązane z Pani emocjami i urazami. Niemniej jednak jak już wcześniej napisałam psychoterapia to stały kontakt przynajmniej 1 raz w tygodniu, bez zmian ze strony terapeuty. Przed zaczęciem terapii terapeuta ustala z pacjentem zasady pracy tzw. kontrakt terapeutyczny w którym są określone cele do pracy pacjenta, jego oczekiwania, co jest realne a co nie, w jakim mniej więcej czasie, godzina i dzień cotygodniowej sesji. Prowokowanie i złośliwości nie mają miejsca na terapii. Terapia prowokacyjna jest nowym nurtem i jeśli ta Pani w tym nurcie pracuje to powinna na początku Panią poinformować o tym, że terapia którą Pani proponuje jest prowadzona w nurcie prowokacyjnym i ona jest w tym nurcie wyszkolona (lub jest w trakcie szkolenia i superwizji).
  9. Psychoterapię może prowadzić tylko psychoterapeuta (certyfikowany). Jeśli psycholog nie ma certyfikatu i jest w szkoleniu przygotowującym do certyfikatu to może prowadzić psychoterapię, ale tylko pod opieką superwizora. Lekarz psychiatra leczy lekami. Są lekarze i jednocześnie psychoterapeuci (ukończyli szkolenie psychoterapeutyczne i zdobyli certyfikat) i taki lekarz może prowadzić psychoterapię. W praktyce jest różnie.
  10. Jeśli terapeuta (również na NFZ) zobowiązuje się do pracy z pacjentem, podejmuje się terapii to powinien móc zapewnić mu wizyty co tydzień i stały kontrakt, a nie raz co tydzień a innym razem co 3 tygodnie. Nie wiem dlaczego tak jest w tej przychodni ale warto aby to Pani wyjaśniła. Nie znam się na rozliczeniach NFZ.
  11. Nie ma sensu najmniejszego aby terapeuta był złośliwy wobec pacjenta czy bezceremonialny. Nie powinien się tak żaden terapeuta zachować. Jest jeszcze pytanie do rozważenia czy on taki był czy Pani tak to odebrała/przeżyła. Ludzie którzy doświadczyli ciężkich traum często odbierają wypowiedzi terapeuty jako atakujące. Należy o tym terapeucie powiedzieć.
  12. Witam, proponowałabym aby Pani o tym porozmawiała z T. (np. na początku sesji zanim Pani się zdenerwuje), aby Paniopowiedziała jej jak się Panie czuje, że Pani o tym myśli i próbuje zrozumieć te wybuchy agresji i wtedy może z T. wspólnie znajdziecie odpowiedzi i zrozumienie tych stanów w które Pani wpada. Jeśli znów na sesji poczuje Pani, że chce się wydrzeć na T. to proszę jej to powiedzieć i spróbować myśleć i opowiadać a nie działać (tzn. krzyczeć i wychodzić). Wiem że zachącam Panią do podjęcia próby zapanowania nad " małymi szatankami" i opowiedzenia o nich T. Może można je polubić a nie wyrzucać z gabinetu? Powodzenia i pozdr. -- 01 kwi 2015, 13:42 -- Może chroni się Pani przed wielkim smutkiem który za tym płaczem stoi? ale tak naprawdę odpowiedzi na to pytanie może być wiele, powinna ich Pani szukać i rozważać (to i inne kwestie) na sesjach. Jakaś odpowiedz T. z internetu nic Pani nie pomoże, niestety.
  13. Koniec współpracy z terapeutą jest bolesny, gdy terapia nie jest jeszcze zakończona, a pacjent nie jest gotowy do samodzielności. Niemniej jednak każda trudność przepracowana w terapii jest powodem do satysfakcji i przybliża do samodzielności, dojrzałego radzenia sobie z wyzwaniami i trudnościami. Przepracowanie rozstania z terapeutą, nawiązanie współpracy z nowym i praca z nim to wzywanie, ale życie jest pełne wyzwań i nie da się w pełni kontrolować, nie można zagwarantować sobie w relacjach poza terapią, że nikt nas nigdy nie opuści i wiele innych rzeczy z którymi trzeba sobie poradzić. Terapeutka powinna dać Pani czas na omówienie rozstania z nią, a ośrodek powinien zaproponować innego terapeutę, jeśli tego nie zrobi to pozostaje Pani znaleźć innego terapeutę samodzielnie. terapeutka powinna jednak jasno określić jak długo będzie z Panią pracowała.
  14. to na pewno bardzo intrygujące pytanie: co myśli o terapeuta? zachęcam aby nie czekać, aż terapeuta powie co myśli, ale opowiedzieć mu co Wy myślicie że on myśli, z takich rozmów wynikają bardzo ważne i ciekawe informacje i na 100% wpływają na efektywność psychoterapii!
  15. Trzeba zapytać swojego terapeuty, każdy myśli coś innego :) Ważniejsze jest co Pani myśli, że myśli terapeuta i jak się Pani z tym milczeniem terapeuty czuje.
  16. Próbuję przystępnie wyjaśnić jak korzystać z terapii. Nazywanie objawów nie jest szufladkowaniem (chociaż można się tak poczuć). Każdy człowiek (i ten zdrowszy i ten z problemami emocjonalnymi) używa mechanizmów obronnych. Nie ma co się bać, że tak jest, warto pracować nad tym i nie tracić nadziei, że będzie łatwiej i lepiej. -- 08 mar 2015, 23:13 -- Myślałam, że chodzi Pani o prywatne notatki terapeuty. W PZP to oczywiście jest wymóg prowadzenia historii choroby i pacjent ma do niej prawo (do wglądu lub uzyskania kopii). Bardzo ważne aby Pani powiedziała o swoich obawach i strachu, wątpliwościach terapeutce. T. powinna sobie z tym poradzić, omówić to z Panią. Pani fantazje, że Panią zostawi też proszę opowiedzieć terapeutce, na tym właśnie polega terapia i przepracowywanie kolejnych problemów w relacji z terapeutą. -- 08 mar 2015, 23:15 -- O to właśnie chodzi w terapii.
  17. Co do pobytu w F7 to przede wszystkim jest to ważne pytanie do Pani: co chce Pani tam uzyskać? Notatki terapeuty to chyba są jego prywatną sprawą i tylko sąd może ich zażądać w ściśle określonych warunkach (ale nie jestem pewna co do sytuacji prawnej), co do Pani sytuacji to może Pani oczekiwać informacji o przebiegu Pani leczenia i diagnozy Pani problemu w formie zaświadczenia. Terapeuta zobowiązany jest do ochrony Pani danych i do zachowania zasady poufności przekazanych przez Panią informacji (nie dzielenia się z nikim tymi informacjami), chyba że sąd zwolni lub pacjent zagraża swojemu życiu lub życiu innych osób. W moim przekonaniu dobra terapia to taka, która prowadzi do wyleczenia i niezależnego funkcjonowania bez terapii i terapeuty. Nadmiernie miły terapeuta uzależnia, zobowiązuje do wzajemności, nie wyjaśnia trudnych emocji, nadmiernie zdystansowany i konfrontujący jest znów trudny do wytrzymania przez pacjenta, za bardzo frustrujący i to też nie jest dobre. Jeśli współpraca z terapeutą gestalt daje rezultaty to dobrze, to znaczy, że to jest dobry terapeuta. Znam terapeutów psychodynamicznych, których bym nie poleciła, ale podobnie z innych nurtów. Niestety nie mogę napisać nazwisk (żałuję strasznie). Znam terapeutów psychodynamicznych, którzy pracują bardzo dobrze, sama przeszłam taką terapię i terapeutka była ciepła, przenikliwa i dużo mówiła. Kolejna rzecz, szczególnie ważna u osób z zaburzeniem borderline - specyfika tego zaburzenia opiera się na rozszczepieniu, na podziale rzeczywistości na dobą i złą, idealną i zdewaluowaną i szczególnie takim osobom jest trudno wytrzymać w terapii, bo wcześniej czy później dochodzi do dewaluacji terapeuty z którym się pracuje na rzecz tych "innych" terapeutów. Ważne, jeśli chce się przepracować ten mechanizm (niełatwy do przepracowania) jest by pozostać u jednego terapeuty i dostrzec tą zmianę z dobrego na złego terapeutę i to omawiać. Pozostanie ze "złym" bo zdewaluowanym terapeutą jest trudne i wymaga powstrzymania pewnych impulsów do działania (np. porzucenia terapii) i omawiania z terapeutą złości i dewaluacji. Nie jest to łatwe.
  18. Można odnieść wrażenie, że terapeuta psychodynamiczny jest zimny i nieempatyczny i mówi pacjentom, że ich nie lubi, a terapeuta gestalt jest super empatyczny i generalnie idealny. A chyba świat jest bardziej skomplikowany niż tylko dobry i zły i uczucia w terapii również.
  19. Ja przez kilka sesji drążyłam temat mówienia na Ty, prosiłam swoją terapeutke że bardzo bym chciała żeby tak się do zwracała, ona tylko się mnie pytala dlaczego mi tak na tym zależy, ale po mojej odpowiedzi temat znikał, w końcu na kolejnej sesji kiedy o tym wspomiałam, ona chyba się na mnie wkurzyła i po raz pierwszy podniesionym głosem powiedziała, ze ja nie będę ustalała zasad, że jest seting którym ona się kieruje. To samo jest w przypadku pisania do niej meili. Mam jej adres, zdarza mi się w chwilach kryzysu coś napisac, ale nigdy nie dostaję odpowiedzi, i o to tez mam do niej żal i wyrażam go na sesjach, nie podoba mi się kiedy słysze od niej że nie jest od zaspakajania moich potrzeb. Tylko że taki jej stosunek jeszcze bardziej mnie dołuje, myślę sobie że ma mnie gdzieś, skoro nie przejmuje sie tym przez jej słowa czyję się jeszcze gorzej. Np. ostatnio na moje sugestię że napewno ma mnie Pani dość ona mi powiedziała że nie zaprzeczę. Czy tak musi być na terapii psychodynamicznej? Raczej chyba tak, ale co do szczegółów Pani procesu terapeutycznego to nie wiem i nie będę go komentować. Zastanawiam się i Panią zachęcam do myślenia na ten temat czy nie jest tak, że może Pani trochę chce wkurzyć swoją terapeutkę, że Pani żąda od niej czegoś czego ta nie może dać. Trudno Pani zaakceptować jej warunki pracy z Panią, być może dlatego, że łatwiej jest kiedy to Pani kontroluje i stawia warunki, może warto się tym zajmować na sesjach. Trzeba również pamiętać, że terapia jest frustrująca i pewien poziom frustracji trzeba nauczyć się tolerować. Mam nadzieję, że z czasem będzie Pani łatwiej i pewne emocjonalne stany będą mniej frustrujące, a bardziej zrozumiałe. Powodzenia!
  20. To jest kolejne bardzo ciekawe i ważne pytanie. Odpowiem na nie z punktu widzenia terapeuty psychodynamicznego. Psychoterapia jest leczeniem trudności emocjonalnych/zaburzeń psychicznych rozmową. Pytania o tym jakie znaczenie ma pacjent dla terapeuty i co na ten temat myśli to element jego terapii i warto o tym rozmawiać. Można powiedzieć np: "zastanawiam się ostatnio czy Pani/Pan myśli o mnie po sesjach? myślę że nie bo ma Pan/Pani przecież tylu pacjentów? zastanawiam się czy w związku z tym mogę Pana traktować jak kogoś kto chce mi pomóc?" I terapeuta powinien niekoniecznie powiedzieć czy myśli czy nie (bo to nie ma znaczenia) powinien omówić ten temat z punktu widzenia dotychczasowych doświadczeń pacjenta. W terapii psychodynamicznej pracuje się głównie na 3 obszarach doświadczeń pacjenta: 1.relacje i przeżycia z dzieciństwa, 2. obecne relacje i doświadczenia z osobami poza terapią, 3. relacja z terapeutą. Sesja nie ma struktury, pacjent wnosi tematy o których chce rozmawiać, np. które zajmowały go w ostatnim tygodniu. Terapeuta nie zadaje zadań, interpretuje i opisuje co się dzieje w terapii pacjenta. Skuteczność terapii zależy od: - szczerości (pomimo obaw i wstydu) i wytrwałości pacjenta, regularnej obecności na sesjach - wiedzy/doświadczenia/terapii własnej terapeuty -- 27 lut 2015, 20:12 -- Niektórzy terapeuci podają rękę przy powitaniu i pożegnaniu. Zwracania po imieniu się nie stosuje, ale warto o tym rozmawiać jeśli czuje się, że to jakoś przeszkadza w dobrej relacji z terapeutą (to jest element terapii pacjenta, a nie że terapeuta powinien zaproponować przejście na ty). W naszej kulturze przyjęło się, że jednak wersja na Pan/Pani jest bardziej adekwatna, chociaż w historii rozwoju psychoterapii w PL był okres przechodzenia na ty. Potrzeba przytulania powinna być omawiana w terapii, a nie realizowana, bo terapia ma służyć omawianiu i rozmowie, a nie zaspokajaniu potrzeb. Pacjent w wyniku terapii powinien nauczyć się zaspokajać te potrzeby w relacjach poza terapią. Kontakt pomiędzy terapeutą powinien ograniczać się tylko do sesji i rozmowy, nie powinien terapeuta mieć jakikolwiek dostęp do realnego życia pacjenta, nie powinien być kumplem kumpla, przyjacielem znajomej kuzynki, czy osobą którą można spotkać na przyjęciu u znajomych. Służy to poczuciu bezpieczeństwa pacjenta.
  21. Oczekuję od terapeuty: zrozumienia, akceptacji, troski, zaangażowania,wrażliwości, życzliwości, wsparcia. W takiej atmosferze nie trudno o bliskość. Lubię takie relacje z ludźmi. Pozwala mi to poczuć się bezpiecznie. Mogę być wtedy szczera, wrażliwa, mogę być sobą. Jeżeli klimat jest inny, bardziej chłodny i zdystansowany czuję opór przed otwarciem się, czuję małe zainteresowanie, zaangażowanie w moje problemy. Pewnie ma to związek z tym, że moja mama była chłodna i krytykująca więc takie relacje są dla mnie niejako zagrażające i mało komfortowe. Czy tak??? Miałam kontakt z dwiema terapeutkami psychodynamicznymi, z jedną na terapii grupowej (3 miesiące), z drugą na indywidualnej (ale to było tylko 5 spotkań) obie były chłodne, zdystansowane. Zero mimiki, twarz pokerzysty i tylko celne interpretacje. Taki mało ludzi, naturalny kontakt. Czemu to służy? Obiektywizmowi? A co z relacją z klientem? Nie trwa to (budowanie sojuszu, bezpieczeństwa, zaufania itp.) wszystko dłużej? Wszystkie Pani oczekiwania od terapeuty wydają mi się do spełnienia przez terapeutę psychodynamicznego, ale widocznie trafiła Pani na terapeutki, które kurczowo trzymają się zasady neutralności (raczej "lodowatości") lub (co może też występować jednocześnie z tym co powyżej) jest Pani osobą bardzo wrażliwą na to czy ktoś okazuje sympatię Pani/akceptację i każdy sygnał (również neutralny) rejestruje Pani jako brak akceptacji. Czemu to służy (mam na myśli ten rodzaj kontaktu z terapeutą, który Pani opisała)? Chyba niczemu, no może jedynie temu, że mogła Pani poczuć jak Pani nie lubi tych terapeutek.
  22. Na pewno warto o tym porozmawiać i ustalić zasady odwoływania sesji (nawet nagłego) przez terapeutkę. Powinna zostać Pani poinformowana, że sesji nie będzie. -- 23 lut 2015, 18:52 -- tu_i_teraz, Może zapytam precyzyjnie jakiego wyrażania uczuć i bliskości Pani by oczekiwała od terapeuty? O jakim dystansie Pani mówi w relacji z terapeutą psychodynamnicznym, czy odwołuje się Pani do ogólnej wiedzy, potocznego rozumienia, wiedzy z wykładów o podejściach psychoterapeutycznych, czy też odnosi się Pani do konkretnej relacji z terapeutą psychodynamicznym?
  23. To o czym Pani pisze wyjątkowo narusza zasady etyczne psychoterapeuty. Jedną z najważniejszych zasad etycznych jest zasada poufności i chronienie danych pacjenta. -- 22 lut 2015, 21:19 -- W terapii chodzi o pozbycie się cierpienia psychicznego, integrację osobowości, zrozumienie siebie, poszerzenie samoświadomości, odblokowanie pewnych wypartych emocji, nabranie dystansu do pewnych przeżyć, zmniejszenie nasilenia działania mechanizmów obronnych, które są i działają u każdego ale u osób z problemami działają niewłaściwie (w niektórych syt. zbyt silnie w innych zbyt słabo). W związku ze zmianami wypracowanymi w terapii automatycznie przychodzi przeżycie, że lepiej funkcjonuję, łatwiej mi z tym i z tamtym, osiągam swoje cele i że nie potrzebuję ja idealnego aby być szczęśliwym i zdrowym. Staję się wolny od wewnętrznych przymusów, ograniczeń, nakazów, ocen. Człowiek myśli i analizuje siebie cały czas, doświadczenie terapii psychoanalitycznej/psychodynamicznej stwarza (wewnątrz umysłu) dodatkową wiedzę o sobie wykorzystywaną do rozumienia siebie i widzenia różnych mechanizmów i to pomaga by samodzielnie po zakończeniu terapii na bieżąco analizować siebie i korygować samodzielnie swoje zachowania, podejmować lepsze dla siebie decyzje. Jest to zmiana jakościowa, pewne przeżycia i reakcje stają się inne po terapii np. złość przed terapią jest inna niż złość po terapii. Jedno zastrzeżenie na koniec: jest to ogólny opis więc na poziomie konkretnej jednostki doświadczenia te mogą się nieznacznie różnić. -- 22 lut 2015, 21:38 -- Dziękują za zaproszenie, przyjrzę się temu wątkowi i zastanowię się co mogę wnieść. -- 22 lut 2015, 21:40 -- A więc znów się uczę od Państwa czegoś nowego, nie znam tej metody. Może ją Pani/Pan opisać
  24. Nie znam tego podejścia i nigdy o takim nie słyszałam, więc chyba powinien Pan zapytać terapeutę. Przy okazji warto zapytać o superwizję, terapię własną, certyfikat, Towarzystwo Psychoterapii do którego należy.
×