Skocz do zawartości
Nerwica.com

annagorska

Użytkownik
  • Postów

    38
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez annagorska

  1. Raczej tak, ale pamiętać należy że to zależy, jak wszytko w terapii i zaburzeniach psychologiczno-emocjonalnych od jednostki a nie generalnej opinii. Znam osoby, które mają zaburzenie osobowości i wcale go nie leczą. Niektóre zaburzenia trudności emocjonalne są dokuczliwe dla osoby, która ich doświadcza i wtedy to motywuje do leczenia. Te zaburzenia które są bardziej dokuczliwe dla innych nie są leczone, bo osobie które je powinna leczyć nic się nie dzieje i nie przeszkadza, wychodzi z założenia że "niech inni się leczą to oni mają problem". -- 17 lut 2015, 16:05 -- Każdy, im wcześniej tym lepiej, wytrwałość i praca ma największe znaczenie (i dobry terapeuta). -- 17 lut 2015, 16:07 -- A jakie są te działania obiektywnie negatywne? -- 17 lut 2015, 16:08 -- Dziękuję wszystkim za ciekawe pytania i zapraszam :)
  2. Warto zapytać psychoterapeutę wprost, o nazwanie zaburzenia/problemu jeśli jest to dla danej osoby tak ważne, że inaczej nie można. Psychoterapeuci często nie mówią, czy mówią wymijająco, bo to w sumie nie ma znaczenia dla terapii, ale jak pacjent chce wiedzieć to ma do tego prawo. Dla terapii większe znaczenie ma znalezienie odpowiedzi na pytanie dlaczego chcę to wiedzieć, i w czym to ma mi pomóc. Ja mówię, gdy pacjent pyta o diagnozę, ale z doświadczenia wiem, że mniej to daje pacjentowi niż myślał, że to da/wyjaśni. "Kluczenie" terapeuty nie wynika zwykle z braku współpracy, ale z tego, że ogólne kryteria diagnostyczne i indywidualny przypadek konkretnego pacjenta to dwie różne sprawy. Rozmowa o diagnozie jest z punktu widzenia terapii rozmową zastępczą, być może o chęci kontroli, niezależności, posiadania łatwego wyjaśnienia, które miałoby wyleczyć. W terapii ważne jest cierpliwość i zrozumienie głębszych motywów jakichkolwiek pragnień nawet jeśli chodzi o pragnienie poznania mojej jednostki chorobowej. -- 17 lut 2015, 10:50 -- Obiekt prześladowczy to dość trudny element przeżyć, który powstał w wyniku wczesnych relacji z opiekunem, a teraz siedzi wewnątrz psychiki i mówi np. ta osoba mnie nie lubi i robi wszytko by mnie poniżyć, zniszczyć, zepsuć mi humor, zabrać moje zasoby i pozostawić mnie słabego i zniszczonego. Zwykle taki obiekt wewnętrzny projektujemy na inne osoby i czujemy się, że to ktoś na zewnątrz, z naszego otoczenia jest wrogi wrogi wobec nas i musimy być ostrożni, unikać pewnych relacji (osób) chronić siebie przed nimi.
  3. Z Pani opisu wynika, że nie można wiele uczuć doświadczać i wyrażać "na bieżąco", płynnie i w zgodzie ze sobą. Nie zalecam wyrażania całej złości do kogokolwiek. Uczucia w pełni powinno się opisywać i analizować w terapii aby lepiej zrozumieć co w domu staje się nie do zniesienia. Generalnie zaleca się aby w terapii pracować nad emocjami i do nich wracać na terapii, a na czas terapii spróbować powstrzymać się od odreagowywania emocji na innych. Zasadniczym pytaniem do głębszego odkrycia w terapii jest to co tak Panią złości. W wyniku omawiania złości w terapii powinno nastąpić zmniejszenie złości poza terapią. -- 06 lut 2015, 18:56 -- Właśnie że nie. W tej grupie najbardziej zaburzonych , tylko niewielka cześc osób ma szanse na poprawę. U reszty ni e da się zrobic niczego. Moim zdaniem generalnie zaburzenia osobowości można wyleczyć, jeśli pacjent ma dużą motywację do pracy i współpracuje ze specjalistą. Oczywiście leczenie konkretnej osoby i poprawa zależy od wielu czynników (związanych z pacjentem i psychoterapeutą). Głębsze zaburzenia (psychozy i schizofrenia) to są zaburzenia, które jest znacznie trudniej wyleczyć a często poprawa jest niewielka, ale uczestniczenie w terapii i dobrze dobrane leczenie farmakologiczne pozwala lepiej funkcjonować i wydłużać okresy bez objawów, potwierdzają to wyniki badań. -- 06 lut 2015, 18:58 -- Niewiele wiem o przebiegu Pana leczenia, ale wydaje mi się, że powinien Pan współpracować z lekarzem i brać leki i jednocześnie uczestniczyć w psychoterapii. -- 06 lut 2015, 19:11 -- Termin 2-3 lata jest terminem orientacyjnym, przybliżonym. Rzeczywiście czasami może być potrzeba dłuższej pracy, wszystko to zależy od indywidualnych czynników, procesów które dotyczą cech i nasilenia trudności danej osoby. Trzy miesięczna terapia nawet jeśli odbywa się codziennie to jest mimo wszytko krótki okres pracy. Osobiście nie zalecam terapii częściej niż 2 razy w tygodniu, bo bardziej intensywna (częstsza) terapia wcale nie skraca okresu terapii i nie przynosi radykalnej poprawy (co potwierdzają badania), a jest znacznie kosztowniejsza. Niemniej jednak spotka Pani różne opinie. W terapii grupowej sporo czasu zajmuje adaptacja w grupie co jest elementem terapii. Terapia analityczna grupowa jest dobrą terapią. Zachęcam aby w miarę możliwości przełamywać obawy, pytać i mówić na sesji to co ważne i trudne. Taka postawa na pewno poprawia efektywność terapii i przyspiesza proces leczenia.
  4. Nerwica lękowa i fobie to dość złożony temat, a najważniejszy jest indywidualny pacjent i jego specyfika. Zapraszam na bezpłatną diagnozę/konsultację, jeśli Pani jest z Warszawy, lub może Pani przyjechać na konsultację. Staram się nie oceniać innych podejść, jednemu pomogą coś zobaczyć innemu nie, a każdego droga do zdrowia jest inna. Ja polecam tylko psychoterapię psychodynamiczną, bo jestem specjalistą w tej dziedzinie i wiem, że działa. Zawsze zastrzegam, też że specjaliści są różni. Po czym poznać, że ktoś jest dobry w swoim zawodzie? Ogólnie można przyjąć, że ma własną terapię za sobą, doświadczenie w pracy, superwizje i certyfikat. Terapia powinna trwać tyle ile potrzebuje pacjent ok. 2- 3 lata, czasami krócej czasami dłużej, do "naprawienia" problemu, który jest bardzo indywidualny i proces "naprawiania" również. -- 03 lut 2015, 14:23 -- Powiem tak, każdy ma jakąś osobowość, mniej lub bardziej zintegrowaną, z którą łatwiej lub trudniej mu się żyje. Terapia pomaga zintegrować, zrozumieć, poukładać i zaleczyć pewne rzeczy w nas. I tym samym żyć lepiej, szczęśliwiej. Nie przywiązywałabym dużej wagi do diagnozy. Terapia powinna skupiać się na wielu aspektach tego jak przeżywa siebie i świat dana osoba, a nie na diagnozie, bo diagnoza nic nie zmienia i w sumie nie pomaga naprawić. Warto ją znać, ale w terapii poznaje się o sobie znacznie ważniejsze rzeczy niż diagnozę i jej ogólny opis w internecie (który pozornie coś wyjaśnia, ale na poziomie leczenia tej konkretnej osoby i lepszego rozumienia siebie to nic nie mówi). Czytając opisy różnych chorób można sobie dopasować prawie każdą. -- 03 lut 2015, 14:35 -- Osobowość to złożony konstrukt, który kształtuje się latami w relacjach z opiekunami. Można mieć lepiej zintegrowaną osobowość lub mniej ( i wtedy można mieć diagnozę: zaburzenie osobowości). Każde zaburzenie osobowości może mieć aspekt głębiej zaburzony i aspekt zdrowszy. Nasza psychika reaguje też na różne sytuacje zewnętrzne (np. utratę ważnej osoby), które mogą prowadzić to gorszego funkcjonowania danej osoby w tej sytuacji. Do tego dochodzą mechanizmy obronne, które są pewnymi aspektami regulacji emocji i radzenia sobie z trudnościami. Wszytko razem powoduje to, że dana osoba sama o sobie wie mniej niż uważny obserwator tej osoby (ktoś z rodziny, przyjaciel lub terapeuta), i dlatego czytanie książek, artykułów nie leczy i nie wzmacnia tej osoby, pomimo, że przynosi chwilową ulgę i wzbogaca intelektualnie.
  5. Jednak myślę, że to nie chodzi o to żeby ktoś nadał etykietkę temu objawowi. Myślę, że najważniejsze dla Pani byłoby zrozumienie czemu ten lęk Pani przeżywa i jaką rolę w Pani osobowości pełni a przede wszystkim pozbycie się tego lęku. Lęk o cokolwiek jest trudny, więc wydaje się, że to może utrudniać/ograniczać Pani życie. Taką drogą do zrozumienia tego lęku, uświadomienia i przepracowania jego przyczyn byłaby psychoterapia. Wszyscy przeżywamy jakieś lęki od czasu do czasu, emocje są dość płynnymi stanami i zmieniają się w zależności od wydarzeń, które się dzieją wokół nas, problemem są emocje, które przysłaniają rzeczywistość, są skrajne, obezwładniają, paraliżują, nadmiernie koncentrują uwagę na jakimś aspekcie np. jak u Pani na śmierci.
  6. 1) Jak odróżnić brak motywacji od oporu? to raczej to samo, warto analizować w terapii dlaczego się nie chce przychodzić, dlaczego nie można znieść terapii czy psychoterapeuty, to pomaga zrozumieć co w relacji terapeutycznej się dzieje, a wiedza na temat tego jak przeżywam relację ja-terapeuta jest tak samo istotna dla procesu leczenia jak to czego doświadczyło się w relacji z rodzicami czy innymi ludźmi poza terapią 2) Czy to prawda, że nurty humanistyczne i poznawczo-behawioralny nadają się głównie dla pacjentów bez zaburzeń osobowości? raczej tak ale wiele osób będzie z tą odpowiedzią dyskutować 3) Czy zaburzenia osobowości można wyleczyć? A jeśli tak, to czy po terapii ktoś z np. narcystycznym zaburzeniem osobowości będzie już zawsze miał osobowość z przewagą cech osobowości narcystycznej i to będzie już zawsze u niego dominujące czy może jest szansa na pewną "harmonię"? jest szansa na harmonię i integrację wewnętrzną, zdrowe i stabilne poczucie własnej wartości zamiast narcyzmu (przeceniania siebie, dewaluowania innych) 4) Dlaczego dla DDA zwykle poleca się grupy? Czy praca w terapii indywidualnej jest w jakiś sposób "gorsza" w przypadku DDA? Czy daje mniejsze efekty? Uważam, że terapia grupowa jest korzystna dla każdego, ale trzeba przejść chociaż krótkoterminową terapię przygotowującą do terapii grupowej, aby efektywnie korzystać z terapii grupowej. Opinie na ten temat mogą być różne. 5) Jakie są główne różnice w pracy z pacjentami nerwicowymi a pacjentami z borderline z perspektywy terapeuty? Czy od razu można odróżnić ich od siebie? A jeśli nie, na jakie cechy czy zachowania terapeuta zwraca uwagę żeby móc określić, z kim ma do czynienia? Osobowość borderline i nerwicowa są dość dobrze opisane w internecie, na poziomie ogólnym. Terapeuta powinien widzieć bardziej daną osobę i jej osobowość i pracować nad tym co szczególnie dotyczy tej osoby i jej unikalnego przypadku. 6) Czy terapeuta jest w stanie skutecznie pracować z osobą, której nie lubi? Czy często pojawiają się tacy pacjenci? Czy jest to większość/mniejszość? Terapeuta ma pozytywne nastawienie do swoich pacjentów i skupia się na zrozumieniu mechanizmów, które wyrażają pacjenci, ale pacjenci mogą czuć na pewnym etapie terapii, że nie lubią swojego terapeuty, że ich uraża swoimi interpretacjami i powinni to powiedzieć terapeucie. To jest bardzo ważne dla skuteczności terapii. -- 02 lut 2015, 18:34 -- Wolałabym nie wypowiadać się na temat innych podejść terapeutycznych, bo dyskusja może przerodzić się szybko w walkę między podejściami terapeutycznymi. Skuteczność podejścia psychoanalitycznego w leczeniu różnych zaburzeń, polega m. in. na tym, że psychoterapia skupia się wokół uświadomienia sobie i integracji wiedzy i przeżyć które dana osoba już w sobie ma, a których nie rozumie (świadomie ich nie wie) i które powodują dyskomfort psychiczny, trudności w kontaktach z ludźmi i inne objawy. Podejście psychoanalityczne powstało z integracji wiedzy o życiu psychicznym człowieka na podstawie wnikliwej obserwacji rozwoju dzieci, relacji dziecko-rodzic i dorosłych na częstych sesjach. W terapii psychodynamicznej nie stosuje się już tak częstych sesji, ale korzysta z dorobku naukowego kilku pokoleń analityków. Zaburzenie borderline jest trudne do leczenia bo dotyczy głębokich mechanizmów rozszczepienia (wiedzenia czarno-białego) i najczęściej dużej impulsywności. Ale jest to możliwe do opanowania: często stosuje się stabilizatory nastroju (leki) i psychoterapię.
  7. Rzeczywiście wydaje mi się, że Pan bardziej potrzebuje psychoterapii niż farmakoterapii (ale proszę pamiętać, że bardzo mało o Panu wiem). Pozostawanie w tak emocjonalnie trudnej sytuacji, którą Pan opisuje wyczerpuje psychicznie i fizycznie i stąd może Pan się czuć bardziej zmęczony teraz niż 10 lat temu. Psychoterapia psychodynamiczna jest moim zdaniem bardziej pomocna bo praca odbywa się na świadomych i nieświadomych emocjach, na wydobywaniu tego co Pan już w swoim życiu doświadczył. Szkolenie psychoterapeuty psychodynamicznego wymaga odbycia swojej terapii w tym nurcie i nauczenia się pogłębionego rozumienia psychiki swojej i pacjentów. Każdy psychoterapeuta, który nie ma certyfikatu powinien superwizować (omawiać) prowadzoną terapię z doświadczonym psychoterapeutą z certyfikatem. Ale są lepsi i gorsi terapeuci i trudno mi ogólnie powiedzieć który jest lepszy. Terapia beh-pozn. koncentruje się na bieżących sprawach, terapeuci przechodzą inny proces szkolenia. Może Pan oczywiście spróbować co Panu lepiej odpowiada. Generalnie zalecam wytrwałą współpracę z jednym psychoterapeutą (najlepiej certyfikowany i psychodynamiczny) i mówienie terapeucie wszystko co odpowiada w terapii a co złości i z czym trudno wytrzymać. Jeśli przez dłuższy czas (np 1 rok) jest się w terapii i chodzi na nią co sesja i mówi wszystko to co ważne a mimo wszystko nie widać żadnej poprawy to myślę że najwyższy czas zmienić terapeutę. Jeśli natomiast widać zmiany, ale nie są tak szybkie jakby się chciało to trzeba pracować dalej. Generalnie uważa się (nie jest to tylko moje przekonanie ale wielu terapeutów których znam) że terapia powinna trwać min 2-3 lata, ale długość terapii zależy indywidualnie od problemu i pacjenta. Spotkania powinny być 1 w tygodniu, a tylko w niektórych przypadkach 2 razy w tygodniu. Pewnie spotka się Pan z różnymi terapiami i zaleceniami, ja mówię tylko na podstawie swojego doświadczenia, co uważam, że najlepiej służy pacjentom (nie daję też gwarancji, że wszystkim). -- 01 lut 2015, 21:18 -- Opisane przez Panią objawy, są uciążliwe i powodują Pani cierpienie. Objawy te mogą nasilać Pani lęk o swoje zdrowie. Pozostawanie w tym stanie bez psychoterapii może pogłębić Pani stany lękowe. Niestety nie mam sposobów by Pani mogła pomóc sobie sama, lekami ziołowymi czy innymi specyfikami. Myślę, że powinna Pani zacząć psychoterapię. Im wcześniej Pani się z tym zmierzy tym szybciej przepracuje Pani trudności i poczuje się lepiej. Psychoterapia to proces i zmiany następują powoli w czasie, ale jest to już praca, która przybliża Panią (wolnymi krokami) do rozwiązania. Jest coraz więcej miejsc w Warszawie gdzie można uzyskać psychoterapię bezpłatną. Warto poszukać, może to być np. Centrum Psychoterapii Dolna 42 lub Wolskie Centrum Zdrowia Psychicznego i wiele innych ośrodków.
  8. Jedynym efektywnym rozwiązaniem jakie widzę to zrobienie badań na tarczycę i wykluczenie przyczyn somatycznych przewlekłego zmęczenia oraz podjęcie psychoterapii. Żadne rady i chwilowe podnoszenie na duchu (na forum lub poza) nie pomogą Panu wyjść z tych trudnych emocji, odzyskać poczucie wartości, siłę i energię by zmienić swoje życie. Proszę poszukać doświadczonego psychoterapeuty i zacząć pracować nad sobą. Nie jest tak, że Pan nie może tego zmienić, jest to trudne ale możliwe. Niech Pan nie czeka, że ktoś coś zrobi za Pana. Musi Pan sam się z tego uratować przy pomocy psychoterapeuty. Tak całkowicie sam się Pan nie uratuje, bo mechanizmy psychiczne nie pozwalają dokonać zmiany przekonań i emocji poprzez zmianę myślenia, czytanie książek, rozmowę z przyjaciółmi. Nad mechanizmami psychicznymi, które w pewien sposób powodują, że jest Pan w tej emocjonalnie trudnej sytuacji można pracować tylko na psychoterapii. Polecam psychoterapię psychodynamiczną, ponieważ praca terapeutyczna skupia się na odkryciu tego co jest nieświadome (czego już się nauczyliśmy na swój temat do tej pory w relacjach np. z rodzicami) i co wpływa na nasze samopoczucie, decyzje i emocje. Nie ma potrzeby uczyć się na pamięć nowego myślenia o sobie (np. żeby nie myśleć źle) trzeba przepracować to co już wiemy.
  9. BTW. Trzeba być bandytą by za 50min spotkanie brać taką kasę (często ponad 100zł), nie zasilajcie budżetu tych pseudo-doradców. Bo nic nie zyskacie a stracicie tylko pieniądze, ja straciłem nie mało a zyskałem bardzo niewiele jeśli nie nic. To jest biznes teraz, stać na to ludzi zarabiających pieniądze na wysokich stanowiskach w korporacjach. Oni nie liczą się z tym, że człowiek chory nie ma pieniędzy, ludzie bez honoru. Lekarze chociaż mają przysięgę Hipokratesa a psychoterapeuci nie mają sumienia, żerują ludzkim nieszczęściu i nie mają nawet wyrzutów sumienia, co pokazuje jakimi zwierzętami są. Apropo ośrodka Rasztów, byłem tam 4 lata temu, zostałem zbyty, po wstępnej, płatnej konsultacji bez podania przyczyny odmówiono mi terapii. To był ośrodek na Ursynowie. Nie wiem czy do psychoterapeuty, którego postrzega się jako "złodzieja" warto chodzić? raczej nic się od "złodzieja" nie dostanie tylko można zostać okradzionym. To że psychoterapia jest biznesem i że jest wykorzystywana przez niektórych lekarzy i terapeutów jedynie do zarabiania pieniędzy nie pomagając to niestety też prawda. I co ja mogę z tym zrobić? To, że w niektórych szpitalach nie leczy się zaburzeń psychicznych tak jak powinno i że można pomóc znacznie liczniejszej grupie pacjentów i tego się nie robi to też prawda. Można też powiedzieć, że leczenia raka można robić skuteczniej, ale się tego nie robi. Dlaczego? Nie mogę powiedzieć, że każdemu psychoterapia może pomóc, ale przy współpracy z terapeutą można bardzo dużo osiągnąć (tylko jak współpracować ze "złodziejem"). Warto wiedzieć i pamiętać, że psychoterapia to praca na własnych emocjach i jest to trudne czasami aby zobaczyć co jest moją trudną emocją, a co jest tym co mi robią źli ludzie (psychoterapeuci-złodzieje).
  10. Instytut Analizy Grupowej Rasztów Lista certyfikowanych analityków grupowych: http://instytut.rasztow.pl/czlonkowie-zwyczajni/
  11. Jestem certyfikowaną psychoterapeutką, http://instytut.rasztow.pl/czlonkowie-zwyczajni/gorska-anna/ Prowadzę długoterminową grupę terapeutyczną (Centrum Terapii Psyche-Medical Warszawa, Nowowiejska 5/50). Zapraszam osoby zainteresowane pracą w grupie. Jest to grupa dla osób z różnymi trudnościami (depresja, nerwica, DDA, niskie poczucie wartości). Więcej informacji o pracy w tej grupie analitycznej można dowiedzieć się na konsultacji. Konsultacja ma na celu również przyjrzenie się własnym potrzebom i obawom związanym z grupą/terapią. Tel: 696 220 300
  12. pytania nie zostaną pozostawione bez odpowiedzi, zapraszam
  13. annagorska

    Kolejna Osoba

    No cóż,ja poszłam z nastawieniem że nic z tego nie będzie,w dodatku miałam myśli paranoiczne że to spisek,że co bym nie powiedziała nowej terapeutce to ona już ma o mnie zdanie,bo i poprzednia tetspeutka,i psychiatra mój ktory jest także terspeutą,i ta nowa terapeutka to w jednym kociołku się gotują,bo wszyscy są członkami polskiego stowarzyszenia psychoterapeutycznego w moim mieście,a moje miasteczko nie duże...I tak jak reakcja łańcuchowa-wpierw była terapeutka obgadywała mnie z psychiatra(a wiem że o mnie rozmawiali),potem psychiatra z nową terapeutką,bo sam mnie akurat do niej wysłał i voila-już mam opinie trudnego pacjenta chociaż to ja najbardziej zostałam pokrzywdzona... -- 30 sty 2015, 14:25 -- W trakcie sesji choć byłam w totalnej rozsypce i wyć mi się chciało,to x wszystkich sił pilnowałam się by się nie rozpłakać-zwyczajnie zajęłam pozycje obronną,a terapeutkę potraktowałam jak wroga... Warto powiedzieć terapeutce o tym jak Pani podejrzewa, że ona Panią obgaduje z lekarzem, posiadanie takich obaw i omawianie ich jest naturalnym elementem terapii. Nastawienie w terapii i do terapeuty zmienia się w trakcie procesu terapii i to jest właściwe. Negatywne emocje też można a nawet trzeba omawiać w terapii, na terapeutę można się złościć i mu o tym mówić, to tylko pomaga w terapii. Powodzenia!
×