Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

witajcie mam pytanie czy ktos z was ma albo mial nogi jak kamienie zreszto niewiem jak to opisac jakos dziwnie mi sie chodzi jak by byly slabe albo cieszkie strasznie przytym robi mi sie slabo praktycznie ciagle jestem slaba te nogi mnie mecza strasznie niema dnia zeby bylo lepiej to jest koszmar prosze niech tkos odpisze bo ja sie bardzo martwie czy na tle nerwowym tez sa takie obiawy :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w ostatnim temacie jaki zalorzyłam Betty napisała o tym jak walczy ze swoja nerwicą i pokonuje swoje leki!bardzo mi sie to spodobało,bo juz wczesniej o tym myślałam,zeby zrobić na złośc tej chorobie!!

dzisiaj byłam na kawie w mieście -tak bylo bardzo duzo ludzi i oczywiscie dostalam paranoi,ze zaraz umre,zemdleje,zwymiotuje i wogole dostane palpitacji serca :)Ale powiedzialam do siebie kurde a to se mdlej przeciez zaraz po mnie przyjedzie karetka i bedzie spox :)wiem,że niektorzy sa w takim stanie,ze nie moga wyjsc z domu ja mialam taka 'fale' pare dni temu,ale jak juz pisalam walcze,a efectin i afobam mam w szufladzie oby jak najdluzej!

pozdrawiam cieplutko!

 

Bety dziekuje(my)

1817845191_kapo.gif.998a35fc7ae05d04ea8c48e2cfca14f8.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy zdarza wam sie czasem tzw.totalne oslabienie

jasne. mialem tak caly czas, ale odkad zaczalem brac pobudzanty(sertralina) to zmienila sie ta przykra dla mnie tendencja.

Przypuszczam,ze to nerwicowe

mylisz sie, to objaw typowo depresyjny, nie chce stawiac w watpliwosc Twojej diagnozy, ale warto by bylo pryjrzec sei swojemu problemowi w nieco "inny" sposob.

.Zaczyna sie spadkiem cisnienia i strasznym oslabieniem organizmu,serce ledwo bije a miesnie staja sie jak z waty.

recepta na to jest jedna, i bardzo prosta, brzmi ona: KOFEINA. ale przeciez zapomnialem, Ty masz nerwice, wiec ta substancja w ogole nie wchodzi w gre. tak, moi drodzy, gdyby zastosowac odpowiednie substancje chemiczne to wasze problemy znikly by jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki. przeciez to takie banalne w swej prostocie...kofeina...to slowa ma w sobie dziwna magie, sama substacja moze przyniesc o wiele wiecej, niz wam mowia, o ile jej potencjal jest w pelni wykorzystywany. czyli nie jadna kawa, nie dwie, tylko tyle, zeby kofeina wychodzila wszystkimi otworami ciala...

Zawsze wmawiam sobie wtedy zapaść albo zawał i już jestem ugotowana z przerazenia

zawal ma zupelnie inne objawy, badz spokojna, to tylko hipochondria, ktora tez ma swoje zrodla, a nieleczona moze prowadzic do powazniejszych zaburzen osobowosci, a to juz calkiem inna bajka niz nerwica, obys sie nigdy o tym nie przekonala, bo wtedy bedziesz juz stracona dla spoleczenstwa, nie bedziesz w stanie nawet zarobic na chleb, nie mowiac juz o emeryturze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki Aniolku, to bardzo mile przeczytac takie slowa, wlasnie teraz jak mnie dopada mala depresyjka...

zgadzam sie z Melissaa, emocje nalezy przezywac, jakiekolwiek by byly, bo tylko w ten sposob je uwalniamy, a nie tlumic gromadzac je w sobie, co potem wczesniej czy pozniej wybucha... wezmy wiec nasze leki za reke i idzmy z nimi na spacer :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest..

Czasami sie udaje ale miewam dni, że jestem w stanie z nią wygrac tylko za pomoca alproxu, a jak juz wypiłem piwko to bez alproxu bo raczej wolę nie łączyć tych dwóch rzeczy.

Echhhh nie ma lekko, ale świadomośc tego,że wiemy na co zapadlismy bardzo pomaga żyć ...

Zanim zdiagnozowano u mnie tzw DYSTONIE NERWOWO KRĄŻĘŃOWĄ co znaczy po prostu NERWICA, myslałem, żę umieram na serce.

Byłem nawet w klinice kardiologicznej przez tydzień i okazało się, że poza nadciśnieniem mam tylko, albo AŻ nerwice.

To forum wiele razy, zanim sie zarejestrowałem pomogło mi wrócic na ziemie.

Świadaomosć tego, że jest nas tyle i jak z tym walczymy, każdy na swój sposób inaczej, daje wielką nadzieję na to, że kiedyś znów będę normalnym człoweikiem - normalnym w sensie życia bez lęków, nerwobóli, zawrotów głowy i paranoi.

 

Pozdrwiam!

Alleluja i do przodu

:!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.To co tu przeczytałam o nerwicy lękowej brzmi tak jak bym to czytała o sobie.Lecze sie juz 8 lat,są górki i dołki i czasem odnosze wrażenie że jestem tak słaba że nie uniose tego.Brak jakichkolwiek zainteresowań,nic mnie nie bawi,nic mnie nie cieszy,wegetuje z dnia na dzień.Mam 8 letnią córke która mnie trzyma ale z powodu mojej choroby nie jestem w stanie czasem nawet iść z nią na spacer!!! To jest straszne.Moim marzeniem jest pewnego dnia sie obudzić i powiedzieć jaki piękny dzień..Czy to wogóle nastąpi?Kiedyś bałam sie wychodzić z domu,musiałam mieć przy sobie tabletki wtedy czułam sie bezpiecznie,ataki ustąpiły,nie tracę przytomności juz od dwóch lat,dojeżdżam do pracy autobusem co też jest niezłym wyczynem z mojej strony.Czy ja będe umiała sie cieszyć życiem? od jakiegoś czasu boje sie myśli że kiedyś coś mi strzeli do głowy żeby coś sobie zrobić.Walcze z tymi myślami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co chyba wiele osób ma tutaj takie problemy.Tylko jest różnica między chorobami,przy nerwicy ,moje nogi (zwłaszcza przy ataku)są twarde, jak kamień,wtedy coś mi mówi uciekaj, a ja nie moge zgiąć nóg w kolanach.Są poprostu sztywne.Zato przy depresji - nogi są jakby ciężkie zmęczone.Masz wrażenie,że są dosłownie z waty.Ja choruje na nerwicę lękowo-depresyjno,więc doświadczam i tego i tego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśłę, że prawdziwa Miłość jest w stanie przetrwać wszystko.Jeśłi ni eprzetrwwa, znaczy to nie to.To przykre, szczególnie na początku, później mniej boli i odnajdujemy prawdziwy sens życia.

Wiem z doświadczenia.:)

Kiedyś wydawało mi się, że kocham, że dla jednego chłopaka mogę wszystko, góry przenosić.Żyłam tym złudzeniem ponad 2 lata i jak się okazało z hukiem, to nie było to.

Teraz jesteśmy z Tomkiem (jutro) 10 cudawnych miesięcy ze sobą i jest cudownie.

A wtedy tak cierpiałam.

A teraz mam takie szczęście.

 

darekk to da się ogarnąć i przychodzą jednak takie chwile w życiu, że chce się żyć, śmiać i jest dla kogo, mimo wszystko.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HejSmutna....

Wsłuchując się w Twoje wypowiedzi, myślę: silna depresja.

Wiem co to znaczy, bo też na to cierpię.

Jest niesamowicie ciężko ale jest też nadzieja i realnie myśłąc wystarczy dobry lekaż, terapeuta, może leki.

Nawet szpital to nie tragedia(byłam to wiem) chociaż dla mnie to ostateczność.

To nie koniec świata, choć przyznaję, że ciężko mi to mówić, bo nie raz i nie dwa czułam jakby wszystko już przepadło.Ale to nie jest prawdą, to choroba z którą trzeba się uporać, żeby nie przegrać swojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie straciles tego przez nerwice, z nerwica mozna zyc, to nie schizofrenia. raczej straciles wszystko, a raczej nie wszystko przez wlasna nieudolnosc, ewentualnie wlasne zaniedbania, ale jest to tylko twoja wina, w koncu to my tworzymy rzeczywistosc, ktora nas otacza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko z czasem, wszystko jest w naszej psychice i to od nas zalezy kiedy zaczniemy sie cieszyc zyciem. Wielu ludzi juz z tego wyszlo i zaczelo normalne szczesliwe zycie wiec czemu Ty miala bys byc wyjatkiem ? Niezalamuj sie staraj sie myslec pozytywnie chociaz wiem ze to nie jest latwe, a bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli o mnie chodzi, to trzeba mniej myśleć o wszystkim i wszystkich. To człowieka potrafi nieźle wykończyć. Przejmowanie się tym, co inni powiedzą, też nie pomaga.

Poza tym od zapominania o swoich problemach mam przyjaciół, na których mogę liczyć w każdej sytuacji. To oni sprawiają, że życie nabiera barw i staje się mniej monotonne. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc zamiast się poddawać zacznij wszystko od nowa.

Najpiew znajdź zatraconą radość życia. Reszta już potem pójdzie gładko.

Z nerwicą czy bez na tym świecie trzeba się nauczyć walczyć o swoje. Tu nie dają nic za darmo. To nie supermarket ;)

Pozdrawiam i życzę powodzenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalena4, mój terapeuta powiedział, że w każdej chorobie nawrót jest normą, a nawet oczekiwanym momentem.To poprostu kolejny etap! Krok bliżej wyleczenia.

W temacie " jak opanować nerwicę"-może warto przeczytać ?- jest wspomniane, żeby nie zatrzymywać takich myśli na siłę, bo i tak wrócą, albo wcale nie odejdą.Prawda.U mnie nigdy nie mijały, jedynie potęgowały moje złe samopoczucie.

Zawsze trzeba się starać stanąć obok nich, słyszeć, ale nie nakręcać się nimi, poczekać aż miną.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Andrew_i, ja od kilkunastu miesięcy poczułam się jak dawniej, wczoraj, na kilkanaście sekund.

Było pięknie, chcę jeszcze kiedyś tak się poczuć.

Ten króciutki momencik o poranku dał mi sporo sił na resztę dnia i do końca wczoraj był mój najlepszy dzień jaki ostatnio mogłabym sobie przypomnieć.Dziś też jest miło. :)

Marzę o tym, żeby udało mi się to jak najdłużej utrzymać.

Tobie życzę cierpliwości i wielu dobrych dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×