Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nerwice od prawie 20 lat i tez myslałam ,ze jestem nienormalna ,a jak jeszcze nie to zaraz na pewno nia bede. Czekałam na chwile kiedy stwierdze ,ze to juz ,ze moja nienormalnosc juz mnie dopadła ... a tu nic . Chyba nadal jestem przy swoich zmysłach :) Mam cały czas swiadomosc tego co robie i widze ze wszyscy naokoło robia to samo co ja .Kazdy miewa jakiegos rodzaju bóle ,kazdy miewa gorsze dni ,kazdy miewa objawy lenistwa ... rozni mnie tylko to ze ja o tym mysle i porownuje :) Wiec jestesmy całkowicie normalne i takie bedziemy bo my tylko o tym myslimy ,to takie nasze czarno-widztwo :) Ja juz zaakceptowałam siebie sama ze swoimi myslami chociaz staram sie tych czarnych raczej nie wyciagac na swiatło dzienne ,nie zastanawiam sie juz co to bedzie kiedy... Teraz zyje i sie ciesze zyciem :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam ponownie.nie chcialabym klamac bo nie umiem.musze powiedziec ze bardzo zle sie z tym czuje ze tak wypeplalam wszystko,to mala miescina i jak sie rozniesie...wiecie o co mi chodzi.jestem zle na siebie i mam do siebie pretensje,pomimo faktu ze ta kobieta zrobila mi wiele zlego...taka ze mnike juz duszyczka...dzieki za rade, tez o tym myslalam.kurde ona powierzyla mi tajemnice...tam w angli juz wszyscy wiedza.a tu w Polsce ja wypaplalam.boje sie jej jest strasznie wredna i msciwa i jest menagerwem i ma za soba szefa.kurde...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko, jak sama piszesz zrobilas mnostwo badan i sama wiesz, ze jestes zdrowa... to tylko te mysli powoduja, ze Ty caly czas sie boisz choroby psychicznej... wszystkie nasze strachy i leki sa wynikiem tylko jednego leku, ktorym jest LEK PRZED UTRATA KONTROLI... to dlatego jeden boi sie, ze kogos zabije, inny sie boi, ze zemdleje, a jeszcze inny, ze ma chorobe psychiczna, ktora uniemozliwi mu normalne funkcjonowanie... ale zauwaz, ze my funkcjonujemy, z objawami, ale jeszcze nic nie zapomnialas, a mozg Ci jeszcze nie wybuchnal...

z tego co wyczytalam w innych Twoich postach, zrozumialam, ze wolisz psychiatrow niz psychologow... moze po prostu nie mialas szczescia do psychologow, niestety powinni byc kompetentni albo stety...

ale powiem Ci, ze najwazniejsza rzecza jaka musimy wykonac w naszym stanie, jest AKCEPTACJA NERWICY i nauczenie sie z nia zyc, radzic sobie z lekami, zwalczac je, i tak powoli malymi kroczkami dojdziemy do celu...

mysle, ze takie grupy o ktorych piszesz, ze bedziesz uczeszczac od konca sierpnia, moga Ci bardzo pomoc... ja przez prawie rok chodze na takie spotkania z osobami ktore cierpia jak ja, ktore nauczyly sie radzic sobie z lekami, a przede wszystkim to dzieki nim zrozumialam caly mechanizm tej nerwicy... (przemowili do mnie bardzije niz psycholog)

to ze nie akceptujesz nerwicy, mnie mowi cos, ze nie akceptujesz do konca samej siebie takiej jakiej jestes... byc moze chcialabys byc inna, albo robisz na codzien cos co nie nalezy do Twojego zycia...

sprobuj sie nad tym zastanowic, bo wszystko lezy wewnatrz nas, nasze potrzeby, nasze obawy, nasze oczekiwania itd... ja juz rok prowadze walke sama ze soba, i widze postepy... nie jest to latwa droga, ale jedyna prowadzaca do rozwiklania calej tej petlaniny... dlatego zamiast robic rozne badania, zastanow sie nad swoim zyciem i posluchaj siebie...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candida albigans to powazny stan zatrucia organizmu powodujacy stany lekowe,ataki paniki,depresje,wzdecia,nudnosci a w powaznym stanie nawet halucynacje.Podobnie jak hiperwentylacja czy niski poziom cukru candida czesto wystepuje u nerwicowcow dlatego warto sprawdzic,czy sie tego nie ma-bo objawy nerwicy lekowej sa niemal identyczne jak w przypadku kandydozy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę się z tym nie zgodzić candida albicans to rodzaj grzyba drożdzowego występ. w ukł.pokarmowym,moczowym,rozrodczym,ustach i gardle.Ogólna nazwa danego schorzenia to kandydoza która atakuje organy wewnętrzne i skórę.Powoduje alergie,biegunki,zaparcia,bóle mięśniowo stawowe,bóle głowy,złe samopoczucie,nadpobudliwość i jeszcze trochę innych rzeczy ale nie ma nic wspólnego z lękami!!!!!!!, i atakami paniki!Wcale czesto nie występuje u nerwicowców ,może wystąpić u każdego kto ma obniżoną odporność lub brał przez długi czas antybiotyki! Tak naprawdę samo wystepowanie grzybka w gardle nie jest niebezpieczne ,niebezpieczna jest grzybica ukł.pokarmowego .Dlatego powinnaś sobie zrobić dodatkowe badanie na obecność grzyba w kale.Moim zdaniem masz osobno nerwicę i grzybicę.Nie ma co sie tym przejmować bo jeśli chodzi o grzybicę to można to spokojnie wyleczyć bardzo dobry jest w tym czosnek i citrosept, + dieta .Natomiast nerwicę traktuj osobno !pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy, jestem tu nowa i na razie jeszcze się nie zorientowałam, czy ktoś już o tym pisał... Mam nadzieję, że uda mi się tu znaleźć zrozumienie i porady. Od 6 lat zmagam się z napadami paniki, głównie w środkach komunikacji i miejscach publicznych. Ostatnio mój stan bardzo się pogorszył, lęk rozszerzył się prawie na całe moje życie:-( Brałam leki, obecnie nie biorę i wolałabym do nich nie wracać. Zakończyłam jedną terapię, ktora pomogła na jakiś czas, obecnie jestem w nowej i czekam co będzie się działo... Tymczasem, umęczona codziennością, proszę o Wasze sprawdzone rady na zwalczanie napadów paniki w momencie kiedy się one pojawiają. A może wiecie, jak w ogóle zapobiegać "nakręcaniu się"? Będę bardzo wdzięczna za każdą wskazówkę, bo moje życie to koszmar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam właśnie problem z facetem. To chyba przez niego nasiliły sie poje głupie myśli i drążenie wszystkiego- wkońcu depresji i niechęć do wszystkiego.

Mój chłopak sam ma ze sobą duże problemy. Duży chłopiec nie do skontrolowania, który sam nie wie czego che w życiu. Ona ma jeszcze iwększe problemy niz ja ze sobą. Niestety jego problemy rzutują na nasz związek no i na mnie. Ni potrafie oddzielić problemów w związku z całą resztą. Przes to mam gorsze kontakty z rodziną, czasem ze znajomymi no i w pracy nie zabardzo mi idzie. Znajomi mi mówią że to jest toksyczny chłopak i toksyczny związek. Może ia tak , ale jeśli ja go kocham i on podobno też jak mówi, choć czasami tego nie okazuje, bo podobno nie potrafi, to co mam zrobić?!Chce by między nami było dobrze!Chce by nam się ułożyła, on podobno też ,ale on jest jeszcze bardziej zagubiony niż ja. To strasznie na mnie wpływa. Od jakiegoś czasu straciłam zainteresowania. Jedyne co mnie interesuje to mój chłopak

z którym jestem od ok 6 miesięcy. Całą uwage chce skópić na nim. Poświęcić się całą! Może ja mam jakąś opcesje na jego punkcię? Myślałam już od tym!Ciągle prawi o nim myśle, planuje z nim w myślach jakieś żeczy ale nie potrafie tego wprawić w czayn. MAm takie ogólne zniechęcenie :( . Na dodatek on zamiast mnie pocieszać sam chodzi smutny zmartwiony i bez celu. Nasz związek się nie rozwija, stoi w miejscu, anawet może cofa, Nie wiem co mam z tym riobić! JAk pomóc sobie, jeju, nam!|On jest tach zniechęcony do wszystkiego że czasami nie widze i ja wyjćia z tej głópiej sytuacji kt,óra ma mniejsce. Przes to płacze i śmieje sie na przenian, no i te myśli i drążenie każdego tematu, słowa itd...Boże strasznie to męczy. Co o tym sądzicie forumowicze?JEst w tyma wszzystkim jakiś cel, nadzieja? :cry:

 

[ Dodano: Czw Lip 20, 2006 11:05 pm ]

Boże na dodatek jeszcze straszne błędy robie pisząc. Ogólnie czuje się :cry::( itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj kretka :P Wiem ,że nie tego oczekujesz, ale ja mogę Cię tylko powitac. :? Sama już dwa lata walczę z tym "cholerstwem"i nie daję rady. :cry: Też jestem tym umęczona,choc czytając posty na tym forum cały czas mam nadzieje że to minie.Oby.Myślę że moje myślenie jest jak najbardziej pozytywne,choc to nakręcanie samego siebie często się zdarza.Ale przeciez człowiek nie chce sam sobie szkodzic-to samo przychodzi.Jeśli chodzi o mnie to 2 lata nie jechałam żadnym środkiem komunikacji (poza taxi-nie sama),co bardzo utrudnia mi życie. :cry: Jestem w trakcie leczenia ale na niewiele się ono zdaje.Chyba że to ja poprostu nie potrafię się przełamac.Sama już nie wiem.Ale musimy btc dobrej myśli ,bo z tego da się wyjśc.Trzymaj się kretka. :lol: Pozdrawiam. :P Przejrzyj to forum, mi pomaga.Pa.Gusia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może pomoże Ci świadomość tego, że nerwica to choroba długofalowa. To, że są okresy względnego spokoju i potem nawroty to sprawa zupełnie normalna przy takim zaburzeniu psychicznym. To coś jak wstrząsy wtórne przy trzęsieniu ziemi - nie obejdziesz tego. Jednak pocieszające jest to, że gdyby rozrysować schemat nerwicy w czasie, to ma on postać sinusoidy powoli zmiejszającej swoją amplitudę. Czyli następują nawroty, ale każdy z nich jest średnio słabszy od poprzedniego, aż w końcu stają się one tak słabe, że przestają być zauważalne i nerwica wygasa.

 

A co do emocji, to trzeba pracować cały czas. To długa i żmudna praca. Ale WARTO. Przeciwieństwem nerwicy są PRACA, KONSEKWENCJA I MOTYWACJA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe niezła diagnoza - masz nerwicę i grzybicę :D Nie ma to jak dobry komplet :D Sory, że się śmieję, ale tutaj każdy ma jakiś fajny hipochondrom łącznie ze mną, więc można czasem pożartować :)

 

Koleżance proponuję zaopatrzyć się w aptece w Alitol tj. grzybobójczy wyciąg z czosnku, na przemian z wyciągiem z grejpfruta oraz zastosowanie zdrowej warzywno-owocowej diety. Warto też poprosić lekarza o coś na receptę (jest masa leków na kandydozę). Może obejdzie się bez zabiegu.

 

Być może gdyby nie kandydoza nie musiałabyś iść do psychiatry, ale nie polega to na tym, że candida albicans powoduje jakieś anomalie w układzie nerwowym, tylko na tym, że sama się nakręcasz i martwisz o swoje zdrowie. Weź się w garść, wylecz organizm fizycznie a kiedy psychika odpocznie, to może i psychiatra okaże się zbędny, czego z całego serca życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie było podobnie, ale objawiało się tylko przed szkolą - dosłownie zawsze, zawsze przed wyjściem do szkoły musiałem skorzystać z toalety - było to poprostu wynikiem olbrzymiego stresu, który ni z tąd ni z owąd zaczął mnie cholernie wyniszczać tylko i wyłącznie przed pójściem do szkoły(gdzie indziej taki stres mnie nie dopadał) i w szkole się ten ciągły stres się nasilał, zaczęły się wagary itd. Stres doprowadził do stanu przedwrzodowego, głębokiej depresji i nerwicy. O ile nad stresem nauczyłem się jako tako panować to cena jaką za to zapłaciłem jest olbrzymia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy zdarza wam sie czasem tzw.totalne oslabienie?Przypuszczam,ze to nerwicowe choc zawsze jak sie zdarza jestem przerazona.Zaczyna sie spadkiem cisnienia i strasznym oslabieniem organizmu,serce ledwo bije a miesnie staja sie jak z waty.Nie moge podniesc ani rak ani nog,nie mam sily wstac-jakby ktos zabral mi wszystkie miesnie,najmniejsze sily.Jakbym juz umierala...Zawsze wmawiam sobie wtedy zapaść albo zawał i już jestem ugotowana z przerazenia :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesu, ja mam chyba wszystkie możliwe lęki. Najbardziej boję się, że zemdleję i wszelkich chorób strasznych (udar, zawał, te sprawy...) Objawy fizyczne masakryczne: zawroty głowy, kołatanie serca, ucisk w żółądku, biegunki, mdłości, duszności... strasznie chudnę... Chciałabym już się tego pozbyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam!

 

 

 

dziekuje wam za opinie, ale ja i tak nie umiem tego opanowac i szukam na necie konsekwencji zle leczonej kandydozy(na dzwięk wyrazu posocznica zaczelam sie trzasc jak nigdy w zyciu), lekarz zapisal mi 2 (doslownie) tabletki -dzisiaj biore ta druga, i zobacze co potem, wkoncu od tego sie nie umiera ;)

 

 

pozdrawiam,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

ja mam leki i opsesje na tle serca bardzo sie boje ze je mam chore albo ze dostane zawalu albo ze mi stanie albo ze dostane wylew i to jest straszne wtedy mam bardzo wysokie cisnienie i puls a do tego mam obiawy organiczne codzienie ataki dusznosci panika szumy w uszach :( i tak mam codzienie to jest straszne kiedy to sie skonczy bo ja jestem zalamana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najpierw straciłem radość życia

później straciłem dobrą pracę

a dzisiaj straciłem dziewczynę

 

czyż życie nerwicowca nie jest "piękne" ??!! :(

 

 

Rozumiem doskonale. Mialam to samo (z tym, ze nie dziewczyna a chlopak- twierdzący, że to z nadmiaru miłości trzeba było mnie zostawić). Mam czasami dosyć tej 'pięknej' strony życia i zastanawiam się jak to będzie dalej... zdołowana, znerwicowana, choleryczna neurotyczka... Nie 'dom spokojnej starości', a psychiatryk? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kandydozy sie nie umiera,to jest do wyleczenia dieta,zdrowym stylem zycia,czasem pomocniczo tabletkami.Ale fakty naukowe przemawiaja za tym,ze kandydoza powoduje leki i depresje.Przeczytajcie ksiazke Shirley Trickett "Lei i depresja" to moze zrozumiecie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że posiadam wszystkie możliwe lęki :/.

na pewno nie masz wszystkich mozliwych lekow, leku przed internetem nie masz na pewno, leku przed pisaniem tez, i leku przed podawaniem swoich danych w necie tez nie masz (SOUTH).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam to samo, od 10lat, albo lepiej :-(((

Dopiero ok.godz.19 mija, kiedy wzrasta mi cisnienie, bo jestem typowa ''sowa'' i ''nocnym markiem'' :-)

 

Gorzej, ze mam 17-miesiecznego, b.energicznego Synka i pracuje w weekendy, wiec nie mam kiedy zregenerowac sil. Nawet kawa nigdy mi nie pomaga, tylko wzmagala kolatanie serca. Cisnienie mam 100/60.

 

Mysle, ze to cisnienie+nerwica+tendencja do wypadania platka zastawki 2-dzielnej i mam jak mam.

 

Sama sie dziwie skad biore sily, zeby zyc.

 

A ciagle jeszcze trafiam na bezdusznych pseudo ''fachowcow'', np. w aptece.

 

Czy Wy wiecie, ze takie ludzkie badziewia dowartosciowuja sie kosztem Nas-Nerwicowcow. Takie gnoje czuje sie lepsi od nas.

Dzis aptekarka kpila ze mnie, ze nie umiem polykac duzych pastylek!

 

Mam nadzieje, ze takie zero kiedys zazna tego, co My mamy.

 

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko, ja mam w 1000% te same objawy co Ty. Jakbym czytala o sobie. Bylam juz 7x u Psychologa. Ona twierdzi, ze na 100% jestem zdrowa. Ba! Ze ja nawet nie mam nerwicy, tylko, ze jest to stan wmowiony, zasugerowany mi przez... Rodzine (mialam tragiczne dziecinstwo). Chcac spelniac czyjes chore oczekiwania...zachorowalam.

Psychiatra tez tak twierdzi. Biore Efectin 75mg ER juz 2, czy 3 miesiace i w sumie nic mi to nie pomoga. W szpitalu powiedziano mi, ze to problem Duszy, nie mozgu. Poki bedziemy skakac przy innych, wdzieczyc sie i ignorowac swoje potrzeby, to bedziemy tkwili w tym stanie.

Tylko latwo powiedziec-ZMIANY, a czasem to cale zycie trzeba byloby zaczac jeszcze raz. Moja Psycholog zalecila mi cwiczenia z Wizualizacji-wyjscie z morza na wycieczke do lasu.

Powiedziano mi, ze mam ogromna potrzebe bycia kochana i akceptowana, a mam wrazenie, ze nigdy tego nie zaznalam.

Moniczko, mieszkasz w pieknym, dobrym miejscu, najlepszym dla Nerwicowcow-skorzystaj z tego.

 

Pozdrawiam Cie goraco,

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponowałabym wizytę u specjalisty i troszkę jaszcze cierpliwości.Potem będzie lepiej.Wiem też, że nie warto się zrażać jednym lekarzem, gdyby okazał się do niczego.Zawsze można znaleźć innego.

Ja idę 17 sierpnia do psychiatry, trochę się już denerwuję, ale to wyjdzie mi tylko na korzyść.

Wsparcie rodziny jest bardzo ważne, dlatego myślę, że warto chociaż spróbować.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna.... niestety nic nie zrobi sie samo i o wszystko trzeba walczyc, ale najwiekszy problem to wkroczyc na odpowiednia sciezke i nia podazac.

Trzeba sie oczyscic, przeanalizowac cale swoje zycie, przemeblowac je. Poszukac wartosci jakie sa dla Ciebie wazne.

Tak naprawde, zeby pozbyc sie nerwicy trzeba odnalesc siebie i swoje miejsce w zyciu.

Jak wszysko w skoczy w odpowiednie trybiki ruszysz z kopyta i poczujesz, ze zyjesz.

Jakims cudem udalo mi sie znalesc ten zloty srodek i wszystko jest bardzo dobrze! szczescie nie jest zaszczytem wybrancow, to stan ktory osiaga kazdy czlowiek ktory wlozyl odpowiednio duzo pracy i wysilku, zeby zapanowac nad swoim zyciem, czyli nauczyc sie je wykorzystywac odpowiednio.

 

Nerwicowcy to ludzie, ktorzy maja nieco mniej talentu do zycia niz inni. Ale poniewaz nerwica ich doswiadcza bolesnie, maja szanse sie obudzic, cofnac do momentu w ktorym cos zle dziala i dojrzec, naprawic wszystko, uwolnic sie. Mozna tez w tym stanie spedzic reszte zycia, cierpiac meki ...tylko wtedy nerwica jest zmarnowana jest cierpieniem bez sensu i bez celu.

 

Zycze Ci, zebys sie w swojej chorobie polapala i zlapala odpowiednie sznureczki, ktore Cie z tego stanu wyprowadza.

 

 

 

:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczka sorki ale za dużo czytasz ,ja kiedyś tak studiowałam książke medyczną to miałam doslownie wszystkie choroby .Z depresją się zgodzę ale nie lęki od kandydozy ! Dziś akurat o tym rozmawiałam ze znajomym lekarzem i on to samo potwierdził .Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×