Skocz do zawartości
Nerwica.com

Footloose and Fancy Free

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Footloose and Fancy Free

  1. a czy mógłbyś w skrócie opisać na czym polega taka psychoterapia, co jest kluczem, który otwiera drogę ku wolności?
  2. a czy mógłbyś w skrócie opisać na czym polega taka psychoterapia, co jest kluczem, który otwiera drogę ku wolności?
  3. Perdita, tak wiem że pisałaś 'ogólnie' ale ten problem nie dotyczy na pewno ADHD bo to raczej nie takie objawy są tu opisywane Również pozdrawiam
  4. Dzięki za odpowiedzi czy ktoś z Was walczy z tym jakimiś lekami?
  5. Nigdy nie miałem (i teraz też nie mam) ADHD także w moim przypadku na pewno nie jest to podłożem nerwicy. Duży stres i depresja nasiliła u mnie nerwicę i spotęgowała objawy :/
  6. u mnie było podobnie, ale objawiało się tylko przed szkolą - dosłownie zawsze, zawsze przed wyjściem do szkoły musiałem skorzystać z toalety - było to poprostu wynikiem olbrzymiego stresu, który ni z tąd ni z owąd zaczął mnie cholernie wyniszczać tylko i wyłącznie przed pójściem do szkoły(gdzie indziej taki stres mnie nie dopadał) i w szkole się ten ciągły stres się nasilał, zaczęły się wagary itd. Stres doprowadził do stanu przedwrzodowego, głębokiej depresji i nerwicy. O ile nad stresem nauczyłem się jako tako panować to cena jaką za to zapłaciłem jest olbrzymia...
  7. U mnie zaczęło się to jakieś dwa lata temu - najpierw ni z tąd ni z owąd w szkole zaczął doskierać mi przerażliwy stres, nagle zacząłem rozpamiętywać i przejmować się każdą nieudaną sytuacją. Odbiło się to właśnie na czytaniu - bardzo lubiałem czytać, pochłaniałem spore ilości książek, gazet czasopism, ale z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej... Stopniowo najpierw podczas czytania odpływałem myślałem o czymś przyjemnym np. wyobrażałem sobie że jestem nad morzem, pięknie świeci słońce itd. (Teraz sobie uświadomiłem, że to były moje początki depresji...) potem podczas czytania czegokolwiek za nic nie mogłem się skupić, rozpamiętywałem wszystkie stresujące mnie sytuacje... w pewnym momencie całkowicie się odciąłem, dopadła mnie głęboka depresja, wpadłem w marazm, całymi dniami(i nocami) spałem, nie wychodziłem w ogóle z domu zero aktywności. Pamiętam jak w wiosnę wyszedłem do sklepu na spacer, na następny dzień miałem olbrzymie zakwasy.... a dziś... dziś jest tak samo źle a problem z czytaniem ma nieco inne podłoże... kiedy tak denerwowało mnie to "odpływanie" postanowiłem całkowicie zaprzestać rozmyślać o tych nieudanych sprawach i niby powiodło się, bo teraz podczas czytania nie myślę o tym, tyle że to wyewoluowało... kiedy zaczynałem 'odpływać' starałem się jak najbardziej skupić na tekście który czytam, na każdym zdaniu. Zaczełem rozmyślać o tym czy na pewno zapamiętałem to co czytam zobacz sam http://www.forum.nerwica.com/nie-wiem-nawet-jak-to-opisa--vp32940.html?highlight=#32940
  8. Sorry, że wznawiam temat, ale muszę się dopisać. Dziś szukałem w internecie dokładnie takich objawów nerwicy, ale nie mogłem nic znaleźć, więc zacząłem przeszukiwać forum i znalazłem. Nawet nie wiecie jaką ulgą dla mnie było przeczytanie tych postów... że nie tylko ja tak cierpie... jakkolwiek to co napisałem brzmi... czy ktoś wyszedł z tego? lekami? jeżeli tak to proszę o jakieś porady
  9. Witam O tym, że mam nerwicę natręctw uświadomiłem sobie niedługo po tym kiedy pojawiły się objawy związane z tą 'chorobą'. Jednakże nie chcę tych objawów teraz tu opisywać bo większość z nich należy do tych 'najpopularniejszych', albo jak kto woli najczęstszych. Chciałbym się skupić na jednym co okrutnie uprzykrza mi życie, o wiele bardziej niż sprawdzanie w nieskończoność czy zamknąłem drzwi albo roztrząsaniem tego czyt napewno dobrze postąpiłem, mimo że te objawy też ostatnio się nasiliły i coraz bardziej dokuczają Ale wróćmy do tego o czym pisałem wcześniej - chodzi mi mianowicie o brak koncentracji, ogromny kłopot ze skupieniem się na np. czytaniu gazety czy książki, uczeniu się, rozwiązywaniu zadań matematycznych... po prostu zaczynam odczuwać taki ucisk w głowie, bardzo podobny do tego który pojawia się przy typowych objawach nerwicy natręctw, że zwykle zaprzestaje czytania czy rozwiązywania zadania i ze złością wychodzę z pokoju aby jak najszybciej rozładować to napięcie, bo mam wrażenie że zacznę wszystko niszczyć ze złości. Zaznaczam, że nie chodzi mi o zwykłe zapamiętanie jakiekoś tekstu - tzw. wykucie go. Chodzi mo o "czytanie ze zrozumieniem" jak to określają w szkole. Nie wiem jak to zrozumiale napisać, aby dokładnie oddawało to co mi dolega, więc podam teraz przykład: Podczas czytania niezależnie czy jest to artykuł w gazecie czy np. książka tak obawiam się tego, że zapomnę co przeczytałem albo wydaje mi się że podczas czytania byłem tak rozkojarzony albo faktycznie jestem rozkojarzony bo skupiam się na tym czy napewno zapamiętałem to co przeczytałem przed chwilą, że zaczynam czytać to od początku i jeszcze raz i kolejny. W praktyce wygląda to tak: czytam jedno zdanie, ale nagle nachodzi mnie myśl/przekonanie że nie zapamiętałem tego zdania, bądź 'w jakiś sposób wyłączyłem się na czas czytania tego zdania (np. byłem tak skupiony na roztrząsywaniu poprzedniego zdania i próbą zapamiętania go) albo faktycznie (więc już nie jest to "ta" myśl) zastanawiam się czy poprzednie zdanie napewno zapamiętałem, więc wracam i zaczynam czytać poprzednie zdanie to przed którym naszły mnie te 'wątpliwości', prawie zawsze po kilka razy. Często mam też tak, że czytam parę/paręnaście razy jedno zdanie bo wydaje mi się, że go nie rozumiem i że jest ono zagmatwane, mimo że to zdanie jest w rzeczywistości bardzo proste. Czasem w połowie artykułu wracam się do początku próbując odrzucić te wszystkie 'myśli i niepewności' i czytam ponownie, jednak mam taki dyskomfort i taki brak skupienia, że faktycznie mało wynosze informacji z takiego czytania Potem towarzyszy mi takie rozkojarzenie i złość na to, że nie mam ochoty na nic, a dodatkowo cierpię na depresję od ponad roku i za nic nie mogę z niej wyjść W zasadzie opisany przeze mnie moja dolegliwość wiąże się z lekięm (nie zapamiętam/"nie byłem włączony w czasie tego zdania"), więc jestem niemal pewny że to kolejny objaw nerwicy natręctw z którym za nic nie jestem w stanie się uporać i coraz bardziej pogrąża mnie w depresji (ten problem z czytaniem trwa od ponad roku) Podobnie takie wątpliości pojawiąją się np. podczas rozwiązywania zwykłego liczenia 'w głowie': zastanawiam się czy 4 x 8 jest na pewno 32? kiedy oglądam mecz zastanawiam się czy wszystkie najciekawsze akcje będę po nim pamiętał... kiedy oglądam jakiś film - czy najciekawsze sceny i całą fabułę zrozumiem i zapamiętam... tak to wszystko roztrżąsam podczas trwania, że jestem totalnie 'gdzie indziej' i łapie się na tym że dzisięć minut minęło a ja dalej się zastanawiam... Poza tym wszystkim dolega mi ciągła niepewność czy aby niczego nie zapomniałem zrobić? czy wszystko pozałatwiałem? czy coś mi nie uciekło? na takim tylko rozmyślaniu potrafię spędzić kilkadzieśiąt minut kilka razy dziennie, jak nie mogę sobie czegoś przypomnieć przez dłuższy czas to ogarnia mnie taka złość to jest dobijające czytanie jest jedną z moich ulubionych czynności - jako dziciak chłonąłem mnóstwo książek, miałem świetną pamięć, ale to co mnie teraz spotyka wyniszcza mnie... tak chciałbym żeby wszystko było w porządku... Kiedy zaczęła mnie dręczyć depresja to podczas czytania łapałem się właśnie na tym czy wszystko zrobiłem, niczego nie zapomniałem albo powracałem myślami do jakichś wydarzeń z przeszłości w wyniku czego łapałem się na tym że jestem totalnie rozkojarzony dopiero po długim czasie i musiałem wracać o ładnych kilkanaście zdań wcześniej bo nic kompletnie nie pamiętałem z tego tekstu który rzekomo czytałem... to chyba były początki tego co teraz tak mi życie niszczy Czy to co opisałem zalicza się do nerwicy natręctw? czy ktoś ma podobne problemy? Z góry dzięki za odpowiedzi... PS. proszę także - zobaczcie ten temat http://www.nerwica.com/forum/psychoterapeuta-vt2630.html .
  10. Miałem właśnie założyć podobny temat, więc dołączam się do pytań zadanych przez Maćka. Widzę, że na forum wypowiadają się osoby, które są w trakcie leczenia, więc mam do tych osób ogromną prośbę aby chociaż krótko odpowidziały na pytania zawarte w pierwszym poście tego tematu. Dodam jeszcze jedno swoję pytanie: Na czym polega 'konflikt wewnętrzny', który jak czytałem na tym forum jest przyczyną nerwicy natręctw? możecie podać parę przykładów takiego konfluktu? Z góry dzięki.
×