Skocz do zawartości
Nerwica.com

ewelin

Użytkownik
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ewelin

  1. ja tez tak mam,i nie wiem czy sie przejmowac, kreuje w wyobrazni postacie, ktorych sie boje, mysle ze mnie cos nawiedzilo, nie wiem to czesto powoduje atak, rozumiem Ciebie doskonale..
  2. ostatnio mam ataki tylko w domu, nie wiem i to wydaje mi sie dziwne i poteguje sam lek.. mam wrazenie, ze nic mi juz nie pomoze, ze to koniec, ze zwariuje i zostane w swoim psychicznym swiecie, jest mi na przemian goraco i duszne, a potem zimno i cala sie trzense, mysle ze to juz psychoza, bo nie boje sie ataku serca itp. jest coraz gorzej , wczoraj jak atak trwal myslalam zeby sie zabic, byle by sie skonczylo, czuje ze cierpie na jakas chorobe, ktorej nikt nie ma i niestety nie radze sobie z tym...
  3. mateusz pewnie masz racje.. nie raz tak sobie mysle ze pomogloby mi tylko ,,zamiana glowy,, z innym nerwicowcem zeby sie przekonac, ze jestem chora a inni maja tak samo, mhh ..najbardziej mnie wkurza ze nie wiem skad to sie wzielo, psychiatra nie namawia mnie do terapi bo jak sam powiedzial jak ma pani problemy to trzeba zmienic zycie i nie warto rozgrzebywac nic jak ataki wystepuja epizodycznie, mhh
  4. wszystko super co piszecie, mhh tylko ja nie wiem, ja sie nie boje ze zemdleje, albo przetane oddychac, kiedys tak mialam, teraz nie obchodzi mnie to za bardzo, ba nawet mysle, ze sie lepiej czula przedtem, teraz moim jedynym problemem sa moje mysli, boje sie ich, ta ciagla analiza, lek przed ogolnoswiatowa katastrofa, boje sie ze wkoncu zostane sama w swoim swiecie, kiedys zeby pozbyc sie leku bieglam do domu, teraz nawet w domu nie czuje sie dobrze, nie ma na swiecie miejsca w ktorym sie wyciszam, to chyba juz ostatnie stadium, potem zostaje tylko psychoza..
  5. dziękuje Tobie bardzo za wsparcie, właśnie niedawno wstałam i modliłam się w duchu żeby znaleźć otuchę, muszę zacząć myśleć racjonalnie, ale to takie trudne..
  6. już nawet nie wiem gdzie ten post wcisnąć.. martwię się bo czytając forum nie widziałam, żeby ktoś miał takie objawy jak ja, .. więc chyba pojadę niedługo do wariatkowa, cała się trzęsę od jakiegoś czasu mam ataki w domu, czuję się dobrze jak wyjdę na zewnątrz, w domu mam wrażenie, że jak spojrzę przez okno to świat się zmieni, że zostanę sama na świecie, że jestem nawiedzona i że jak przyjedzie pogotowie to nikt mi nie pomoże, bo opanowały mnie jakieś złe moce, czuję się jak z innego świata, nie wiem chyba nikt z was tak nie ma, i naprawdę wierze że ześwirowałam, pozdrawiam z góry dziękuję za odpowiedzi..
  7. ,,Ewelin ale wyzdrowiałaś i to wróciło?,, wiesz w sumie leki odstawilam bo zaszlam w ciaze, lecz bylam juz na etapie brania coraz mniejszych dawek, nie wiem czy wyzdrowialam mam chyba jakies zaburzenia osobowosci, atak ktory mialam dzisiaj to histeria, agresja, zawroty glowy, tak sie to przeksztalcilo, nie wiem to jakies wariactwo, nawet sensownie nie umiem odpowiedz..
  8. fajny ten filmik, ale na mnie nie dziala, apropo mojego dzisiejszego dnia, rok temu przestalam brac asentre, wyjechalam za granice, zeby zaczac zycie od nowa, dzisiaj 19 grudnia wyladowalam na oddziale psychiatrycznym xanax i citalopram, szkoda gadac, pozdrawiam wszystkich
  9. Od dzisiaj : -koniec z fałszywymi pseudo-przyjacielami -koniec z toksycznymi rodzicami -koniec z tą nerwicą i tymi wszystkimi pierdołami, które zaśmiecają moją psychikę!!
  10. ja od pewnego czasu mocno sie wkurzyłam na ataki i gdy już zaczyna się jakaś jazda mówie sobie "tak teraz umrzesz, no trudno", mam już tak tego dość i tak mnie to męczy, że już jestem zła na samą siebie, ale zauważyłam, że to pomaga (srogi gniew;) )
  11. bardzo mi się spodobało to stwierdzenie, u mnie też tak "było' i dlatego zerwałam kontakt,
  12. miałam w szkole kiedyś kolegę, który był cały czas wyluzuwany, wszyscy go lubieli, jak był jakiś problem coś mu nie szło, ktoś miał z nim jakiś problem on miał zawsze jedną odpowiedź "mam wy*ebane" i tak sobie radośnie żyję bez zbędnych stresów, stwierdziłam, że tacy ludzie mają najlepiej w życiu, przynajmniej myślą o sobie i nie mają takich problemów jak my mamy, i do dziś jak znowu "pakuję" sobie do głowy różne bzdury powtarzam jego prost(acki)e słowa jak mantrę, nie wiem to mój sposób może głupkowaty, ale czy takie nie są nasze problemy? :)
  13. Wiem co to znaczy bo też tak mam. Musisz opanować technikę "olewania" pewnych spraw. To jedyne skuteczne wyjście. Mi bardzo pomogło.
  14. to jest normalne myślenie zdrowego człowieka, jak byś nie miał emocji to byś o tym nie myślał, pozdrawiam,
  15. mój dzisiejszy dzień składa się z przemyśleń, o moich "bliskich", każdy kogo znam zgłasza sie tylko jak czegoś potrzebuje, wole być sama niż spędzać czas z takimi ludzmi, tylko już nie wiem czy to ja jestem dziwna, czy oni
  16. 3 miesiące temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Przestałam brać leki, moje życie nabrało sensu. Teraz jestem 2 tydzień po zabiegu, poroniłam I to jest ta cholorna sprawiedliwość, od tygodnia znowu zaczynają się moje jazdy, tak chciałam sobie napisać, chyba dla siebie, sorry ze smuce
  17. mój dzisiejszy dzień obfituję w przemyślenia np. że bardzo bym pragneła chociaz jeden cały dzień czuć się dobrze, tak żeby nic mi nie dolegało, a tak wogule to stwierdziłam, ze w nerwicy to nie te ataki sa takie koszmarne (po paru latach mam doświadczenie jak je ciut neutralizować) tylko to cholerne dolegliwości nerwicowe, ta niemożność bycia wolnym i życia jak normalny człek...
  18. widzisz to takie poczucie "ulgi",ze bliskie nam osoby, ktore maja ten sam problem, nie udaja "nadludzi", ja sie juz chyba musze pogodzic z tym ich teatrzykiem, w sumie m.in postawa moich rodzicow i moje wychowanie to jeden z glownych powodow mojej choroby, kazdy z psychologow a bylo ich trzech radzil mi ochlodzenie kontaktow z nimi dla mojego dobra
  19. to jest dopiero moc moja mama regularnie 2-3 razy w roku jedzie erką na pogotowie, bo ma takie ataki, że jej aż ręce wykręca, tam jej mówią, że nerwica i stres, potem ona wraca do domu i wszystko jest ok, cholera jak mnie takie coś denerwuję!
  20. mają zdiagnozowaną, wiele razy zabierała ich karetka i po podaniu relanium wracali do domu, ale oni są silni i się nad sobą nie użalają jak ja
  21. tak lekarz pomaga, po jakimś czasie będziesz sobie przypominała o rzeczach, które dawno skasowałaś ze swojej świadomości i tak powoli zaczniesz układać to w całość..
  22. Witam! Być może niektórzy z was nie uwierzą, ale praktycznie większość kobiet i jeden facet z mojej rodziny i najbliższego otoczenia jest "lękowa" i żeby było śmieszniej ze storny męża też: moja mama, ciocia, szwagierka, przyjaciel męża i moja przyjaciółka. Oczywiście nie piszę tego w ramach jakiejś absurdalnej ciekawostki. Tak się składa, że z tego "radosnego" grona tylko ja dostrzegam "problem" i się leczę. Słuchając każdej z poszczególnych osób mam wrażenie, że jestem naprawde jakimś cielęciem co nie umie sobie poradzić z chwilowymi słabościami. Mówią mi weź się w garść, trezba to zwalczyć i niemyśleć o tym, a samo przejdzie. My to olewamy itp. Tak próbowałą stosować ich metody i za każdym razem nerwica udeżała ze zdwojoną siła. Czy tylko ja ze wszystkich osób lękowych na świecie jestem taka słaba, czy może moja rodzinka to ewenement?!
  23. pamiętam jak zaczynałam brać asentrę to było fatalnie. ale potem stopniowo z dnia na dzień sytuacja się poprawiała, brałam ją rok i faktycznie dużo mi pomogła, ze mną jest tak że łatwo wpadam w złość i cały dzień chodzę z napietym układem mięśnowym a asentra potrafiła wspaniale mnie rozluźnić, więc powodzenia daj jej szansę!
  24. uważam że "rozklejenie się" będzie pierwszym krokiem na przód, pozdrawiam :)
×