Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a depresja


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

Też sobie ciągle mówię "mieć wszystko bardziej w dupie i będzie łatwiej" ale to się tak tylko łatwo czasem mówi, jak się dobrze czuje to i podejście do wszystkiego inne. Gorzej jak napięcie samo przychodzi i mimo, że by się chciało to nie idzie wyluzować...
Witajcie.Wczoraj mnie strasznie "wytrzepalo".wzielam uspokajacza i meczylam sie chyba ze 4 godziny az zasnelam w spokoju.co za dziadostwo ta nerwica.najgorzej podczas (hust wie jak to nazwac) atakow, wplywaja na mnie slowa-co ci?,nie swiruj,poloz sie,o rany co sie dzieje?wszystko w porzadku?.Wstyd mi okropnie bo probujac odwrocic mysli od tego dziadostwa kiedy mnie dopada,zaczelam sie bolesnie szczypac.zrobilo sie cieplo a ja powinnam chyba chodzic w bluzkach z dlugim rekawkiem.co ja powiem jak ktos zwroci uwage skad te siniaki na rekach,ze bylam na paintball-u i strzelali mi w przedramiona?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też sobie ciągle mówię "mieć wszystko bardziej w dupie i będzie łatwiej" ale to się tak tylko łatwo czasem mówi, jak się dobrze czuje to i podejście do wszystkiego inne. Gorzej jak napięcie samo przychodzi i mimo, że by się chciało to nie idzie wyluzować...
Witajcie.Wczoraj mnie strasznie "wytrzepalo".wzielam uspokajacza i meczylam sie chyba ze 4 godziny az zasnelam w spokoju.co za dziadostwo ta nerwica.najgorzej podczas (hust wie jak to nazwac) atakow, wplywaja na mnie slowa-co ci?,nie swiruj,poloz sie,o rany co sie dzieje?wszystko w porzadku?.Wstyd mi okropnie bo probujac odwrocic mysli od tego dziadostwa kiedy mnie dopada,zaczelam sie bolesnie szczypac.zrobilo sie cieplo a ja powinnam chyba chodzic w bluzkach z dlugim rekawkiem.co ja powiem jak ktos zwroci uwage skad te siniaki na rekach,ze bylam na paintball-u i strzelali mi w przedramiona?

Uśmiałem się do łez :D .Powiedź że masz wymagającego kochanka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rafal vel Nerw mnie sie tez chce czasem z tego smiac,ale jak mnie dopadnie...oj...to juz nie jest wcale wesolo.

 

-- 28 maja 2013, 21:41 --

 

Rafal vel Nerw mnie sie tez chce czasem z tego smiac,ale jak mnie dopadnie...oj...to juz nie jest wcale wesolo.

Przestań się skubać zacznij robić brzuszki albo przysiady to ci na zdrowie wyjdzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera mnie trafi zaraz ja wiem że mam nerwice ale jak mnie atak dopadnie to nie daje rady.

Mam zawroty głowy wydaje mi sie że zaraz umrę przewrócę się,mam sucho w ustach boli mnie głowa nic mi się nie chce.

Czuję w sobie taką pustkę brałem promolan 50 ale nie mogę tego brać ponieważ usypia mnie to.

Biorę jakieś ziołowe leki ale to pomaga tylko na chwilę.

Już sam nie wiem co mam robić może ktoś podpowie mam 36 lat i jestem z Warszawy

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera mnie trafi zaraz ja wiem że mam nerwice ale jak mnie atak dopadnie to nie daje rady.

Mam zawroty głowy wydaje mi sie że zaraz umrę przewrócę się,mam sucho w ustach boli mnie głowa nic mi się nie chce.

Czuję w sobie taką pustkę brałem promolan 50 ale nie mogę tego brać ponieważ usypia mnie to.

Biorę jakieś ziołowe leki ale to pomaga tylko na chwilę.

Już sam nie wiem co mam robić może ktoś podpowie mam 36 lat i jestem z Warszawy

 

Pozdrawiam

Cześć zrób to co wszyscy.Psychoterapia,piguły i w miarę możliwości unikaj sytuacji sterowych.Tylko tyle albo aż tyle może zrobisz.Odradzam alkohol-podnosi tętno i jeszcze bardziej się wtedy wkręcisz w w zawał,udar :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam depresje jestem w szpitalu i mozna dostac krecka trudno jest zebrac własne mysli jak by było mało zmło jest terapi z psychologiem brakuje tu

W szpitalach jest tyle terapii na ile pozwalają warunki kadrowe.Zwykle w szpitalach jest dużo chorych na oddziale i każdy potrzebuje pomocy.

Staraj się jak najszybciej jak jest to możliwe wyjść ze szpitala i na własną rękę postaraj się znaleźć prywatnie jakieś ,,dobrego psychoterapeutę,,.

Zła wiadomość jest taka że jest ich niestety niewielu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze macie zaufanego psychloga wWarszawie ?

Ja juz prawie umieram. Mam taki scisk i ból w klatce piersiowej ze odlatuje.

Co chwile zalewa mnie gorąco i tak jakbym tracił kontakt z rzeczywistoscią

Jestem taki nakręcony, ręce drgaja mi 24 h nie moge spac

Biore teraz 3 tydzien Effectin 75, Wczesniej Tritico 75 przez 3 miesiace i nic , oprocz tego ze spałem

Teraz bralem i tritico i effectin ale przeczytlame ze nie mozna łaczyc leków ktore wyshwytują serotonine

i odłozylem trittico ale czuje sie taki w niepokoju . Niewiem c zy nie zwariuje albo nie umre.

Juz sam niewiem co robic od 3 miesiecy jestem jak by wrakiem człowieka :(

Neiwiem czy isc do szpitala na izbie i niech mi czyms ulza.

Mam tez doraznie xanax ale boje sie go , biore moze raz na miesiac z 2 tabl.

Nie potrzebnie poczytalem ulotki od leków, kazdy nowy nakreca mnie tak ze jeszce bardziej mnei sciska :(

Takze sam niewiem co począć.

Dostalem jeszcze PROMOLAN, podobno bardzo dobry na nerwice. Czy ktos brał z effectinem ? Mzona łaczyc ?

Pomozcie ;( Czy jest ktos z Wwy ? moze chce sie spotkać.

Mail: usunięte na prośbę autora

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Muszę się wygadać bo nie wytrzymam... otóż mam zdiagnozowaną nerwicę lękową od dwóch miesięcy biorę leki Sulpiryd i Trittico i naprawdę czuję się lepiej ale najgorzej czuję się z tym, że nie mam kompletnie ochoty na opuszczanie mojego domu ,nie mam ochoty wyjść do znajomych a czuję, że mi tego brakuje a jak już gdzieś wyjdę do miasta to najbardziej nie chcę spotkać nikogo znajomego żeby mnie czasem nie zapytał co u mnie słychać... Przez nerwicę zwolniłem się z pracy i czuję się tym też bardzo przytłoczony bo z jednej strony chciałbym ją mieć a z drugiej strony czuje, że nie dał bym rady podjąć jakiejkolwiek pracy a tym bardziej nowej.Jakieś pół roku temu straciłem dziewczynę, która bardzo kochałem i to też mi podcięło skrzydła.. Jedynie cieszę się ,że mam oparcie w rodzicach bo to rozumieją (moja mam też cierpiała na nerwice lękową). Dzisiaj wstałem rano i się rozpłakałem uważając, że jestem do niczego ,nic mi nie wychodzi i w wieku 22 lat jestem życiową porażką i pytałem się Boga dlaczego akurat to mnie spotkało ...czasami naprawdę myślę o tym, żeby ze sobą skończyć ale po pierwsze nie mam odwagi a po drugie ciągle podświadomie myślę, że jednak wróci ten drugi JA towarzyski, uśmiechnięty i szczęśliwy facet. Jak mam podejść do tego pozytywnie, żeby się całkiem się nie załamać i ile można jeszcze się łudzić, że wszystko będzie dobrze ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Jestem tu nowa, postanowiłam podzielić się z Wami moim skromnym doświadczeniem z nerwico-depresją lękową. Skromną, gdyż zdiagnozowaną ją u mnie ok. 2 miesięcy temu. "Złapała" mnie nagle, gdy siedziałam z rodzicami przed tv. Nagle zaczęłam płakać, nie mogłam złapać oddechu, przez głowę przebiegało mi 1000 myśli (głównie o samobójstwie), poczułam że nie mogę się ruszać. Tak zaczęło się moje błędne koło. Z uśmiechniętej, optymistycznie nastawionej do życia osoby, która zawsze była w centrum uwagi, stałam się apatyczna i przestraszona. Z czasem bałam się wręcz wszystkiego,przebywania samej, przebywania ze znajomymi, jazdy w komunikacji miejskiej, bo bałam się "że nagle znowu mnie złapie atak paniki i nie będę wiedziała co zrobić". Byłam 2 razy u psychiatry, dostałam Escitil i Deprexolet (w międzyczasie brałam jeszcze Seronil, bo w trakcie leczenia dopadły mnie uporczywe tzw. myśli egzystencjonalne). Mimo zażywania leków, jeszcze kilkakrotnie miałam bardzo silne ataki paniki, kiedyś nawet zemdlałam i skończyłam w karetce. Są dni, kiedy jest naprawdę super, myślę sobie że znów jestem tą samą osobą co kiedyś, znów mam chęci żeby podbijać świat :mrgreen: ale czasem przychodzą dni, kiedy nie radzę sobie z własną podświadomością. Najczęściej mam takie uporczywe myśli, że coś mi się dzieje, jestem na coś chora, może mam raka, albo że moim rodzicom coś może się dziać, mogą mieć wypadek itd. Paraliżujący strach. Nie wypracowałam jeszcze własnego sposobu na odrzucenie takich myśli, na radzenie sobie w trakcie ataku paniki, ale wciąż powtarzam sobie że jestem najsilniejszą osobą na świecie i spokojnie sobie z tym poradzę, że choroba nie może mnie ograniczać (ale ogranicza, boję się przebywać gdziekolwiek poza domem, nigdzie nie czuję się komfortowo). Ale próbuję z tym żyć, próbuję się z tym pogodzić, ciężko jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ciężko jest, ja też się boję na zapas gorszego samopoczucia w różnych miejscach/sytuacjach i to mnie mocno ogranicza. W trakcie dnia mam takie zmienne samopoczucia w jednej chwili czuję się prawie normalnie a za chwilę jakby odrealniony od świata albo dziwne myśli czy już nie zwariowałem może bo świat mi się wydaje jakiś inny. Dziwna sprawa bo kiedyś to miałem głównie leki i jakieś objawy somatyczne a teraz to czuję nawet niekiedy, że nerwica dobiera mi się do umysłu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Afrodyta rozumiem doskonale co czujesz nie martw się nie jesteś sama :) Ja to z imprez całkowicie zrezygnowałem a podkreślam, że chodziłem co tydzień i to czasami piątek, sobota więc ja się teraz czuję jakby moje życie odwróciło się do góry nogami, ze znajomych nawet po części zrezygnowałem bo boję się gdzieś wychodzić po za chatę wszyscy się dziwią i pytają co mi się stało, że nawet piwa się nie napije ani nie wychodzę a ja mówię, że po prostu nie chce ...a co mam powiedzieć ,że mam lęki ? to pomyślą, że zryło mnie i będą brechtać :) ale patrze optymistycznie bo w końcu musi się ułożyć ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh.. ja też właśnie czuję że mi się życie do góry nogami przewróciło. Najgorsze w moim przypadku są takie dziwne myśli, które dosłownie co godzinę mi się zmieniają. Przez chwilę jestem przeszczęśliwa, mam ochotę gdzieś wyjść, pobawić się, a za godzinę nic kompletnie nie jestem w stanie zrobić i zaraz dobieram sobie coś do głowy (typu: boli mnie żołądek, pewnie mam raka, albo taki paraliżujący strach że coś się może stać moim rodzicom) i tak siedzą mi te myśli w głowie i nie mogę się ich pozbyć. W ostatnim czasie mieszkałam w innym mieście, bez rodziców i po prostu co chwilę myślałam czy wszystko z nimi w porządku. Teraz, jak zaczęłam wakacje i znów mieszkam z nimi to boję się że się tu "zasiedzę" i w październiku nie będę chciała się wyprowadzić i iść normalnie do szkoły. W tamtym tygodniu skończyły mi się leki które przyjmowałam przez 1,5 miesiąca, stwierdziłam że nie będę na razie szła po kolejną "dawkę" do psychiatry tylko spróbuję sama sobie jakoś poradzić. Jak dotąd mogłabym określić że jest co najmniej dziwnie - co jakiś czas mam w głowie takie dziwne wrażenie, jakbym nie mogła utrzymać równowagi, tak dziwnie kręci mi się wszystko, boli mnie żołądek i czuję jakby serce mi jakoś dziwnie biło :why: Na razie od jakiegoś czasu nie miałam większego ataku paniki ani lęku, za to pojawiły się właśnie te natrętne myśli... i jak sobie z tym poradzić? :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej a nie macie tak że skoro już przechodziliście przez te sytuacje lękowe ileś tam razy -to zaczynacie do nich przywykać i już nie robią one na Was takiego wrażenia?Ja zauważyłem u siebie takie właśnie zjawisko.Ostatnio lęki przerażają się jakąś firmę agresji tzn.napinam się jak balon ,coś mnie w brzuchu łaskocze ,,jakby motylki przy pierwszym zakochaniu '' takie dziwne nie wiem co.....i zaczynam się denerwować i wkręcać w agresję -chce mi się krzyczeć...głównie kląć.Jak jadę samochodem sam to bluzgam jak chłopak z bramy.Potem mi przechodzi.

 

-- 16 cze 2013, 21:37 --

 

Witam. Jestem tu nowa, postanowiłam podzielić się z Wami moim skromnym doświadczeniem z nerwico-depresją lękową. Skromną, gdyż zdiagnozowaną ją u mnie ok. 2 miesięcy temu. "Złapała" mnie nagle, gdy siedziałam z rodzicami przed tv. Nagle zaczęłam płakać, nie mogłam złapać oddechu, przez głowę przebiegało mi 1000 myśli (głównie o samobójstwie), poczułam że nie mogę się ruszać. Tak zaczęło się moje błędne koło. Z uśmiechniętej, optymistycznie nastawionej do życia osoby, która zawsze była w centrum uwagi, stałam się apatyczna i przestraszona. Z czasem bałam się wręcz wszystkiego,przebywania samej, przebywania ze znajomymi, jazdy w komunikacji miejskiej, bo bałam się "że nagle znowu mnie złapie atak paniki i nie będę wiedziała co zrobić". Byłam 2 razy u psychiatry, dostałam Escitil i Deprexolet (w międzyczasie brałam jeszcze Seronil, bo w trakcie leczenia dopadły mnie uporczywe tzw. myśli egzystencjonalne). Mimo zażywania leków, jeszcze kilkakrotnie miałam bardzo silne ataki paniki, kiedyś nawet zemdlałam i skończyłam w karetce. Są dni, kiedy jest naprawdę super, myślę sobie że znów jestem tą samą osobą co kiedyś, znów mam chęci żeby podbijać świat :mrgreen: ale czasem przychodzą dni, kiedy nie radzę sobie z własną podświadomością. Najczęściej mam takie uporczywe myśli, że coś mi się dzieje, jestem na coś chora, może mam raka, albo że moim rodzicom coś może się dziać, mogą mieć wypadek itd. Paraliżujący strach. Nie wypracowałam jeszcze własnego sposobu na odrzucenie takich myśli, na radzenie sobie w trakcie ataku paniki, ale wciąż powtarzam sobie że jestem najsilniejszą osobą na świecie i spokojnie sobie z tym poradzę, że choroba nie może mnie ograniczać (ale ogranicza, boję się przebywać gdziekolwiek poza domem, nigdzie nie czuję się komfortowo). Ale próbuję z tym żyć, próbuję się z tym pogodzić, ciężko jest...

Czasem mi się wydaje że tego typu choroby atakują ludzi zbyt ambitnych ,zbyt dużo wymagających od siebie i od świata,potem kiedy ileś tam razy ponosimy fiasko zła energia kumuluje się w naszych głowach.Kiedy już głowa jest pełna negatywnych wspomnień lub doświadczeń życiowych -coś nagle pęka -to jest jak tsunami negatywnych myśli ,które zmieniają się w nerwice,lęki a potem już jest z górki.....resztę już znasz z autopsji.

 

-- 16 cze 2013, 21:47 --

 

Hej zombiaki -taka mała rada -bierzcie dużo magnezu tak do 1500mg/dziennie,pięknie wycisza ,likwiduje kołatanie serca i pozwala spać -na mnie działa.

 

Dodatkowo dieta: kakao,orzechy,truskawki,czosnek,sałata,kawa Inka,czekolada gorzka 70%,1 kawa dziennie -wpływa pozytywnie na krążenie,miód

Unikać: fastfoodów,ścierwa w puszkach,pepsi ,alkoholu mocnego,wędzonych ryb,sera pleśniowego-wywołuje halucynację,cukru,energetyków.

Polecam spacery : pies,koleżanka-kolega,na you tube jest mnóstwo muzyki do medytacji ,muzyki wyciszającej,rower,lekkie pływanie,jazda konna.

Nie polecam : dużych imprez plenerowych,koncerty itp,dyskoteki,latanie samolotami-przeciąża błędnik,szybkiej jazdy samochodem. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×