Skocz do zawartości
Nerwica.com

Afrodyta007

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Afrodyta007

  1. Tak zrobię, choć w mojej mieścinie to dość ciężko będzie znaleźć dobrego specjalistę. A jeszcze tak "na teraz" - co moglibyście mi doradzić, jak odrzucić te nachalne myśli o chorobach, albo o wypadkach najbliższych? Po prostu potrafię np. robić obiad, sprzątać, ale w głowie co chwilę przewijają mi się właśnie takie myśli.. Kilka dni temu skończyłam brać leki i na razie nie chciałam się wybierać do psychiatry po kolejną dawkę, chciałam zobaczyć jak będę sobie radzić sama. I jest dziwnie - w jeden dzień wszystko super fajnie, a w drugi dzień jestem tak zła, wręcz wściekła na wszystko i wszystkich że "bez kija nie podchodź" a znowu na trzeci dzień taki smutek, jakieś przemyślenia typu "po co to wszystko" itd... Szczerze mówiąc to teraz, w wieku 20 lat, czuję się jakbym miała co najmniej 40 lat... eh.
  2. Ehh.. ja też właśnie czuję że mi się życie do góry nogami przewróciło. Najgorsze w moim przypadku są takie dziwne myśli, które dosłownie co godzinę mi się zmieniają. Przez chwilę jestem przeszczęśliwa, mam ochotę gdzieś wyjść, pobawić się, a za godzinę nic kompletnie nie jestem w stanie zrobić i zaraz dobieram sobie coś do głowy (typu: boli mnie żołądek, pewnie mam raka, albo taki paraliżujący strach że coś się może stać moim rodzicom) i tak siedzą mi te myśli w głowie i nie mogę się ich pozbyć. W ostatnim czasie mieszkałam w innym mieście, bez rodziców i po prostu co chwilę myślałam czy wszystko z nimi w porządku. Teraz, jak zaczęłam wakacje i znów mieszkam z nimi to boję się że się tu "zasiedzę" i w październiku nie będę chciała się wyprowadzić i iść normalnie do szkoły. W tamtym tygodniu skończyły mi się leki które przyjmowałam przez 1,5 miesiąca, stwierdziłam że nie będę na razie szła po kolejną "dawkę" do psychiatry tylko spróbuję sama sobie jakoś poradzić. Jak dotąd mogłabym określić że jest co najmniej dziwnie - co jakiś czas mam w głowie takie dziwne wrażenie, jakbym nie mogła utrzymać równowagi, tak dziwnie kręci mi się wszystko, boli mnie żołądek i czuję jakby serce mi jakoś dziwnie biło Na razie od jakiegoś czasu nie miałam większego ataku paniki ani lęku, za to pojawiły się właśnie te natrętne myśli... i jak sobie z tym poradzić? (
  3. Byłam u psychologa, bo chciałam pójść na psychoterapię, ale zraziłam się. Mówiłam do niej przez godzinę o tym wszystkim, miałam nadzieję że da mi jakieś konkretne wskazówki jak postępować w trakcie ataku, jak zajmować czymś myśli, ale niestety nie wniosła nic nowego, powiedziała tylko o metodach relaksacyjnych i żeby znaleźć w sobie źródło moich lęków. Metody relaksacyjne stosuję, źródła moich lęków znalazłam - ale co dalej?! Nic konkretnego nie powiedziała. Może teraz spróbuję tym razem u innego psychologa/psychoterapeuty. Mam bardzo wielkie chęci, żeby wyjść z tego, ale coraz bardziej nakręcam się sama. Bo jeden dzień jest super, a drugi taki, że nic tylko schować się pod łóżko i "przeczekać". Najgorsze jest to, że nie potrafię podjąć żadnej decyzji ostatnio. Co 10 minut potrafię diametralnie zmieniać zdanie, właściwie sama nie wiem czego chcę a w efekcie jestem wiecznie niezadowolona. Eh, nie dość że kobieta zmienna jest, to jeszcze taka kobieta z nerwicą to już MAAAAASAKRA
  4. Afrodyta007

    witam

    A ja proponuję robić coś "na siłę". Może nie u wszystkich to się sprawdzi, ale u mnie małymi kroczkami daje efekty :) Jeśli straciłeś pewność siebie, to mimo wszystko umów się ze znajomymi, wyjdź do ludzi, tańcz, biegaj, śpiewaj, znajdź coś co będzie dawało Ci satysfakcję i czym będziesz mógł zająć myśli. Kiedy ja czułam, że zaczynam tracić taką pewność siebie byłam wręcz zdruzgotana, bo zawsze uwielbiałam być w centrum uwagi, nigdy imprezy nie odmawiałam i kiedy miałam ochotę tak tylko siedzieć w domu, leżeć i oglądać tv, to zmuszałam się do wyjścia. Najpierw na spacer, potem na kawę z koleżanką, potem na godzinkę na jakiegoś grilla z bliskimi znajomymi i tak powoli, powoli :) -- 12 cze 2013, 21:35 -- A jeszcze tak dodam od siebie (oczywiście mogę się mylić), ale wydaje się, że sam straciłeś wiarę w wyleczenie, a nie da się wyjść z żadnej nerwicy bez własnych chęci! Zadajesz pytanie "dlaczego ja?", a przecież nerwica jest chorobą tak jak i grypa i ospa (trochę tu uogólniam ) ale w każdym razie chodzi mi o to, że nie wiadomo kogo dopadnie i nie warto się zastanawiać czemu. Padło na nas ale nie wolno się dać przezwyciężyć. Moja mama zawsze mówi: "dziecko, tak naprawdę to ani psychologowie, ani psychiatrzy Ci nie pomogą, tylko Ty sama musisz z tym walczyć, bo to siedzi w Twojej głowie, nie w ich"
  5. Nerwica to właśnie głównie "siedzi w umyśle". Też tak mam, rezygnuję z wielu opcji, różnych imprez itd bo boję się że mnie to "złapie". Raz tak miałam, wytrzymałam na imprezie 10minut i wróciłam z płaczem do domu..
  6. Witam. Jestem tu nowa, postanowiłam podzielić się z Wami moim skromnym doświadczeniem z nerwico-depresją lękową. Skromną, gdyż zdiagnozowaną ją u mnie ok. 2 miesięcy temu. "Złapała" mnie nagle, gdy siedziałam z rodzicami przed tv. Nagle zaczęłam płakać, nie mogłam złapać oddechu, przez głowę przebiegało mi 1000 myśli (głównie o samobójstwie), poczułam że nie mogę się ruszać. Tak zaczęło się moje błędne koło. Z uśmiechniętej, optymistycznie nastawionej do życia osoby, która zawsze była w centrum uwagi, stałam się apatyczna i przestraszona. Z czasem bałam się wręcz wszystkiego,przebywania samej, przebywania ze znajomymi, jazdy w komunikacji miejskiej, bo bałam się "że nagle znowu mnie złapie atak paniki i nie będę wiedziała co zrobić". Byłam 2 razy u psychiatry, dostałam Escitil i Deprexolet (w międzyczasie brałam jeszcze Seronil, bo w trakcie leczenia dopadły mnie uporczywe tzw. myśli egzystencjonalne). Mimo zażywania leków, jeszcze kilkakrotnie miałam bardzo silne ataki paniki, kiedyś nawet zemdlałam i skończyłam w karetce. Są dni, kiedy jest naprawdę super, myślę sobie że znów jestem tą samą osobą co kiedyś, znów mam chęci żeby podbijać świat ale czasem przychodzą dni, kiedy nie radzę sobie z własną podświadomością. Najczęściej mam takie uporczywe myśli, że coś mi się dzieje, jestem na coś chora, może mam raka, albo że moim rodzicom coś może się dziać, mogą mieć wypadek itd. Paraliżujący strach. Nie wypracowałam jeszcze własnego sposobu na odrzucenie takich myśli, na radzenie sobie w trakcie ataku paniki, ale wciąż powtarzam sobie że jestem najsilniejszą osobą na świecie i spokojnie sobie z tym poradzę, że choroba nie może mnie ograniczać (ale ogranicza, boję się przebywać gdziekolwiek poza domem, nigdzie nie czuję się komfortowo). Ale próbuję z tym żyć, próbuję się z tym pogodzić, ciężko jest...
  7. Witam. Jestem tu nowa, postanowiłam podzielić się z Wami moim skromnym doświadczeniem z nerwico-depresją lękową. Skromną, gdyż zdiagnozowaną ją u mnie ok. 2 miesięcy temu. "Złapała" mnie nagle, gdy siedziałam z rodzicami przed tv. Nagle zaczęłam płakać, nie mogłam złapać oddechu, przez głowę przebiegało mi 1000 myśli (głównie o samobójstwie), poczułam że nie mogę się ruszać. Tak zaczęło się moje błędne koło. Z uśmiechniętej, optymistycznie nastawionej do życia osoby, która zawsze była w centrum uwagi, stałam się apatyczna i przestraszona. Z czasem bałam się wręcz wszystkiego,przebywania samej, przebywania ze znajomymi, jazdy w komunikacji miejskiej, bo bałam się "że nagle znowu mnie złapie atak paniki i nie będę wiedziała co zrobić". Byłam 2 razy u psychiatry, dostałam Escitil i Deprexolet (w międzyczasie brałam jeszcze Seronil, bo w trakcie leczenia dopadły mnie uporczywe tzw. myśli egzystencjonalne). Mimo zażywania leków, jeszcze kilkakrotnie miałam bardzo silne ataki paniki, kiedyś nawet zemdlałam i skończyłam w karetce. Są dni, kiedy jest naprawdę super, myślę sobie że znów jestem tą samą osobą co kiedyś, znów mam chęci żeby podbijać świat ale czasem przychodzą dni, kiedy nie radzę sobie z własną podświadomością. Najczęściej mam takie uporczywe myśli, że coś mi się dzieje, jestem na coś chora, może mam raka, albo że moim rodzicom coś może się dziać, mogą mieć wypadek itd. Paraliżujący strach. Nie wypracowałam jeszcze własnego sposobu na odrzucenie takich myśli, na radzenie sobie w trakcie ataku paniki, ale wciąż powtarzam sobie że jestem najsilniejszą osobą na świecie i spokojnie sobie z tym poradzę, że choroba nie może mnie ograniczać (ale ogranicza, boję się przebywać gdziekolwiek poza domem, nigdzie nie czuję się komfortowo). Ale próbuję z tym żyć, próbuję się z tym pogodzić, ciężko jest...
×