Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aborcja


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

Bo jeśli urodzę dziecko dajmy na to w tym 25. tyg., a jakiś zwyrodnialec mi je zabije, to może dostać nawet dożywocie. A jak jestem w ciąży w 25. tyg., a ktoś poda mi bez mojej wiedzy środki, które doprowadzą do obumarcia płodu, to może dostać max. 10 lat. Jedno jest wg prawa człowiekiem, drugie nie. A różnica jest taka, że jedno było już poza macicą, a drugie jeszcze w środku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren widzisz moje cytowanie? to cytat innego użytkownika "..."

:angel:

po drugie zgadzam się że napisać coś takiego to ..................stwo serio ktoś życzy komuś choroby i to nieuleczalnej dla potomka bo ma inne poglądy - upadek

 

hehe widze ze czytanie ze zrozumieniem kuleje mocno bo nie dlatego ze ma inne poglady a po to zeby oczka otworzyc

 

bo wiekszosc z was z prawdziwym cierpieniem wiekszej stycznoscia pewnie nie miala - ani posrednio ani bezposrednio

 

w innym wypadku gdy enpe musielibyscie zyc ze swiadomoscia ze osoba ktora kochacie calym serduszkiem cierpi a wy jej nie mozecie pomoc w zaden sposob i przez lata dzien w dzien moglibyscie sie tylko biernie przygladac to moze zrozumielibyscie ze smierc jezuska na krzyzu to przy tym nic

 

serio nie wiem kim trzeba byc by skazywac drugiego czlowieka [w ostatecznosci wlasne dziecko] na takie meki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo jeśli urodzę dziecko dajmy na to w tym 25. tyg., a jakiś zwyrodnialec mi je zabije, to może dostać nawet dożywocie. A jak jestem w ciąży w 25. tyg., a ktoś poda mi bez mojej wiedzy środki, które doprowadzą do obumarcia płodu, to może dostać max. 10 lat. Jedno jest wg prawa człowiekiem, drugie nie. A różnica jest taka, że jedno było już poza macicą, a drugie jeszcze w środku.

 

dożywocie? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, przecież sama tak napisałaś:

 

Możemy zabić - z art. 148 k.k. - czyli mowa o zabójstwie - wcześniaka w inkubatorze, np. dajmy na to przez wbicie mu noża w głowę czy serce albo podanie środków powodujących śmierć. Grozi wówczas kara (w typie podstawowym) od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat, lub dożywotniego pozbawienia wolności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, przecież sama tak napisałaś:

 

Możemy zabić - z art. 148 k.k. - czyli mowa o zabójstwie - wcześniaka w inkubatorze, np. dajmy na to przez wbicie mu noża w głowę czy serce albo podanie środków powodujących śmierć. Grozi wówczas kara (w typie podstawowym) od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat, lub dożywotniego pozbawienia wolności.

 

chyba jednak zupełnie inaczej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, znowu czepiasz się słówek. Tak się potocznie mówi, więc nie wiem po co robić OT na ten temat. Ja tu nie piszę pracy naukowej, więc równie dobrze mogłam napisać, że mogliby go wsadzić do pierdla do końca jego marnego żywota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nic to nie da. Ja sama znam kilka nazwisk, do których mogłabym się zwrócić "jakby co" (teoretyzuję, bo w tym wieku przy antykoncepcji szanse na to nikłe).

 

Michellea, pierdel nie byłby błędem ;)

Dożywocie to taka umowa cywilnoprawna przenosząca własność nieruchomości, zwykle w zamian za opiekę, pokrycie kosztów pogrzebu etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez takie mówienie być może jakaś kobieta podejmie złą decyzję

 

przez takie mowienie byc moze jakas kobieta podejmie dobra decyzje

 

abstrahujac juz od tego czy mowimy o czlowieku to owszem uwazam ze brak zycia jest lepszy niz meki 24/7 przez x lat

 

przez ponad 1/4 zycia naogladalam sie juz tyle cierpienia ze serio mi wystarczy - zdaje se z tego sprawe ze byc moze ktos kto tego nie przezyl nie zrozumie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa, nie jestem studentką prawa, więc nie czepiaj się, że tego nie wiem (nie widzę też powodu, żeby się wstydzić tej niewiedzy). Akurat mam zgoła inne zainteresowania niż umowy cywilnoprawne dotyczące nieruchomości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

iiwaa moglabys doprecyzowac dlaczego tak skonstruowano prawo w tym temacie..

 

Mhm, ja się mogę domyślać - nie jestem ustawodawcą, nigdy nim nie byłam.

Nie potrafię odpowiedzieć na wszystkie pytania, dlaczego skonstruowano taki przepis tak czy siak - nie potrafi tego również mój mąż - bo to we łbie posłów siedzi.

Mąż się ostatnio zastanawiał, dlaczego ustawodawca zmienił granice zagrożenia przy jednym przestępstwie (nie uściślam jakim, bo zastanawiał się nad tym również publicznie), podczas gdy nie zmieniły się znamiona - stwierdził, że nie wie, bo to tylko pewne znane jedynie ustawodawcy kryteria.

 

Wiele wynika z uchwalonej wówczas Konstytucji i pewnej tendencji - Ryszard Bugaj wprost mówił, co twierdzi na temat prób zakazania aborcji.

Kodeks karny uchwalono w roku 1997, a więc po tym okresie można z łatwością zobaczyć, jakie były trendy polityczne.

 

Ale, uwaga, Kodeks karny to nie Konstytucja, to zwykła ustawa - nazywa się inaczej jedynie dlatego, że w miarę kompleksowo reguluje przepisy danej gałęzi prawa.

Co z tego wynika? Ano to, że można go było łatwo znowelizować. Tych nowelizacji było zresztą MULTUM - aż się w oczach roi.

Jest to więc pewien - jak sądzę - konsensus - to raz.

Dwa - to była rzecz w doktrynie BEZSPORNA, że zabić można dopiero po urodzeniu się. Nadal jest to rzecz bezsporna i rzeczą bezsporną pozostanie, tylko grupa posłów coś sobie uroiła.

 

Jeszcze jedno - zapytać musimy, co wpływa na granice ustawowego zagrożenia (obok prowadzonej polityki karnej). Szkodliwość społeczna.

Ustawodawca uznał - całkiem słusznie - że umyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego jest mniej społecznie szkodliwe od zabójstwa człowieka, niezależnego podmiotu.

Całkiem słusznie zresztą.

 

Zapytasz - dlaczego?

A no i pewnie dlatego, jak i przy przestępstwie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym - NIE JEST ono zabójstwem, jest zagrożone karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Przykłady takie można mnożyć: jest również zgwałcenie - od 2 do 12 lat oraz seksualne wykorzystanie zależności - jedynie do lat 3.

Przykłady z życia: jeżeli ktoś groźbą doprowadzi kogoś do obcowania płciowego, podlega karze od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Jeżeli np. pracodawca wykorzysta stosunek zależności, jedynie do lat 3.

Ustawodawca uznał, że społeczna szkodliwość jest mniejsza.

 

Mam nadzieję, że coś naświetliłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam chwilę, więc wyjaśnię kilka kwestii.

 

Na początek wrzucę link: http://m.krytykapolityczna.pl/artykuly/swiat/20151210/salwador-zakaz-aborcji-amnesty-international

I tak będzie w Polsce, jeżeli ta nowelizacja przejdzie. Niestety, i to mnie boli, nawet jeśli nie dotknie mnie osobiście.

 

Jak to wygląda w prawie - słów kilka. Jakaś średnio rozgarnięta cizia próbowała w Internecie interpretować przepisy ustawy - co było chybione.

Postaram się to wytłumaczyć możliwie najprościej, abstrahując od poglądów w tej kwestii - po prostu, jak to będzie wyglądało w postępowaniu.

 

Po pierwsze zaznaczyć trzeba, że w prawie karnym MATERIALNYM mamy zasadę domniemania WINY. W procesowym - niewinności, w materialnym - winy. Dlaczego? A no dlatego, że jeżeli okoliczności wskazują, że sprawca ten czyn popełnił, to my zakładamy, że wina była, a to ON SAM musi udowodnić, że zaszły okoliczności ją wyłączające.

Przykład - musi wskazać, że dział w błędzie, albo w stanie wyższej konieczności. Np. jeżeli ktoś wybija szybę, żeby ratować psa, to musi wykazać, że uszkodził rzecz ruchomą w stanie wyższej konieczności, bo pierwotnie zakładamy, że on popełnił przestępstwo (przestępstwo jest zawsze czynem zawinionym).

 

Ale już przechodząc do tej ustawy, po kolei.

preambuła otrzymuje brzmienie: „Uznając, że wyrażona w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej zasada prawnej ochrony życia każdego człowieka nierozerwalnie związana jest z przynależną każdemu, niezależnie od etapu jego rozwoju, przyrodzoną i niezbywalną godnością człowieka, stanowi się, co następuje:”;

Absurd, bo Konstytucja nie wspomina o ochronie nienarodzonych ani słowa. O ochronie MAKI W CIĄŻY - owszem, o płodzie - nic.

 

art. 152 otrzymuje brzmienie: „Art. 152. § 1. Kto powoduje śmierć dziecka poczętego, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Odpowiada w granicach zagrożenia przewidzianego za sprawstwo czynu określonego w § 1 także ten, kto udziela pomocy w jego popełnieniu lub do jego popełnienia nakłania. § 4. Nie popełnia przestępstwa określonego w § 1 i § 2, lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego jest następstwem działań leczniczych, koniecznych dla uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia matki dziecka poczętego. § 5. Jeżeli sprawcą czynu określonego w § 1 jest matka dziecka poczętego, sąd może zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. § 6. Nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu określonego w § 2.”;

Najważniejsze.

Po pierwsze - aborcji będzie można dokonać tylko wtedy, kiedy zagrożenie życia kobiety będzie BEZPOŚREDNIE. Wiele osób naprawdę nie zdaje sobie sprawy, co oznacza bezpośredni w prawie karnym. Bezpośrednie - mogące się już, zaraz zaktualizować. Lekarz - który będzie wiedział, jakie są skutki ciąży pozamacicznej na przykład - będzie MUSIAŁ czekać, aż kobieta będzie umierająca, bo inaczej będzie ponosił odpowiedzialność karną. I nie jest to tylko gadanie ruchów pro choice, jest po prostu rzecz, która wypływa z naszego polskiego prawa. Dla przykładu - ciężka niewydolność nerek czy białaczka nie są zagrożeniem bezpośrednim, mimo że prowadzą do skutku śmiertelnego.

Badań prenatalnych NIE BĘDZIE - bo projekt ustawy przewiduje również karalność przestępstwa w typie nieumyślnym. Lekarz, który, badając matkę czy płód, NIEUMYŚLNIE spowoduje poronienie - odpowiada karnie wg tego projektu.

Ktoś powie - dobra, dobra - ale przecież sąd może w przypadku kobiety odstąpić od wymierzenia kary. Owszem, ale skutki skazania - w tym wpis do Krajowego Rejestru Karnego - pozostają, ta osoba jest osobą skazaną, wyłącznie nie odbywa kary. Poza tym to tylko i wyłącznie wola sędziego, która co do zasady winna być wyjątkiem.

Co więcej - zwrot "nie podlega karze matka dziecka poczętego, która dopuszcza się czynu NIEUMYŚLNIE" nie stanowi, że nie ma przestępstwa - jest tylko niepodleganie karze. Przestępstwo jest. Nawet jeśli ona - nieświadoma, że jest w ciąży - napije się wina czy coś się stanie. Co więcej - nikt nie będzie zakładał z góry nieumyślności.

 

Jeżeli takiego prawa ktoś chce, to cóż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno - zapytać musimy, co wpływa na granice ustawowego zagrożenia (obok prowadzonej polityki karnej). Szkodliwość społeczna.

Ustawodawca uznał - całkiem słusznie - że umyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego jest mniej społecznie szkodliwe od zabójstwa człowieka, niezależnego podmiotu.

Całkiem słusznie zresztą.

 

Zapytasz - dlaczego?

A no i pewnie dlatego, jak i przy przestępstwie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym - NIE JEST ono zabójstwem, jest zagrożone karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Przykłady takie można mnożyć: jest również zgwałcenie - od 2 do 12 lat oraz seksualne wykorzystanie zależności - jedynie do lat 3.

Przykłady z życia: jeżeli ktoś groźbą doprowadzi kogoś do obcowania płciowego, podlega karze od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Jeżeli np. pracodawca wykorzysta stosunek zależności, jedynie do lat 3.

Ustawodawca uznał, że społeczna szkodliwość jest mniejsza.

Ok, ale jaka jest różnica między płodem zdolnym do samodzielnego życia poza organizmem matki, który znajduje się jeszcze w jej macicy a tym, który już się w niej nie znajduje? W praktyce żadna. Takie rozróżnienie jak jest teraz to pójście na łatwiznę.

 

Jaka jest różnica między prawem karnym materialnym a procesowym (poza tą winą)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno - zapytać musimy, co wpływa na granice ustawowego zagrożenia (obok prowadzonej polityki karnej). Szkodliwość społeczna.

Ustawodawca uznał - całkiem słusznie - że umyślne spowodowanie śmierci dziecka poczętego jest mniej społecznie szkodliwe od zabójstwa człowieka, niezależnego podmiotu.

Całkiem słusznie zresztą.

 

Zapytasz - dlaczego?

A no i pewnie dlatego, jak i przy przestępstwie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym - NIE JEST ono zabójstwem, jest zagrożone karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Przykłady takie można mnożyć: jest również zgwałcenie - od 2 do 12 lat oraz seksualne wykorzystanie zależności - jedynie do lat 3.

Przykłady z życia: jeżeli ktoś groźbą doprowadzi kogoś do obcowania płciowego, podlega karze od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.

Jeżeli np. pracodawca wykorzysta stosunek zależności, jedynie do lat 3.

Ustawodawca uznał, że społeczna szkodliwość jest mniejsza.

Ok, ale jaka jest różnica między płodem zdolnym do samodzielnego życia poza organizmem matki, który znajduje się jeszcze w jej macicy a tym, który już się w niej nie znajduje? W praktyce żadna. Takie rozróżnienie jak jest teraz to pójście na łatwiznę.

 

Jaka jest różnica między prawem karnym materialnym a procesowym (poza tą winą)?

 

W praktyce taka, że dokonujesz innego czynu i inaczej to wszystko wygląda. zamiar jest inny.

Pytanie - jaka jest różnica między wbiciu komuś noża w brzuch w celu zabójstwa, a w celu spowodowania ciężkiego uszczerbku? Zakładamy, że cios był taki sam.

I jaka jest różnica między powiedzeniem kobiecie, że ma wykonać czynność seksualną, bo jak nie, to się ją pobije, a jaka między tym samym nakazem, ale z zapowiedzią wyrzucenia z pracy?

Tak samo można pytać, ale ustawodawca wprowadził rozróżnienie.

 

Różnica między materialnym a procesowych?

Materialne - zasady odpowiedzialności karnej, formy popełnienia przestępstwa, wyłączenie odpowiedzialności, system kar, środków karnych, kompensacyjnych, zabezpieczających, regulacja recydywy, nadzwyczajnego złagodzenia, systemu probacji, zbiegów, przedawnienia, zatarcia, no i regulacja zagrożenia dla poszczególnych przestępstw.

Procesowe - jak sama nazwa wskazuje - reguluje prowadzenie PROCESU karnego, czyli ogół czynności prowadzonych w postępowaniu karnym - nie tylko przed sądem, ale również postepowanie przygotowawcze, terminy, doręczenia, oględziny, otwarcie zwłok, środki przymusu, koszty procesu etc.

Materialne to to lepsze i ciekawsze ;) (to tak pół żartem, pół serio).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą - siostrzenica mieszka w kraju, w którym aborcja jest w pełni legalna do 22. tygodnia.

I nikt tam nie stroi szopek. Rozmawiałam z jej przyjaciółkami - naprawdę wierzyć im się nie chce, że w naszym kraju można nawet ANTYKONCEPCJĘ i ANTYKONCEPCJĘ AWARYJNĄ negować, atakować, chcieć delegalizować. Dziewczyny zrobiły wielkie oczy, kiedy im powiedziałyśmy, że ktoś chce zmusić zgwałconą do rodzenia.

Tam kobieta ma komfort dokonania zabiegu - żaden oszołom nie wpadnie pod klinikę i nie zacznie krzyczeć że płód wielkości banana ma (jak właśnie przeczytałam) brwi, świadomość własnego ciała i nie wiadomo co jeszcze.

`To wybór - jej własny. Co ciekawe, na ową depresję również nie cierpią - bo nikt im nie serwuje codziennie w mediach, co rzekomo strasznego zrobiły.

Znam ginekolog, która pracuje w Niemczech - jest synową naszych sąsiadów. To zabieg łatwiejszy niż wycinanie migdałków. Narkoza krótsza. Regeneracja szybsza. Ponoć ta ich metoda próżniowa jest dla kobiety lżejsza niż łyżeczkowanie wykonywane u nas w celach diagnostycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W praktyce taka, że dokonujesz innego czynu i inaczej to wszystko wygląda. zamiar jest inny.

Pytanie - jaka jest różnica między wbiciu komuś noża w brzuch w celu zabójstwa, a w celu spowodowania ciężkiego uszczerbku? Zakładamy, że cios był taki sam.

I jaka jest różnica między powiedzeniem kobiecie, że ma wykonać czynność seksualną, bo jak nie, to się ją pobije, a jaka między tym samym nakazem, ale z zapowiedzią wyrzucenia z pracy?

Tak samo można pytać, ale ustawodawca wprowadził rozróżnienie.

No, tylko że widzę faktyczne różnice w przedstawionych przez Ciebie przykładach. Natomiast podział, o którym mówiłam jest wg mnie po prostu sztuczny. W prawie istnieje, a w rzeczywistości różnica jest niewielka, żeby nie powiedzieć żadna.

 

Dzięki za te różnice.

 

Swoją drogą - siostrzenica mieszka w kraju, w którym aborcja jest w pełni legalna do 22. tygodnia.

Szwecja?

 

Co ciekawe, na ową depresję również nie cierpią - bo nikt im nie serwuje codziennie w mediach, co rzekomo strasznego zrobiły.

Gwoli ścisłości - chodzi raczej o formę PTSD.

 

Znam ginekolog, która pracuje w Niemczech - jest synową naszych sąsiadów. To zabieg łatwiejszy niż wycinanie migdałków. Narkoza krótsza. Regeneracja szybsza. Ponoć ta ich metoda próżniowa jest dla kobiety lżejsza niż łyżeczkowanie wykonywane u nas w celach diagnostycznych.

Wyobraziłam sobie to tak: rozmowa przy kawce o aborcji metodą próżniową :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W praktyce taka, że dokonujesz innego czynu i inaczej to wszystko wygląda. zamiar jest inny.

Pytanie - jaka jest różnica między wbiciu komuś noża w brzuch w celu zabójstwa, a w celu spowodowania ciężkiego uszczerbku? Zakładamy, że cios był taki sam.

I jaka jest różnica między powiedzeniem kobiecie, że ma wykonać czynność seksualną, bo jak nie, to się ją pobije, a jaka między tym samym nakazem, ale z zapowiedzią wyrzucenia z pracy?

Tak samo można pytać, ale ustawodawca wprowadził rozróżnienie.

No, tylko że widzę faktyczne różnice w przedstawionych przez Ciebie przykładach. Natomiast podział, o którym mówiłam jest wg mnie po prostu sztuczny. W prawie istnieje, a w rzeczywistości różnica jest niewielka, żeby nie powiedzieć żadna.

 

Dzięki za te różnice.

 

Swoją drogą - siostrzenica mieszka w kraju, w którym aborcja jest w pełni legalna do 22. tygodnia.

Szwecja?

 

Co ciekawe, na ową depresję również nie cierpią - bo nikt im nie serwuje codziennie w mediach, co rzekomo strasznego zrobiły.

Gwoli ścisłości - chodzi raczej o formę PTSD.

 

Znam ginekolog, która pracuje w Niemczech - jest synową naszych sąsiadów. To zabieg łatwiejszy niż wycinanie migdałków. Narkoza krótsza. Regeneracja szybsza. Ponoć ta ich metoda próżniowa jest dla kobiety lżejsza niż łyżeczkowanie wykonywane u nas w celach diagnostycznych.

Wyobraziłam sobie to tak: rozmowa przy kawce o aborcji metodą próżniową :hide:

 

Holandia. Formalnie do 24 tyg.

W sumie to nawet i kawka była :D po prostu temat o polityce, ona wypowiedziała swoje zdanie jako lekarz - uważa, ze w Polsce to zdecydowana przesada.

PTSD?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

Ok, ale jaka jest różnica między płodem zdolnym do samodzielnego życia poza organizmem matki, który znajduje się jeszcze w jej macicy a tym, który już się w niej nie znajduje? .....

Na przykład taka, że ten pierwszy posiada układ nerwowy wykazujący aktywność elektryczną. Ten drugi nie musi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą - siostrzenica mieszka w kraju, w którym aborcja jest w pełni legalna do 22. tygodnia.

I nikt tam nie stroi szopek. Rozmawiałam z jej przyjaciółkami - naprawdę wierzyć im się nie chce, że w naszym kraju można nawet ANTYKONCEPCJĘ i ANTYKONCEPCJĘ AWARYJNĄ negować, atakować, chcieć delegalizować. Dziewczyny zrobiły wielkie oczy, kiedy im powiedziałyśmy, że ktoś chce zmusić zgwałconą do rodzenia.

Tam kobieta ma komfort dokonania zabiegu - żaden oszołom nie wpadnie pod klinikę i nie zacznie krzyczeć że płód wielkości banana ma (jak właśnie przeczytałam) brwi, świadomość własnego ciała i nie wiadomo co jeszcze.

`To wybór - jej własny. Co ciekawe, na ową depresję również nie cierpią - bo nikt im nie serwuje codziennie w mediach, co rzekomo strasznego zrobiły.

Znam ginekolog, która pracuje w Niemczech - jest synową naszych sąsiadów. To zabieg łatwiejszy niż wycinanie migdałków. Narkoza krótsza. Regeneracja szybsza. Ponoć ta ich metoda próżniowa jest dla kobiety lżejsza niż łyżeczkowanie wykonywane u nas w celach diagnostycznych.

ciezko ciebie czytac

ciesze sie niezmiernie ze nie znam cie w realu

widziałam dzieci w 22 i 24 t.c

są "kompletne" , reagują na ból i głos rodzica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe dlaczego w publicznej cisza,na temat protestu Ratujmy Kobiety ? Cenzura 8)

 

 

To zawsze było martwe prawo.Prawo,które będzie łamane.Przecież kobiety będą wyjeżdżać na liberalny Zachód i tam dokonywać aborcji.Oraz badań prenatalnych.

Przypomina mi się historia z 1993 roku.Wielka burza na Polskich ulicach,milionowe demonstracje.W końcu wywalczony kompromis.A przypominam,że wtedy nie było otwartych granic.A mimo,to Polki wyjeżdżały za granicę.

Dziś będzie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×