Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czternastoletnia Ania nie żyje


listonosz

Rekomendowane odpowiedzi

ja nie chce juz myslec o tych strasznych tragediach,ktore coraz czesciej sie zdarzaja.

 

Na moje nie zdarzają się coraz częsciej, tylko są specjalnie nagłaśniane. U mnie w szkole już kilka osób popełniło samobójstwo i jakoś nikt się tym nie przejął, nikt nie wniknął jakie ci ludzie mieli problemy, a jestem na 90% pewien, że to była szkoła...Rocznie tylu młodych ludzi popełnia samobójstwo i to pewnie głównie przez szkołe i głupie klasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci są takie urocze.Moja siostra jest w 2 gim i ostatnio jej koleżanka (w tymże samym wieku)po wycmokaniu jej w oba policzki,oznajmiła że przed chwilą robiła loda swojemu chłopakowi.Ach ten pęd do wiedzy...

 

Ohyda. A przecież mogło się toto dostać przez skórę policzka do krwi, a potem... i kłopot gotowy dla twej Bogu ducha winnej siostry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przecież mogło się toto dostać przez skórę policzka do krwi, a potem... i kłopot gotowy dla twej Bogu ducha winnej siostry

 

:shock: Co to "toto"..??? :lol:

 

 

 

Poza tym,chciałam dodać,ze Giertych to skończony idiota.. Dziś konferencja w szkole do której chodziła Ania. Miejsce "wymarzone".. Dzieciaki potrzebują spokoju i psychologa..a on wymysla przedstawienie. Promowanie własnej osoby ponad wszystko. Totalna porazka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gówniarski wiek/

 

wyrosną

 

a poprawczaki tylko im do łbów nakładą więcej mordobicia i nieopanowanych popędów seksualnych.

 

lepiej zrobić im mocną, długą zadymę, wielkie rycie bani i powłuczyć po sądach na rozprawy.

 

od zarąbania jest takich gimnazjalistów...

 

wiem, pisałam- jaja poobrywać- ale jak tak będzie, to Polacy będą gatunkiem na wyginięciu...

przemoc jest wszędzie, w szkole, na ulicy, tak było i tak będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A przecież mogło się toto dostać przez skórę policzka do krwi, a potem... i kłopot gotowy dla twej Bogu ducha winnej siostry

 

:shock: Co to "toto"..??? :lol:

 

 

 

Nnnnno... to co zostaje w ustach po zrobieniu, jak to określa dzisiejsza młodzieź, tzw. loda

Korres co Ty świrujesz??? ;)

 

No własnie.. He..? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powracając nieco do tematu, czemu dziwicie się, że w "chorym" kraju akurat szkolnictwo nie jest "zdrowe" ?

Nie trzeba interesować sie polityką, by wiedzieć jaka tam agresja, jakie obrzucanie błotem. Nie trzeba być super obserwatorem życia ludzkiego, by zobaczyć, jak się ludzie kłócą w kolejkach sklepowych, w kolejkach do lekarza, jak to najbliżsi wracając z pracy opowiadają często jaki to szef czy znajomi z pracy są "cudowni", kiedy niemal nie ma kwadransa w tv bez agresji, kiedy to już w szkołach podstawowych zaczyna się wyścig szczurów, kiedy rodzic nie ma często i sił, i czasu na zwykłą rozmowę z dzieckiem itd możnaby wymieniać...

Jakim cudem młodzież/dzieci wychowywani w takim otoczeniu mają nie być agresywni ? Całe społeczeństwo wychowuje takich agresorów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśliby diagnozować tylko ten jeden konkretny przypadek, to może byłoby to pojęcie w jakimś stopniu trafne.

Ale co wspólnego miałaby ta diagnoza z dręczonym ponad rok 14 latkiem, który próbował się powiesić ? Albo co miałaby wspólnego z nastolatkiem z Łęczycy, który został zmuszony przez rówieśników do wypicia alkoholu zmieszanego ze żrącą substancją, a przez to ma zmasakrowane wnętrzności ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ma wspólnego, ze mną który też przeżywał prześladowanie w gimnazjum?? To zaczyna się od smiechów, a gdy kogoś to nie śmieszy, to Ci co robią sobie robią jaja zauważają, że można się łatwo na kimś wyżyc... Sam kiedyś nie wytrzymałem nerwowo na lekcji i chicałem jednemu kolesiowi który mnie ciągle zaczepiał krzesłem trzasnąć...Czasem żałuje, że tego nie zrobiłem, może wtedy bym pokazał że nie jestem taki bezbronny(przynajmniej w ich poważaniu), bo w rzeczywistości jest inaczej... w klasach panuje pewna chierachia, kto jest na samym dole dostaje baty, aby się nie znaleźć na samym dole trzeba często toczyć pojedynki słowne, na to kto ma mocniejszą psychikę. Nie wolno okazywać strachu i trzeba umiejętnie odnosić się do poszczególnych osbób. Jedni będą Cię bardziej szanować jesli nie ukażesz im strachu i udowodnisz, ż jesteś wytrwalszy. Do innych trzeba zwracać się z pewnym szacunkiem, jednak z dystansem, bo gdy zauważą, że jesteśmy zbyt mili to wykorzystają to. Jeszcze inni tzw. pajace lubią gdy ktoś jest wyluzowany i nie okazuje strachu np. nauczycielom. Tak wynika z moich dotychczasowych obserwacji klas( nie tylko gimnazjum, ale także w LO czy nawet w podstawówce :shock: )Nie da się jednocześnie zyskać wszystkich poważania, trzeba to robić z wyczuciem(zwłaszcza jeśli chodzi o zdobywanie zaufania tych pajaców, bo można sobie narobić kłopotów).Często ktoś może nas poprosic o to, żebyśmy mu coś przynieśli, pożyczyli to kolejna okazja do zyskania czyjejs sympatii, być może wzrost sympatii będzie niewielki, ale niezwykle cenny, bo dana osoba będzie wiedzieć, że w danej sytuacji może na nas liczyć. To tylko część moich obserwacji, z życia szkolnego, jest tego dużo więcej. Jednak żeby to wszystko opisać potrzebowałbym więcej czasu. Powiem wam jedno, od początku tego roku opieram się na moich spostrzeżeniach i stwierdzam, ze powoli pne się do góry w chierarchii klasy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całe społeczeństwo wychowuje takich agresorów.

Zgadzam się, też o tym napomknęłam ;)

Długo i dużo możnaby pisac na ten temat, ale za chwilkę mój ulubiony program reportażowy się zaczyna ("Nasze dzieci"). Zawsze po nim ciekawe refleksje mnie nachodzą ;)

Dobranoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy wiecie, że ta 14-latka już w podstawówce dwa razy próbowała popełnić samobójstwo?

Mojej przyjaciółki mama pracowała w tej szkole. To co ona opowiada, to co tam się dzieje to jest przerażające. Moim zdaniem to jest wina rodziców, którzy albo dają złe wzorce albo wogóle nie dają żadnych bo praca, bo brak czasu, bo nie potraią wychowywać swoich dzieci.

Nie wiem co to dalej będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×