Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

terminal, A może warto spróbować jeszcze iść do psychiatry i powiedzieć co jest grane, niech wystawi diagnozę. Co do twojej grubości, prawdopodobne jest że Tobie się wydaje że jesteś gruba, a mężczyznom się podobasz, skoro już jeden nie w Twoim typie się ugania. A może ten kolega jest w Twoim typie tylko ty jeszcze tego nie odkryłaś, czasem do pewnych przemyśleń i sytuacji w życiu trzeba dorosnąć. Pomyśl o tym.

 

mariuszitb, Skoro przeanalizowałeś sklep do którego uczęszczasz regularnie, warto zastosować metodę wpychających się kolesi, zawsze będziesz przed nimi. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terminal, A może warto spróbować jeszcze iść do psychiatry i powiedzieć co jest grane, niech wystawi diagnozę. Co do twojej grubości, prawdopodobne jest że Tobie się wydaje że jesteś gruba, a mężczyznom się podobasz, skoro już jeden nie w Twoim typie się ugania. A może ten kolega jest w Twoim typie tylko ty jeszcze tego nie odkryłaś, czasem do pewnych przemyśleń i sytuacji w życiu trzeba dorosnąć. Pomyśl o tym.

 

 

 

 

Taaak, pewnie jestem w typie wielu facetów, tyle że ja wolałabym ważyć jak 5 lat temu 55 kg, a nie jak teraz - 70 kg. Lepiej się wtedy czułam.

A co do dorośnięcia do pewnych sytuacji: chciałam "dorosnąć", ale ten facet sam pomaga pomocy psychologicznej i wyssał ze mnie całą siłę i energię, pomogłam mu tak bardzo, że sama czuję, że potrzebuję pomocy.

Chodziłam na terapię wielosystemową, mój psychoterapeuta mówił, że tym sie zaraża innych. To prawda, tak było, i on (facet) na tym skorzystał, ale ja potrzebuje kogoś silnego, a nie słabego, nie kolejnego dziecka do wychowywania.

Mówiłam mu to wiele razy, on za każdym razem obiecywał, że to zmieni i...wracał do punktu wyjścia.

A ja marzę o kimś normalnym, bez problemów jak moje, żebym mogła sie od tego oderwać, popasożytowac na kimś (w pozytywnym słowa tego znaczeniu poczerpać czyjś nadmiar energii) i nie martwić się tym, że jeśli ja czegoś nie zrobię to nic się nie stanie, bo ta druga osoba bywa moim oparciem.

całe życie przyciągam słabych facetów, tak zawsze myślałam.Niestety odkąd przeczytałam Program zmiany sposobu zycia - uwalnianie sie z pułapek psychologicznych - doszłam do wniosku, że może robię to celowo?

Moja koleżanka kiedyś powiedziała, że dała sie oszukać (nie że ktoś oszukał ją, ale że ona dała się oszukać) Na początku tego nie rozumiałam, teraz już rozumiem, po przeczytaniu fragmentu jednej z pułapek, która nazywa się Podporządkowanie się. krótko mówiąc polega to na poświęcaniu własnych potrzeb i pragnień aby zaspokoić potrzeby innych. Wchodze w relacje z potrzebującymi partnerami, którzy nie sa mi nic dac w zamian. Wiem że wiąże się to też z odsunięciem od siebie w ten sposób świadomości, że to ja potrzebuję pomocy, a nie ktoś. natomiast pomagając komuś sprawiam wrażenie, że to ja jestem silna, (skoro to ja pomagam...)

 

Chyba musze wrócić do książki i nad sobą ciężko popracować... :)

 

 

 

Hej miałem niedawno taką sytuację, że wchodzę do sklepu typu żabka i ustawiłem się do kolejki z prawej strony by nie barykadować wejścia, a za mną wchodzi koleś i przy tym wejściu ustawił się do kolejki kompletnie mnie ignorując. Wiedział że to on będzie zaraz kupował, nigdzie mu się nie spieszyło. Jak ten pierwszy poszedł to ten co sie wepchał już miał mówić co chce a ja mówie co ja chce, ten spojrzał się na mnie jakby chciał powiedzieć, "dobra, kupuj..". Stałem tam a koleś jakby mnie nie widział. Raczej do kolejki ja stałem prawidłowo a on tarasował wejście. Po za tym ustawiłem się tak jak większość. W innych sklepach jak stoje w kolejce to normalnie, a w tym jakoś dziwnie, i podobnie miałem wczoraj też koleś sie ustawił od d**y strony i ja byłem pierwszy a kasjerka sie na niego i na mnie gapiła, gdybym szybko sie nie odezwał to by ten koleś sie odezwał. No chore to jakieś. Co za dziwna atmosfera w tym sklepie panuje.

 

 

 

 

Wszystkie te Żabki są beznadziejne. Przeważnie małe klitki w których trudno sie poruszac, a na dodatek jest drogo.

Ja unikam miejsc w których czuje się niekomfortowo. Jesli czujesz się źle z myślą, że masz tan wrócić (vide: No chore to jakieś. Co za dziwna atmosfera w tym sklepie panuje)- to może idz do innego sklepu. Co będziesz się stresował takimi rzeczami, bez sensu, szkoda życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaak, pewnie jestem w typie wielu facetów, tyle że ja wolałabym ważyć jak 5 lat temu 55 kg, a nie jak teraz - 70 kg. Lepiej się wtedy czułam.

A co do dorośnięcia do pewnych sytuacji: chciałam "dorosnąć", ale ten facet sam pomaga pomocy psychologicznej i wyssał ze mnie całą siłę i energię, pomogłam mu tak bardzo, że sama czuję, że potrzebuję pomocy.

Chodziłam na terapię wielosystemową, mój psychoterapeuta mówił, że tym sie zaraża innych. To prawda, tak było, i on (facet) na tym skorzystał, ale ja potrzebuje kogoś silnego, a nie słabego, nie kolejnego dziecka do wychowywania.

Mówiłam mu to wiele razy, on za każdym razem obiecywał, że to zmieni i...wracał do punktu wyjścia.

A ja marzę o kimś normalnym, bez problemów jak moje, żebym mogła sie od tego oderwać, popasożytowac na kimś (w pozytywnym słowa tego znaczeniu poczerpać czyjś nadmiar energii) i nie martwić się tym, że jeśli ja czegoś nie zrobię to nic się nie stanie, bo ta druga osoba bywa moim oparciem.

całe życie przyciągam słabych facetów, tak zawsze myślałam.Niestety odkąd przeczytałam Program zmiany sposobu zycia - uwalnianie sie z pułapek psychologicznych - doszłam do wniosku, że może robię to celowo?

Moja koleżanka kiedyś powiedziała, że dała sie oszukać (nie że ktoś oszukał ją, ale że ona dała się oszukać) Na początku tego nie rozumiałam, teraz już rozumiem, po przeczytaniu fragmentu jednej z pułapek, która nazywa się Podporządkowanie się. krótko mówiąc polega to na poświęcaniu własnych potrzeb i pragnień aby zaspokoić potrzeby innych. Wchodze w relacje z potrzebującymi partnerami, którzy nie sa mi nic dac w zamian. Wiem że wiąże się to też z odsunięciem od siebie w ten sposób świadomości, że to ja potrzebuję pomocy, a nie ktoś. natomiast pomagając komuś sprawiam wrażenie, że to ja jestem silna, (skoro to ja pomagam...)

 

Chyba musze wrócić do książki i nad sobą ciężko popracować... :)

 

 

Nie musisz wrócić do książki i ciężko pracować tylko chcesz wrócić do książki i pracować nad tym co jest złe w Tobie.

Jeżeli spotykasz facetów którzy wydają się słabi to uświadomię Cię że teraz mamy takie czasy, faceci zniewieściali a kobiety zmężniały :-) Przytoczę tu zmieniony cytat pewnej Pani poseł "sory takie czasy". Myślę że zbyt wiele od tych partnerów wymagasz, może chciałabyś żeby byli to mężczyźni alfa. Tu znów muszę Cię uświadomić, tak jak nie ma idealnych kobiet tak nie ma idealnych mężczyzn. Nie chce być tu Twoim prywatnym terapeutom i nie zamierzam odbierać nikomu ciężkiej pracy, ale powinnaś trochę wyluzować i odnaleźć w mężczyznach też te lepsze cechy, niektórym trzeba pokazać, a nawet powiedzieć czego się oczekuje. Facet to nie jest "myśliciel i jasnowidz", który wszystko wie zanim ty zdążysz pomyśleć. Czy ty potrafisz powiedzieć mi o czym myślę i czego oczekuję od Ciebie?

 

A nad wyglądem zewnętrznym możesz zechcieć popracować, tylko musisz zebrać siły i zacząć wykonywać regularnie ćwiczenia i nie szukaj księcia z bajki który pokaże jak ćwiczyć prawidłowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terminal, mówiąc prosto - postaraj się odnaleźć w sobie chęć do życia, do zmian, także radość, któa gdzieś tam głęboko w duszy tkwi...

Na pewno łatwiej jest rozpocząć zmiany mając kogoś życzliwego obok. Ale tak naprawdę to Ty powinnaś chcieć to zrobić dla siebie, zresztą, jesteś po terapii, więc wiesz to wszystko.

Myślę, że może Ci pomóc pisanie na forum, o swoich bolączkach, trudnościach. Z pewnością zawsze znajdzie się ktoś, kto akurat będzie chciał Cię wesprzeć, pocieszyć...

Ja własnie tutaj znalazłam wiele wsparcia. Często też pisałam, bo miałam taka potrzebę, nie oczekiwałam odpowiedzi, ale chciałam wyrzucić z siebie ciężar męczący.

Co do odchudzania, to radziłabym Ci zacząć od półgodzinnych spacerów, 2, 3 razy dziennie i diety-często i niewiele-5 posiłków, niedużych, ale regularnie. To działa. Pozdrawiam Cie serdecznie, powodzenia Ci życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Myślę że to jest dobry dział żeby opisać co mi dolega. Zacznę od tego że mam 19 lat, chodzę do 2 kl liceum i z depresją zmagam się już 3 rok. Mimo ciągłych wizyt u psychiatry i świetnej pani psycholog , mam ciągle myśli depresyjne. Samotność towarzyszy mi całe moje życie. Moje poprzednie doświadczenia mogły wpłynąć na to że ciągle nie mogę wyjść z dołków emocjonalnych. Postaram się przedstawić moją historię (może mi to w czymś pomoże). Otóż od moja depresja zaczęła się w wakacje przed pójściem do nowej szkoły czyli LO. Wtedy zacząłem szukać nowych kolegów i chciałem się im przypodobać. Zacząłem palić (ten nałóg towarzyszy mi po dzień dzisiejszy) i pierwszy raz wypiłem piwo . Potem było coraz gorzej , zauważyłem że koledzy z klasy nie zwracają na mnie ( traktowali mnie jak powietrze). Wtedy właśnie zaczęły się moje pierwsze wagary. Był to 2 semestr 1 klasy. Coraz częściej sięgałem po używki typu papierosy, alkohol. Pierwsza klasa minęła. Cieszyłem się bo wreszcie wakacje i tyle planów do zrealizowania . Jednak było tylko gorzej , jedyny przyjaciel znalazł sobie dziewczynę i dla mnie nie miał już czasu . Wtedy zacząłem przesiadywać w domy coraz częściej. Druga klasa liceum zaczęła się nie zgodnie z moimi planami. W tym samym czasie zaczęły się coraz większe kłótnie w rodzinie . Przestałem całkowicie chodzić do szkoły. Całe dnie przesiadywałem przed komputerem. Nie wychodziłem z domu przez miesiąc , nie dbałem o higienę i jadłem ogromne ilości jedzenia . To trwało aż do listopada 2012. Wyszedłem z domu , poszedłem do szkoły ale już nie dawałem sobie rady. Tym razem już nie zostawałem w domu , znowu zacząłem chodzić na wagary. Na wagarach głównie upijałem się przez to miałem problemy z policją. Pewnego dnia na wagarach gdy poszedłem kupić wódkę z mety ( tzw ślepotkę) . Pewien mężczyzna zaproponował mi narkotyki. Nie odmówiłem, wziąłem 1 sztukę. Postanowiłem wypróbować i o 19 wyszedłem z domu i poszedłem w miasto. Chodziłem po mieście naćpany ale to mi się podobało. Wtedy nie wróciłem do domu na noc . Przenocowałem na stacji kolejowej. Rano wróciłem do domu i reakcji rodziców była straszna . Wtedy po raz pierwszy wdałem się z nimi w bójkę. Coraz częściej zacząłem brać dragi i próbować innych. I tak mi minęły ok 2 miesiące . Ukrywałem się przed rodzicami żeby nie zobaczyli jaki jestem naćpany, ani pobity ( dostałem parę razy wpiernicz za to że źle wyglądam albo nie mam fajki ). I około grudnia 2012 znowu zacząłem zamykać się w domu , wychodząc tylko po fajki , narkotyki i piwo. Do szkoły nie miałem co wracać bo bałem się kobiety która mi się podobała. Aż w końcu wylądałem w szpitalu . Straciłem przytomność . Rodzice wiedząc o tym wyrzucili mnie z domu. Wróciłem dopiero za tydzień. Wyrzucili mnie ze szkoły , załamałem się. Dopiero po około miesiącu od wyrzucenia mnie uświadomiłem sobie że muszę się wziąć za siebie. I tak do tej pory. Pracuje nad sobą cały czas ale ciągle łapie doły przez które mi się nic nie chcę robić . Wizyty u psychologa pomagają , ale tylko na 3-4 dni od wizyty. Nie wiem co robić , doradźcie proszę .. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakiTamAnonim, rozregulowane receptory przez ćpanie raz, problemy z rówieśnikami itp.

psychiatra leki powinny poskładać to do kupy

 

-- 03 maja 2014, 20:17 --

 

TakiTamAnonim, i odstaw wszystkie używki głupio zrobiłeś wiesz o tym sam ale i tak

cię uświadomię ćpanie alko i fajki powodują że wypłukujesz z ciała jony i witaminy a bez tych łeb nie chce działać

co więcej to powoduje uodpornienie na endorfiny endogennych agonistów opioidowych, odwrażliwienie receptorów

dopaminowych serotoninowych - nie odczuwasz szczęścia na normalnym nawet poziomie neurotransmiterów

a ty masz niedobór - depresje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko że ja biorę leki już 2,5rok . Już ogółem brałem z 12 leków. Byłem u 3 psychiatrów i żaden nie pomógł mi jeszcze na tyle żebym czuł się dobrze. Ciągle nie chce mi się żyć. Ogólnie chętnie z kimś pogadam z podobnymi problemami :) Już nie używam alkoholu i narkotyków od około 1 roku .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TakiTamAnonim, może czas haloperydol odstawić powinieneś mieć uwrażliwione receptory już (ponieważ on obniża dopaminę to receptory "próbują" to przeciwważyć)

czemu masz haloperydol masz teraz psychozy?

bo po alko i ćpaniu są urojenia tylko po małej dawce przechodzi

 

spróbuj leków strikte antydepresyjnych wenlafaksyna np. pewno walną ci najpierw ssri i może nie podziała

 

-- 03 maja 2014, 20:32 --

 

(małej dawce neuroleptyka przechodzi)

 

-- 03 maja 2014, 20:32 --

 

(małej dawce neuroleptyka przechodzi)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Facet to nie jest "myśliciel i jasnowidz", który wszystko wie zanim ty zdążysz pomyśleć. Czy ty potrafisz powiedzieć mi o czym myślę i czego oczekuję od Ciebie?.

 

Nigdy nie oczekiwałam od nikogo - od faceta tez - jasnowidzenia, zeby zgadł cokolwiek, zanim zdążę pomyśleć. Nie wiem, skąd Ci to przyszło do głowy?? :)

Przeciez nic takiego nie napisałam. Podejrzewam, że trochę kierujesz się schematami, może z własnego zycia.

Od faceta oczekuję samodzielności, a nie prowadzenia go za rączkę, a taki jest ten obecny - niezaradny życiowo; i to napisałam, a nie to, że szukam jasnowidza.

 

-- 03 maja 2014, 20:43 --

 

terminal, mówiąc prosto - postaraj się odnaleźć w sobie chęć do życia, do zmian, także radość, któa gdzieś tam głęboko w duszy tkwi...

 

No właśnie, tej chęci do zycia nie mogę odnaleźć. I radości. Do zmian - tak i staram się je wdrażać, ale to trwa. Jednak brak radości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech na prawdę smutno mi się zrobiło gdy zobaczyłem jak moja niska samoocena rujnuje mój wysiłek włożony w studiowanie....ucze się cały dzień,ale bezmyślnie,bez wiary w to że się nauczę,bez uogólniania pojedyńczych przypadków,bez refleksji na tym co robie,automatycznie.

 

I jak się potem dziwić że mam takie oceny jakie mam i mimo ogromnego nakładu czasowego wciąż tak mało umiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu mnie zostawił. mówił że mnie kocha. nie kochał mnie jednak? ma mnie dość? może byłam zbyt dołująca. może za dużo mówiłam o sobie. nie chciał, abym go zostawiła i po próbie powieszenia powiedział, że z nami koniec. ale to nielogiczne, jak nie chciał żebym go zostawiła, to czemu mnie zostawił? kocham go i cały czas o nim myślę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw mówią że na zawsze, że kochają, że będą na dobre i złe.. a później robią z nami takie rzeczy które nas w słabych chwilach jeszcze bardziej dobijają do dna. Ja chyba też za dużo mówiłem o sobie.. Czy kochał Ciebie Orenda, myśle że tak.

Czy mnie kochała? nie wiem, ciągle powtarzała że tak. A myślałem że da mi czas na ogarnięcie się.. po 2msc znalazła sobie innego..

A ja ciągle Ją kocham i o niej myślę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co za do dupy dzień, który zaczął się już wczoraj.

Najpierw nie mogłam usnąć i kręciłam się w łóżku, potem obudziłam się o 5 rano i już nie zasnęłam. Efekt był taki, że o 7:30 czułam się, jak zwłok.

Zawiozłam córkę do budy, popracować postanowiłam w domu, a do firmy pojechać jutro.

Leżę i oglądam filmy, a żaden mi nie pasuje. Kręcę się i próbuję zasnąć, ale nie idzie.

Pogoda do dupy, zimno. W domu też zimno, stopy mam lodowate, jak trup.

Posprzątałam i przeraża mnie dalsza część dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżizas, kur*wa, ja pierd*lę.

 

Jestem aktualnie w mega dole, długi weekend był najchu*jowszymi 4 dniami w ciągu ostatniego roku. Wczoraj kładąc się spać czułem się równie ch*jowo no ale żeby w robocie nikt się nie domyślał i nie dopytywał to potrenowałem sztuczny uśmiech a nawet pomyślałem sobie: a, zgolę brodę, zawsze jak ktoś goli brodę to mu wszyscy nagle kadzą że od razu inaczej wygląda, że młodziej dużo...

 

Wbijam do roboty i pierwsze co usłyszałem to:

 

- O BOŻE JAK TY PRZYTYŁEŚ!!!

 

 

Ku*wa. Pier*dolona. Mać. Pieprzyć sztuczny uśmiech.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×