Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Centrum dużego miasta w samo południe. Tłumy ludzi spieszą się do pracy, z pracy, na spotkanie, na zakupy- widok normalnie tętniącej życiem metropolii. Nagle wśród nich młody mężczyzna łapie się za klatkę, powoli osuwa się na kolana. Ktoś potknął się o niego i klnąc poszedł dalej. Ktoś inny po prostu go wyminął. Mężczyzna upada na ziemię. W końcu wśród ludzi zajętych swoimi sprawami pojawia się dziewczyna, która zauważa potrzebującego pomocy człowieka. Podchodzi, próbuje nawiązać kontakt. Zbiera się tłum gapiów ciekawych co sie dzieje. Przestało im się spieszyć do swoich spraw, zaciekawili się czyimś nieszczęściem. Ktoś z tłumu krzyknął, żeby się nie przejmować, bo to pijak. Dziewczyna jednak stara się pomóc, kiedy nie przynosi to żadnych efektów dzwoni po karetkę. Zabrano mężczyznę, to był zawał. Wszystko skończyło się dobrze, ktoś zareagował w porę. Mężczyzna trzymał się za klatkę, bo czuł przeraźliwy ból.

Nie mialam nigdy zawału, nie wiem jakie to uczucie. W tej chwili wiem natomiast jak bardzo może boleć serce.

Dla matki podobno najgorszy widok to łzy jej dziecka na które nie może nic poradzić. Nie mam dzieci. Wiem natomiast jak trudno patrzeć na bliska osobę, która płacze. Nie mogę nic zrobić, bo mnie odtrąca. To boli najbardziej.

Był sobie świat dobrze schowany. Miałam swój mały świat do którego kiedyś nie wpuszczałam nikogo. Z czasem zaczęło pojawiać się w nim co raz więcej osób. Nie byle jakich. To są wyjątkowe osoby za które wskoczyłabym w ogień. Zapewne nie raz się poparzyłam i jeszcze poparzę. Kocham je pomimo wszystkich ich wad,  błędów i noży wbitych w serce. Będę dla nich zawsze, nawet jeśli staną się moją ciemną stroną świata. Mimo tego, że zrobiono mi dzisiaj dziurę w niebie, której nie potrafię załatać. Pomimo, że chwilowo jest piach, popiół i to ciemniejące niebo wokół. Centrum tego świata jestem jednak ja. Jeśli zniknę wszystko wokół zniknie. Dlatego wiem, że muszę zadbać o siebie. Chociaż jest to cholernie trudne. Wierzę, że robię to dla siebie i dla nich. Mam nadzieję, że nie jestem w błędzie. Polubiłam taki świat, jego lekko gorzki smak, taki świat sobie stworzyłam. Nie mogę żyć w nim tylko dla innych jednak. Żyję też dla siebie, chcę czerpać radość z pięknych chwil, ale też żeby być i wspierać bliskich kiedy będą tego potrzebować. 

Wiedza jednak nie daje ulgi. Ból jest tak silny, że uniemożliwia zaśnięcie. Wierzę, że warto nie poddawać się, że to minie. Na razie mierzę się z pustką i cholernym bólem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy dostajesz od kogoś słownie w twarz to cholernie boli. Ale nic bardziej nie boli jak słyszeć od danej osoby że miałyśmy toksyczna relacje. I dodanie słów przecież jesteśmy zaburzone. 

Tak łatwo kogoś spisać na straty. Kiedy po 7 latach słyszysz takie słowa jedynie co przychodzi do głowy to rezygnacja ze wszystkiego. Kiedy wiesz ze zostajesz sama. A na sam koniec dana osoba odbiera Ci pewien fundament co może dać nadzieję na lepsze jutro. 

Ale to ja jestem złym człowiekiem, toksycznym, zaburzonym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuje się okropnie. Popełniałam błąd w relacji, bo nie skontrolowałam swoich emocji i druga osoba nie chce mi wierzyć i się obraziła. Jest mi potwornie przykro, bo na dodatek wiem, że to moja wina i wszystko boli dwukrotnie. Nie wiem już co mam robić, staram się zająć sobą, mieć jakieś zajęcia aby odciągać negatywne myśli, ale emocje są tak intensywne i przykre, że nie umiem znieść sama siebie. Ta osoba po prostu milczy, jest obrażona i nie wiem co dalej, bo bardzo to się wszystko skomplikowała. A im więcej milczy tym bardziej myśli nie dają spokoju, zadręczam się, nie wiem na czym stoję. Mimo, że dzisiaj odbyliśmy znowu rozmowę to dalej nie wiem na czym stoję a druga osoba zarzuca mi, że ciągle gadamy o tym samym i jest to denerwujące ale zarazem ta osoba nie odpisuje mi jak wcześniej na wiadomości i wiem, że jest coś nie tak. Chce to wyjaśnić i dojść do jakiegoś porozumienia to słysze odpowiedź, że nie wie. Jest to bardzo męczace. Czy ktoś mógłby napisać do mnie na priv i udzielić jakiegoś wsparcia, rady, bo czuje, że wariuje z własnymi emocjami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odnoszę wrażenie że żyje, 

Ale jakby nie miało być przyszłości 

Dziwne uczucie 

 

 

Może za dużo bym chciała

Może za duże wymagania mam 

Może zwyczajne prozaiczne życie 

Bo co miałoby być 

Głupie dylematy

 

 

Tak siedzę, i tak mi smutno strasznie

 

Trzeba jęczeć bo to pomaga, takie wypłakiwanie się 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Wirginia Zachodniana nic nie chodzę bo nic nie pomaga

Zależy w jakiej sytuacji się znajdę, słaba odporność na stres. Mało jest takich komfortowych sytuacji w życiu. Stres w pracy, jakieś debilne, głupie sytuacje, owszem rozwiązują się problemy, ale ile mnie to kosztuje. Ciężko odchorowuje wszystko. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność znowu zapukała do moich drzwi.

Jestem sama jak palec. Aktualnie nie mam NIKOGO. Koleżanek mieć nie potrafię, zawsze to ja proponuje spotkania ale mi nikt, nikt też nie pisze. Jedynie pisze z moim byłym, czysto koleżeńsko.

Nawet nie wiecie jakbym chciała mieć grupę koleżanek albo chociaż jedną z którą mogłabym się spotkać, pogadać, pośmiać.

Spotykałam się z pewnym chłopakiem ( poznałam go przez neta), ale dość dosadnie go odrzuciłam, go to zabolało i nie za bardzo chce utrzymywać kontakt koleżeński. Niby chce, ale też nie pisze już pierwszy, kontakt się powoli traci. Niestety nie utrzymałam nawet koleżeństwa...

Boje się ze będę sama już na zawsze, że nigdy nie znajdę partnera na jakiś dłuższy okres życia, że nie znajdę koleżanek czy przyjaciół.

Czasem myśle, że jedyne rozwiązanie to śmierć bo czuje się tak bardzo samotna, nie wiem czym sobie zasłużyłam czym żeby ludzie mnie tak odbierali i nie brali pod uwagę.

 

Jedyne co mnie trzyma przy życiu to treningi, dbanie o siebie pod względem urody. Jako, że jestem kobietą to mi to sprawia frajdę. Dbanie o sylwetke aby była jędrna i wymodelowana, o włosy aby były długie i zadbane, o skóre i ciało poprzez pielegnacje. No i psycholog dał mi takie zadanie abym się zapisała na jakieś zajęcia dodatkowe bo żaliłam się mu na samotność. Myślę nad pole dance w moim mieście ale nie mam pojęcia czy wyjdę ze strefy komfortu czy się odważe.

Jak ktoś chce pocieszyć czy popisać to może pisać na priv...

Edytowane przez Karo02

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wściekła na... bo to jest niesprawiedliwe, tak po ludzku niesprawiedliwe. Jeszcze tydzień temu się śmialiśmy, jeszcze 2 miesiące temu tańczyliśmy, jeszcze tyle razy mieliśmy sie razem śmiać. A dzisiaj telefon ze nie żyje... niedowierzanie i ogromny smutek. Oglądanie filmu z wesela, gdzie był uśmiechnięty jak zawsze, powodowało potok łez. Po prostu jestem zła i w cholere smutna... I w głowie tylko pytanie, dlaczego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jest dobrze. Nigdzie nikogo nie udaje mi się poznać, nie mam z kim porozmawiać, odbija mi z samotności tak bardzo, że zaczynam czasem gadać do samego siebie. Żeby chociaż z sensem... nie, wyłażą mi z ust jakieś bzdury bez ładu i składu. Nie wiem jak to kontrolować, nie chcę się zbłaźnić kiedyś przez to w pociągu czy gdziekolwiek indziej. Nigdy nie byłem bardziej samotny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.12.2021 o 17:51, Futility napisał:

Nie jest dobrze. Nigdzie nikogo nie udaje mi się poznać, nie mam z kim porozmawiać, odbija mi z samotności tak bardzo, że zaczynam czasem gadać do samego siebie. Żeby chociaż z sensem... nie, wyłażą mi z ust jakieś bzdury bez ładu i składu. Nie wiem jak to kontrolować, nie chcę się zbłaźnić kiedyś przez to w pociągu czy gdziekolwiek indziej. Nigdy nie byłem bardziej samotny

tez od lat gadam do siebie stary, nie zebym odkryl cos w tym sensownego lub glebokiego  ale to poprostu pomaga... niby funkcjonuje w zewnetrznym ale sie sie nie odnajduje, jestem z Katowic jak chcesz sie spotkac pobyc z kims to pisz...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już 7 dni zalegają mi z wynagrodzeniem za poprzednią pracę.

Chodzenie na codzienną rehabilitację kręgosłupa mnie irytuje.

Szykują się nieciekawe święta.

Troszkę się boję, najchętniej, położyłbym się i obudził gdzieś w marcu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×