Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

z góry przepraszam że wcale nie udzielam się tutaj poza moimi postami z rzadka. Nie jestem w stanie czytać o cierpieniu, ponieważ mój ciężar i tak przygniata mnie już ku ziemi.

Przyszedłem tutaj z dużym trudem, lecz wiem że ten wysiłek mi pomoże - napisanie co mi doskwiera.

 

Jestem w ostatnich dniach całkiem nostalgiczny. Myślę, że to przez sytuację w domu, gdzie mam bardzo złe relacje z matką. Jestem na nią często zły, ponieważ wzbudza wstyd że jem, lub że ona haruje jak wół. Mówi, że powinna dostać za etat sprzątaczki, że kto nie pracuje niech nie je, że ona tak ciężko pracuje i takie trudny znosi. Jednak najgorsze jest, kiedy się drze. Strasznie się drze. Najczęściej na ojca. Tata wtedy jest bardzo potulny i wykastrowany. Ostatnio, kiedy obudziła mnie rano swoim krzykiem na tatę o pralkę, to po długim słuchaniu tego - zerwałem się w samych gaciach, rozwarłem drzwi, a potem zacząłem się drzeć, żeby wreszcie zamknęła tą p*zde. Zareagowała moja siostra i zaczęła się śmiać, obrażać mnie. Już nie pamiętam co mówiłem. Wiem tylko, że ona jest gorszym potworem nawet od matki.

Ale potem stało się coś niespodziewanego. Do mojego pokoju wszedł ojciec i zaczął mnie tyrać, że jak ja mogę się tak odzywać. Myślałem, że mówi o moim odzywaniu się do niego i czułem się rzeczywiście z tym źle. Jednak on mi mówi, że mu chodzi o to jak odezwałem się do dziewczyn. W tym momencie poczułem jak krew zaczyna mi szybciej pulsować i zacząłem go opieprzać jak rybak na swoim kutrze. Moja siostra i matka obrażały go cały ranek, potem wyzywały też mnie - jak hieny, śmiały się przy tym i gurglały - a ja gdy wreszcie zareagowałem, to on... Ah, już mam dość.

Ostatnio gdy próbowałem z matką porozmawiać o tym maltretowaniu żywnością, to skończyło się na tym, że wpadła w histerię - miała całą twarz rozmazianą kwaśnym bólem, jakbym przypadkiem posądzał ją o to, że robi coś nie tak; a łzy kapały jej z brody. Na koniec wypchnęła mnie z pokoju i jebła drzwiami. Byłem bardzo zły i przeklinałem.

 

Lecz nostalgia ma swoje źródło w czym innym. Moja matka wybrała mnie jako swojego najlepszego syna i bardzo chciałaby mieć ze mną relację, co jest jednak niemożliwe, bo ona nieustannie miażdży moje granice, poniża i sączy jadem. To jest nie do zniesienia. Ostatnio powiesiła moje zdjęcie z dzieciństwa u mnie w pokoju. Chciała mi przez to pokazać, że taki kiedyś byłem - że byłem kiedyś takim dobrym Jakubem, który to był kochany i grzeczny i biegał w krótkich spodenkach po słonecznym piasku; i że wtedy miałem z nią taką ,,dobrą" relację. Ona chciałaby do tego wrócić. Nie potrafi zrozumieć, że jestem starszy o 20 lat niż na tym zdjęciu; że nie jestem już dzieckiem. Do tego, często mówi, że się starzeje, że jest już stara, że ma menopauzę; że chciałaby mieć spokój na starość i szczęście. Jest chora, przez nerwy, ma astmę, kaszel, alergie i jakieś drożdżyce. Wszystko poszło od nerwów, bo ona tak bardzo się denerwuje. Jak widzę ją taką nędzną, umierającą, starzejącą się - to ściska mi się serce. Pomimo tego, że płonie ogniem złośliwym, a jadem sączy zielonym - to jest... Boli mnie to, że nic się z tym nie zmieni i wiem, że już zawsze będę może i tęsknił do normalnej i zdrowej relacji z nią; że będę żałował, kiedy będzie jeszcze starsza, że oboje zrobiliśmy sobie dużą krzywdę, a ja straciłem bezpowrotnie czas w którym mogłem ją kochać, a nie nienawidzić; czas, który przemija a nigdy nie wraca.

 

Ta sytuacja to dużo, lecz w życiu jest przecież wiele innych płaszczyzn niż dom. A dzieje się tak, że również i w innych miejscach zaległy cienie. Chodzi o innych ludzi, o trudny dnia codziennego. Po prostu wymiękam, kiedy jeszcze tam doświadczam kąśliwości. A jestem wrażliwy na to - starsza kobieta wyzywająca mnie od głupiego chłopczyka tylko dlatego, że mam rację; jakiś facet, który złośliwie mówi że zabierze mnie autem ale w bagażniku; albo koleżanka ze studiów, która zorganizowała tajne spotkanie przeciwko mnie gdzie wyciągali wszystkie moje brudy i podjęli decyzje o usunięciu mnie z grupy. Dodam, że nie zrobiłem niczego co zasłużyłoby na takie traktowanie - koleżanka z roku, to po prostu dowiedziała się że wspomniałem o niej komuś innemu i odebrała to jako ,,obrabianie dupy za plecami". Potem dowiedziała się tylko, że chciałem się po prostu poradzić w trudnej sytuacji. Wyszedł kwas, a ja zostałem zlinczowany. Rozwiązanie sytuacji nie przyniosło dla mnie ukojenia. Odciąłem się od ludzi ze studiów. Mam teraz duży problem, aby je kontynuować.

 

To co czuję, to rezygnację, złość i smutek. Z jednej strony chciałbym nie być sam, a z drugiej mam dość tego bydła, tych wrednych ludzi. Rezygnacja, bo już próbowałem wszystkiego; a do tego sytuacja w domu. Smutek, bo przez to wszystko uważam się za kogoś żałosnego. Złość na tę sytuację - ciężko mi być z ludźmi, jak mam na nich tyle złości. Duża jej część przelewa się na mnie, bo jest jej taki ogrom, że nie mam co z nią robić; więc katuję siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się stało, ale ok. godziny 13 doświadczyłem jakiś problemów z widzeniem (coś jakby mgła, problemy z przeczytaniem tekstu i niewyraźne twarze innych ludzi), a potem rozbolała mnie głowa oraz prawe oko. Zdrzemnąłem się na dwie godzinki i mi przeszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anomalia ze wzrokiem przy zaburzeniach psychicznych to jak symbioza chmur z niebem. Ciesz sie ze masz tylko takie, niektorzy maja znacznie gorzej.

Wiem i nawet się tym za bardzo nie przejmuję. Oddałem się Bogu w opiekę i uznałem, że co ma być to będzie. Nie za bardzo już przejmuję się tym, czy coś może być objawem jakiejś choroby czy też nie. Miałem już w przeszłości ciekawe jazdy z tą moją psychosomatyką, w tym raz nawet ruchy mimowolne trwające całe dni. Przed początkiem "kuracji" tymi specyfikami jakie każą mi od ponad roku brać nie miałem prawie żadnych objawów psychosomatycznych, a po tym jak zacząłem brać SSRI, to przestałem czuć lęk, ale abym nie zwariował to wewnętrzne napięcie musi jakoś wyjść, a więc wychodzi w taki właśnie sposób. Wolałem jednak stare emocje i lęk.

 

Dzisiaj za to od rana mam cały czas fascykulacje nad kolanem i ja wiem, że to nie jest nic groźnego, ale jest to dosyć upierdliwe, ponieważ cały czas to czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję, kia_sportage i Kleopatra, za te słowa zrozumienia. Ulżyło mi nieco, że jest ktoś, mimo że obcy, kto mnie wysłucha i doradzi.

 

Częściowo do Waszych rad już się posłuchałem, i jestem poza domem na dłuższy czas. Dalej, za 2 miesiące po sesji, wyjadę za granicę.

Jednak wiem, że nie przestrzeń ani czas wiąże mnie z moim domem; ale potężny fundament, który przychodzi mi skuwać i budować od nowa.

Na chwilę obecną czuję się bardzo obciążony, balastem którego w większości nawet nie potrafię zobaczyć, ani nazwać. Terapia mi to umożliwia, ale nie może przecież pomóc. Dzielnie trwałem przez te kilka miesięcy, lecz bardzo pragnę już odpocząć i ulżyć sobie nieco - rozmyślam nad powrotem do leków. Jest to jednak trudna decyzja o tyle, o ile moje problemy nie są depresją, a potężne emocje które mam są oczywiste w moim położeniu. Leki tylko by je przyćmiły tak, że nie dosięgałyby mnie one tak okrutnie; lecz wtedy przeżywałbym je tylko częściowo, nie naprawdę, a co dnia mierzę swoje siły, czy aby starczy mi ich na życie bez bocznych kółek, czy może jednak z głębi współczucia dla siebie samego, sięgnę po ciepły koc w tej ciemnej nocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję się samotna. Mam męża, rodziców, siostry a nie mam dokąd pójść. Nie wiem gdzie znaleźć ujście dla smutku, co zrobić, jak wyrzucić z siebie ten kamień. Nie mam komu powiedzieć "Hej, potrzebuję dobrego słowa" ani nawet nie wiem jak to wszystko ująć słowa. Po prostu czuję się wypruta, ciągłe pretensje o wszystko, czepianie się, zawsze jestem winna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy się czepiaja? No przecież musi być ktoś ci życzliwy..

A to, że jesteś winna - nie przejmuj się, ja już przywyklem do tego, że ludzie zaczynają szukać przyczyny wszelkich niepowodzeń w innych, zamiast zacząć od siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mimo brania regularnie leków i wzięcia 6mg Klonazepamu mam depresję i manię. Nie mogę z tego wyjść. Nic mi nie pomaga. Nie ma żadnego sposobu by mi pomóc.

 

Łapią mnie stany lękowe mimo benzodiazepin, co nie powinno mieć miejsca w ogóle. Czuję się fatalnie. Nosi mnie, jestem smutny i agresywny. Przez chwilę wręcz biegnę, a po chwili zastygam jak posąg. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Brakuje mi kontaktu z ludźmi, a jednocześnie spotykam się z ludźmi, czego do tej pory nie robiłem. Jestem pusty w środku. Czuję się jak wrak człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że bezczelnie się wtrącam we wątki ale potrzebuję się wygadać. Kiedyś chorowałam na depresję. Od 10 lat miałam spokój. Byłam pewna wygranej z chorobą. Przestałam chodzić do lekarza i terapeutów. Niestety coraz częściej jest mi znowu źle. Bardzo mocno biorę do siebie różne sytuacje. Denerwuję się tak mocno, że zmienia mi się głos, wewnętrzny wulkan wybucha i parzy mnie wewnątrz i zewnątrz. Dzisiejsza drobna sytuacja. Powinnam o niej zapomnieć zaraz po incydencie, a męczy mnie od samej 7-mej rano aż do tej chwili. Dlatego opowiem co się stało to może mi przejdzie. Rano zostałam zaczepiona przez lokatora z bloku obok, że zaparkowałam samochód na ich własności i że prosi aby tego w przyszłości nie robić, bo mamy swój parking a oni swój. Owszem, stało się tak. Koło mojego bloku nie było wczoraj miejsca. Parking pod moim blokiem jest "nasz" czyli wspólnoty mieszkaniowej. Zrobiony za pieniądze moje i lokatorów naszego bloku, na gruncie przez nas kupionym. Wspólnota postawiła znak, że tylko właściciele mogę parkować. Blok obok jest blokiem komunalnym. Lokatorzy najmują tylko mieszkania, natomiast parking i trwaniki są miasta. Wiem, że miałam prawo tam parkować ale bezczelność i roszczenia lokatorów komunalnych mnie tak zirytowały, że nie mogę sobie poradzić. Jestem taka słaba psychicznie, a do tego małą i drobną kobietą, którą myślą inni że można pomiatać. Boję się,że mają rację. :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego zostałem tak ukarany żeby mieszkać z tym oszołomem pod jednym dachem? Dlaczego musiałem trafić do takiej rodziny? Mam już dosyć życia, przerasta mnie to wszystko, przerasta mnie to gnębienie i poniżanie.

O kogo Ci chodzi? Kto jest tym oszołomem? W jaki sposób jesteś gnębiony? Napisz coś więcej, może uda się coś doradzić. Jesteśmy w końcu tutaj, aby się wspierać i wzajemnie sobie pomagać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów stres przed kolejnym dniem, niby dzień jak zawsze, ale jednak byłem ponad tydzień na l4 i pewnie dam sobie radę. Mimo to strasznie się stresuje i pewnie znów nie będę mógł spać. Do tego od kilku dni kiedy grypa i zatoki zaczęły przechodzić to męczy mnie nerwica natręctw wszystko sprawdzam po sto razy, a było już praktycznie ok i nie odczuwałem tego prawie. Dziś jeszcze kilka godzin temu czułem się dobrze, a teraz wali serce, mam ochotę wręcz zrobić coś głupiego byle to przeszło. Chciałbym funkcjonować jak inni i przestać kalkulować, myśleć o tym. Nie mogę nawet normalnie odpocząć ciągle muszę coś robić bo inaczej się stresuje i jest jeszcze gorzej. Wiem, że miałem iść do lekarza z tym, ale kiedy chodziłem już do pracy od jakiegoś czasu to nie było tak źle teraz po przerwie chyba jest jeszcze gorzej niż wcześniej mimo, że niby wiem czego się spodziewać.

Ma ktoś jakiś sposób na coś podobnego ? Jeśli tak dalej będzie to nie wiem jak będę miał chodzić do pracy, ostatnio miałem nawet problem z wyjazdem do dentysty. Wiedziałem, że mam jeszcze zawalone zatoki i tak się stresowałem, że szkoda słów, a udało się dogadać i siedziałem tam tylko chwile bo i tak trzeba to robić na 2 wizytach. I czy zawsze w takiej sytuacji muszą wracać wspomnienia ? Przypominam sobie sytuacje o których normalnie nie pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da się edytować postów nawet w przeciągu godziny ? Szkoda...

Od kilku dni nie mogę nawet normalnie położyć się spać tylko sto razy sprawdzam telefon i czy budzik ustawiony, czy mam na jutro wszystko gotowe itd... Kładę się spać zamiast kilka minut to z pół godziny albo i godzinę:/ Wiem, że to już przegięcie może w końcu zapiszę się do lekarza, przed chwilą zapisałem sobie numer i może jutro tam zadzwonię... Jest potrzebny przekaz do psychologa/psychiatry ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów stres przed kolejnym dniem, niby dzień jak zawsze, ale jednak byłem ponad tydzień na l4 i pewnie dam sobie radę. Mimo to strasznie się stresuje i pewnie znów nie będę mógł spać.

Na swoim przykładzie już kilka razy zauważyłem, że gdy pracuję, to nie mogę brać żadnych urlopów, a nawet iść na troszkę dłuższe zwolnienie lekarskie, nawet tygodniowe. Wynika to z tego, że gdy mam przerwę od pracy, to wtedy moja 'maszyna' zaczyna powoli stawać i większość objawów, które były wcześniej zaleczone, ponownie wychodzi na powierzchnię. Gdy wracam po takiej przerwie do pracy, to muszę znowu się zmagać z tym całym g*wnem, co jest okropne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie tak mam, kiedy już chodzę do pracy to jakoś daje radę. Weekend i wiesz, że znów trzeba iść. Przerabiałem to już kilka razy i nie polecam. Dziś niby już ciut lepiej, ale zmęczony bo praca, dentysta po pracy itd co męczy samym tym, że ponad 12 godzin poza domem. Tylko dalej meczą mnie natręctwa, ale może się uspokoi na dniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×