Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

myślałam tylko chodzi o ten mój lęk przed szpitalami psychiatrycznymi. nie jestem pełnoletnia a relacji z rodzicami nie mam na takim etapie żeby im się zwierzać.

myślę czy szukać psychologa czy psychiatry i jak załatwić sprawę z rodzicami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczorajszy atak paniki...Powiedzmy, że jak już uświadomiłam sobie, iż był to tylko ciężkawy rzut derealizacji, to miałam ochotę płakać ze szczęścia, że jeszcze do końca nie ześwirowałam. Mój organizm, zdaje się, zmęczony chemią, rozszalał się na dobre. Nie miałam jeszcze ataku, podczas którego byłabym tak przerażona i gotowa dzwonić o pomoc. Sam fakt jednak dobija mnie bardzo i przydałby się ktoś, kto by objął ramieniem...

Położyłam się z dobrą myślą. Zaczęło kręcić mi się w głowie, chwilę później miałam wrażenie, że już cała wiruję i nic nie jest stabilne. Zaczęła się panika, a cały pokój wydawał drżeć, być wypełniony jakąś dziwną aktywnością z każdej strony, jakby go masa różnej materii wypełniała. Mój mózg podsuwał mi obrazy, postacie. Teraz to brzmi prosto, ale srałam ze strachu. Coraz gorzej się dzieje, a jakby co pomocy znikąd, w domu "ciche dni", z przyjaciółką internetową ostro się pożarłam, pomijając, że i tak za dużo mówię o swoich problemach. Za dużo. Czuję się teraz, jakbym przez wywalanie swoich słabości na zewnątrz tylko pogarszała sobie sytuację, mam wrażenie, że wszyscy są przeciwko mnie i że nie "zasłużę" na poprawne relacje, dopóki nie zrobię ze sobą porządku...Pfff.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zorganizowałam fajny wyjazd, chcąc ze znajomym wyrwać po tylu latach zamknięcia dobrą znajomą z fs z domu. Ostatecznie powstała z tego taka awantura, że moi starzy ledwo na mnie spojrzeli przez ostatni tydzień, ponadto czuję się źle i jako jedyna z pomysłu odpadłam. I co? Na przemian ze strony lasi słyszałam obwinianie, że przez mój pomysł pogorszyłam jej lęk oraz jaranie się, bo w końcu się zdecydowała, a więc jadą, bo ONA musi odpocząć od tego wszystkiego, jest taka biedna, poszkodowana i w ogóle. A ja to na wakacjach jestem, piję drinka na Hawajach. Ale co tam ja, nie mam papierka na fobię społeczną, soł...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

Cóż...sądząc po temacie, znalazłem w końcu miejsce na wyrzucenie z siebie całej historii mojej egzystencji.

Może zacznę od tego, ze mam 17 lat, oczywiście, setki nastolatków szuka na różnych forach pomocy, zadając pytania typu, ie chce mi się żyć itd. Otóż...nie chodzi mi o to, ze mam depresję, bądź jakąś inną chorobę, ale nie mam w zasadzie z kim porozmawiać. Tak więc na początku, może powiem, ze moim głównym problemem jest to, że ja nie mam żadnego racjonalnego celu w życiu. Po wakacjach idę do II klasy LO, nauka idzie mi średnio, raz lepiej raz gorzej. Nie mam żadnej myśli, koncepcji na to co mógłbym robić w przyszłości. Mimo, ze mam przyjaciół, to czuję się bardzo samotny, właściwie przez cały czas. Moim problemem jest również to, że dla wszystkich jestem miły i przyjazny, ale tak naprawdę, ja przed wszystkimi udaję. Rozumiem, ze ludzie zachowują się inaczej w różnym towarzystwie w różnych miejscach etc. ale...ja tak naprawdę nie potrafię być sobą. Czy to szkoła, koledzy, przyjaciele, rodzina, kościół, ja zawsze zachowuję się tak, jakby inni chcieli, żebym się zachowywał. Owocuje to mniej więcej tym, iż ludzie starsi i dorośli mają mnie za kulturalne, grzeczne dziecko, natomiast koledzy i koleżanki generalnie mnie lubią. Jednak jest w tym wszystkim taki problem dla mnie, że tak naprawdę z każdym dniem jest mi coraz gorzej, czuję jakieś nagłe przygnębienie, raz jest okey, a za kilka minut nie wiem co ze sobą zrobić, wydaje mi się, że tak naprawdę nikomu nie jestem potrzebny. Mało tego wszystkiego, bardzo dużo rzeczy mnie denerwuje, ludzie, ich zachowania, "ciemna strona natury ludzkiej" typu obłuda, obgadywanie, dwulicowość ( oczywiście ze względu na mój wiek, większość tych zachowań ma miejsce wśród rówieśników ze szkoły). Cóż.....zawsze staram się nie wyciągać na wierzch kim tak naprawdę jestem. Czuję, że właściwie nikt mnie nie zna, wie o mnie to, co chciałby wiedzieć i zna kogoś, kogo On chciałby lubić. Mam straszny problem z wieloma rzeczami związanymi w moim dotychczasowym życiem, pewnie ktoś powie, że mam spróbować uprawiać sport, czy się czymś zająć, rozumiem, czytałem już różne wypowiedzi kierowane do ludzi o podobnych problemach, jednak....jakoś mi to nie pomaga.

Nie mam problemu z wiarą,, jestem od 10 lat ministrantem, zawsze byłem blisko ołtarza, Boga, starałem się żyć wg jakiegoś schematu, żeby być zarówno dobrym wobec Boga, bliskich itd.

Nie wiem co mam zrobić...jeżeli ktoś ma jakieś pomysły, to byłbym zobowiązany za udzielenie mi jakiejkolwiek rady, bo szczerze mówiąc, nie mam się z tym do kogo zwrócić, jedynie do obcych ludzi, bo zarówno rodzina jak i bliscy mi ludzie, po przeczytaniu takiego tekstu, powiedzieliby, ze to jakiś kiepski żart....no trudno, może i tutaj zostanę skrytykowany, więc...jeśli kogoś tym tekstem uraziłem, czy zająłem mu zbyt wiele czasu na czytanie tej smętnej historii, to szczerze przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój cel życia to wyleczyć się z kiepskiego samopoczucia, sam go nie ustaliłem po prostu tak jest. Może cel życia przyjdzie do ciebie, miejmy nadzieje że niekoniecznie taki jak u mnie. To co odczuwasz to pewnie związane z wiekiem, też tak miałem. Tylko że ja zostałem tu na dłużej i nadal nie wiem co ze sobą zrobić. Znajdź sobie może jakąś dziedzinę w której mógłbyś się doskonalić, sport, hobby, może nauka. To daje jakieś poczucie satysfakcji. No i może spróbuj z rodzicami porozmawiać. Ja też się zdobyłem na kilka poważnych rozmów z nimi i nie żałuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mnie wkurza. Pracuje z irlandczykami i umiem sie dogadywac, ale nie w takim stopniu zeby sobie normalnie rozmawiac. Ci irlandczycy to sa mlode chlopaki po 17 lat. Ciagle robia sobie jakies zarty. Ogolnie zawsze tam mialem to gdzies, ale strasznie zaczyna mnie to wkurzac. Chodza i gadaja jakies bzdury ze biore sterydy, napinaja rece przede mna. Cwicze juz pare lat i to troche widac i sie do tego przyczepili. I spoko zarty zartami tez sie osmialem pare razy, ale zaczyna mnie to juz dolowac. Bo nie wiem co robic. Osmialem sie pare razy, tez zartowalem, pozniej zaczalem to olewac. Ale doluje mnie to do tego stopnia, ze bardzo ze az denerwuje, mam chec dac im w ryj. Wszystkim na raz bym dal rade. Taka desperacja, jak w mlodosci. Dziecko jest gnebione i w koncu puszczaja mu nerwy i rzuca sie innych w furii. Ciagle sie powstrzymuje, ale w koncu wybuchne. Nie mam do siebie dystansu. Czuje sie silny jest spoko i nagle dzieje sie jakas pierdola i od razu samoocena spada na minus. Oddalam od siebie te zle mysli i wszystko wraca do normy, a potem znowu cos i od nowa. Nie wydoroslalem chyba jeszcze.

Wczoraj poznalem fajna dziewczyne. Nawijalem, jakies najprostrze tematy, bo pustka w glowie, az w koncu zjaralem cegle i tyle. Normalnie na kazdej plaszczyznie porazka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seru, nie martw się. Każdemu zdarzają się gorsze dni. Myślę, że każdego irytowałoby dokuczanie dzieciaków. Może powiedz im wprost, że Cię to denerwuje i nie chcesz żeby tak robili. Takie najbardziej banalne banalności czasem działają. Pewnie i tak widzą, że się stresujesz a może bawi ich fakt, że starasz się to ignorować, mimo że w środku aż Cię roznosi.

 

I też tak mam, że drobna pierdółka potrafi bardzo obniżyć samoocenę, która potem się długo odbudowuje. Staraj się pamiętać, że jesteś spoko kolesiem mimo żartów młodych Irlandczyków. Minie trochę czasu i przestaniesz się z nimi w ogóle widywać. Będzie dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boże, co za dzień.. Jak ci ludzie mnie wku*wiają, to jest nie do opisania po prostu... Ja nie wiem czy ten świat naprAwde juz zszedł na psy, że priorytetem i wyznacznikiem drugiego człowieka stał się wygląd i skłonnośc do alkoholowych zabaw ?? ;/ czy jesli ktos nie jest zbyt atrakcyjny i nie pije alkoholu musi byc wyrzucany na drugi plan ??? no wytłumaczcie mi to... i ta pieprzona dwulicowosc.. szczególnie u ludzi którzy byli kiedys bliscy... Żyć się odechciewa po prostu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak w tej piosence..

 

" mam znowu doła, znów pragnę śmierci, wracają stare lęki i niemogę w nocy spać.. i td"

 

szczególnie po rozmowie, którą odbywam właśnie ze znajomym..

chyba zaraz skończę, bo niczego dobrego nie wnosi..

wrecz przeciwnie...

sieje ona zamęt, niepewność, dusi nadzieję.. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią z rodziną to najlepiej na zdjęciu się wychodzi :D mnie też wk#$%ia ten dzisiejszy świat, zawsze stałam jednak obok niego: miałam własne poglądy, opinie , swój styl życia i mimo tego że nieraz tego powodu szydzono sobie ze mnie nie żałuje swojej postawy :D I tobie też radzę: bądź sobą, i miej ich wszystkich gdzieś, Twoje życie i masz prawo przeżyć je jak ty chcesz :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam ten ból, negatywna wizja świata, wszyscy wydają się wrogo nastawieni, jeśli człowiek dobrze się trzyma to po nim spływa że ktoś sobie z innych żartuje, a tak to strasznie krzywdzi. No cóż, trzeba zmienić nastawienie bo ludzi nie pozmieniasz, już tacy są że potrafią dopiec. Mimo to nie uciekam w jakieś fantazje, że mogło by być inaczej. Widocznie świat musi być różnorodny. "Wartościowych" ludzi też gdzieś znajdziesz. Stąd pojęcie wartości, że jest to coś w deficycie i dlatego ludzie tego potrzebują. Gdybyś potrafiła pozytywnie spojrzeć to pewnie goście byliby mniej wkurzający. A tak to tylko można rozpaczać jaki to upadek moralny społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może i coś w tym jest... ale odkąd zaczęly się moje problemy ze zdrowiem część rodziny odwróciła się ode mnie i od moich rodziców... oni uważają, że nie ma czegos takiego jak depresja i nerwica i sobie to ubzduralam, i ze przez to wykorzystuje rodziców a oni mnie rozpieszczają.. heh, to az jest smieszne, jak ludzie z zewnątrz odbieraja niektóre sytuacje..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosunia91, z tą akceptacją innych, to każdy mniej lub bardziej tak ma, choć po niektórych wydawałoby się wcale nie widać, że zależy im na aprobacie ze strony drugiego człowieka. Jedni potrzebują bardziej inni mniej. Przecież każdy z nas pragnie być zrozumianym i lubianym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kosunia91, wiem co czujesz, opinie innych są potrzebne aby zbudować w sobie poczucie własnej wartości, jak też tak mam, zresztą kazdy tego potrzebuje :( ale uwierz mi każdy , a szczególności Ty , jest wyjątkowy i wspaniały już choćby dlatego, że potrafisz się opierać modzie, opinii, poglądom innych itd. :D

Pamiętam czasy liceum kiedy rówieśnicy nie tolerowali mnie za to że jestem inna, mam swój świat, odrzucali mnie, zawsze stałam zboku, choć było mi ciężko bo strasznie mi dokuczali i wyśmiali, ja i tak starałam się mieć ich gdzieś choć łatwo nie było, . Dobrze bowiem wiedziałam, ze to dzieciaki, które umysłem nie wyszły jednak z przedszkola, nie chciałam mieć nic wspólnego z kimś takim. Oni widzieli tylko to co człowiek nosi na sobie, czy chodzi na imprezy i ile wtedy może wypić, itp. Typowy pusty przykład zepsutej młodzieży, i do tego dziecinnej. Ja zawsze inaczej spoglądałam na człowieka, bardziej dojrzale i dlatego dziś, z perspektywy czasu, nie żałuję swojej postawy. kosunia91, uwierz mi, także w Tobie tkwi piękno i dobro, które szuka tylko ludzi aby je odkryli :D kwestia oczywiście trafienia na takich ludzi, ale jeśli będziesz sobą NA PEWNO takich spotkasz :D Czołem i głowa do góry

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wraca strach przed rokiem szkolnym. Cholera, ataki paniki jeszcze przeboleję, ale jak tu skończyć liceum, nie potrafiąc słowa na głos przeczytać, o referacie nie wspominając i mając coraz gorsze problemy z wypowiadaniem się bez "duszenia" i trząsawki, tym bardziej, że cholernie się chce? Z góry wiem, że moja matura to będzie porażka, po co do liceum poszłam... No po co? Przez te zafajdane lęki nie mogę wykorzystać swojego potencjału!

I jak wbić sobie do głowy, że ja to ja, ta teraz, nie jakieś przyszłe wyobrażenie po dwudziestu terapiach? Jak "puścić" i żyć zamiast czekać, analizować i bać się, że jak zacznę spadać, to nikt mnie nie złapie? Fuckfuckfuckfuck...

Za dużo siedzę na jęczarni ostatnio z braku konstruktywnego zajęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo źle :(

 

tzn nie mam silnych lęków, bo mam świadomość tabletki w kieszeni, ale ogólnie taki bezsens mnie dopadł, taki brak sensu, takie poczucie.. samotności, odrzucenia, że znów zrobiłam coś nie tak..

no w zasadzie wszystko po staremu, tylko silniej to odbieram dziś..

 

Mama nauczyła się już, że jak na jej pytanie jak się czuję, mówię, że jest " normalnie", tzn, że nie jest dobrze i że nie ma sensu zadawać pytań..

uff

 

--------------------------

 

zaczepił mnie dziś znowu jakiś facet .. byłam tak niemiła , że aż mi się potem głupio zrobiło, jak go opier...łam ..

ale co.. kolejny starszawy lowelas myślący, że co to nie on :?

w każdym razie wiję się w tym moim smutku, samotności, rozpaczy momentami wręcz, karmię sie tymi lękami, poczuciem beznadziejności, nieatrakcyjności, i ch*j

 

no chyba się potnę normalnie..

chyba, że przejdę się na basen solankowy, a potem będę tak zmęczona, że nie będzie mi się nic chciało..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×