Skocz do zawartości
Nerwica.com

Domino467

Użytkownik
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Domino467

  1. Dziewczyny nie róbcie tego proszę
  2. Koleżanko kaja123 naprawdę denerwują mnie twoje posty. Ewidentnie masz śmiałość lekceważyć nie tylko mnie, ale wszystkich, którzy mają myśli samobójcze i próbują wcielić je w czyn przed osiemnastym rokiem życia. Byłem w szpitalu razem z dwunastolatkami, którzy siedzieli tak jak ja za próby, a nawet był tam chłopak dziewięcioletni, który próbował też się zabić. I co uważasz, że to był dziecięcy żart? Mogę Wam zeskanować swój wypis ze szpitala. Wtedy zobaczycie, ile prób samobójczych mam za sobą. Kurczę naprawdę ciężko jest Wam napisać coś w stylu: ,,Trzymaj się" albo podobnego? To nie szantażyk Monika, ja naprawdę pragnę śmierci, nie robię tego w celu zwrócenia na siebie uwagi.
  3. Ciężko... . Nawet nikomu z tego forum nie chcę się mnie pocieszyć. Ale niedługo sprawię Wam przyjemność i odejdę, cichutko i niepostrzeżenie
  4. To co, mam porwać dziewczynę i więzić ją w domu?Albo liczyć na to, że ktoś przepisze mi spadek lub przy rekrutacji na studiach nie będzie patrzył tylko na punkty? Proszę nie zwracaj się do mnie per ,,chłopcze" bo według mnie to trochę lekceważące.A dziękować w imieniu klamczucha_88 mogę bo mam nadzieję, że jej przypadek jest mniej beznadziejny od mojego i jej samobójstwo jest niepotrzebne, a więc i wasze posty pocieszenia nie idą na marne.
  5. Koleżanko Lilith i kaja123. Wiem, że szczerze chcecie, aby nikt z tego forum nie popełnił samobójstwa. Dlatego przekonujecie klamczuche_88 i staracie się jak możecie, żeby poprawić jej nastrój. Za to dziękuję w jej imieniu. Ale niestety musicie pogodzić się z tym, że niektórych problemów nie da się rozwiązać, a pojedyncze osoby są wręcz skazane na samobójstwo.Wyjaśnię to na moim przypadku. Otóż jestem osiemnastoletnim chłopakiem, od początku swego życia nadwrażliwym i chorobliwie ambitnym. Od początku swego życia mam jedno marzenie. Chcę być doskonale wykształcony i ( z racji tego, że mieszkam na wsi ) mieć duże gospodarstwo. Te marzenia są nie do zrealizowania. Nie urodziłem się zdolny, mam małe gospodarstwo i z tego względu jestem ogromnie nieszczęśliwy. Wspomagam się najlepszymi antydepresantami, ale one dają mi jedynie nieco więcej energii niż zazwyczaj. Na dodatek, będąc w szpitalu w maju, zakochałem się w dziewczynie, która nie chce utrzymywać ze mną kontaktów. Czy to jest problem do rozwiązania?Co mam porwać ją i uwięzić w domu?Albo liczyć na to, że za dziesiątym razem dostanę się na wymarzone studia? I najgorsze jest to, że muszę codziennie patrzeć na ludzi, którzy są bogaci, piękni, uzdolnieni i zadawać sobie codziennie pytanie: czemu ja nie mogę być w ich sytuacji?Przecież to jest tak niesprawiedliwe, że odechciewa się żyć, a samobójstwo jest ucieczką od tej katorgi. Więc sory, ale nie mówcie, że wszystkie problemy są do rozwiązania bo tak nie jest.
  6. Jak byłem w szpitalu to nawet laptopa nie można było mieć.Ale wg mnie nie jest źle, można znaleźć przyjaciół i wbrew pozorom ciekawie spędzić czas. Są terapeuci, pedagodzy, którzy jakoś urozmaicają czas.Nie dziwię się, że zabraniają praktycznie wszystkiego bo ludzie od kaleczenia sobie rąk są bardzo zaradni i pomysłowi.
  7. Powiem Ci, że do szpitala wcale nie łatwo się dostać. Mnie po próbie samobójczej nawet nie chcieli przyjąć, dopiero jak robiłem próby samobójcze w szpitalu to mi uwierzyli.
  8. nie poddawaj się tym myślom, uwierz, że wielu z nas chciałoby mieć żonę i dziecko. Dla przykładu ja cierpię z powodu dziewczyny, która mnie nie chce pomimo tego, iż wie doskonale, że mam ciężką depresję i niejedną próbę samobójczą za sobą. Doceń to, co masz bo niejeden o tym marzy
  9. Domino467

    depresja

    Hoest ja mam podobnie.
  10. Lekarz przepisał mi wenlafaksynę zamiast anafranilu.Czy uważacie, że ta substancja mi pomoże i znowu będę mógł cieszyć się życiem?Bo ja powoli zaczynam myśleć, że jestem odporny na działanie antydepresantów (wcześniej brałem sulpiryd i anafranil).
  11. Na terapię uczęszczałem 2,5 miesiąca.W szpitalu miałem młodą psychoterapeutkę, która bardzo próbowała mi pomóc, ale oprócz zaprzestania prób samobójczych to wiele nie osiągnęła w moim przypadku. Później chodziłem do pani Marty Siemaszko w Olsztynie. Niestety po wizytach u tej pani wychodziłem zdołowany, bo groziła mi, że jak nie będę ,,pracował" to ostanę schizofrenikiem, a wiecie z własnego doświadczenia, że pokonanie depresji to syzyfowa praca.Aktualnie zaprzestałem terapii bo mam umówionego psychiatrę, a pani psychoterapeutka mówiła, że mam najpierw odwiedzić psychiatrę zanim się do niej ponownie udam.
  12. Naprawdę nawet nie wiecie, ile dla mnie znaczy wasze słowne wsparcie.Pocieszeniem dla mnie jest także to, że w przypadku niektórych sulpiryd też się nie sprawdził. Dobrze, że niedawno skończyłem osiemnaście lat i mogę już brać leki nowej generacji.Byłem w szpitalu w Olsztynie, a tam stosuje się sulpiryd albo rispolept i żadnych innych leków. Przechodziliście kiedyś zakochanie w depresji, bo ja tak i powiem Wam, że gorzej już być nie może. Jak mi powiedziała własna psychoterapeutka, nie umarłem ale żyję jak umarły.
  13. Przepraszam, że zajmuje wasz czas własnymi problemami, ale myślę, że macie duże doświadczenie jeśli chodzi o depresję i znane są wam różne jej przypadki. Mój jest specyficzny, gdyż po 1,5 miesięcznej kuracji sulpirydem 200 mg i anafranilem 75 g nie widzę żadnej poprawy własnego stanu psychicznego. Większość dnia najchętniej spędzałbym w łóżku, nawet wykonanie najmniejszej czynności jest dla mnie trudne z powodu fizycznego zmęczenia i braku samozaparcia.Nie chce mi się uczyć ani pracować bo uważam, że nic na świecie nie ma sensu. Byłem miesiąc w szpitalu, tam zakochałem się w dziewczynie, która nie chce mnie znać. Nie popełniam samobójstwa bo nie mam odwagi, ale życie naprawdę nie jest dla mnie przyjemnością.Czy skoro anafranil nie zadziałał to moge mieć nadzieję, że leki nowej generacji pomogą?
×