Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Chcę do szpitala :-| Przynajmniej dostane porządne leki. Morfe czy coś :cry:

4 rodzaje leków i nic nie pomaga.

Może zdycham już :cry:

Noc będzie bajkowa. Co ja będę robić :cry:

Jechać na pogo? W nocy? Wyśmieją i zarzucą plakietką histeryczki :(

Będzie gorzej, Będzie gorzej . Nie chcę zdychać jeszcze :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponad 6 lat byłem w związku z osobą która okazała się strasznym człowiekiem. Strasznie egoistyczna, z poważnymi problemami psychicznymi i jakoś mam wrażenie że z niskim poziomem intelektualnym... Kurde jakie to przykre że tyle lat życia i planów spędziłem z taką beznadziejną osoba. Dobra niby mogę się pocieszać, że już z nią nie jestem ale z drugiej strony i tak jestem przerażony jak to mogło tyle trwać, jak ona może być taka głupia. Przeraża mnie to wszystko! Poza tym nie mam nawet znajomych, przyjaciół aby mieć jakieś zajęcie i mieć z kim spędzić czas....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że mogę się po prostu dobrze bawić, nie czuć, nie rozmyślać. Bo pół dnia czułam się na prawdę super. Ale teraz jednak zastanawiam się dlaczego faceci mogą ze mną tańczyć, całować się, sadzać mnie sobie na kolanach i spędzić tak pół imprezy, ale żeby się potem odezwać czy cokolwiek to nie ma komu. Fajnie się bawiłam i nie żałuję, ale teraz jakoś tak pusto... Chciałabym tak kogoś mieć na co dzień :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, też całe życie udawałam, co inne towarzystwo to inna twarz, inny charakter... Zmieniałam swoją historię na bieżąco żeby sie nie wstydzic, nie bać, usprawiedliwiac. Rodzice zawsze przekonani, że jestem nieudacznikiem bez względu na to co się działo. Jak koleś w gimnazjum mnie szarpał, widziala to nauczycielka i oczywiście przyszli rodzice do szkoly... moja wina.

Przez to, że wychowywałam się w takiej rodzinie, mialam takie 'wsparcie' to nie umiem normalnie żyć z ludźmi, zbliżyć się, zawsze mam się za to pierdolone zero. Wiem, że rodzina już w pewnym momencie nie ma (aż tak) wpływu na dorosłe życie... ale jednak gdzieś to wszystko w tej chorej bani zostało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że rodzina już w pewnym momencie nie ma (aż tak) wpływu na dorosłe życie... ale jednak gdzieś to wszystko w tej chorej bani zostało.

dla mnie zawsze priorytetem będzie zadowolenie ich chorych ambicji i robienia wszystkiego pod dyktando 'a co oni sobie pomyślą'

wiem, że rozmawiacie o nieco innych kwestiach... ale wpływu rodziców nie da się wyzbyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, hmm co do mnie to nie chce ich uznania. Cale zycie mi ojciec mowil ze nigdy nie bede zarabiac tyle co on, nie bedzie mnie na to stac na tamto, bede wynajmowac mieszkanie i klepac biede. Chcialabym bardzo móc popatrzyć na niego z góry, pokazać, że jestem lepsza, mimo to że on mnie tak gnoił w życiu - osiągnąć sukces. Najsmieszniejsze jest to, ze nawet gdy to osiagne to i tak nie bede z siebie zadowolona. Głupota

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

koszykova, mi w kółko mówią, że jestem niczym, ze dostałam tylko piątkę czy tylko 90 procent, że skoro mam jakąś tam cząstkową trójkę to będę menelem i takie tam. Matka od mojego pójścia do liceum mówi, że matury nie zdam (w co sama przez to przestałam wierzyć), że nie pójdę na studia, że będę żerować na nich, ciągle z nimi mieszkać, że nie będę mieć pracy, bo kto mnie będzie chciał.

Mimo wszystko próbuję zaspokoić ich wszystkie wymagania, choć wiem, że nawet jakbym była największym geniuszem, zdobyła upragnionego przez matkę Nobla (serio.), to i tak byłoby to mało.

Wyzywają mnie, nie doceniają, ale utworzyła się między nami taka chora więź, że będą mnie gnoić najmocniej jak się da, ja popłaczę trochę, potem będę ryczeć w nocy, ale już kwadrans po opierdzielu będę do nich się lizać jak głupia, bo potrzebuję akceptacji. Wiem, że robię źle, ale nie umiem się tego wyzbyć. Po prostu. bo to rodzice i ich trzeba szanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno się tak źle nie czułem, nawet nie mam z kim o tym pogadać. Czuję się przyparty do ściany i nie widzę, żadnej drogi ucieczki. Najłatwiej by było skończyć wreszcie ze sobą, ale nawet na takie coś mnie nie stać. Totalna bezradność...

 

Peter nie martw się...Mi jest równie chujoVo jak Tobie. Te pokręcone myśli. Każda sekunda różni się od poprzedniej. Nowe schizy, nowe paranoje a ja wciąż taka sama, porypana do granic możliwości. Ta kurVica nerwica daje mi nieźle do żywej kości. Eh co za życie. Czemu akurat ja? Czemu akurat Ty? Tyle pytań a odpowiedzi brak. Gówniana matnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał pistolet, już dawno zastrzeliłbym się. Publicznie. Na oczach kilkudziesięciu przypadkowych osób.

Po co żyć, jeśli człowiek psychicznie cierpi i nikt go nie potrafi zrozumieć.

 

Składam Bogu reklamację na swoje życie. Jest kompletnie nieudane, bezsensowne i niepotrzebne. Można mnie po prostu zutylizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

AddictGirl21, zmien ta kursywe bo zle sie czyta, rozumiem ze starasz sie byc oryginalna ale nic na sile

 

Kiedy ja ją kocham. I nie zmienię. I kropka. Nie zadzieraj z Borderem bo i tak nic nie wskórasz :D

 

-- 16 lut 2014, 22:21 --

 

Gdybym miał pistolet, już dawno zastrzeliłbym się. Publicznie. Na oczach kilkudziesięciu przypadkowych osób.

Po co żyć, jeśli człowiek psychicznie cierpi i nikt go nie potrafi zrozumieć.

 

Składam Bogu reklamację na swoje życie. Jest kompletnie nieudane, bezsensowne i niepotrzebne. Można mnie po prostu zutylizować.

 

Zawsze możesz pofrunąć z wieżowca. Pod koniec swojego życia będziem przynajmniej Batmanem. A tak całkiem serio...zmień nastawienie i wysil swoją psychikę żeby powolutku, małymi kroczkami przesterowała się na POZYTYW życiowy. Wiem, wiem....chora dusza, tak jak moja i prawdopodobnie większości z Nas tutaj....ale zawsze jest jakieś wyjście z potrzasku....ZAWSZE.....wiesz, samobójcy nie zaznają szczęścia w zaświatach więc żyj i oddaj swój los i własną śmierć w ręce Boga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rezygnuję. Poddaję się.

 

Może i mam dystymię, zaburzenia osobowości, może i jestem niebezpieczną psychopatką (pozdrawiam pewnych forumowiczów :papa: ), może i wyglądam jak kudłaty szympans, umieram z bólu podczas okresu i mam PCOS, może i jestem niezaspokojoną nimfomanką-dziewicą, pasztetem, którego nikt nie chce i nie lubi, ale co z tego?

 

Nie chce mi się walczyć, bo nie będzie dobrze... Nigdy nie będzie dobrze... Nikt nie może mi pomóc... placze.gif

 

 

Aurora ja mam prawie dokładnie to samo. Całe dzieciństwo byłam nielubiana, smutna i wyśmiewana. Całe gimnazjum to dla mnie było piekło, a rodzice nic nie wiedzieli...Całe studia przeryczałam ( na 5 roku teraz jestem )Też jestem dziewicą i durne rzeczy mi przychodzą do głowy. Też umieram z bólów miesiączkowych i mam chyba ostre zaburzenia hormonalne bo mam cholerne wahania nastroju i okres mi zanika, a potem przychodzi po 50 dniach mega silny , a się wstydzę iść do gin bo nigdy nie byłam i to dla mnie jest za duży stres...Uzależniłam się od masturbacji mocno dość i mam cholerne problemy z akceptacją własnego ciała, swojej seksualności i otwarciem się na ludzi. Ryczę każdego dnia, nawet teraz jak to piszę...

Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale wiedz , że Masza ma to samo, wie co czujesz kiedy tutaj piszesz ...

Trzymaj się mocno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał pistolet, już dawno zastrzeliłbym się. Publicznie. Na oczach kilkudziesięciu przypadkowych osób.

Ja to wolę zamiast przypadkowych zrobić to na oczach tych, którzy się przyczynili do mojego stanu 8)

tylko nie wiem, czy potem by nie sapali do rodziców, że zabrudziłam szkolną podłogę :lol::lol:

 

-- 16 lut 2014, 23:50 --

 

Też umieram z bólów miesiączkowych i mam chyba ostre zaburzenia hormonalne bo mam cholerne wahania nastroju i okres mi zanika, a potem przychodzi po 50 dniach mega silny , a się wstydzę iść do gin bo nigdy nie byłam i to dla mnie jest za duży stres..

A jak pocieszam (a przynajmniej próbuję) Maszę, że Vett ma to samo :* praktycznie tylko dwa tygodnie PO czuję się bezpieczna, potem w każdej chwili ból może mnie ściąć z nóg... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał pistolet, już dawno zastrzeliłbym się. Publicznie. Na oczach kilkudziesięciu przypadkowych osób.

Ja to wolę zamiast przypadkowych zrobić to na oczach tych, którzy się przyczynili do mojego stanu 8)

tylko nie wiem, czy potem by nie sapali do rodziców, że zabrudziłam szkolną podłogę :lol::lol:

Miałem taką romantyczną (no co, czy to nie jest romantyczne? Zabić się na oczach ludzi, których się szanowało, dbało o nich?) ideę zabić się w klasie, nie wiem dźgnąć się nożem czy coś takiego, muszę stwierdzić - to byłoby COŚ.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×