Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Też się boję mojej dzieisiejszej wizyty. też się zastanawiam, co i jak powiedzieć. też się boję usłyszeć 'dziewczyno, przesadzasz'. też się boję usłyszeć 'yhm, przypiszemy leki'.

wymyślam scenariusze. ale mam nadzieję, że jakoś samo popłynie.

siedzę w pracy i czekam.. siedzę już tyle czasu, a nie minęła jeszcze godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem tak sparaliżowana strachem że pierwszą moją myślą po przebudzeniu się było "odwołać wizytę". Leżałam, myślałam aż ochłonęłam. Przecież potrzebuję tej wizyty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha skoro my mamy taką chęć to pewnie nie tylko my a w takim razie są też tacy którzy rezygnują... włączyłam na wszelki wypadek głos w komórce żeby słyszeć gdyby do mnie dzwonili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy!! nawet jeżeli się zatniecie to nic się nie dzieje, to jet lekarz, który ma doczynienia z różnymi objawami i mówiąc rzeczowo przypadkami. Ja nie miałam "przyjemności" z psychiatrą, miałam natomiast z psychoterapeutką. Poszłam tam instynktownie...gdy kobieta zapytała, co się dzieje wybuchłam płaczem, ryczałam przez dobre pół godziny i w między czasie przyszła potrzeba WYWALENIA z sibie tego całogo ździerstwa. Przez chcwile poczułąm się sobą, poczułam ulgę, że jest ktoś kto nie bagatelizuje mojego problemu, jak np rodzina.

Ja trzymam za Was mocniutko kciuki :)

to nie takie straszne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co bardzo, ale to bardzo podoba mi się wasze podejście poszukiwania rozwiązań. Mam problem idę do... i tu wybieram specjalistę. To postęp i wielka satysfakcja dla psychologa gdy nie jest już tym od "czubków".

Poza tym bierzcie pod uwagę, że tam w gabinecie czeka na was CZŁOWIEK:> Taki sam jak wy, mniej lub bardziej poukładany, mniej lub bardziej świadomy, ale mający podobne rozterki, problemy i lęki. To tak jak lekarz, który też choruje, też sam się leczy, raz skutecznie raz nie, idzie do innych po radę, bo mądrzejsi, nie wie co czasem zrobić... Człowiek.

Przed pierwszą wizytą warto zgromadzić maksymalnie dużo informacji dotyczących psychologa, terapeuty, psychiatry czy kogo tam wybieramy. Dlaczego? Bo warto wiedzieć jak ten ktoś pracuje, w jakim podejściu, na co stawia nacisk: czy jak psychoanalityk będzie schodził z Tobą do dzieciństwa, bo tam na pewno jest problem, czy jak humanista pochodzi z Tobą po twoim świecie, popatrzy, zapyta. Bo już z tych informacji płyną pierwsze wskazówki, czy ja się z nim dogadam. Zawsze można zapytać lub poszukać info na stronie lub w sieci (tak jak tu) jak taka pierwsza sesja/spotkanie wygląda u tego czy innego specjalisty.

Jeśli masz poczucie, że zapomnisz o kwestiach, o których chcesz mówić, że się pomyślisz, zaczniesz gadać bez ładu i składu to przygotuj się do sesji wcześniej. Lista ważnych, mniej ważnych spraw do omówienia, pytania do zadania i z taką kartką na sesję. I znowu ten ktoś kto was przyjmuje też człowiek, on wie, że się stresujesz, co więcej masz do tego prawo. On nie wie wszystkiego, nie ma rentgena w oczach i od "Dzień dobry" nie postawi diagnozy. A gdyby tak było to wiejjjjjjjjjjjjj! Bo to nie specjalista tylko rzeźnik:>

Z chęcią opowiem wam o tym jak wyglądają wizyty u psychologa, terapeuty, jak pracuje się w różnych podejściach, czego można się spodziewać. Pytajcie, chętnie pomogę.

Tak jak zupy nie wcina się widelcem, bo trudno i się człowiek pochlapie tak nie każdy terapeuta jest właściwy dla mnie. Bo za dużo pyta, ja bym wolała by milczał, bo ma wąsy a ja się go boję:> Rozumiecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie wizyta u psychologa wygladała beznadziejnie. Baba była przykładem osoby przez które mam lęki i wogóle czułem się jak intruz bo to była wizyta na NFZ. Pytała mnie też o rzeczy o których nie lubie rozmawiać a nie mają nic wspólnego z moim problemem.

 

-- 09 maja 2011, 15:43 --

 

no właśnie problem w tym że nie mogę przestać się stresować :( wydaje mi się że cokolwiek nie powiem to on mnie nie skuma albo uzna za kretynkę :(

Jak mijają u mnie stresy spowodowane tym, że mam napięcie związane z zajęciem to pojawiają się nowe związane z tym, że nic mnie nie czeka tak więc twoje stresy nie są związane z tym co pomyśli :P Ale spoko, też tak mam. Ogólnie tak ci nie powiedzą, będą przynajmniej udawali, że się przejeli twoim problemem. Ja jednak widziałem że to nie szczere i traktuje się mnie jak sprawę do rozwiązania a nie mnie z moimi problemami czyli człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inny

No i właśnie o to chodzi by jak już się zdecydujesz pójść do psychologa to byś wkraczał do gabinetu jak klient, a nie petent. Bo to ty jesteś ekspertem od swojego życia, nie ta druga strona.

Autentyczność. Wierzcie mi, że nie tylko psycholodzy mają z tym problem. Jeśli nie czujesz połączenia z psychologiem, jeśli masz wrażenie, że Ci "przytakuje", ale nie rozumie/akceptuje to zachęcam, by się tym spostrzeżeniem podzielić. I tu bardzo ważne: od tego jak ta osoba zareaguje zależeć będzie jaki ma stosunek do Ciebie i swojej "misji".

Zachęcam do walczenia by w gabinecie być "podmiotom" nie "przedmiotem".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tak odnośnie tych psychoterapeutów etc cudownie, że istnieją, ale mnie tak jakoś poraziło po serduszku, jak po godzinie wycia, ryku, buczenia, wyzywania, klęcia na czym świat stoi i przede wszystkim po tym jak udało komuś w końcu wygadać odważyć na to przyszła godzina zapłaty...eheheh nie, nie wiadomo, że to jasne,że za usługe się płaci, ale poczułam się trochę tak: zerknięcie na zegarek okej kończymy, płacisz, nara. I ta cała relacja i poczucie bezpieczeństwa nagle runęło.Czy ktoś miał podobne odczucie?czy to ja się aż nadto czepiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja właśnie odebrałam telefon z przychodni. i jak zobaczyłam numer to juz myślałam, że sami mi odwałają. ale nie. dzwonili potwierdzić. chyba im ludzie uciekają z pierwszych wizyt :P

:mrgreen: Tak się bałaś?

 

O widzę że zbiorowo bierzemy się za siebie ;)

 

Jak było?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój obecny i zaraz lekarz, który prowadzi mnie od zawsze jest spokojny, wyrozumiały, zyczliwy, uczynny, dobrze wychowany i przede wszystkim widać, że czuje zainteresowanie w Swoim zawodzie .. mysli głową a nie kasą fiskalną :pirate:

 

 

chociaż byl okres, że postanowiłem leczyć się u innego .. szybko zrezygnowałem. Oczywiście wysłuchał Moich problemów, pomamrotał, pobiadolił i na koniec brzdęknął 150zł. :shock: jedyna rada jaką usłyszałem to "Jest Pan młody, zycie przed Panem" - zajebiocha tyle to i Ja wiedziałem przed pójściem do niego.

 

Dziękuje za uwage.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza wizyta u psychiatry- przetrwałam. Bardzo empatyczny pan ale też nie taki żeby głaskać po główce. Podpasował mi. Jak się zacięłam a raczej zaryczałam to zadawał pytania a ja kiwałam głową. Ogólnie :great: jeśli chodzi o podejście. Zobaczymy jak będzie na kolejnych wizytach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapisał... zapisał... ale czym tu się chwalić... Sertagen 50 mg i depakine chrono 500. Diagnoza: podejrzenie dystymii, mam się pokazać za 4 tygodnie bo u mnie tyle objawów jest że nie ma pewności co do diagnozy i czy leki dadzą pożądany rezultat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×