Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

no ta trzecia po mojej próbie samobójczej nie odpisała na smay ani nie odebrała telefonu..

no ja też jestem po psychologii

tyle, że kliniczną się nie interesowałam..

 

wydaje mi się natomiast że terapeuta powinien zbudować zaufanie...

i powiedzieć też kiedy nie może pomóc

ta trzecia chyba nie mogła bo mi się pogarszało

może przez złe leki

może przez zły dobór metody

ja się wtedy bardzo starałam i byłam zła na siebie że mi nie wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybkie pytanie - a miała odpisywać na smsy i odbierać telefony, umówiłyście się, że jak coś, to zadzwonisz, czy po prostu założyłaś, że powinna odebrać? Wiesz, terapeuci mają wręcz obowiązek rozgraniczać pracę i życie prywatne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to wygląda tak, jakbyś podświadomie wcale nie chciała żadnej terapii, bo się za bardzo boisz i dlatego szukasz dziury w każdym terapeucie.

 

Vian, a nie wzięłaś pod uwagę faktu, iż Sens chciała "terapeutyzować się", ale potrzebowała 100 - procentowej "pewności" terapeuty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A rozmawiałaś z nią o tym?

 

Słuchaj, jeśli wiesz na pewno, że Cię olała, to jasne, jest niekompetentna jako terapeuta. Ale bierz poprawkę, że może nie odpowiedziała, bo nie uznała za konieczne, albo miała jakiś ważny powód. Skoro się umówiłyście także na kontakt telefoniczny masz pełne prawo oczekiwać wyjaśnień bez zbywania Cię jakimiś bzdurami.

 

Wiesz, Ty sama na zasadzie introspekcji musisz spróbować spojrzeć na siebie szczerze i spróbować ocenić, czy jesteś nieco zbyt wymagająca wobec swoich terapeutów, czy może po prostu masz pecha i trafiasz na durniów.

 

Terapeutka, przy której ja zostałam, była bodajże 7 z kolei ... ;-)

 

-- 23 lip 2011, 20:34 --

 

Atalia, nie bardzo rozumiem pojęcie "100%-owa pewność terapeuty"...

Na jakiej zasadzie coś takiego ma rację bytu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian nie miałam okazji pogadać bo nie odbierała telefonów ani nie odpisała na smsy - prosiłam ją o opinię diagnostyczną bo po próbie samobójczej pojechałam na 2 tygodnie do rodziców i byłam u kolejnego psychiatry. ten mi dał diagnozę CHAD - na to terapia nie pomaga - bardziej wspracie i psychoedukacja. Może dlatego nie byłam w stanie zastsować zaleceń czy też starałam się stosować ale efektu nie było.

Moim zdaniem ona powinna to zauważyć - chodziłam do niej 1,5 roku. Na początku pomagało - zaufałam jej. Tym bardziej boelsne było to co się stało.

Mam też diagnozę zabudzeń osobowości. Tu terapaia pewnie by pomogła. I pewnie dlatego na początku pomagało.

A potem chyba potrzebowałam bardziej wspracia i nadziei że będzie lepiej. A dostałam dykretywy jak mam się racjonalnie oceniać i cenzurować swoje myśli. Robiłam to ale emocje były coraz gorsze i gorsze i gorsze. Coraz więcej MS, coraz więcej napięcia...

 

-- 23 lip 2011, 20:57 --

 

Mnie to wygląda tak, jakbyś podświadomie wcale nie chciała żadnej terapii, bo się za bardzo boisz i dlatego szukasz dziury w każdym terapeucie.

 

Vian, a nie wzięłaś pod uwagę faktu, iż Sens chciała "terapeutyzować się", ale potrzebowała 100 - procentowej "pewności" terapeuty?

 

potrzebowałam osoby, której mogłabym zaufać.

wiem, że terapia czasami boli i to zaakceptowałam.

ale oczekiwałam że terapeuta będzie szukał rozwiązania i dbał o moje dobro a nie tylko o kasę, którą zarabia...

ja nie umiała mi pomóc powinna mi to powiedzieć i pomóc znaleźć inne rozwiązanie.

To by było profesjonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sens, jakby coś to ja też miałam różne diagnozy, od zwykłej jednobiegunówki przez bordera po czad ;-) W sumie abstrahując od zadowolenia z wyniku mojej terapii i w ogóle leczenia do tej pory nie jestem pewna, co właściwie mi było/jest :D

 

Ja na Twoim miejscu spokojnie poczekałabym na spotkanie i dowiedziała się o przyczynę zignorowania Twoich telefonów. I w ogóle bym z nią pogadała. Jakby się okazało, że nie jestem zadowolona z wyniku rozmowy, to poszukałabym innego terapeuty i w tym momencie w nosie bym miała, czy według kogoś sobie urządzam casting czy nie, bo chodzenie do terapeuty, który nas nie przekonuje, nie ma szczególnego sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atalia, nie bardzo rozumiem pojęcie "100%-owa pewność terapeuty"...

Na jakiej zasadzie coś takiego ma rację bytu?

 

 

Vian, każdy ma oczekiwania (lato sensu) względem terapeuty. Początkowe założenia i wyobrażenia co do osoby mającej prowadzić i pomagać. Mającej być kimś w rodzaju mentora. Jeśli dana osoba, osoba potencjalnego terapeuty nie sprawdza się, klient/pacjent ma prawo wycofać się. Nie jest to równoznaczne z rezygnacją z terapii, a często z samego terapeuty. Ot co..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co o tym sądzicie

chodzę na terapię do 1 osoby - miałam 3 wizity na razie jest tak średnio

zadzwoniłam tydzień temu na interwencję i p. Sylwia bardzo mi pomogła - dowiedziałam się że też prowadzi terapię

czy dobrym pomysłem byłoby chodzić do obu?

i zobaczyć sobie porównać

a może tak by bardziej pomogło?

 

Atalia zgadzam się z Tobą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens, Nie Ola, nie można chodzić na terapię do dwóch osób jednocześnie. To nieuczciwe i nieterapeutyczne. Musisz chcieć się zdecydować do jakiego terapeuty chcesz pójść.

W ogóle jak byś to sobie wyobrażała?

Każdemu z terapeutów powiedziałabyś, że chodzisz na terapię do kogoś innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens, z tego co wiem to nie powinno się uczęszczać na sesje do dwóch terapeutów jednocześnie, chyba, że zostało to skonsultowane z terapeutą, pod którego opieką jesteśmy, wyraził on na to zgodę.

w moim przypadku od razu było podane w kontrakcie terapeutycznym, że pacjent nie uczęszcza na terapię jednocześnie do innej osoby chyba, że terapeuta zdecyduje inaczej czy jakoś tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to pochodzę do tej co zaczęła i zobaczymy

może się jakoś ta terapia rozwinie

ostatnio powiedziałam terapeutce co mi sie nie podoba a ona powiedziała, że to dlagoe bo ja jestem za bardzo zamknięta

no to się otworzyłam

sporbuje bardziej sie otworzyc i zobaczę

aczkolwiek mam wątpliwości czy sam wgląd mi pomoże bo ja jestem już dość świadoma przyczyn zaburzeń osobowości

i sama od lat starałm się zmienić zachowania etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok to pochodzę do tej co zaczęła i zobaczymy

 

sens, Olu, ja też myślę, że tak będzie najrozsądniej. Etycznie, a i sama się nie pogubisz, bo będziesz jechała "jednotorowo".

 

A, w razie czego, zawsze będziesz miała alternatywę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sama od lat starałm się zmienić zachowania etc.

 

Sama? W jaki sposób?

Ola...zrozum...,że sami nie jesteśmy w stanie zmienić swoich zachowań. To jest niemożliwe. To się musi odbywać pod okiem terapeuty.

NIe jesteś świadoma do końca siebie i swoich mechanizmów, a do tego nieobiektywna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

np. wiedziałam, że mam tendecję do związków zależnościowych - udało mi się wyjść z toksycznego związku.

Zawsze budowałam swoją niezależność finansową, organizacyjną. Mam dość szerokie grono przyjaciół, z którymi mogę szczerze rozmawiać, żeby się nie wieszać na 1 osobie.

 

Agresję na zewnątrz myślę że raczej hamuję. Gorzej z tą skierowaną do siebie....

ale zobaczymy..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zna ktoś jakiegoś dobrego psychoterapeutę w okolicach Gliwice Rybnika ? Od kilku miesięcy próbuję umówić się do Pani D.Marculi ale one chyba sama potrzebuje pomocy. Wyjątkowo niesłowna osoba od kilku miesięcy robi ze mnie wała. Będę wdzięczny za pomoc, proszę o informację na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy wierzycie w to,że można za kumplować się ze swoim psychologiem . Nie mówię tu , oczywiście o wspólnym sypianiu ze sobą . Bo bo 6 latach , może u niektórych i więcej lat , pani psycholog ( jak u mnie ) staję się także już bardzo blisko osobą . Kiedyś w Rozmowach w toku , u Ewy Drzyzgi była kobieta , po 50 . Nie pamiętam jaki miała problem , tylko wiem ,że powiedziała iż tak zaprzyjaźniła się ze swoją psycholog ,że musiała zrezygnować z terapii .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szykuje sie teraz na 4-go na wizyte u nowej pani psycholog.Oczywiscie juz panikuje co jej niby powiem bo mamy tylko godzine zegarowa a ja mam taki balagan w zyciu i w emocjach ze jak zwykle nie wiem za co sie zabrac.

Godzina to sporo.. u mnie było znacznie mniej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×