Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia


maura

Rekomendowane odpowiedzi

Jak dla mnie psychoterapie itp. to po prostu wciskanie,narzucanie,wkładanie innym do głowy własnych wartości,poglądów...jako jedyne słuszne w rzeczywistości więc jestem na nie.

 

Ja też kiedyś tak sądziłem. Psychoterapeuta z prawdziwego zdarzenia nie narzuca innym żadnych poglądów, bo byłoby to nieprofesjonalne, wierz mi. Psychoterapia ma na celu zniwelowanie bądź ograniczenie objawów zaburzeń psychicznych pacjenta, a nie narzucanie jakiegoś systemu wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o leki i terapię..

Kiedy chodzilam na terapie i bralam leki caly czas uwazalam terapie za bezsensowną-"bo przeciez sie dobrze czuje" :/

Juz wczesniej pisalam, ze leki hamowaly u mnie emocje.

Szlam na terapie, gadalam i malo mnie to interesowalo..

Teraz bez lekow, odblokowuja sie u mnie rozne emocje, przeżywam je, płaczę..

 

Od rozpoczecia terapii zmniejszyla sie ilosc objawow somatycznych, a zwiekszylo okazywanie uczuc.

Gdy jestem na kogos zla to w koncu to pokazuje! Nie tłumie tego, nie zżera mnie to od środka..

Dla mnie to nowa sytuacja-teraz musze uczyc sie prawidlowego pokazywania emocji..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie tak jak nabardziej,ale w praktyce bywa zdecydowanie różnie...

 

Może i masz trochę racji, bo w każdym zawodzie znajdzie się czarna owca, a zresztą na rynku jest wielu np. psychoterapeutów chrześcijańskich - być może oni usiłują nawracać pacjentów-niedowiarków. Ja w każdym bądź razie nie spotkałem się z czymś takim.

 

pannaMartka najwyraźniej leki działają na nas po prostu skrajnie różnie, co jest jak najbardziej normalne, bo każdy inaczej na nie reaguje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alien81, Oczywiscie, masz rację.. Ja nigdy w zyciu nie potępie nikogo za branie leków lub nie, za terapię lub niepodejmowanie się jej.. Punkt widzenia zalezy od punktu siedzienia ;)

Nawet tu na forum widac ze nie ma dwoch takich samych przypadkow..

Robmy co trzeba ;) najwazniejsze jest zebysmy na prostą wyszli :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku psychoterapia zadziałała znakomicie. Własnie dzisiaj zakończyłam 7 miesięczny cykl spotkań i czuję się znacznie silniejsza w walce z lękami, nauczyłam się panować nad swoimi emocjami, które tak bardzo mnie osłabiały itd...leków nie zażywałam. Polecam tę formę terapii z pełnym przekonaniem i osobistym przykładem jej skuteczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Selma, z emocjami to nie taka prodta sprawa- do takiego doszlam wniosku..

Nie mozna ich tlumic, bo zżerają od środka, ale nie mozna tez pozwolic na to, zeby emocje negatywne kierowaly twoim zyciem..

:zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam dzisiaj pierwszy raz na wizycie u pani psycholog do której skierowała mnie moja pani psychiatra. Pierwszy raz w życiu tak otwarcie mówiłam o tym co czuję. Nieziemskie uczucie, u mnie w domu emocje były tematem tabu ;p. Jednak jestem zaskoczona, że kolejną wizytę mam dopiero za miesiąc. To normalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ustalilyscie, ze poddasz sie psychoterapii? (Spotkanie z psychologiem nie jest rownoznaczne z psychoterapia..)Jesli tak to moze poprostu pierwszy wolny termin jest za miesiac- teraz koniec roku,wiec pewnie z terminami problem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było tak, że zaraz po pierwszej wizycie u psychiatry poszłam do pani psycholog, by umówić się na termin a przy okazji pogadałyśmy trochę, by mniej więcej zorientowała się o co dokładnie chodzi. Dzisiaj byłam na pierwszej "normalnej" wizycie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

będę nudziarą i przypomnę : nie ma emocji negatywnych i pozytywnych. mogą być przyjemne i nieprzyjemne/trudne. ale wszystkie są potrzebne ze względu na pełnioną funkcję. i na pewno nie osłabiają, stanowią o czlowieczeństwie

 

A propos emocji - ja nadal mam problem z ich tłumieniem, zwłaszcza tych negatywnych. Wydaje mi się, że mogą mi w tym pomóc treningi behawioralne, bo - na przysłowiowy chłopski rozum - żaden lek raczej nie wyeliminuje czegoś takiego. Między innymi dlatego nie mogę się doczekać powrotu na grupę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dopiero zaczynam terapie behawioralno poznawcza, jestem po 2 spotkaniach. Mówię swojemu terapeucie dosłownie wszystko, nawet najgorsze głupoty jakie mnie dotykają, myśle ze to jest bardzo ważne aby nic nie ukrywać nawet jeżeli sie tego wstydzimy. Nie wiem jak to będzie dalej ale jestem zdeterminowany aby wyjść z tego gówna, Pozdrawiam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłam pierwszy raz. Nie wspominając że umierałam prawie przed pójściem, ale już tam, na miejscu, było dobrze.. Przemiła Pani, wysłuchała, nie naciskała, naprawdę jestem zadowolona.. Z tego co mi powiedziała, specjalizuję się w terapii Gestalt. Mało o tym wiem, pierwszy raz słyszę. Mam wizyty co tydzień. Wiem, że to dziwne już po pierwszej wizycie się lepiej czuć, ale tak jest.. Mam nową nadzieję. W końcu się przełamałam na to. Sama, nikt nie zmuszał. Bo chcę wyzdrowieć. Ciekawa jestem, co będzie na kolejnych spotkaniach. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niepojęta, :great::great::great::great: Zrobiłaś pierwszy, najtrudniejszy krok! BRAWO! Ja też chodzę na terapię w nurcie Gestalt. Jestem bardzo zadowolona! Możesz mnie pytać o wszystko! Powodzenia! No i to bardzo ważne, że już na pierwszym spotkaniu terapeutka Ci spasowała! :great:

 

-- 03 sty 2013, 17:38 --

 

niepojęta, tu jest wszystko fajnie opisane http://psychotekst.com/artykuly.php?nr=306

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie! Jestem nowy na forum.Nazywam się Janek. Też mam problemy natury psychicznej. Dokładnie psychiatra powiedział mi ,że mam neurastenię. Nie będę się rozwodził nad tym jakie są tego objawy ale chciałbym powiedzieć coś o psychoterapii. Psychoterapeuta to wg. mnie nie jest mędrzec który ma ,,wymyśleć" cudowną drogę do szczęścia. W leczeniu swojej choroby pomogłem sobie sam poprzez czytanie książek, słuchanie konferencji i wyjazdy. Jednak wiem ,że samemu z tego typu problemem nie można sobie poradzić w pojedynkę. Mam 2 terapeutów z którymi mam dobry kontakt i mogę im powiedzieć wszystko i jestem pewien ,że trzymają moją stronę. Jeżeli nie zaskoczą mnie nawet jakimś ciekawym stwierdzeniem to utwierdzą mnie w przekonaniu ,że idę w dobrym kierunku.

Niektórzy z was mówią w którym miejscu terapii są. Ja jestem trochę dalej niż w środku. Módlcie się za mnie i trzymajcie za mnie kciuki. Może to nie jest łatwe ale praca nad sobą daje najsłodsze owoce i wymaga odwagi. Psychoterapeuta to ten trener ocierający nam czoło podczas pojedynku na pięści z własnymi problemami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy mój problem, czy nie, nie zmienia to faktu, że efekty terapii można równie dobrze przypisać wymienionym wyżej zjawiskom. ci, co postrzegają coś jako obiektywny efekt, mogą się mylić, bo może on przecież wynikać z wyżej wymienionych. nie mówiąc, że motywacja pacjenta do zmiany, wyrażona w decyzji o pójściu na terapię, może być kluczowym czynnikiem inicjacyjnym zmian życiowych, potem przypisywanych terapii. czy się mylę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×