Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Co u Was słychać? 

Wczoraj wieczorem padnieta po całym dniu położyłam się spać, ale ni cholery nie mogłam zasnąć. Czułam takie 'wewnętrzne' drżenie. Czy ma ktoś tak z Was? Dziwne uczucie, pojawia się zazwyczaj jak próbuje zasnąć. No i niepokój. Musiałam otworzyć okno i zanim się uspokoiłam to trochę mi zeszło, bo już zaczęły się problemy z oddychaniem i od razu się zaczęłam pocic....A ostatnio było w miarę ok.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.09.2005 o 18:54, Gość napisał:

Witam

Napiszcie proszę jak radzicie sobie z napadem lęku np. na ulicy, na wykładzie, w hipermarkecie czy też w innym miejscu publicznym. Czy macie jakie swoje metody, czy też stosujecie jakie techniki relaksacyjne? Jeli le się czuję w domu, to pomaga mi, np. ciepła kšpiel, ale jak sobie pomóc poza domem? W przypadku ataku nerwicy lękowej biorę xanax, no ale on działa dopiero po godzinie, a w cišgu tej godziny robi mi się słabo, czuję ucisk w głowie, itd...zresztš sami wiecie.

Pozdrawiam

Bierzesz xanax dorazni,w jakiej dawce? Tez potrzebuje czegos, co zadziala szybko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎2019‎-‎01‎-‎17 o 19:31, nieszczęśliwa1526936311 napisał:

Nie ma za co dziękować 😊W tym paskudztwie jak w kazdej chorobie trzeba miec punkt zaczepienia,kogos dla kogo sie trzeba trzymać. Ja tez sie boję ,utraty pracy,ze narzeczony mnie zostawi.....oj mnostwi tego jest. Dzisiaj mialam okropny dzień. Siedzialam w pracy i przez 2 godziny mialam wrazenie ze zaraz zasłabne. Staralam sie to g....ignorować, potem trzeba bylo wrocic do domu....kolejna trauma. Jestem tak wypompowana,ze szkoda gadac. Czas w koncu na terapię. Samo chyba nie przejdzie. Dzis ja nie wierze ze  ta cholera sie o demnie odwali. Sorka za okropne słownictwo, ale nie umialam tego inaczej opisac😪😭😫

Pozdrawiam cieplutko

Kochana czytałam Twoje posty i z tymi objawami było u mnie identycznie, a i jeszcze wiele innych by się znalazło. Muszę Ci powiedzieć, ze z tego co piszesz, jak sobie czasem radzisz z atakami paniki (lęku itp.), to robisz fantastyczną rzecz, ponieważ to jest już część terapii, którą ja sama przeszłam i dzięki niej dziś czuje się cudownie, bo żyje już z inną świadomością i najważniejsze, ze nie muszę brać już żadnych leków. Jeśli będziesz chciała, mogę Ci pomóc odnośnie terapii i dużo podpowiedzieć 🙂 
Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio mam wrażenie ze moje napady paniki nie mają końca Już w nocy budzi mnie kilkukrotnie kołatanie serducha (galopujący puls) Potem przez cały dzień na zmianę zawroty głowy ... duszności i ucisk w mostku ... trudności w oddychaniu ... drżenie rak i ciagle uczucie ze zaraz zejdę . Powtarzam sobie ze to nic takiego (przebadana jestem kompleksowo) ale przyznam ze pomału nie daje rady i tracę wiarę ze kiedyś będzie normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Cześć wam też borykam się z tą głupią nerwicą lękową ale ciężko z nią dać radę. Najgorsze uczucie jakie może być to kiedy zaczyna się ten lęk a ja zaczynam robić kilometry w domu nakręcając się coraz bardziej , do tego puls duży skaczący i ciśnienie dochodzące do 180/100.  Wtedy jest takie błędne koło ja panikuje a to gówno nakręca mnie coraz bardziej. Uczucie że zaraz umrzesz lewa ręką wydaje się być spuchnięta tzn. jak by żyły w tej ręce spuchły . Bywa różnie czasem drże cały z myślą że zaraz coś się stanie i zazwyczaj się zaczyna dziać bo już to mam w głowie . Zawsze wychodząc gdzieś noszę w kurtce tabletki Captopril , w razie ataku gdzie dojdzie ciśnienie a mi wydaje się że zejdę biorę tabletkę pod język. Ostatnio też kiedy pojechałem do szpitala bo atak był za mocny lekarz przepisał mi syrop uspokajający który właśnie podają w szpitalach jak komuś coś dolega i jest strasznie zdenerwowany lub przestraszony a nazwa tego to Hydroxyzinum Espea 10mg/5ml. Ostatnio też zauważyłem skaczącą gorączkę tzn stan podgorączkowy przy ataku. Czy ktoś z was ma te same objawy?  Jak sobie z tym radzicie?  Pozdrawiam was i dodam że mam 31lat i jestem Piotrek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w sumie do dziś się zastanawiam czy przeżyłem kiedyś klasyczny atak nerwicowy. Nigdy nie miałem tego uczucia, że umieram, że mam zawał czy coś.

U mnie zawsze to wyglądało tak, że pojawiała się jakaś myśl i odczuwalem to jakby na chwilę odłączało mi mózg, przechodził mnie taki dreszcz i czułem mrowienie w rękach i na twarzy., do tego silne bicie serca. Parę razy zdarzyły mi się drgawki. 

Czasami mam wrażenie, że sam napędzam myśli. U mnie problem polega na tym, że mam natręctwa myślowe odnośnie swojego istnienia i czucia swojej osoby. Jak tak mocniej się nad tym zastanowie to wtedy pojawia się u mnie to nieprzyjemne uczucie. Wczoraj np. wystąpiło 3 razy a przedwczoraj wcale. Nie wiem czy efektem też nie jest Zoloft, który biorę od 10 dni. Gdyby nie te myśli o swoim istnieniu, nie byłoby problemu. No ale niestety obawiam się, że przede mną jeszcze długa droga. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu nowa i bardzo miło mi Was wszystkich poznać. 

Chciałabym opowiedzieć Wam o sobie i poprosić o poradę... 

W lipcu zeszłego roku zmarła moja Babcia. Mieszkałam z nią od zawsze i byłyśmy ogromnie zżyte, więc bardzo to przeżyłam. Babcia zmarła dwa miesiące po diagnozie nowotworu płuc z przerzutami do mózgu. Bezpośrednio po jej śmierci wydawało mi się, że uda mi się z tego szybko otrząsnąć, ale we wrześniu dopadły mnie pierwsze objawy nerwicy. Jechałam autobusem z narzeczonym, kiedy nagle zrobiło mi się słabo. Zaczęło mi się kręcić w głowie i pojawiło się dziwne uczucie, jakby coś w środku mi ją rozpychało. Wydawało mi się, że nie mogę utrzymać równowagi, chociaż szłam prosto. Narzeczony od razu zabrał mnie do lekarza pierwszego kontaktu, który po przebadaniu mnie uznał, że na pewno winne moich przypadłości jest ciśnienie. Przepisał leki i uznał, że sprawa jest zamknięta. Uczucie rozpierania w głowie pojawiało się i ustępowało, więc miałam nadzieję, że może lekarz faktycznie miał rację i kolejnego dnia mi przejdzie. Kładąc się spać pojawił się paniczny lęk. A co, jeśli już się nie obudzę? A co, jeśli też mam jakiegoś guza na mózgu, jak moja Babcia? Kolejnego dnia wieczorem udalam się na pogotowie, gdzie zbadał mnie neurolog. Nie było to szczegółowe badanie, jedynie sprawdzenie odruchów itd. Wszystko wyszło w porządku, Pani Doktor powiedziała, że nie wymagam dalszych badań czy hospitalizacji, zapisała mi jedynie Biofenac na ból głowy. Ona pierwsza zasugerowała mi nerwicę. Porozmawiała ze mną na spokojnie i poradziła udanie się do psychiatry w celu sprawdzenia diagnozy. Dodam tylko, że na nerwicę choruje mój Tato, a ja sama leczylam się kilka lat temu na depresję. 

Zgodnie z zaleceniem udałam się do psychiatry, który potwierdził diagnozę nerwicy. Dodatkowo przepisał mi jeszcze Tianesal na stałe i Hydroxyzynę w razie silnych ataków paniki. Tianesal przyjmowałam, Hydroxyzyny nie zdążyłam ani razu, ponieważ po czterech dniach wszystkie dolegliwości ustąpiły. 

Wszystko było dobrze aż do środy dwa tygodnie temu. Znów pojawił się ból głowy, dodatkowo czułam drętwienie palców u rąk - chociaż wcale nie były drętwe, mogłam normalnie nimi poruszać. No i panika. Brałam leki i, szczerze mówiąc, trochę zbagatelizowałam sprawę, bo przecież to 'tylko' atak nerwicy, wszystko przejdzie jak ostatnio... Ale nie przeszło. Głowa nadal bolała, a ręce drętwiały. Oczywiście chciałam umówić się do swojego psychiatry, ale wizytę wyznaczono mi na za miesiąc, a póki co nie stać mnie na prywatną wizytę. Udałam się więc do lekarza pierwszego kontaktu. Lekarka skierowała mnie na badania krwi, podstawową morfologię plus hormony, magnez i prolaktyna. Wszystkie badania wyszły wzorowo poza prolaktyną, z którą zawsze miałam problemy. Wczoraj znów poszłam na pogotowie, bo nie mogłam znieść bólu głowy. Lekarz znów nie widział podstaw do hospitalizacji. Zbadał mnie i stwierdził, że nerwica nerwicą, ale bóle głowy pewnie biorą się z wady kręgosłupa bądź migren. Dzisiaj pierwszy raz od tych kilku dni nie boli mnie głowa. Idę dziś z wynikami krwi do mojej lekarki i poproszę ją o skierowanie na rentgen i do poradni neurologocznej. Uzupełnię jeszcze, że dwa lata temu miałam wykonany rezonans głowy i mózgu, ktory także wyszedł wzorowo. 

Nadal boję się, że mam coś w głowie... Czy myślicie, że gdyby faktycznie tak było to rezonans dwa lata temu już coś by pokazał? 

Powiedzcie, jak radzicie sobie z napadami paniki? Jestem już zmęczona ciągłym strachem i wątpliwościami. Jak Wy sobie z tym radzicie? Myślicie, że to faktycznie nerwica połączona z jakimiś migrenami? Pomóżcie mi ☹️

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilith Żaden atak nie nastąpił bezpośrednio po stresującej sytuacji, ale psychiatra powiedział mi, gdy byłam u niego za pierwszym razem, że to normalne i że czasami takie rzeczy dzieją się 'z opóźnieniem'. Pierwszy atak złapał mnie nagle w autobusie, a drugi w pracy - nagle zaczęła mnie boleć głowa.

Wydaje mi się, że nadal nie udało mi się przebolec straty i każda myśl na ten temat jest dla mnie pewnego rodzaju czynnikiem stresujacym. Dodatkowo ten lęk nasila się przez wspomnienia związane ze śmiercią Babci, kiedy patrzyłam na jej chorobę. Boję się po prostu, że ja też mogę tak cierpieć. 

Przejrzę sobie wątki, które podrzuciłaś. Bardzo dziękuję 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. U mnie to zaczęło się bardzo dziwnie. Zasłabłam, a dopiero później zaczęły się lęki. Pojawiają się wieczorami tylko jak jestem sama w domu, boję się że coś zobaczę w ciemności. Nadprzyrodzonego rzecz jasna. Ta myśl mnie przeraża. Kiedyś oglądałam horrory non stop teraz gdybym obejrzała to chyba wyladowałabym od razu w szpitalu. Nie usnęłabym przez pół roku. Tylko o tematyce religijnej. Wszystkie inne oglądać mogę. Boję się też np wracając autem do domu przez las jak już jest ciemno, boję się spojrzeć w lusterko w aucie czy kogoś nie zobaczę z tyłu...Przez chwilę bałam się noży i tego że mogę sobie lub komuś zrobić krzywdę. 30 lat na karku i człowiek nie może uwolnić się z tej pętli. Pomaga mi odwrócenie uwagi zajęcie się ciekawym filmem lub książką. Ma ktoś podobnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.09.2005 o 10:48, Gość napisał:

Czt bierzecie jakie leki? Jak one działajš? Czy pomagajš całkowicie wyeliminować objawy nerwicy? Wolałabym wyleczyć się bez tych wszystkich proszków, jednak nie wiem czy to możliwe... Pozdrawiam

Hej. Ja od kiedy biorę lek przepisany od psychiatry poczulam się o wiele lepiej. Czasami trzeba zgłosić się do specjalisty. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A próbowaliście połączyć leki z czymś naturalnym? Jakieś suplementy. Miałam to co Martiti. Boje się ciemności, boję się patrzeć w lustra jak jest już ciemniej, źle sypiam i w ogóle masakra. jedno nakłada się na drugie i jakoś coraz gorzej. Ale poza lekami od psychiatry, staram się jak mogę robić jeszcze inne rzeczy. Medytacja, joga, naturalne suplementy. Zaczęłam stosować olej CBD hempking i lepiej mi się śpi. Do tego medytacja podczas jogi i jestem bardziej wyciszona, mam mniej ataków paniki. Może warto iść też w tym kierunku, oczywiscie razem z tym co zaleca lekarz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje lęki pojawiają się z opóźnieniem lub znienacka kiedy wydaje mi się że jest luz blues . Wiem kiedy przychodzą ... mam kilka chwil by się na to przygotować . Problemem jest tylko jak dopasować zachowanie do miejsca . Wiadomo głębokie spokojne oddechy z zatrzymaniem powietrza , lub jeden głęboki / aż klata boli / i zatrzymanie oddechu na 10 sek i powoli i cicho w miarę wypuścić powietrze . "Śmiech" na to co się dzieje , ale to odpada w miejscach publicznych bo wiadomo ze będzie to nie naturalnie i wyglądać strasznie i co często stosuje to racjonalizacja .. I stały program po powrocie do domu to Jacobson i Szhulc. Nie jest łatwo ale inaczej albo ja ja albo ona mnie . Naturalnie w rezerwie mam xanax ale staram się tego nie stosować . Sama świadomość niekiedy pomaga , że mam na wypadek wojny . Zastanawiam się nad terapią ale trudno jest znaleźć dobrego psychologa od terapii behawioralnej.

 

Edytowane przez spinoo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Lilith napisał:

Po tylu latach już mniej więcej się wie, co i jak wygląda. 

W moim wypadku , paradoks polega na tym , że przez wiele lat / były też lata bez jakiegokolwiek objawu / kiedy miałem kryzys brałem tabletki i czekałem aż... samo przejdzie . Wycofywałem się z życia ale zimą to jest u mnie naturalne . Przełom nastąpił kiedy naprawdę byłem tak rozchwiany emocjonalnie , że albo płacz albo agresja . W moje ręce wpadła książka Pokonałem nerwicę . Żadne tam lekarskie dzieło ale opis  zwykłego człowieka któremu się udało. Wtedy dotarło do mnie , że ja bardzo boję się śmierci , a przecież moje życie jak to określił autor jest w leasingu , każdy umrze . Zatem jeżeli tak to może przestać się tym tak przejmować. I "olać" / to nie jest łatwe/ wszystkie te , skoki ciśnienia , uderzenia gorąca z niesamowitym bólem w klatce piersiowej, itd.  Może przestać bronić się przed strasznymi myślami bo te france owszem wracają , ale pozwolić im płynąć , nie wspierać ich , one przeminą bo w końcu zawsze mijają  I najważniejsze rozmawiać ze sobą i racjonalizować . Za wszelką cenę racjonalizować . To wszystko z grubsza pozwoliło mi ogarnąć mój problem . Teraz wiem , poznaję sygnały , potrafię się " przygotować" Zmniejszam lub zwiększam perspektywę . Staram się choć niekiedy jest ciężko zajmować swój mózg czymkolwiek . Wydaje mi sie , ze powoli ,bardzo powoli ,  zaczynam się swojej nerwicy stawiać a może uda mi się w końcu z nią negocjować.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem nowy wiec streszcze swoje doswiadczenia, leczę się psychiatrycznie od ok 12stu lat. Do tej pory zjadlem morze leków, nie chce wymieniac bo poprostu bylo tego duzo i wiekszosci nazw nie pamietam. 2x hospitalizowany w szpitalu psy ( próby samobojcze). Problemy zaczely sie juz w wieku przedszkolnym - tiki nerwowe, jąkanie. Obecnie mam zdiagnozowane zaburzenia depresyjno- lękowe, nerwicę i natręctwa. Teraz przyjmuje trittico 300na dobę. Olanzapine 10mg i pregabaline 300 na dobę czasami xanax. Przy tym zestawieniu bylo calkiem dobrze do momentu ataku jaki mialem pare dni temu... siedzialem przy kolacji przed laptopem robilem przelew i zaczely sie zawroty glowy, poszedlem do kuchni napic sie zimnej wody i dostalem uderzen gorąca, serducho mi tak walilo że balem sie o życie. Szybko łyknąłem 1.5mg xanaxu polozylem sie do lozka i czulem sie jakbym mial zaraz umrzeć. Miewalem różne zle stany psychiczne, ale ten atak to byla taka rozpierducha w glowie, myślalem że umieram i jeszcze ten stan dezorientacji (dziwnie odbieralem rzeczywistość). Dobrze że to stalo sie w domu. Niewiem co zrobilbym jakbym dostal ataku poza domem. Wracajac do ataku to trwal okolo 45min do godziny. Xanax zaczal dzialac i objawy minely. Boje sie że to moze sie powtorzyc najdziwniejsze bylo to że czulem sie od jakiegos miesiaca calkiem dobrze i nagle mnie dopadlo w najmniej spodziewanym momencie... co robic wtedy? Wiem że trzeba poprostu przeczekac. Nosze ze soba wszedzie xanax i tyle.  Pozdrawiam 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, 

Moje lęki objawiały się tym że jadąc np. Pociągiem zatykało mnie, występował globus histericus, dretwienia rąk, zimne poty rąk oraz nóg. Cały czas myslalam o tym że zemdleje. Lekarz przepisał mi escitalopram actavis 10mg wzięłam raz cała tabletkę ale miałam taką rajze w głowie że szok. Zmniejszyłam dawkę do 5mg teraz biorę ja 2dzien i w sumie jest okej, tylko ogółem boję się leków psychotropowych :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Heledore napisał:

@luzzterko witaj na forum 🙂 Mam nadzieję, że escitalopram Ci pomoże ;) Nie musisz się bać leków psychotropowych. Chociaż cieszą się złą opinią, to jednak w większości zawdzięczają to ludziom, którzy nie mieli z nimi styczności. Te leki potrzebują kilku tygodni na rozkręcenie się, więc cierpliwości 🙂 Trzymam kciuki!

Dziękuję za słowa wsparcia, leku się nie boję tylko samych skutków ubocznych. Liczę na to że mi pomoże 🙂

Chce w końcu móc iść do kina czy restauracji gdzie najczęściej dopadły mnie ataki paniki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Lilith napisał:

Witaj na Forum. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że przez bardzo długi czas po nieudanych próbach doboru leków miałam ogromną awersję do farmakoterapii. W październiku jednak poszłam do lekarza. Skutki uboczne na szczęście mijają. Początkowo jak zaczęłam brać leki, to wyłączyły mnie na jakiś tydzień z życia. Ale przeżyłam i nie żałuję. Co poradzić? Zagryźć zęby i przetrzymać skutki uboczne. 

Staram się, faktem jest to że nie chce obciążać tym swojej partnerki. Staram się wychodzić na dwór, do sklepów, naprawdę mam nadzieję że ten lek mi pomoże. Tak bardzo tego wszystkiego się boję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lilith napisał:

A nie byłoby Ci łatwiej, gdybyś porozmawiał z partnerką i powiedział, co się z Tobą dzieje? Wierzę, że się boisz. Jednak mimo tego się starsza i to już dużo.

Wczoraj powiedziałam od kiedy mam taki stan i jakie mam obawy. Wiem że mnie nie zostawi jednak z tyłu głowy mam myśl że marnuje jej życie. Chcę zmienić swoje życie, chce żyć jak przed atakami. Zawsze byłam negatywnie nastawiona do leków psychotropowych, jednak nie widzę już innego ratunku dla siebie. Najlepiej czuje się w domu, gdybym nie musiała w ogóle bym go nie opuszczała. To chyba głównie efekt leku tak samo jak i uczucie pieczenia głowy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie mam 26 lat sama ostatnio dostałam napadu leku najpierw przed wejściem do kościoła rodzeństwo mi pomogło wrócić do domu a następny atak trzy dni temu przed wejściem do sklepem uspokoiłam się i zrobiłam najszybsze zakupy w moim życiu co dziwne wyleczyła się z nerwicy kilka lat temu ale czy te ataki mogą wskazywać na jej powrót jeśli tak co powinnam zrobić znalazłam dwie oferty pracy i chciałam odpowiedzieć na jedna z nich ale co jeśli dostane ataku i szef na starcie mnie zwolni  co jeśli wtedy nie znajdę pracy  wcale proszę o rade

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, komiksiara82 napisał:

witajcie mam 26 lat sama ostatnio dostałam napadu leku najpierw przed wejściem do kościoła rodzeństwo mi pomogło wrócić do domu a następny atak trzy dni temu przed wejściem do sklepem uspokoiłam się i zrobiłam najszybsze zakupy w moim życiu co dziwne wyleczyła się z nerwicy kilka lat temu ale czy te ataki mogą wskazywać na jej powrót jeśli tak co powinnam zrobić znalazłam dwie oferty pracy i chciałam odpowiedzieć na jedna z nich ale co jeśli dostane ataku i szef na starcie mnie zwolni  co jeśli wtedy nie znajdę pracy  wcale proszę o rade

Cześć, 

Proponowałbym Ci psychoterapię która pomoże Ci zrozumieć skąd biorą się te wszystkie napady nerwicy a w rezultacie pomoże Ci je wyeliminować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2019 o 10:56, Lilith napisał:

Witaj na Forum. Z własnego doświadczenia mogę Ci powiedzieć, że przez bardzo długi czas po nieudanych próbach doboru leków miałam ogromną awersję do farmakoterapii. W październiku jednak poszłam do lekarza. Skutki uboczne na szczęście mijają. Początkowo jak zaczęłam brać leki, to wyłączyły mnie na jakiś tydzień z życia. Ale przeżyłam i nie żałuję. Co poradzić? Zagryźć zęby i przetrzymać skutki uboczne. 

Witam jestem tu nowy nie zaczynam od mojej historii gdyż takich jest tu wiele można powiedzieć lustrzanym odbiciem. Mam natomiast pytanie odnośnie skutków ubocznych Lafactin dziś mija 4 dzień ale już po 2 dniu odczułem ten jeden, którego chciałbym uniknąć mianowicie brak wytrysku. Pozostałe to poty od czasu do czasu skok pulsu i zapewne ciśnienia, które odczuwam lecz nie mierzę ciśnienia żeby się nie nakręcać. Pytam więc czy skutki uboczne mogą minąć, czy u kogoś się pojawiły a następnie ustąpiły podczas terapii czy dopiero po jej zakończeniu. Dodam tylko że lekarz zalecił mi przez pierwsze 2 tygodnie dawkę 37,5 a następnie 75. zastanawiam się również czy jeśli po tych 2 tygodniach będzie ok czy zwiększać czy nie i zaczekać do umówionej wizyty, która jest po 5 tygodniach od zażycia 1 dawki leku. Posiadacie zapewne większe doświadczenie, przeżyliście już nie jedno i może pewne sugestię otrzymam. Dziękuję jak ktoś udzieli mi odpowiedzi tu czy przez wiadomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już po raz kolejny w krótkim okresie czasu poczułam czym jest nerwica lękowa. Znowu to. Dziwne czucie, mrowienie lub drętwienie, uczucie jakbym była w filmie, wszystko stępione, oderwana od wszystkiego...Za każdym razem zaskakuje i przychodzi z nienacka. 

Przyplątała się kilka miesięcy temu i czasami daje się we znaki. Po długiej walce o stabilizację i względnie normalne życie z chorobą afektywną dwubiegunową pojawiła się ona - nerwica lękowa. Kolejny wróg? Nie wydaje mi się. Po prostu muszę znaleźć na nią sposób. Tak jak na depresję. Myślę, że dużo ciężkich chwil przede mną, ale też dużo ich za mną tak więc to nie wydaje się aż tak straszne... 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to tyle tego, ze aż... najpierw czuję sie jakaś taka oderwana od wszystkiego, potem uczucie jakbym miala zemdlec, zawroty glowy, bol brzucha, czasem przez caly dzien ta kula w gardle, drzenie konczyn, uderzenia goraca.. najgorsze, ze nerwica jest na tyle podstepnym cholerstwem, ze kiedy siedzę w domu i z nudow nie moge wytrzymac, a jest ok, zaczynam sie gdzies zbierac i nagle dopada. Pol biedy w pracy, najgorzej na basenie wysiedziec godzinę kiedy wydaje ci się ze zaraz zemdlejesz..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×