Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Moja przygoda z ta oto choroba (nerwica lekowa ) zaczela sie tak naprawde to nie bardzo pamietam ile lat temu chyba jakies siedem ,kurcze ciezko mi zebrac mysli zeby cos napisac ,obecnie przechodze remisje choroby ,mam dusznosci ze mysle ze sie udusze,zawroty w glowie ,ciagle mysle o chorobach boje sie ze mam raka,guza,tetniaka,i wiele innych boje sie o bliskich wyc mi sie juz chce ciagle cos mi dolega ciagle cos mnie boli czuje sie tak jakbym byla ciagle przeziebiona chodzi mi o takie uczucie rozbicia jestem wrakiem czlowieka nic mnie nie cieszy nic mi sie niechce boje sie wszystkiego wszystko mnie przeraza nie wiem juz co mam robic najgorsze jest to ze bardzo boje sie brac tabletki raz ze niechca przejsc mi przez gardlo a dwa to boje sie ze cos mi sie od nich stanie :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nowa 33

 

Nie jesteś sama, wszyscy mamy podobnie. Nerwica daje tak wiele objawów, że nawet nie jesteśmy w staniesz sobie tego wyobrazić ale jedyne co nam pozostaje to to zaakceptować. Musisz sobie uświadomić, że to wszystko dzieje się w Twojej tylko głowie. Podczas 'gorszych okresów' postaraj się odwracać uwagę od objawów np. Czytanie, sprzątanie, gotowanie, tv, sluczanie muzyki itp. (Coś co jesteś w stanie robić aby zająć myśli). Dodatkowo proponuje joge. Mam tak samo jak Ty, było już w miarę ok a wszystko powróciło ale nie możemy się poddawać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kilka objawów, od bólu w klatce do natłoku myśli. Na obecnym etapie pozostało już tylko uczucie lęku, "że komuś coś zrobie" i dalsze wychodzenie z domu. Nad tym drugim pracuje w terenie z psychologiem i są super rezultaty, ale to pierwsze jest bardzo uciążliwe. Tego nie można porównać do tego, że ktoś zwyzywał wam dziewczyne bądź uderzył i włącza się mechanizm obronny :D. Zupełnie inny stan. Nie czuje się agresji. Bardziej strach przed nią. Nigdy w życiu się nie biłem, ani też nie byłem bity. Nie wiem skąd takie uczucie sie bierze. Może to analfranil powoduje, nieźle dodaje sił i chęci. Słoiki mógłbym na czas otwierać^^. Jak brałem parogen(swoją drogą fatalny w skutkach ubocznych lek, ale dzialal) nie czulem takiego uczucia

 

edit:

oczywiscie takie uczucie jest chwilowe, ale uciążliwe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mozna sie z tego wyleczyc........

Ostatnio mam bole glowy,brzucha,kregoslupa,karku,ogolnie dziwnie sie czuje nie wiem jak to opisac statnio bylam w niemczech u rodziny i tam dopadly mnie leki zaczelo robic mi sie duszno bol w klatce piersiowej bol kregoslupa zawroty w glowie...trwalo to kilka dnia rodzina zabrala mnie tam do lekarz takiego pierwszego kontaktu na miejscu zrobil mi badania krwi, ekg..niby z krwi wyszlo tylko ze mam anemie a tak to ze jest wszystko dobrze stwierdzil ze te bole i te dusznosci moga byc od kregoslupa no i ze nerwy swoje robia kazal mi isc do ortopedy i oddychac do papierowej torebki....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :* nie było mnie tutaj ponad rok... nadal jestem bez leków i było naprawdę dobrze... w grudniu przyszedł na świat synek a od miesiąca wróciła nerwica. Póki co nie chce brać leków ale nie wiem jak długo wytrzymam... moje objawy to przede wszystkim dziwne zawroty głowy jakby mi coś ciągnęło ja do tylu... ściskanie w głowie i lęki... lęki tradycyjnie ze coś mi jest, że zwariuje, że coś sobie zrobię, przeraża mnie wszystko... krzyki za oknem, wstrząsy itd...

W firmie zaczął się sezon i mąż wyjeżdża a ja umieram ze strachu co będzie jak coś mi będzie a jego nie będzie w pobliżu :/

Czy macie jakieś rady dla osoby która już zapomniała jak to jest żyć z ta franca???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Jestem tu nowa i jeszcze nie bardzo wiem co i jak. Nigdy nie "siedziałam" na forach, nawet trochę wkurzyło mnie to rejestrowanie się. Ok - czy da się tutaj rozmawiać z kimś prywatnie, czy ograniczamy się faktycznie do FORUM? Nie bardzo wiem, gdzie to napisać, a wolałabym pomoc "jednostkową" :) Pozdrawiam Was, Martyna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomocy! Od kilku tygodni mam straszne ataki paniki z powodu Zębów. Miałam je teraz plombowane, wystarczy mały ból ( a boli przy gryzieniu) i się tnę, wariuję, płaczę. Boję się stracić zębów, leczenia kanałowego, na które mnie nie stać. Teraz doszło do apogeum, tnę się, mam myśli samobójcze, płaczę. Nie wytrzymam tego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio ataki zdarzały się u mnie naprawdę rzadko, ale dwa tygodnie temu stało się coś, co tak mnie wytrąciło z równowagi, że sama nie umiałam nad sobą zapanować. Co się ze mną działo? Ogromny atak histerii, zanoszenie się płaczem, targanie zdjęć z albumu fotograficznego, siedzenie na podłodze. A na sam koniec przytuliłam się do swojego psa, który patrzył na mnie jak na wariatkę i jednocześnie zlizywał moje łzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja odwrotnie , gorsze mam ranki a lepiej bywa wieczorem ... miejmy nadzieję, że będzie lepiej

 

Mam tak samo: wybudzenie z lękiem okropnym, który potem trwa. Z biegiem dnia jakoś sie uspokaja, a wieczorem jest na ogół ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje ataki paniki zaczynają się tak, że czasem nie wiem, czy nie jestem po prostu odwodniona, czy to atak paniki i to jest w tym chyba najgorsze :c Bo nawet jak jest mi tylko słabo, albo nierównomiernie mi zabije serce, to zaczynam się stresować, że to atak i się zaczynam nakręcać. Później zaczyna się mrowienie w kończynach i twarzy, odrętwienie, często tracę w nich czucie. Mam spięte mięśnie, nie jestem w stanie nimi w ogóle poruszyć. W międzyczasie pojawiają się duszności, deralizacja, przyspieszone bicie serca, szum w uszach, nagły ścisk żołądku, który powoduje nudności. Z reguły przy odrętwieniu już wiem, że jest to tylko atak i jestem w stanie sobie wmówić, że tak naprawdę nie umieram i zaraz mi przejdzie, ale nieraz nie chcą ustąpić nawet przez pół godziny i wtedy jest już gorzej, bo zaczynam się stresować :c Najczęściej obecność kogoś bliskiego i rozmowa o czymś innym niż atak mi pomaga, a jeśli zdążę jeszcze zapanować nad mięśniami rąk, to włączam szybko aplikację z medytacją lub dźwiękami natury i zaczynam medytować i staram się jak najszybciej wypić dużo wody, aby pozbyć się suchości w ustach (co nie zawsze pomaga). Nieprzyjemne jest również to, że przez następnych parę dni czuję się taka totalnie znerwicowana i czuję, jakbym lada moment miała dostać ponownie ataku :c Czy ktoś ma podobnie?

 

N

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich. Pewnie są tu nowe osoby, z którymi nie pisałam nigdy. Chciałam wszystkich, którzy walczą z objawami nerwicy i depresji wesprzeć i napisać, że nie wierzyłam, że będę żyć bez tych wszystkich upokarzających, przerażających, odbierających chęć do życia objawów. Półtora roku non stop mnie przeciorały wszystkie paskudne objawy, łącznie z depersonalizacją, paniką i innymi atrakcjami. Chcę wszystkich wesprzeć, że z tego można wyjść. Wychodzi się na pewno innym, ale się wychodzi. Są dni, tygodnie, miesiące, kiedy nie ma żadnego objawu lub są minimalne. Kochani, życzę Wam tego. Nie wiem, czy to nigdy do mnie nie wróci, ale kiedyś nie wierzyłam, że choć na jeden dzień mnie to świństwo opuści. To jednak prawda, że co cię nie zabije, to cię wzmocni. Jestem inna, jakby silniejsza. Wiem, że może dziś nie wierzycie, że taki czas nastąpi, ale proszę Was, nie ustawajcie w wierze i robieniu dla siebie wszystkiego, by z tego wyjść. Warto. Ja robiłam wszystko, co wyczytałam w książkach, radach innych. Walczyłam o siebie na terapii, u psychiatry... Warto się nie poddawać i nie rozczulać nad sobą aż tak. Nie warto nie robić nic i czekać aż zdarzy się cud. Cuda się zdarzają, ale musimy im trochę pomóc. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie ataki nie byly dla mnie juz takie straszne (tzn. wiem wiem, one zawsze sa straszne), ale podchodzilam do tego juz tak - bedzie panika, przezyje jakos.

Ale od 2 tyg zaczely mi się dusznosci (ciezki oddech), które trwają caly dzien.

I w zwiazku z tym, ze nawet kiedy jestem spokojna - oddycham ciezej niz zwykle, to teraz panicznie boje się dostać ataku :(

O ile kiedys wydawal mi sie "do przezycia", tak teraz boje sie, ze podczas takiego ataku udusze się, mając taki cięzki oddech bez ataku. :hide: Więc ciezko mi nawet wyjsc i zrobic sobie badania na te dusznosci :(

 

(a nawet kilka dni temu, wyszlam z tym ciezkim oddechem do sklepu, i jak szlam bylo tylko gorzej i gorzej, w efekcie wrocilam pospiesznie i w panice do domu, ledwo dysząc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

to i ja coś napiszę.

Na to forum trafiam często - głównie wyszukując moje objawy w Google... Tak było i tym razem. Byłam pewna, że jestem ciężko chora, że coś mi jest. Dopóki nie przeczytałam, że inni mają dokładnie tak samo...

Na nerwicę choruję od 8 lat. Z czego 2 pierwsze lata były tragiczne - depresja, częste napady paniki (z perspektywy czasu widzę, jak mocne), bezsenność, praktycznie niemożliwość normalnego życia poprzez utrzymujące się cały czas problemy żołądkowe - biegunki i przede wszystkim ogromne mdłości. Cały czas bałam się, że zwymiotuję w miejscu publicznym. Oczywiście nigdy się to nie stało. Do tego mocna fobia społeczna. Potem jakoś się unormowało, nie było tak tragicznie. Fobia społeczna trochę zelżała, inne objawy też, do porannych biegunek się przyzwyczaiłam, ogromne mdłości miałam tylko sporadycznie. Ale potem wydarzyło się w moim życiu coś strasznego, przez co dostałam pełnoobjawowego PTSD, nad którym nie będę się rozwodzić. Grunt, że po 1,5 roku zmagania trafiłam wreszcie do psychiatry, dostałam leki, które unormowały i PTSD, i nerwicę. Odstawiłam leki, przez parę lat żyłam normalnie, ewentualnie z lekkimi nawrotami co jakiś czas, no i oczywiście cały czas stresowałam się każdą najmniejszą rzeczą. Ale od 1-2 lat nawroty są coraz częstsze i mocniejsze, znów brałam leki, ale nie pomagały. Czekam na psychoterapię, ale kolejka jest długa, a na prywatną nie mam pieniędzy...

A jest gorzej niż kiedykolwiek. Zaczęło się od tego, że parę razy zrobiło mi się słabo - raz przy 35-stopniowym upale w samochodzie, raz w dusznej sali podczas własnej prezentacji, do tego parę lekkich napadów paniki. Lekkie osłabienie, jakie zwykle odczuwałam w kolejkach w sklepie, zamieniło się w ogromne. Parę razy prawie zemdlałam. Przeraża mnie, że gdy stanę w kolejce, nie mogę już wyjść, muszę poczekać na swoją kolej, zapłacić itd. Potem zmieniło się to w osłabienie, gdy chodzę po sklepie. Gdy idę do kina. Gdy idę nasłonecznioną ulicą. Gdy idę ulicą w ogóle. Gdy wychodzę z domu. A teraz już budzę się z lękiem, i nie jestem w stanie wyjść dalej, niż wynieść śmieci, a i z tym jest problem... Próbowałam się popychać, zmuszać, wychodzić, ale i z tym już mam problem. Ostatnio w sklepie, przy kasie, dostałam takiego ogromnego ataku paniki, że czułam jakbym naprawdę miała zaraz zemdleć, nogi mi się trzęsły, a dłonie zdrętwiały... Do tego duszności, bóle w klatce piersiowej. Nie mam już siły i nie wiem co zrobić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jestem nowym użytkownikiem, choć moja wątpliwa przygoda z nerwicą trwa od pewnego czasu. Załamanie nerwowe na jesieni 2008 (II klasa liceum) przerodziło się w lęk prsed zachorowaniem na schizofrenię. Wykształciły się u mnie myśli natrętne na zasadzie "gdybym był schizofrenikiem, to pomyślałbym, że obcy ludzie na ulicy o mnie rozmawiają/rodzina spiskuje" itd. W efekcie w określonych sytuacjach podobne myśli zaczęły pojawiać się w mojej głowie, a ja byłem przekonany, że wierzę w to wszystko naprawdę, że już zwariowałem, że zaraz wyląduję w szpitalu i pozostanę tam do końca życia. Nerwica przeszła z początkoem zimy, by wrócić z całą mocą w lato. To był koszmar. Miałem wrażenie, że naprawdę uwierzę w treść tych natręctw myślowych, moi rodzice cały czas mnie wspierali, tłumaczyli (też są znerwicowani, nadwrażliwi, więc spotkałem się z ich strony z całkowitych zrozumieniem i chęcią wysłuchania). Lato minęło, zaczęła się szkoła, klasa maturalna, później w lato 2010 miałem podobne, stany, ale nie w takim aż natężeniu. Wtedy po raz ostatni. Pięć lat całkowitego spokoju - dosłownie: niczego. Ni teraz nie wiem, czy to przez wizytę ukochanej osoby po raz pierwszy u moich rodziców (wyszło świetnie), fakt, że czeka mnie sesja poprawkowa z jednego przedmiotu (zaczynam II rok magisterki) - wróciło nagle w miniony weekend. Nie tak poważne, bo już znam poniekąd te mechanizmy, ale jednak wróciło... :-( Myśli natrętne, wczesne budzenie, wycofanie z życia codziennego, obniżenie nastroju, zamartwianie się... Znowu boję się, że to się rozwinie, a ja stracę kontakt z rzeczywistością i zacznę żyć naprawdę w urojonym świecie ;-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Caprus, próbowałeś leków albo psychoterapii? Ja na początku mojej "przygody" niepotrzebnie z tym zwlekałam, bo leki przyniosły dużą ulgę.

Poza tym... mów sobie: "to tylko nerwica", powtarzaj to sobie cały czas. Mi czasem pomaga wiedza, że nie jest mi nic "naprawdę", że to tylko nerwy. Tak samo u Ciebie, nie masz schizofrenii, a takie natrętne myśli "to tylko nerwica" ;) Poza tym szukaj wsparcia w rodzicach i drugiej połówce, to naprawdę duuużo pomaga. Mój ukochany w ciężkich chwilach mnie przytula i uspokaja, i nawet jeśli jestem sama, czasem myśl o tym, że on jest duchowo ze mną, pomaga. No a poza tym, z tego co się orientuję to schizofrenicy zwykle nie zauważają sami, że mają schizofrenię - dla nich ich myśli i zachowania są zupełnie normalne, a zauważa to otoczenie. Powiem Ci, że kiedyś miałam podobne myśli o tym, że może mam schizofrenię, ale nie aż tak jak u Ciebie nasilone, i właśnie to mi pomagało - myśl, że dla mnie myślenie schizofreników nie jest normalne, a nawet jeśli zdarzają mi się jakieś myśli że ktoś mnie śledzi, że wszyscy o mnie rozmawiają itd., to zdaję sobie z tego sprawę, że to tylko myśli i nie musi tak być naprawdę. Powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, czy komuś z Was też dowarzyszyły często dusznosci przy nerwicy, cięzkie oddychanie, uczucie braku powietrza? Ja od dziecka mam astme i myslalam ze to kest z tym zwiazane ale badania to wykluczyly, lekarz powiedzial ze to moze byc na tle nerwowym. Ale trwa to juz jakies 2 miesiace. Czasami jest spokojny dzien a czasami taki ze wrazenie ze sie zaraz udusze ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, moje ataki paniki jak i cała nerwica wzięła się od ataków częstoskurczu. Raz bywają lepsze dni ,raz gorsze ale jakoś próbuje się nie poddawać i iść do przodu. Czy ktoś z Was też cierpi na częstoskurcze , albo ma podobnie że jego lęk,nerwica wzięła się od innej choroby? , jeśli tak to jakie macie sposoby albo jak sobie z tym radzicie? :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, czy komuś z Was też dowarzyszyły często dusznosci przy nerwicy, cięzkie oddychanie, uczucie braku powietrza? Ja od dziecka mam astme i myslalam ze to kest z tym zwiazane ale badania to wykluczyly, lekarz powiedzial ze to moze byc na tle nerwowym. Ale trwa to juz jakies 2 miesiace. Czasami jest spokojny dzien a czasami taki ze wrazenie ze sie zaraz udusze ...

Hej, nie przejmuj się, ja też miałam kiedyś często duszności i kaszel na tle nerwowym. Ostatnio mam mega mocne duszności od nerwicy, straszne, nie mogę w ogóle nabrać powietrza... Aż trudno uwierzyć że to od nerwicy, ale prawdopodobnie tak jest, ważne żeby się nie przejmować ;)

 

Nene00, a czym spowodowany miałeś częstoskurcz, jakie objawy? Może być też tak, że były pierwszym objawem nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×