Skocz do zawartości
Nerwica.com

pelart

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez pelart

  1. U mnie ataki to przede wszystkim płacz, przejmujący lęk i ogólne roztrzesienie.
  2. pelart

    Życie w strachu

    Dobrze, przede wszystkim od kiedy pamiętam byłem strachliwy. Wychowałem się i mieszkam na wsi, miasto to dla mnie inny, trochę przytlaczajacy świat. Gdy byłem dzieckiem 11-12 pewnego dnia naszła mnie myśl, że życie i świat są takie ponure i straszne. Tak z dnia na dzień. Potem miałem ataki placzu, czułem w sobie lęk. Mama była u psychologa ze mną, jednak stwierdził on po rozmowie, że nic nie dostrzega, może ze straxhu coś pominąłem. W szkole zawsze dobrze się uczyłem, chciałem być najbardziej lubiany, najlepsze oceny mieć, ale dam nie wiem czy robiłem to dla siebie czy dla rodziców. Nigdy nie wiedziałem kim chciał bym zostać. Uczyłem się dla ocen a nie dla wiedzy. Okres liceum był lepszy, znalazłem się w otoczeniu, które polubiłem, oczywiście też starałem się być lubiany ale jesli chodzi o naukę, to sobie odpuściłem. Problemem nadal było to, co robić dalej. Nie wiedziałem co chce robić w życiu a presja rosła. Nie chciałem wyprowadzać się do miasta. U siebie na wsi czułem się po prostu bezpieczniej. Następnie wybór studiów, nie miałem pojęcia, ktoś mi polecił administrację, razem z dwoma kolegami zacząłem, nie skończyłem. Nie był to ciekawy kierunek, oblałem dwa przedmioty, powtarzalem rok i znów je oblalem. Koledzy poszli dalej, ja czułem się bardzo zrezygnowany, wyjazdy do Torunia były dla mnie stresujące bardzo. Najgorsze było jednak rozczarowanie mamy. Próbowałem jeszcze dwukrotnie, za kazdym razem wytrzymałem kilka godzin, wpadłem w panikę i rezygnowalem, wiedziałem że to mnie przerasta. Podobnie było z pracą, nawet stażem, niby szukałem ale bałem się ludzi już wtedy, bylem przekonany że nie dam rady i strach oczywiście mnie powstrzymywal. Pomagałem rodzicom w gospodarstwieZacząłem nienawidzić siebie, stałem się drazliwy, unikalem ludzi. Bałem się nawet odebrać telefon. Zacząłem myśleć o samobojstwie. Jak wspominam, strach przed rzeczywistością nadal mi towarzyszył.balem się kierować autem, odwiedzać rodzinę, załatwić cokolwiek w urzędzie, dokuczala mi samotność. Stwierdziłem że nie dam dłużej rady, poszedłem do psychiatry,stwierdziła ciężka depresję, zacząłem brać leki. Poznałem dziewczynę, dzisiaj moją żonę, którą bardzo kocham. Ostatnio zaliczyłem zmianę leków, po której obudził się we mnie chyba od dawna skrywany strach i stres. Od 2 tygodni mam ataki placzu, trzęsie mną, mam depresyjne myśli. Wróciłem do poprzedniego leku i czekam na efekty. Zapisałem się też do psychologa. Widzę że nie jestem sam w tym wszystkim. Najgorszy jest ten płacz, wystarczy że ktoś na mnie krzyknie i koniec. Jak mam pracować i żyć dalej?
  3. pelart

    Witam wszystkich

    Cześć, jestem Artur i od kilku lat lecze się. Kilka lat temu pierwszy raz odwiedziłem psychiatre. Leczylem się z depresji lecz to lęk jest moim głównym problemem. Mam nadzieję, że znajdę tutaj wsparcie i podpowiedzi jak sobie radzić ze sobą samym. Pozdrawiam wszystkich
×