Skocz do zawartości
Nerwica.com

controlthelight

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia controlthelight

  1. @Lilith Żaden atak nie nastąpił bezpośrednio po stresującej sytuacji, ale psychiatra powiedział mi, gdy byłam u niego za pierwszym razem, że to normalne i że czasami takie rzeczy dzieją się 'z opóźnieniem'. Pierwszy atak złapał mnie nagle w autobusie, a drugi w pracy - nagle zaczęła mnie boleć głowa. Wydaje mi się, że nadal nie udało mi się przebolec straty i każda myśl na ten temat jest dla mnie pewnego rodzaju czynnikiem stresujacym. Dodatkowo ten lęk nasila się przez wspomnienia związane ze śmiercią Babci, kiedy patrzyłam na jej chorobę. Boję się po prostu, że ja też mogę tak cierpieć. Przejrzę sobie wątki, które podrzuciłaś. Bardzo dziękuję
  2. Cześć. Jestem tu nowa i bardzo miło mi Was wszystkich poznać. Chciałabym opowiedzieć Wam o sobie i poprosić o poradę... W lipcu zeszłego roku zmarła moja Babcia. Mieszkałam z nią od zawsze i byłyśmy ogromnie zżyte, więc bardzo to przeżyłam. Babcia zmarła dwa miesiące po diagnozie nowotworu płuc z przerzutami do mózgu. Bezpośrednio po jej śmierci wydawało mi się, że uda mi się z tego szybko otrząsnąć, ale we wrześniu dopadły mnie pierwsze objawy nerwicy. Jechałam autobusem z narzeczonym, kiedy nagle zrobiło mi się słabo. Zaczęło mi się kręcić w głowie i pojawiło się dziwne uczucie, jakby coś w środku mi ją rozpychało. Wydawało mi się, że nie mogę utrzymać równowagi, chociaż szłam prosto. Narzeczony od razu zabrał mnie do lekarza pierwszego kontaktu, który po przebadaniu mnie uznał, że na pewno winne moich przypadłości jest ciśnienie. Przepisał leki i uznał, że sprawa jest zamknięta. Uczucie rozpierania w głowie pojawiało się i ustępowało, więc miałam nadzieję, że może lekarz faktycznie miał rację i kolejnego dnia mi przejdzie. Kładąc się spać pojawił się paniczny lęk. A co, jeśli już się nie obudzę? A co, jeśli też mam jakiegoś guza na mózgu, jak moja Babcia? Kolejnego dnia wieczorem udalam się na pogotowie, gdzie zbadał mnie neurolog. Nie było to szczegółowe badanie, jedynie sprawdzenie odruchów itd. Wszystko wyszło w porządku, Pani Doktor powiedziała, że nie wymagam dalszych badań czy hospitalizacji, zapisała mi jedynie Biofenac na ból głowy. Ona pierwsza zasugerowała mi nerwicę. Porozmawiała ze mną na spokojnie i poradziła udanie się do psychiatry w celu sprawdzenia diagnozy. Dodam tylko, że na nerwicę choruje mój Tato, a ja sama leczylam się kilka lat temu na depresję. Zgodnie z zaleceniem udałam się do psychiatry, który potwierdził diagnozę nerwicy. Dodatkowo przepisał mi jeszcze Tianesal na stałe i Hydroxyzynę w razie silnych ataków paniki. Tianesal przyjmowałam, Hydroxyzyny nie zdążyłam ani razu, ponieważ po czterech dniach wszystkie dolegliwości ustąpiły. Wszystko było dobrze aż do środy dwa tygodnie temu. Znów pojawił się ból głowy, dodatkowo czułam drętwienie palców u rąk - chociaż wcale nie były drętwe, mogłam normalnie nimi poruszać. No i panika. Brałam leki i, szczerze mówiąc, trochę zbagatelizowałam sprawę, bo przecież to 'tylko' atak nerwicy, wszystko przejdzie jak ostatnio... Ale nie przeszło. Głowa nadal bolała, a ręce drętwiały. Oczywiście chciałam umówić się do swojego psychiatry, ale wizytę wyznaczono mi na za miesiąc, a póki co nie stać mnie na prywatną wizytę. Udałam się więc do lekarza pierwszego kontaktu. Lekarka skierowała mnie na badania krwi, podstawową morfologię plus hormony, magnez i prolaktyna. Wszystkie badania wyszły wzorowo poza prolaktyną, z którą zawsze miałam problemy. Wczoraj znów poszłam na pogotowie, bo nie mogłam znieść bólu głowy. Lekarz znów nie widział podstaw do hospitalizacji. Zbadał mnie i stwierdził, że nerwica nerwicą, ale bóle głowy pewnie biorą się z wady kręgosłupa bądź migren. Dzisiaj pierwszy raz od tych kilku dni nie boli mnie głowa. Idę dziś z wynikami krwi do mojej lekarki i poproszę ją o skierowanie na rentgen i do poradni neurologocznej. Uzupełnię jeszcze, że dwa lata temu miałam wykonany rezonans głowy i mózgu, ktory także wyszedł wzorowo. Nadal boję się, że mam coś w głowie... Czy myślicie, że gdyby faktycznie tak było to rezonans dwa lata temu już coś by pokazał? Powiedzcie, jak radzicie sobie z napadami paniki? Jestem już zmęczona ciągłym strachem i wątpliwościami. Jak Wy sobie z tym radzicie? Myślicie, że to faktycznie nerwica połączona z jakimiś migrenami? Pomóżcie mi
×