Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Gość abstrakcyjna

Eragon, moim zdaniem nie da się tego określić dokładnie. Jeden nieleczony border będzie ciągle taki sam, drugiemu się polepszy, bo będzie sam nad sobą pracował, a trzeciemu się pogorszy i będzie w coraz gorszym stanie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Eragon, moim zdaniem nie da się tego określić dokładnie. Jeden nieleczony border będzie ciągle taki sam, drugiemu się polepszy, bo będzie sam nad sobą pracował, a trzeciemu się pogorszy i będzie w coraz gorszym stanie. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eragon, moim zdaniem nie da się tego określić dokładnie. Jeden nieleczony border będzie ciągle taki sam, drugiemu się polepszy, bo będzie sam nad sobą pracował, a trzeciemu się pogorszy i będzie w coraz gorszym stanie. ;)

To jest możliwe by ktoś sam z siebie sprawił aby mu się polepszyło? Bez żadnego wsparcia z zewnątrz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eragon, moim zdaniem nie da się tego określić dokładnie. Jeden nieleczony border będzie ciągle taki sam, drugiemu się polepszy, bo będzie sam nad sobą pracował, a trzeciemu się pogorszy i będzie w coraz gorszym stanie. ;)

To jest możliwe by ktoś sam z siebie sprawił aby mu się polepszyło? Bez żadnego wsparcia z zewnątrz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Eragon, tak, ja nad sobą pracuję między innymi poprzez stałą pracę, naukę, wiedzę jaką zdobywam. Dzięki mojemu chłopakowi jest mi tez lżej, bo mam wsparcie. Oczywiście nie jest to łatwe, nic samo z siebie się nie dzieje. I nie jest super kolorowo, bywa bardzo kiepsko, ale chyba zawsze choć trochę będzie. Ja i tak się cieszę, bo jestem lepszą osobą niż kiedyś. To nie znaczy, że zrezygnowałam z leczenia. Czekam na terapię, na jednej niecały rok byłam, mam leki doraźnie. Głównie na sen biorę. Dlaczego pytasz? Masz problemy, ale nie chcesz iść się leczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Eragon, tak, ja nad sobą pracuję między innymi poprzez stałą pracę, naukę, wiedzę jaką zdobywam. Dzięki mojemu chłopakowi jest mi tez lżej, bo mam wsparcie. Oczywiście nie jest to łatwe, nic samo z siebie się nie dzieje. I nie jest super kolorowo, bywa bardzo kiepsko, ale chyba zawsze choć trochę będzie. Ja i tak się cieszę, bo jestem lepszą osobą niż kiedyś. To nie znaczy, że zrezygnowałam z leczenia. Czekam na terapię, na jednej niecały rok byłam, mam leki doraźnie. Głównie na sen biorę. Dlaczego pytasz? Masz problemy, ale nie chcesz iść się leczyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnimi czasy bardzo zainteresowałem się tematyką borderline, stąd zrodziło się we mnie jedno pytanie. We wszelkich mediach króluje wizerunek osoby, która jest bardzo agresywna, opryskliwa, wybuchowa - po prostu niezwykle ekstrawertyczna. Zastanawia mnie czy borderline ma także swoje "ciche oblicze"? Skierowany bardzo na wewnątrz, a rzadko objawiający się na zewnątrz. Bywa tak?

 

W jakiejś książce do psychoterapii wyczytałam, że jest kilka rodzajów borderline.

Ja nie jestem ekstrawertyczna, raczej cicha, nieśmiała, wszystko biorę do siebie i w sobie duszę. Dopiero jak kogoś bliżej poznam i się przyzwyczaję to wtedy mogą mi puścić hamulce, mogę być agresywna, chamska, wpadać w szał, złość, ranić.

Natomiast na co dzień nie widać tego po mnie, większość uznaje mnie za osobę bardzo spokojną.

 

dostałam diagnozę borderline na oddziale dziennym, gdzie byłam 12 tygodni

caramel ja tez nie jestem szalona i nieprzewidywalna ani agresywna, miałam takie pojedyncze wybryki ale z natury jestem cicha i ludzie mnie odbierają jako spokojną

5 tygodni temu zakończyłam terapię, ta terapia pogarszała mój stan, szczególnie kiedy wymagała ode mnie większej pracy nad sobą ode mnie... odwaliłam raz ,ze spiłam się okrutnie będąc na lekach i nic nie pamiętałam co robiłam całą noc i potem olałam sobie terapie na kilka dni

nie jestem w stanie pójść do pracy

dostałam skierowanie na oddział leczenia zaburzeń osobowości ale PÓŁROCZNĄ co mnie przerasta i odmówiłam

na terapię indywidualna czekam już ponad rok a niestty w nurcie poznawczo-behawioralnym u mnie w przychodni jest jedna terapeutka

tez wszystko przezywam, tłamszę w sobie, analizuję przykre słowa pod moim adresem i 'rozpływam się przez palce znikam'

po terapii miałam 2 tygodnie marazmu i anhedonii, nie wychodziłam z domu, potem 3 tygodnie aktywności towarzyskiej i tp a teraz od 1, 5 tygodnia jest tragedia ze mną, wyszłam z domu kilka razy , nie sama, zawsze z kims

 

jestem na xanaxie i hydroksyzynie, to mnie ratuję i dzięki temu dałam rade w sobote pojechać do kosmetyczki a wniedziele na imprezę w restauracji , sama boje się wychodzić,

jestem jak kaleka, nie wiem od czego to zależy

nie mam nad tymi zmianami samopoczucia kontroli, jest dobrze i za 2 godziny już leżę w łózku i ryczę 5 dni i leżę i gapie się w sufit i rycze z bólu i niemocy....

krzywdzę tym osoby, którym na mnie zależy....a ja nie wierzę, że można mnie lubić kochac i że mogę być dla kogoś ważna i potrzebna

zbliżam się do ludzi i potem sama uciekam, boję się zaangażować, poznać

czasami ludzie mnie męczą

nie myslę samodzielnie, jestem zalezna od innych, mam problemy z pamięcią i koncentracją

nie mogę czytać, oglądać filmów, nie wiem o czym rozmawiać , cały czas taka pustka w głowie

 

czy ktoś ma/ miał jeszcze podobnie?? czy to ja jestem już tak popieprzona

bo jest ze mna coraz gorzej :((((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amelia83 mam tak samo. Co prawda dłużej jest u mnie ostatnio dobrze, a raczej było, a potem nagle - całe życie traci sens, nudzi, męczy, przeraża.

i jak tu coś planować, żyć...

 

gdzie dostalaś skierowanie na półroczną? ja swego czasu też dostałam. nie poszłam. wolałam indywidualna 2 razy w tygodniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

amelia83, To w Gdyni czekasz już ponad rok? Też tam jestem w kolejce, tragedia. :( Znam jedno miejsce w Gdańsku, gdzie mogłabyś iść na terapie indywidualną. Bez skierowania i czekania. Jeśli byłabyś zainteresowana to napisz do mnie pw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdzie dostalaś skierowanie na półroczną? ja swego czasu też dostałam. nie poszłam. wolałam indywidualna 2 razy w tygodniu.

To lepsze niż oddział, bo tam prawdopodobnie też byś miała indywidualną 2 razy w tygodniu. Gdzie masz terapię 2 razy w tygodniu? Na NFZ? Jak to załatwić? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje 2x w tygodniu niestety prywatnie, więc sporo kasy na to poszlo. ale potrzebowałam tego. poza tym w wawie mogę polecić na NFZ http://www.psychoterapiawarszawa.pl/

 

no właśnie na półrocznej proponowali 2 sesje indywidualne tygodniowo i 1 grupe. Jak na pobyt całodobowy to trochę mało. Nudziłam się tam będąc tylko 2 tygodnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Czy mogę mieć bordera?

 

Walczę ze wszystkimi i całym światem. Wściekłam się na wszystkich dookoła, dopóki nie zaczęłam brać leków, które mnie trochę przytłumiają. Ale i tak jestem złośliwa, a za chwilę przepraszam. Objadam się słodyczami aż do wymiotów. Wydaję nierozsądnie pieniądze. Nie wiem, czy jestem hetero, czy bi. Ciągle zmieniam zdanie co do upodobań - muzyki, filmów, książek, sportu, ciuchów, ulubionych kolorów i jedzenia. Mam syf w domu i nie potrafię o niego zadbać. Chodzę w niewyprasowanych ciuchach.

 

Z drugiej strony układa mi się w małżeństwie, więc najważniejszy warunek nie jest spełniony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

dream*, a u mnie różnie, raz lepiej, raz gorzej... Mam trochę problemów fizycznych i finansowych, to mi najbardziej aktualnie zatruwa głowę. A co u Ciebie?

sailorka, nikt Cię nie zdiagnozuje tutaj na forum. Idź do psychiatry albo psychoterapeuty. Oni mogą Cię zdiagnozować i pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

sailorka, dlaczego się wstydzisz? Długo chodzisz na terapię? No i po co Ci diagnoza? Niewiele to zmieni, to tylko etykieta, często niepotrzebna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie to nie. Bla bal bla, gadasz jak forumowy ekspert. Może zamienicie się rolami? Dobra, przepraszam, że na Ciebie nakrzyczałam. Mam okres. I jestem czubkiem. Jestem czubkiem z okresem. Może zmienię sobie podpis, hehe. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sailorka, dlaczego się wstydzisz?

 

Myślisz, że łatwo jest opowiadać o tym, że ma się burdel w domu, że się jest tak bardzo nieogarniętym, że się chodzi w niewyprasowanych ciuchach? I że wykorzystuję rodziców, bo oni czują się winni za moje nieszczęśliwe dzieciństwo? I że sypiam z różnymi mężczyznami i kobietami, bo lubię adrenalinę i nudzę się w domu? Do tego objadam się i drapię sobie głowę aż do krwi. Tworzą się strupki, które znowu zdrapuję i tak w kółko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×