Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Ja już chyba nigdy nie odstawię leków. Nie brałam przez 5 tygodni, efekt: problemy ze snem, 7 kg mniej, głodówka, problem z koncentracją, pamięcią, bardzo silne napięcie, agresja, no i w ogóle tragedia.

U mnie zmieniono diagnozę z dwubiegunowej na borderline po ponad roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnimi czasy jestem bardzo mocno zainteresowany tematem zaburzenia pogranicza osobowości. Polskie źródła (zwłaszcza internet) są bardzo mocno wybrakowane, a przede wszystkim ukierunkowane na klasyczny typ tego zaburzenia związany z zachowaniami typu "acting out". Podjąłem się próby tłumaczenia artykułu anglojęzycznego o tzw. "quiet borderline". Typ ten nie jest tak dobrze znany jak stereotypowy BDP, który w jednej chwili po prostu wybucha.

 

Stanisław Barańczak twierdził, ze z tłumaczeniami jest jak z kobietami - są albo piękne albo wierne niestety, choć niedoścignionym ideałem jest ta, która może poszczycić się obiema cechami. A tak na poważnie, to starałem się dołożyć wszelkich starań by artykuł zachował swój oryginalny "dźwięk" i był w miarę przystępny do czytania w naszym języku. Brak tylko ostatnich trzech akapitów, ale dotyczą one głownie tego, ze osób z BPD nie wolno wrzucać do jednego worka i tego jak dużym wyzwaniem jest leczenie tego typu zaburzeń. Gorąco zachęcam do lektury, a tych bardziej dociekliwych do poprawek tekstu! :D

 

 

Cichy Borderline

 

Cichy Borderline jest często źle rozumiany, a jego zachowanie nie sprawia wrażenia typowego dla klasycznego “acting out”. Rzućmy okiem na to jak cichy borderline różni się od “przeciętnej” osoby z zaburzeniem pogranicza osobowości. Dotychczas w literaturze o wiele więcej uwagi poświęcono bardziej klasycznemu przypadkowi zaburzenia pogranicza osobowości (BPD). Bardziej znany typ klasycznego borderline najczęściej obejmuje takie zachowania jak uzewnętrznianie wściekłości, projektowanie emocji i “ acting out”. To ostatnie określenie odnosi się do tego, że wiele osób z BPD swoim zachowaniem urzeczywistnia swoje cierpienie doświadczając nim innych, zamiast pozwolić tym emocjom zaistnieć w we własnej świadomości po to aby móc je przeżyć i zająć się nimi we własnym wnętrzu.

 

Poniżej opisano przypadek czy tez odmianę zaburzenia pogranicza osobowości - “cichy” borderline. Osoby takie nie wybuchają ani nie przejawiają zachowań typowych dla “acting out”.

 

Anne, cichy borderline:

 

Nigdy się nie wściekałam czy coś podobnego. Nigdy nie byłam w stanie wyrazić swojej złości - moja matka nigdy mi na to nie pozwalała, a ja nie mogłam znaleźć innego sposobu aby to z siebie wyrzucić. Byłam zbyt mocno zraniona aby móc się zezłościć. Zazwyczaj czułam się kompletnie samotna, pusta i przestraszona. Bardzo pragnę być sama, ale gdy tak jest, to najczęściej kończy się przedawkowaniem przepisanych mi lekarstw. Jestem przerażona ludźmi i unikam przebywania wśród nich. Jestem niezwykle nie spokojna i często przygnębiona.

 

To jak się czuje jest bardzo różne. Czuje się jakbym oddalała się od otaczającego świata. Nie jestem jak inni ludzie i nie rozumiem czy też po prostu nie wiem jak czuja inni. Czasem czuje się jakbym obserwowała życie z boku. Nie mam zbyt wiele nadziei na to by kiedykolwiek poczuć się normalnie - nie wiem co to znaczy.

 

Tak jak opisała to Anne, wiele osób mających zaburzenie pogranicza osobowości i są “cichymi” borderline’ami mają bardzo silne odczucia, często rozpaczliwego przygnębienia. Zazwyczaj podstawa zaburzenia osobowości pogranicza są złość i wściekłość przywoływane w celu odgrodzenia się od cierpienia, które takie osoby przeżywają. Jeśli osoba zaburzona nie uzewnętrznia swojej złości i wściekłości (klasyczny przykład BDP), to bardzo prawdopodobnym jest, ze odczuwają silne przygnębienie, którego źródłem jest gniew skierowany przeciwko sobie (do wewnątrz).

 

Kiedy Anne opisywała uczucie oddalenia się od otaczającego świata i obserwowania rzeczywistości z boku, doświadczała zjawiska znanego jako depersonalizacja. Osoby z “cichym borderline” wydaja się być nieobecne, ponieważ bardzo zanurzają się we własnych emocjach, w cichy sposób i często niezauważony dla otoczenia.

 

Depersonalizacja jest tego rodzaju rozdzieleniem, w którym czujemy się oderwani od własnego ciała, a czasem jakbyśmy obserwowali bieżące wydarzenia będąc poza nimi. To może być przerażające uczucie i może mu towarzyszyć osłabienie bodźców zmysłowych. Dźwięki mogą być stłumione, rzeczy wyglądają inaczej niż normalnie i tak dalej. Niektórzy reagują na epizody depersonalizacji w ten sposób, iż potrafią wyrządzić sobie krzywdę fizyczna licząc na to, ze ból powstrzyma nierealne doznania i przywróci im “normalną” świadomość.

 

 

Rachel, cichy borderline:

 

Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, ze jestem cichym bądź “acting in” borderline. Zawsze miałam w sobie nienawiść, którą kierowałam przeciwko sobie. Czułam się tak jakbym miała w sobie nieprzepartą moc do tego by krzywdzić innych i czułam się niezwykle okropnie kiedy dostrzegałam, że skrzywdziłam kogoś innego. Wszystko czego zawsze chciałam to tego by być kochaną i by ktoś się mną zaopiekował. Nie mogłam tego dostać, ale dlatego sądziłam, ze na to nie zasługiwałam.

 

Ludzie w depresji zazwyczaj nie wyrządzają sobie sami krzywdy (co ja robiłam dzień w dzień), a nienawiść do siebie, którą odczuwałam nie była wyrazem niskiej samooceny czy jej braku. Tak właściwie, to chciałam “zabić” siebie - nie popełnić samobójstwo - raczej coś jak morderstwo. Czytałam o wielu osobach z BPD, które zezłoszczone na kogoś mogą się stać wręcz psychotyczne. Taka wściekłość kierowana na zewnątrz jest niezwykle potężna i może powalić na ziemie. Taka samą wściekłość kierowałam wobec siebie samej. Robiłam sobie potworne rzeczy - okrutne rzeczy. Nigdy nie zrobiłabym czegoś takiego komuś innemu. Dopiero od niedawna wiem, ze miałam takie myśli kierowane także wobec innych. Nigdy jednak nie mogłam tego okazać z powodu mojego ogromnego strachu przed odrzuceniem. Nigdy więcej nie chce aby ktoś mnie zostawił.

 

Bez względu na to w jaki sposób osoby BPD wyrażają swój wewnętrzny niepokój czy złość, skutki tego w obu przypadkach są takie same. Błędne kolo powtarza się w wyraźnych schematach. Im więcej zachowań “act in” czy “act out”, tym wyraźniejsze nielogiczne czy “magiczne” myślenie, które wspiera dalszą alienacje rzeczywistego “ja” od tego fałszywego. Mimo tego, osoba z BPD typu cichego może nie mieć zbyt wielu szans na bycie zrozumiana czy rozpoznana, jak osoba z klasycznym BPD. Co więcej, osoby mogą być nierozumiane nawet przez specjalistów. Bez względu na to jak bardzo rozwinięte jest zaburzenie, osoba taka cierpi w niemym krzyku.

 

Rachel opisuje bardzo wyraźnie swój lęk przed porzuceniem, a przez swoje zachowania prowadzące do odepchnięcia jej przez innych, kontynuuje proces porzucenia samej siebie (oraz jej wewnętrznego dziecka) przez powtarzające się akty samookaleczenia i nienawiści kierowanej wobec siebie. Zwraca strach przed porzuceniem przeciwko sobie. Wiele osób z klasycznym BPD projektuje swój wewnętrzny niepokój na innych ludziach. W przypadku Anne i Rachel patologicznie doświadczenia wynikające z zaburzenia BPD objawiają się postaci silnych emocji przeżywanych wewnętrznie. Rachel woli kontynuować proces porzucenia samej siebie, ponieważ jest to dla niej doświadczenie znane i bardziej przewidywalne niż możliwość radzenia sobie z sytuacją, w której to inni porzucają ją. Zachowanie takie prowadzi do cichego, a przede wszystkim niepowstrzymanego i coraz mocniejszego krwawienia emocjonalnego, prowadzącego w efekcie do “pustki” uniemożliwiającej poznanie własnych uczuć. W związku z brakiem połączenia z prawdziwym “ja”, powtarzające się akty samookaleczenia, porzucenia oraz anihilacji wydaja się osobom zaburzonym zadawane przez kogoś innego - wspomniane wcześniej fałszywe “ja”.

 

Intensywny strach przed porzuceniem odczuwany przez wiele osób z BPD, prowadzi ich do zachowań w których uzewnętrzniają swój strach oraz cierpienie na innych bądź kierują te emocje przeciwko samym sobie. Prawdziwe “ja” nie ma szansy na to by moc się wynurzyć, dojrzeć i być zrozumiane przez osobę z BPD, ponieważ nierozwiązane kwestie (np. wydarzenia z przeszłości, traumatyczne doświadczenia) biorą w posiadanie owo prawdziwe “ja” karmiąc się nim, tym samym wzmacniając tylko poczucie fałszywego “ja”.

 

http://www.aapel.org/bdp/BLborderquietUS.html

 

* Wklejam do tego wątku, bo osobny został niezauważony. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem tu nowa, mój partner cierpi na borderline. Zdiagnozował go psycholog,jednak nie wierzy w tą diagnozę.

Zastanawiam się czy dobrym pomysłem jest danie mu do przeczytania książki "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach" Paula T. Mason'a.

Pomyślałam, choć nie wiem czy słusznie, że może jak to przeczyta to odnajdzie tam jakiś klucz do jego własnych emocji i może choć przez chwilę zobaczy w jakiej sytuacji jestem ja. I może zacznie brać pod uwagę leczenie.

Potrzebuję pomocy :( nie mam pojęcia do robić :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

jestem tu nowa, mój partner cierpi na borderline. Zdiagnozował go psycholog,jednak nie wierzy w tą diagnozę.

Zastanawiam się czy dobrym pomysłem jest danie mu do przeczytania książki "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach" Paula T. Mason'a.

Pomyślałam, choć nie wiem czy słusznie, że może jak to przeczyta to odnajdzie tam jakiś klucz do jego własnych emocji i może choć przez chwilę zobaczy w jakiej sytuacji jestem ja. I może zacznie brać pod uwagę leczenie.

Potrzebuję pomocy :( nie mam pojęcia do robić :/

 

Raptem wczoraj przeczytałem te pozycje i to jest chyba jedyna w Polsce książka, która opisuje "co i jak" w sposób przystępny dla normalnego człowieka. Jeśli sama czytałaś te książkę, to zauważyłaś pewnie jak duży nacisk autorzy kładą na to by uświadomić czytelnika, ze osoby z BPD, to w dalszym ciągu ludzie, tylko z zaburzeniem - czuć tam dużo dobrej woli i szacunku dla chorego. Tutaj są bardziej doświadczeni, ale ktoś mądry mi powiedział, ze nie warto czasem podsuwać komuś diagnozy by się z nią ten ktoś nie utożsamiał za bardzo, jednak skoro Twój partner jest zdiagnozowany, to chyba będzie dobry krok z podsunięciem lektury. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psycholog, powiedziała, że nie da się wyleczyć z borderline. W książce, są przytoczone wypowiedzi różnych osób, np. z dopiskiem (wyleczona z borderline). to jak to jest? da się to wyleczyć, czy tylko nad tym panować?

 

W Polsce nie ma zbyt wielu dobrych specjalistów od tego zaburzenia*, a borderline owszem można wyleczyć. W tym wypadku oznacza to możliwość panowania nad swoimi emocjami i mechanizmami radzenia sobie z kryzysami emocjonalnymi. Wyleczenie nie daje gwarancji, ze sytuacja się nigdy nie powtórzy, bo takie zagrożenie zawsze będzie istnieć, ale tak jest z większością zaburzeń psychicznych, wiec warto walczyć o swoje życie!

 

*Cały polski system lecznictwa z zakresu psychicznego trochę ssie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na to że wciąż się obwinialam za zachowanie mojego partnera poszłam do psychologa. Pierwsza pani psycholog współpracowala z nami wspólnie. Za każdym razem kiedy byłam gotowa odejść ona mnie zatrzywała. Nie pozwalała mi odejść, mówiła że na to jeszcze czas. Potem okazało się że leciała mocno na mojego faceta,który jest bardzo przystojny i inteligentny.W prywatnych wiadomościach do niego mocni przekroczyła barierę psycholog -pacjent! Kiedy się o tym dowiedziałam zawalił mi się świat. Psycholog wbił mi nóż w plecy! Potem poszłam do innej kobiety tym razem sama,ta z kolei kazała mi od razu podjąć decyzję czy chcę z nim być czy odejść. Odeszłam. A psycholog pomagała mi wytrwać w tej decyzji. Po 2 miesiącach do niego wróciłam i zrezygnowałam z psychologa. Mój facet naprawdę był inny, panował nad sobą,ze 2 miesiące było naprawdę super. Ale teraz znowu,coraz częściej "miewa ataki". Coraz częściej mnie obraża, kłóci się wymyślając okropne brednie i strasznie przykre słowa. Wróciłam zatem do książki,aby znaleźć sposób by zaczął leczenie. Jednak tak jasno i wyraźnie jest napisane że nic nie mogę zrobić :( co zatem zrobić gdy nic nie można zrobić ? :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z uwagi na to że wciąż się obwinialam za zachowanie mojego partnera poszłam do psychologa. Pierwsza pani psycholog współpracowala z nami wspólnie. Za każdym razem kiedy byłam gotowa odejść ona mnie zatrzywała. Nie pozwalała mi odejść, mówiła że na to jeszcze czas. Potem okazało się że leciała mocno na mojego faceta,który jest bardzo przystojny i inteligentny.W prywatnych wiadomościach do niego mocni przekroczyła barierę psycholog -pacjent! Kiedy się o tym dowiedziałam zawalił mi się świat. Psycholog wbił mi nóż w plecy!

 

Brak mi slow [jeśli to prawda oczywiście]... :bezradny:

 

Potem poszłam do innej kobiety tym razem sama,ta z kolei kazała mi od razu podjąć decyzję czy chcę z nim być czy odejść. Odeszłam. A psycholog pomagała mi wytrwać w tej decyzji. Po 2 miesiącach do niego wróciłam i zrezygnowałam z psychologa. Mój facet naprawdę był inny, panował nad sobą,ze 2 miesiące było naprawdę super. Ale teraz znowu,coraz częściej "miewa ataki". Coraz częściej mnie obraża, kłóci się wymyślając okropne brednie i strasznie przykre słowa. Wróciłam zatem do książki,aby znaleźć sposób by zaczął leczenie. Jednak tak jasno i wyraźnie jest napisane że nic nie mogę zrobić :( co zatem zrobić gdy nic nie można zrobić ? :/

 

Powinnaś zrobić to o czym jest mowa w książce. Pamiętać o bardzo ważnej zasadzie, która w polskim społeczeństwie nie jest oczywistością ze względu na królujące archetypy "matki-polki" i tego, ze miłość to przede wszystkim poświęcanie się dla innych (gówno prawda!).

 

Musisz postawić granice, której przekroczenie będzie wiązało się z konsekwencjami.

 

W tym wypadku brak podjęcia leczenia będzie oznaczało zakończenie relacji. Ostatecznie. Bo kolejne powroty tylko go naucza, ze chwile będzie się kontrolował i wszystko wróci do normy - to nie jest motywacja do pracy nad sobą, a tylko utrwala w nim niebezpieczne (dla Ciebie i dla niego) zachowania.

 

Jeszcze jedno. To TY szukasz sposobu aby go wyleczyć, a to podstawowy błąd. Nie zrobisz tego. Nikt tego nie zrobi, bo jedyna osoba, która może w jakikolwiek sposób sprawić aby zaczął kontrolować w jakimś stopniu siebie jest ON, nie TY. Wiele bliskich osób z BPD działa według takiego błędnego schematu, ze szukają klucza do tego aby pozbyć się tej "wstrętnej" części osoby zaburzonej - tak by było najlepiej, bo bez niej mamy do czynienia z najbardziej empatycznym, czułym i wspaniałym człowiekiem na świecie. To co najpierw trzeba zrozumieć, to fakt, ze ta "ciemna strona" już na zawsze pozostaje integralna częścią osobowości kogoś kto cierpi na zaburzenie pogranicza osobowości. Jedyny sposób aby chory ułatwił życie sobie i bliskim jest praca nad sobą. Z tego co dedukuje, to Twój partner jest bardzo oporny i być może jedynym skutecznym bodźcem dla niego aby rozpocząć terapie będzie koniec waszego związku...

 

Pamiętaj, nie zatrać siebie ratując kogoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Eragon. Co do pierwszej Pani psycholog to sama mi się do tego przyznała. O czym z nim pisała i że go bajerowala. Potem próbowała wybrnąć że to było w ramach testów czy mnie zdradzi ale to było dla mnie stanowczo za dużo. Bo podczas terapii okazało się że mój facet odreagowywał swoje lęki że mnie straci z innymi kobietami :/ nawet nie będę tego komentować.

A co do ciemnej strony mojego partnera to wiem że ona zawsze będzie. Jednak nie potrafię być obojętna na niektóre jego słowa. Doszedł do takiej perfekcji w gnojeniu mnie że nie ma już takich słów którymi by mnie zdziwił lub mocniej zranił niż dotychczas :/ dam mu do przeczytania tą książkę, choć nie wiem nawet czy to będzie chciał zrobić :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×