Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Flora3, jak ja cię znakomicie rozumiem, nie potrafiłabym swoich Rostek życiowych nazwać tak jak to ujęłaś, ale większość tego co napisałaś pasuje do mnie. I niby można się z tego wyleczyć, ciekawe jak?

 

nie można się wyleczyć z tego kim się jest. można się zwarzywić lekami, zamknąć na oddziale albo pogrążyć jeszcze bardziej w tej całej beznadziei. trzeba spojrzeć prawdzie w oczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozna brac leki. nic wiecej .

 

no i co dadzą te leki? sprawią że nagle zaczniesz myśleć i zachowywać się jak normalny człowiek? a może powstrzymają mnie przed ciągłym pogrążaniem się? przerabiałam już przygodę z lekami i jedyne co jest pewne to to że nie mogę trzymać ich dużych ilości w domu bo zawsze przychodzi taki dzień kiedy zaczynam się nad sobą użalać płakać że życie nie ma sensu,upijam się alkoholem i żre je ochoczo wszystkie na raz ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fajnie że wam leki dają trochę ukojenia, bo na mnie to one wcale nie działają. Po roku terapii psychodynamicznej czuje się gorzej niż przed nią. Po prostu zyję bo nie mam odwagi i nie wiem jak to skończyć, i przeraża mnie świadomość że jeszcze musze się tyle czasu męczyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, ale pisały tu osoby którym terapia pomogła, więc da się z tego wyjść, tylko pewnie wszystko zależy od terapeuty. Ja swoją mozna powiedzieć że kocham, ale oprócz tego że uświadomiła mi ona jaka jestem beznadziejna i że wszystko w moim życiu zależy ode mnie, że nikt mi nie pomoże i że nawet terapeutka nic nie robi sobie z mojego cierpienia, bo to wszystko co robię to moja wina i że jeszcze wszystko wokół siebie niszczę, to nic pozytywnego z tej terapii nie wyniosłam. Właśnie ją skończyłam bo ide do Kobierzyna, ale właściwie to nie wiem po co, nie sadzę że dowiem się tam czegoś innego niż na terapii o której piszę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, ale pisały tu osoby którym terapia pomogła, więc da się z tego wyjść, tylko pewnie wszystko zależy od terapeuty. Ja swoją mozna powiedzieć że kocham, ale oprócz tego że uświadomiła mi ona jaka jestem beznadziejna i że wszystko w moim życiu zależy ode mnie, że nikt mi nie pomoże i że nawet terapeutka nic nie robi sobie z mojego cierpienia, bo to wszystko co robię to moja wina i że jeszcze wszystko wokół siebie niszczę, to nic pozytywnego z tej terapii nie wyniosłam. Właśnie ją skończyłam bo ide do Kobierzyna, ale właściwie to nie wiem po co, nie sadzę że dowiem się tam czegoś innego niż na terapii o której piszę

 

Jesteś z Krakowa? idziesz na 7F?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wy śpicie z wieloma mężczyznami? widziałam taki filmik na youtube o kobiecie z borderline personality disorder i ona chodziła na imprezy i sypiała z różnymi facetami, kolekcjonowała ich zdjęcia, później miała już tylu facetów na koncie, ale fajnie, sama bym tak chciała :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wy śpicie z wieloma mężczyznami? widziałam taki filmik na youtube o kobiecie z borderline personality disorder i ona chodziła na imprezy i sypiała z różnymi facetami, kolekcjonowała ich zdjęcia, później miała już tylu facetów na koncie, ale fajnie, sama bym tak chciała :D

 

 

nie ma w tym chyba nic fajnego... byłam zakochana to nie sypiałam z wieloma, ale związek trafił szlag i zaczelo sie...

wczoraj umowilam sie z gościem którego poznałam przez neta, nie znaliśmy się wcześniej. poszliśmy na impreze, schlaliśmy się i wylądowałam u niego w mieszkaniu...

to jest beznadziejne , szczególnie gdy tak na prawde kocha się kogoś innego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wy śpicie z wieloma mężczyznami? widziałam taki filmik na youtube o kobiecie z borderline personality disorder i ona chodziła na imprezy i sypiała z różnymi facetami, kolekcjonowała ich zdjęcia, później miała już tylu facetów na koncie, ale fajnie, sama bym tak chciała :D

 

A nie można na zdjeciach przystać? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, to po co to robisz? Znając swoje potrzeby sama się w ten sposób krzywdzisz. Chyba że to metoda na odreagowanie.

 

Jest to na pewno pewnego rodzaju metoda na odreagowanie, wylanie gniewu. "Skoro ktoś mnie zranił to czemu ja mam nie ranić innych", wolę to niż siedzieć i się użalać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem z Krakowa, ale tak idę na 7f

 

słyszałam dobre opinie na temat tego oddziału.

Ja mam mieszane uczucia, tutaj na forum jest wątek o tym oddziale i czasem z treści postów wcale nie wynika że jest tam dobrze, i kwalifikacje też mi pokazały że różowo tam nie będzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3, ale można też inaczej niż iść w skrajności. Iść w pracę, pasję, coś co rozwija albo coś tworzyć niż tylko tyłkiem machać.

Ja poszłam w pasję tyle, że przeradzają się one powoli w obsesje. Nie mogę żyć bez tego. Już nie wiem co mam robić. Wszystko czego się dotknę tworzy klatkę wokół mnie. Zniewala mnie. Muszę się czegoś uczepić bo bym eksplodowała chyba. Choć i tak jest ciężko jak cholera. Mam wrażenie, że wpadam w obłęd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×