Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Przeczytałam posty i postanowiłam napisać, bo może ktoś o podobnych doświadczeniach się odezwie. Podobnie jak Gosia hd ( bardzo Ci życzę powrotu w pełni do zdrowia) odstawiłam benzo, a schodziłam z 6-8mg klonazepamu dziennie. Około 10 lat temu zapisała mi go lekarka na nerwicę i fobię społeczną. Zaczynałam od małych dawek, potem stopniowo potrzebowałam coraz więcej. Kto miał z tym świństwem styczność wie, jak potrafi dać poczucie spokoju i złudnego bezpieczeństwa a prowadzi do” znieczulenia wrażliwości”, która zastępuje normalne postrzeganie świata.

Ja poszłam do lekarza specjalisty od uzależnień, który rozpisał mi odstawianie na 24 dni. Za szybko odstawiałam i było bardzo ciężko-robiłam to sama w domu ( nie pracuję obecnie). Czemu na tak krótko rozpisał wiedząc jak to się może skończyć ( ataki, pogotowie) tego nie wiem, bo więcej u niego nie byłam, poszłam do kogo innego i ona mnie prowadzi. I krótko-po raz pierwszy od lat czuję radość z życia. Jest też strach, czasem lęk, ale wiem, że to musi być długi proces. Minęło około 2 miesiące po odstawieniu. Jeśli wieć ktoś jest czuje, że musi brać nawet nie tak często , te tabletki lub inne z tej grupy, niech się nie okłamuje, że się nie uzależni. Potem zapłaci za to wysoka cenę on i jego rodzina. Polecam lekarza specjalistę od uzależnień, najlepiej w poradni uzależnień. Pozdrawiam wszystkich uwikłanych w ten nałóg –można z tym walczyć. Samemu nie uda się z tego wyjąć-to znaczy wyj ątkom się udaje. I jeszcze ważne-będąc w tym nałogu, wydawało mi się, że mam nieuleczalną depresję, która się pogłębia, wszystko traciło sens. Ale to było na skutek brania clon. , to on powodował takie odczucia . Teraz pomału wracają kolory , radość, i poczucie sensu i to jest piękne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich.

Serdecznie proszę o wskazówkę, pomoc. Otóż od 15 lat biorę Rudotel ( bywało, że aż 80 mg / doba ). Od paru miesięcy jestem na 60 mg. dziennie. Napiszcie zgodnie ze swoją wiedzą, doswiadczeniem, czy można z tekiej ilości zejść ? Czy można w jakis sposób zniwelować objawy odstawienne ? Dodam, że nie mając pojęcia zielonego pewnego dnia odstawiłam z dnia na dzień.... No i po 4,5 dniach masakra. Teraz z kolei prubuję po trochu - 5 mg na trzy tygodnie. Nie powiem , żeby bez objawów. Boję się jednak co dalej ? Przepraszam, że może nieco chaotycznie ale tak naprawdę nie wiem jak postępować ... Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Odstawiłem klonozepam po 20 latach brania 0,5 mg dziennie. Dawka mała, ale okres bardzo długi. Teraz nie pamiętam co to benzo. od 2 lat. Nie było łatwo, czasem bardzo trudno, ale gwarantuję, że da się to wszystko przeżyć :) przy odpowiedniej wiedzy, wsparciu rodziny i przyjaciół, ale co najważniejsze dzięki samozaparciu i wytrwałości. Wszystko zależy tylko od nas choć ogromne znaczenie ma też lekarz prowadzący ( którego darzę ogromnym zaufaniem ) jak też w późniejszym czasie psychoterapia. Po odstawieniu dostałem nowe drugie lepsze życie bez napadów paniki ( teraz wiem co to było, wcześniej tego nikt nie tłumaczył ) i innych mieszanek odczuć uzależnienia i ciągłego mini odwyku (też nie miałem latami pojęcia o co chodzi, dlaczego i co mi jest ) Jeśli będę mógł pomóc to podaję maila : jacku_m@poczta.fm i tel 663 506 114. Rozumiem jak bardzo ważne mogą być odpowiedzi na pytania, które nasuwają się przy odstawianiu i po nim. Jedno jest pewne ... JEST TO MOŻLIWE :)

 

Pozdrawiam :)

Marek

 

-- 08 kwi 2011, 16:05 --

 

Wkradł mi się mały błąd. Odwyk zacząłem 2 lata temu, a bez benzo. jestem rok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja, jacku sie odezwał więc chciałabym Cię -jacku- zapytać, jak długo miałes ataki paniki po odstawieniu tabletek?

Ja schodzę z 6 mg./8mg., ale może też kiedyś bedę w tym miejscu co Ty. Na razie mam napady histerii, albo rozpaczy która potrafi mnie rozłożyć kompletnie, zero mechnizmów obronnych. Ale cos sie "przeciera" bo psychika dochodzi do siebie po kilku godzinach i tego sie teraz trzymam. Przerwałam terapię...

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze to nic nie przerywać. Ataki paniki utrzymują się długo i trzeba mieć cierpliwość. Na ataki paniki specjalista przepisał mi Efewelon, który na mnie zadziałał idealnie. Brak ataków. Musisz sobie też uświadomić co to są te ataki (można się nauczyć z nimi walczyć i niwelować je) poznać ich mechanizm działania i utwierdzić się w tym, że nie są one długie max do 50 minut i że Cię nie zabiją :D Fakt są nieprzyjemne, ale jak je poznasz da się wytrzymać ( mój sposób na ataki - Głębokie wdechy przy zdecydowanych wydechach, chodzenie po pomieszczeniu - nie zależnie czy panika dopadła mnie w dzień czy też wydarła brutalnie w środku nocy z łóżka i kiedy myślisz, że to już koniec i zejdziesz z tego świata zaparz sobie herbatę weź jedz np. jabłko lub kromkę chleba (kiedy czujesz że Ci jest niedobrze na żołądku) i powtarzaj sobie, że to tylko atak paniki i zaraz przejdzie. Mi to pomagało. Ataki minęły i choć to dziwne jeszcze czasem czekam na taki żeby moc sobie pokazać, że jestem silny i że ponownie go pokonam. Polecam Ci gorąco powrót do lekarza i powrót do odstawiania. Ustal sobie scenariusz i niczego nie rób na siłę. Jeżeli zachodzi potrzeba wprowadzenia Inhibitorów trzeba je wprowadzić jeżeli trzeba wprowadzić beta-blokery to muszą one być ( pomocne w ataku paniki w uczuciu silnego bicia serca wys. ciśnienia itp) Teraz powolne odstawianie leku i psychoterapia oraz wsparcie rodziny i przyjaciół, ale nie na zasadzie jaka jesteś biedna tylko na zasadzie wsparcia i zrozumienia. Spróbuj ponownie redukować bardzo powoli dawkę np. przez kolejny tydzień lub dwa bądź na 3/4 dawki, potem kolejny tydzień lub dwa na 1/2 następny okres na1/4 potem jeden dzień w tygodniu lub dwóch bez dawki kolejne 2 dni bez leku i znowu trzy dni i tak do zera. I Bardzo ważna rzecz. jeżeli czujesz, że nie wyrabiasz wróć natychmiast do dawki z którą czułaś się dobrze i znowu bądź na niej tydzień lub dwa po czym zmieszaj , ale nie podnoś nigdy dawki. W słabych momentach czytaj sobie do znudzenia wiadomości na stronie, której link gdzieś tu widziałem. Ja jestem chrześcijaninem więc wiara w moc modlitwy i różańca też jest nieoceniona. Pamiętaj o najważniejszym, że jeżeli nawet teraz myślisz, że odstawienie nie jest realne i że już do końca życia będziesz tak miała to nie jest to prawdą (mój pierwszy odwyk - katastrofa). Jeżeli będziesz silna uparta i zdecydowana z tym skończyć nie ma możliwości tego nie zrobić :* Nastaw się, że będzie trudno, ale wszystko da się przeżyć :) nie jest aż tak źle jak się wszystkim wydaje. Dowiedź się jak najwięcej o tym co Cię czeka od lekarza i od ludzi, a kiedy będziesz wiedziała, że tak ma być i to nic nadzwyczajnego - dasz sobie radę. Czas dobrego samopoczucia będzie się wydłuża,ł a ataki będą odchodziły w niepamięć. Sumując : Twarda decyzja, kontakt z lekarzem, wsparcie rodziny i bliskich, samozaparcie, pozytywne nastawienie ( w ciężkim okresie go brak tego jestem pewien, ale to mija ) Ruch i oddech, wprowadzenie koniecznych leków, trzymanie się scenariusza, wbicie sobie do głowy, że od tego się nie umiera ( choć myśli mówią co innego, ale to tylko myśli - tu mów sobie zaraz jak wstaniesz do lustra, ze dasz radę jesteś silna i pewna siebie, że zerwiesz z lekami, że jesteś potrzebna i wspaniała :) nie żałuj sobie komplementów, a czasem opieprz się, że się chcesz poddawać. Płacz kiedy chcesz, płacz nie jest oznaką słabości :) Wszystko będzie dobrze, tylko potrzeba czasu, oj duuuużo czasu :) Ale watro :) Zawsze możesz zadzwonić jak będzie źle :) Na tej wyboistej drodze jak przystanki autobusowe jest nadzieja, odpoczywaj na nich, bo na końcu tej drogi jest normalne życie :)))) i nie jest ważne ile razy upadniesz na tej drodze, ale ile razy się PODNIESIESZ :*

POWODZENIA !!! Dasz radę skoro ja dałem hihi :)

 

-- 09 kwi 2011, 11:06 --

 

jacku, Jeszcze jedno. Byłoby nieuczciwe z mojej strony gdybym napisał, że w 100% jest w porządku. Otóż nie. Śmiało mogę jednak stwierdzić, że jest ok w 97%, a to i tak bardzo dużo :) Nadal czasem borykam się z niepokojem (szczególnie zaraz po otworzeniu oczu rano) i niepewnościami oraz z doznaniami ciała, ale że wiem co i dlaczego mogę uznać, że to normalne i standard mojego życia psychicznego jest doskonały, a wierz mi mam skalę porównawczą :) Nigdy też nie wstydziłem się, że jestem uzależniony i wszyscy moi znajomi o tym wiedzieli. Nie miałem i nie mam problemu mówić o objawach i myślach , jak też o tym, że się leczyłem czy też miałem kontakt z psychiatrą. PAMIĘTAJ to ... z czym się borykasz nie jest objawem, że jesteś bezwartościową chorą psychicznie osobą. To stereotypy z ciemnych czasów lecz niestety nadal się utrzymujące. Ja byłem zwyczajnie uzależniony. Uzależnienie to choroba jak grypa, angina, czy zapalenie stawów, choroba KTÓRĄ SIĘ LECZYĆ POWINNO i mówić o niej otwarcie :) Ot taki urok naszego życia :P które możemy sami zmienić i powinniśmy to zrobić :) niezależnie ile to będzie trwało. Życie jest za krótkie, a ludzie wspaniali, żeby nałogi nami rządziły :) Podaj mi minna adres mail to wyślę Ci coś w rodzaju notatek z odwyku, objawy które mi on zafundował, dziwne myśli, lęki i niepokoje jak też przemyślenia. Nadal walczę, ale zdecydowanie wygrywam !!!!! :D i Ty też wygrasz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ja też chce napisać o swoim odstawianiu.Brałem prawie 4 lata klonazepam, w przeliczeniu na valium to wychodziło dziennie około 20 do 30 mg. Niestety musiałem udać sie ze swoim uzależnieniem do psychiatry.Odstawiałem jakieś pół roku i udało się :yeah: Szczerze,nie było ciężko i tego właśnie Wam życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miała swoja przygodę z lekami tego typu. I nie zalecam....Kiedyś dawno temu brała Xanax wyszłam jakoś z tego bez szwanku .. może brałam mało, może nie zapijałam takimi dużymi ilościami alkoholu? Później miałam bardzo zły okres w życiu i zaczęłam brać lorafen. Brałam jakieś 2 miesiące ale ni oszczędzałam sobie przy tym alkoholu i... później z dnia na dzień chciałam to zakończyć. Odstawiłam leki i nie wiedziałam jakie są tego skutki. Miałam drgawki całego ciała i bóle kości i stawów. Bóle nie do zniesienia takiego czegoś nie przeżyłam wcześniej i nie mam zamiaru tego powtórzyć. Trafiłam na pogotowie i nie potrafiłam tych bóli powiązać z odstawieniem leku. Byłam po prostu nie świadoma skutków brania i odstawienia tego leku. Lekarze nie wiedzieli co mi jest i nic nie pomogli. Wracając ze szpitala dostałam ataku drgawkowego - typowego ataku epilepsji z utratą przytomności. Teraz dopiero zaczął się horror- leczę się na padaczkę od 3 lat bo nikt nie rozumie, ze to nie odpowiednie odstawienie leków było przyczyną. Poza tym miałam niezbyt pozytywne eeg i cóż jestem według lekarzy epileptykiem.... a ja wiem ,że to lorafen był przyczyna tego wszystkiego....Zniszczyłam sobie tym zdrowie i życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już miesiąc nie biorę wogóle elenium po 2,5 roku zarzywania.... zostało mi jeszcze 5 mg rudotelu do odstawienia... ale czuje się źle... ten miesiąc był chyba najgorszy w całym moim życiu :(

 

Aby zniwelować skutki odstawienne biorę perazyne 25 mg rano i 25 mg wieczorem i do tego paroksetynę 20 mg

 

Czy brak koncentracji, osłabiona pamięć i ogólne rozbicie - dezorientacja to normalne objawy odstawienne ??

 

Dodam jeszcze że przedwczoraj wypiłem 4 piwka żeby się wyluzować trochę... i udało się wyluzowałem się :) poczułem się na chwilę "normalnie"... :)

 

Tylko teraz się boję czy sobie czegoś nie uszkodziłem... i czy nie umieram po tych 4 piwach, bo czuję się gorzej... :(

 

Czy to kiedyś minie... i poczuje się "normalnie" ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem w trakcie odstawiania clonazepamu.

Zażywam regularnie , każdego dnia go od 4 lat w ilości około 1 mg /doba.

Clonazepam miał łagodzić zaburzenia depresyjno-lękowe do momentu , kiedy to miałem trafić na właściwy , bezpieczny lek.

W tym czasie wypróbowano na mnie cały szereg medykamentów-całkowicie bezskutecznie. Kilka pobytów w psychiatryku.

Benzo stało się moim błogosławieństwem , ale jak teraz widzę również przekleństwem.

Myślałem , że dawka 1 mg na dobę jest dawką minimalną i że mam nad tym kontrolę.

Przeraziłem się dopiero wówczas, gdy przeczytałem ,że odpowiada to dawce 4 tabletek 5mg Relanium na dobę !!

W czasie brania clonazepamu mój stan się sukcesywnie pogarszał. Myślałem , że to choroba postępuje. ( paradoksalnie nasilił mi się lęk, depresja.Ale wyraźnie zaznaczyła się też potężna derealizacja,dezorientacja, niemożnośc skupienia myśli, nie potrafię przeczytać książki czy obejrzeć meczu oraz filmu...nic do mnie nie dociera. Całkowita amnezja pamięci świeżej...Właściwie pamięc dotycząca okresu brania clona, czyli kilka lat wstecz jest w zasadzie tylko fragmentaryczna i ogranicza się do jakichś wielkich lub drastycznych wydarzeń.Poza tym nie wiem gdzie podziały się te lata- nie odróżniam ich od snu.)

Leki właściwie mojej chorobie ścinają mnie z nóg -nie jestem w stanie ich brać-paradoksalnie nasilają wszystkie objawy.To zapewne wynik ich intereakcji z uzależnieniem od clonazepamu.

Kiedyś będąc zdrowym człowiekiem jeden raz połakomiłem się w sytuacji kryzysowej na tabletkę relanium.

Zmiażdżyło mnie praktycznie na 2 dni.

Więc jak teraz mialem dobrze się czuć regularnie zażywając równowartośc 3-4 tabletek 5 mg relanium na dobę??

Delikatnie licząc w ciągu 4 lat zażyłem 3-4 tysiące 5mg tabletek relanium !!!!!!!!!!!!

Od 1,5 tygodnia odstawiam

jest ciężko, ale będzie zapewne jeszcze gorzej

Niektóre objawy drastycznie się pogłębiły.

Ale pojawiło się kilka chwil namiastki pięknej trzeźwości.

Myślę, że do końca roku dam radę zakończyc tą drogę przez mękę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ciągu 2 tygodniu udało mi się zmniejszyć dawkę o 50 %.

Teraz trzeba będzie trochę zwolnić.

Nie jest tak źle jak się spodziewałem.

Może dzięki temu, że nastawiłem sie mentalnie na najgorsze.

A po drugie przygotowałem się do tego czytając opracowanie o tym jakie objawy i dlaczego się pojawią w trakcie odstawiania.

Najbardziej odczuwam bardzo mocno zwiększone napięcie mięśni, zwłaszcza pleców.Do tego stopnia, że mam permanentne "zakwasy"

Boli obojętnie, czy leżę, siedzę, stoję, chodzę.

Ubranie skarpetek to udręka

Uda z przemęczenia napięciem mam jak z waty.

Bardzo silne, kilkugodzinne bóle głowy ( raz myślałem ,że oślepnę, miałem wrażenie że wyskoczy mi jedno oko, jak zamknąłem oczy to widziałem świetliste wirujące kręgi ).Nie ustępują nawet pod wpływem 3 pyralgin....

Nerwowośc.Agresja. To akurat lubię .Lepsze to niż wycofana depresja.

Ataki derealizacji mocniejszej niż "zwykle". Derealizację na stałym poziomie mam od 4 lat, ale te ataki są duużo mocniejsze.

Ataki paniki ( dotychczas miałem "tylko" bardzo silny, stały 24h/dobę wolnopłynący lęk )-na szczęscie trwają max godzinę.Poza tym wiedza o ich genezie pozwala mi nie wpaśc w zaklęty krąg paniki

Duża huśtawka nastroju . Od "jaki ten świat fajny" po "dziś wieczorem chyba się powieszę"

Jeden dzień na rano w ogóle nie zażyłem clona.Przypadkowo. Gdy sobie to uświadomiłem koło 14 to oczywiście w padłem w panikę....lecz udalo mi się ja zdezaktywować, dzięki wiedzy na temat uzależnienie od benzo i 4 letniej praktyce z lękiem ,hehe

Ogólnie nie jest źle.

Nie żałuje , że podjąłem decyzję o odstawieniu.

Choroba właściwa nie nasila się. Co wydawało się nie możliwe.

Myślę, że do końca roku będę wolny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet już nie pamiętam dokładnie, ale źle się czułem dość długo. Teraz już nawet o klonie, czy alprazolamie nie myślę, nie jest obecny ani jeden, ani drugi w mojej swiadomości, a kiedyś wręcz obsesyjnie śniły mi się tabletki po nocach.

Koszt rzucenia tego był spory, zwłaszcza koszt pracy zawodowej, kontaktów społecznych, ale było warto, bo wciskałem benzo bardzo długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL, myślę, że nie poczujesz się gorzej, myślę że mogą zdarzać się slabsze dni, ale z czasem po prostu przestaniesz myśleć o benzo, i tabletki te nie będą Ci już do niczego potrzebne.

Z tego, co pamiętam, schodziłeś stopniowo, więc podszedłeś do tematu właściwie, i na pewno będzie wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, Mam nadzieje ;)

 

-- 26 paź 2011, 15:36 --

 

Wziolem dziś 0,25 alproxa bo bylo ciężko... i na chwilę poczułem się lepiej.

 

Przynajmniej wiem że moje złe samopoczucie to tylko skutki odstawienne benzo...

 

-- 27 paź 2011, 12:32 --

 

A ja jednak nie dałem rady odstawić benzo... dziś byłem u mojej psychiatrki i doszliśmy do wniosku że narazie jeszcze wróce do tej dawki co bralem :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×