Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

Kalebx3,

Czyli co proponujesz? Trucie się prochami przez kolejne 20 lat z powodu lęku przed atakiem paniki?

 

nie mam koncepcji ,,, obecnie jestem w tak huj-owej kondycji ,że nie wiem co komu i czym .

ledwo żyję , jestem w dołku ,,, głowa waży tonę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kaja 123 a Ty to tylko terapia i terapia! Terapia tu gówno pomoże. Swoje i tak trzeba odcierpieć dopuki rozkalibrowany centralny układ nerwowy się sam zregeneruje.

:D:D:D może i Tobie gówno pomaga chociaż trudno stwierdzić bo chyba nie próbowałaś :D Ja nie lubię cierpieć więc opisuję najłatwiejszy sposób pomocy sobie. Dzięki tym gównianym metodom nie mam objawów, radzę sobie i jestem z tego faktu zadowolona. Terapia terapią najważniejsze żeby odstawiać powoli wtedy skutki odstawiania są łagodniejsze. Z tego co pamiętam Ty odstawiłaś od razu i objawy mijałaś poważne i bardzo długo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jeśli zdecyduję się na ten ośrodek detoksykacyjny w szpitalu to jakie rzeczy osobiste mam ze sobą zabrać? jak ja tam umyję sobie włosy przez 4 tygodnie pobytu, bo tyle oznaczył mi lekarz prowadzący, który chce wypisać mi skierowanie. Czy można zabrać ze sobą takie rzeczy jak np.golarki, nożyczki ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jeśli zdecyduję się na ten ośrodek detoksykacyjny w szpitalu to jakie rzeczy osobiste mam ze sobą zabrać? jak ja tam umyję sobie włosy przez 4 tygodnie pobytu, bo tyle oznaczył mi lekarz prowadzący, który chce wypisać mi skierowanie. Czy można zabrać ze sobą takie rzeczy jak np.golarki, nożyczki ???

Nie mozna nic co ma kabel np. suszarka do włosów. Zadnych leków, czy nawet parafarmaceutyków. 4 tyg to bardzo krótko. Mi powiedziano 2-4 misiace

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałem się tylko pochwalić, że już prawie dwa miesiące nie biorę żadnych benzosów! Najgorsze były pierwsze trzy tygodnie, potem drgawki i psychozy stopniowo minęły i została tylko deprecha, ale tę zwalczam sertraliną. Obecnie czuję się świetnie, pamięć i koncentracja wróciły (w końcowej fazie brania miałem je tak osłabione, że potrafiłem wrócić ze sklepu, a godzinę później znowu się ubierać, bo zapomniałem, że w nim byłem). Intelekt również powrócił, by gdy wspominam ostatni prawie rok, przez który brałem, byłem tak infantylny, podejmowałem tak idiotyczne decyzje (nie widząc w nich wtedy niczego nieracjonalnego), jakby dosłownie ubyło mi kilka punktów IQ.

Nie byłem widocznie w aż tak złym stanie, skoro udało mi się przejść przez to samemu, bez wizyty na oddziale, co nie zmienia faktu, że mam za sobą jeden z najgorszych okresów w życiu. Przypominając go sobie, za nic nie mam ochoty do tabletek wracać, mimo że były nieocenione jeśli chodzi o lęki.

Pozostał jedynie bałagan w życiu, ale jakoś go ogarniam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem czysty od benzo już ponad miesiąc, brałem od 5 lat alprazolam.

Siedzę aktualnie w szpitalu na oddziale podwójnych diagnoz w Krakowie,

gdzie leczę swoje uzależnienie od benzo i narkotyków.

Najgorsze jest to że nie widzę żadnego sensu i zysku z odstawienia benzo,

co z tego że jestem czysty ? nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem czysty od benzo już ponad miesiąc, brałem od 5 lat alprazolam.

Siedzę aktualnie w szpitalu na oddziale podwójnych diagnoz w Krakowie,

gdzie leczę swoje uzależnienie od benzo i narkotyków.

Najgorsze jest to że nie widzę żadnego sensu i zysku z odstawienia benzo,

co z tego że jestem czysty ? nic.

widzę , ze jesteś z Wawy, to dlaczego siedzisz w szpitalu w Krakowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę , ze jesteś z Wawy, to dlaczego siedzisz w szpitalu w Krakowie?

 

Bo w Warszawie nie ma nigdzie oddziału dla ludzi z podwójną diagnozą czyli uzależnienia + zaburzenia.

W Polsce są aktualnie tylko 4 takie oddziały, w tym - jeden w Krakowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo tu mnie nie było. Ale z tak ciekawości zapytam - ile mg braliście benzo dziennie (w moim przypadku clonazepam), jak długo braliście? Pytam, bo już jestem tzw. wiekowy do Was mili, a brałem 21 lat 2 mg, jak wypiłem co nieco - to i do 4-6mg(ale to było naprawdę rzadko), zszedłem przez chyba rok temu do 0,5 mg clonazepamu i nie piłem w ogóle podczas schodzenia. Ale jak doszedłem do dawki 0,25 mg, to tak mną "poturbowała", że przez tydzień wytrzymałem i spowrotem wszedłem na 0,5 mg clona. I tak od 2 lat funkcjonuję funkcjonuję ok. Dziś nie powiem, że nie wypiję, ale nie są to duże ilości i rzadko się zdarzają, ale jak wypiję- na drugi dzień biorę 1 mg i wszystko w porządku. W związku z powyższym "młodzi wiekiem i stażem" = co się stało, że potrzebujecie odwyku? Czy tolerka u Was rosła, czy braliście więcej i czemu? ciekawi mnie ten problem benzo, bo ja brałem 20 lat i nie wiedziałem, że jestem, że jestem uzależniony!! Aczkolwiek teraz mi nie przeszkadza łyknięcie te 0,5mg - normalnie funkcjonuję i normalnie pracuję. Pozdrawiam

 

Będę wdzięczny za każdą odpowiedź. Pozdrawiam Andrzej :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo tu mnie nie było. Ale z tak ciekawości zapytam - ile mg braliście benzo dziennie (w moim przypadku clonazepam), jak długo braliście? Pytam, bo już jestem tzw. wiekowy do Was mili, a brałem 21 lat 2 mg, jak wypiłem co nieco - to i do 4-6mg(ale to było naprawdę rzadko), zszedłem przez chyba rok temu do 0,5 mg clonazepamu i nie piłem w ogóle podczas schodzenia. Ale jak doszedłem do dawki 0,25 mg, to tak mną "poturbowała", że przez tydzień wytrzymałem i spowrotem wszedłem na 0,5 mg clona. I tak od 2 lat funkcjonuję funkcjonuję ok. Dziś nie powiem, że nie wypiję, ale nie są to duże ilości i rzadko się zdarzają, ale jak wypiję- na drugi dzień biorę 1 mg i wszystko w porządku. W związku z powyższym "młodzi wiekiem i stażem" = co się stało, że potrzebujecie odwyku? Czy tolerka u Was rosła, czy braliście więcej i czemu? ciekawi mnie ten problem benzo, bo ja brałem 20 lat i nie wiedziałem, że jestem, że jestem uzależniony!! Aczkolwiek teraz mi nie przeszkadza łyknięcie te 0,5mg - normalnie funkcjonuję i normalnie pracuję. Pozdrawiam

 

Będę wdzięczny za każdą odpowiedź. Pozdrawiam Andrzej :uklon:

Witaj :)

to może ja się wypowiem ;-) zajrzałam tutaj dziś po długiej nieobecności nie będę ukrywać, że z nudów, gdyż leżę w łóżku z angina.

Ja też przez długie lata zazywalam clonazepam i nadal zazywam. Kiedyś w dawce 2 mg, potem 1 mg i przez 10 lat po 0,5 mg.

Zdarzyło mi się zupełnie odstawić benzo lecz okoliczności rodzinne doprowadziły do powrotu do clona w dawce 0,25 - 0,5 mg dziennie. Niestety jak na razie nie odstawiam tej dawki :/ może gdzieś w głębi duszy bardzo bym chciała znowu nie brać tego leku. Ja również normalnie funkcjonuję, pracuję zawodowo itp. Nigdy nie byłam na detoksie lecz sama zmniejszalam dawki leku.

Nie wiem czy moja wypowiedź Andrzeju Ci pomogła, jeśli tak to dobrze. Jeśli masz pytania, chętnie odpowiem. Pozdrowienia:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konwali@, dzięki serdeczne za odpowiedź na mój wpis.Twoja odpowiedź dla mnie jest satysfakcjonująca, przez co rozumiem, że "nie jadłaś jak cukierków" ale czuwałaś? Ja nie świadom, ale zawsze byłem daleki od leków tego typu, ale zażywałem "dla świętego spokoju", a to było jak się okazało uzależnienie. Na szczęście - spustoszeń w organizmie nie mam, kontrolując sobie krew i wszystkie enzymy(trzustkowe i wątrobowe). czyli konwali@, nie łykać jak tabletek "szczęścia", a kto wie kiedy następuje uzależnienie? - ja przez 20 lat nie miałem pojęcia!! A są tu osoby na forum - czytając - , że wiedzą, co to tolerancja czy nie-tolerancja" - i łykają coraz więcej mg i jak to wytłumaczyć, że jest się świadomym w swoim uzależnieniu i decyduje się na odwyk? Jak dobrze, że nie byłem nieświadomy swego uzależnienia!! Potwierdza się jedno: "im mniej wiesz, to jesteś zdrowszy". Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konwali@, dzięki serdeczne za odpowiedź na mój wpis.Twoja odpowiedź dla mnie jest satysfakcjonująca, przez co rozumiem, że "nie jadłaś jak cukierków" ale czuwałaś? Ja nie świadom, ale zawsze byłem daleki od leków tego typu, ale zażywałem "dla świętego spokoju", a to było jak się okazało uzależnienie. Na szczęście - spustoszeń w organizmie nie mam, kontrolując sobie krew i wszystkie enzymy(trzustkowe i wątrobowe). czyli konwali@, nie łykać jak tabletek "szczęścia", a kto wie kiedy następuje uzależnienie? - ja przez 20 lat nie miałem pojęcia!! A są tu osoby na forum - czytając - , że wiedzą, co to tolerancja czy nie-tolerancja" - i łykają coraz więcej mg i jak to wytłumaczyć, że jest się świadomym w swoim uzależnieniu i decyduje się na odwyk? Jak dobrze, że nie byłem nieświadomy swego uzależnienia!! Potwierdza się jedno: "im mniej wiesz, to jesteś zdrowszy". Pozdrawiam serdecznie. Andrzej

Witaj Andrzej :)

ja tak samo jak Ty przez długi okres czasu nie miałam pojęcia, że ten lek uzależnia. Lekarz przepisał, kazał zażywać więc stosowałam się do zaleceń. Dopiero jak kiedyś przeczytałam artykuł na temat tych leków to mnie strach odleciał. Poszłam wówczas do lekarza żeby mi wyjaśnił co i jak. Dostałam odpowiedź, że skoro pani dobrze się czuje i nie zwiększa pani dawki to nie ma obaw o uzależnienie. Ja jednak nie dałam za wygraną, szukałam, czytałam i sama zdecydowałam o zmniejszaniu dawki, aż zeszłym wtedy do zera. Niestety jak już pisałam powróciłam do leku, ale chyba bardziej z ostrożności żeby nie popaść w stan jak sprzed wielu lat. Rozmawiam z lekarzem a nawet lekarzami i mówią, że dawka do 0,5mg to żadna dawka. Może komuś wydawać się to złe, śmieszne czy naiwne, ale wolę zażywać minimalną dawkę i czuć się dobrze niż zażywać tony innych leków, które są również niebezpieczne. Kiedyś nie miałam świadomości o tym leku, teraz mam i wiem, że i tak będę próbowała małymi krokami znowu zejść do dawki zero - czego sobie i wszystkim tutaj obecnym życzę. Powodzenia w zmaganiu z dniem codziennym i walce o lepsze jutro :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po 40stce. BZD biorę naście lat ( 15?17? ) Biorę Cloranxen, to nie jest silne benzo. Jeszcze niedawni brałam Estzolam na spanie. Estazolam udało mi się zastąpić Hydro. Cloranxen próbowałam sama odstawić, zmniejszając dawki. Nie udało.

Do zeszłego roku funkcjnowałam normalnie. W zeszłym roku lęki się nasiliły, stały sie permanentne. Budzę się, otwieram oczy i juz czuję lęk. Doszło agorafobia. Sama nie wyjdę z domu, a z mężem to dla mnie olbrzymi stres. Od roku nie byłam na zakupach. Siedzę w domu i wegetuje.

Psychiatra powiedziałą, że tak się zrobiło po tak długim braniu bzd, i że nie widzi leczenie bez detoxu. Do tego choruje na Zespół Sjogrena, który też bardzo uprzykrza życie. Na dodatek, przez ZS mam duży problem z dobraniem antydepreseantów. W tej chwili biorę Cloraxen 10mg, jak nie daję rady, albo wychodzę biorę dodatkowo drugie 10mg. Hydro 10-20mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak - co człowiek, to inna historia; co człowiek, to inny organizm. Ja już się zbliżam do 60-tki i chyba z clonami umrę. Współczuję Ci vica, że taki horror przechodzisz. Przy schodzeniu podpierałem się hydroksyzyną, ale w dawkach początkowych 25mg, potem 50mg i przestała działać i zostałem na cloniku 0,5mg i nie zawracam sobie głowy już odstawianiem, katowaniem samego siebie. Pozdrawiam Wszystkich forumowiczów. Andrzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem po 40stce. BZD biorę naście lat ( 15?17? ) Biorę Cloranxen, to nie jest silne benzo. Jeszcze niedawni brałam Estzolam na spanie. Estazolam udało mi się zastąpić Hydro. Cloranxen próbowałam sama odstawić, zmniejszając dawki.
Hej :-) Miałam bardzo podobnie z lekami i z lękami, ze spaniem. Brałaś benzo żeby stłumić objawy nerwicy? Czy z jakiegoś innego powodu? Bo jeżeli z tego pierwszego to będzie problem żeby odstawić bez wsparcia specjalistów, bo problem wróci ze zdwojoną siłą za długo go tłumiłaś. Ale się da i jestem tego żywym przykładem :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

da sie:) ja mam nerwice, kilka dni mialam tak okropne ataki paniki ze ublagalam lekarke o lorafen i bralam tak z miesiac po 1, potem po pol teraz nie b iore wcale.chodze na terapie grupowa. ale nie powiem, kusi mnie czasem ta tabletka szczescia. zwlaszcza jak mnie dopada to okropne napiecie na tera[pii... po lorafenie caly swiat byl kolorowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie po 24h godzinach ciągłego uczucia ścisku w klatce piersiowej wystąpiła hiperwentylacja - i tak trafiłem do szpitala (myślałem że mam zawał), po Alproxie (benzodiazepin) przeszło jak ręką odjął, dlatego też tak go pokochałem, że w końcu się od niego mocno uzależniłem. Początkowo dawka to 1mg/dziennie, u szczytu było to 3mg/dziennie, przy próbie odstawienia napady paniki i lęku, dopiero psychiatra ułożył mi szczegółowy plan odstawienia (16 tygodni stosowania + 12 tygodni odstawiania) - dzisiaj tylko doraźnie, gdy mam coś stresogennego to 0,5mg na raz. Szkoda tylko że na drugi dzień jest "zwał" jak po amfetaminie (mięśnie bolą i ogólnie pogorszony nastrój).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×