Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

szpital powinien chyba dać Ci jakieś wskazówki a może skierować na jakąś terapię,

 

Dokładnie tak..

Trochę dla mnie dziwne ze zamienili ci afobam na clona, który jest mocniejszy a nie na relanium :?

 

Niestety, też się spotkałem z tym, że lekarze robią podmianę z innych leków benzo na Clona, myśląc, że skoro jest od lekiem dłużej działającym, niż afobam, to będzie np lepiej się z niego schodziło..Niestety, duży błąd w sztuce i niekompetencja, jakby jeden z drugim wysilił się choć przez moment i przeczytał opracowanie prof H.Ashton o benzodiazepinach,

 

tutaj

http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha02.htm

to w rozdziale II w punkcie ODWYK podpunkt (2) przeczyta, że:

 

"Niektórzy lekarze w USA przestawiają pacjentów na Clonazepam, uważając, że będzie łatwiej go odstawić niż np. alprazolam (Xanax) czy lorazepam (Ativan), ponieważ nieco wolniej jest eliminowany. Jednak Clonazepam nie nadaje się do tego celu. Jest to niezwykle silna benzodiazepina, eliminowana znacznie szybciej, niż diazepam (patrz Tabela 1, Rozdział I), a najmniejsza dostępna dawka [w Polsce – dodatek tłumacza] to 0.5mg (równoważne 10mg diazepamu). Jest praktycznie niemożliwe osiągnięcie pożądanego, stałego i powolnego spadku stężenia tego leku w organizmie. Istnieją też dowody, że Clonazepam jest szczególnie złośliwą benzodiazepiną, od której odwyk jest niezmiernie trudny. Dla wielu osób już samo przejście z Clonazepamu na diazepam nastręcza wiele problemów."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukrecja666,

Ja biorę Clonazepam od miesiąca 2mg plus 300mg kwetaplexu na noc, problemy ze snem, czy naprawdę mam się tak bać tego Clonazepamu ?

 

kazimierz61 Podajesz w swoim podpisie F-31, to symbol choroby afektywnej dwubiegunowej, więc jeśli tak, to chyba trochę inaczej podchodzi się do takiej sprawy, gdyż twoje zaburzenie ma podłoże organiczne, nie psychogenne, tak jak nerwica, czy fobia klasyczna, aczkolwiek ludzie z poważniejszymi zaburzeniami także się uzależniają i później są tzw pacjentami podwójnej diagnozy ..W Krakowie otworzyli oddział w szpitalu im . Babińskiego właśnie dla osób z podwójną diagozą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szpital powinien chyba dać Ci jakieś wskazówki a może skierować na jakąś terapię,

 

Dokładnie tak..

Trochę dla mnie dziwne ze zamienili ci afobam na clona, który jest mocniejszy a nie na relanium :?

 

Niestety, też się spotkałem z tym, że lekarze robią podmianę z innych leków benzo na Clona, myśląc, że skoro jest od lekiem dłużej działającym, niż afobam, to będzie np lepiej się z niego schodziło..Niestety, duży błąd w sztuce i niekompetencja, jakby jeden z drugim wysilił się choć przez moment i przeczytał opracowanie prof H.Ashton o benzodiazepinach,

 

tutaj

http://www.benzo.org.uk/polman/bzcha02.htm

to w rozdziale II w punkcie ODWYK podpunkt (2) przeczyta, że:

 

"Niektórzy lekarze w USA przestawiają pacjentów na Clonazepam, uważając, że będzie łatwiej go odstawić niż np. alprazolam (Xanax) czy lorazepam (Ativan), ponieważ nieco wolniej jest eliminowany. Jednak Clonazepam nie nadaje się do tego celu. Jest to niezwykle silna benzodiazepina, eliminowana znacznie szybciej, niż diazepam (patrz Tabela 1, Rozdział I), a najmniejsza dostępna dawka [w Polsce – dodatek tłumacza] to 0.5mg (równoważne 10mg diazepamu). Jest praktycznie niemożliwe osiągnięcie pożądanego, stałego i powolnego spadku stężenia tego leku w organizmie. Istnieją też dowody, że Clonazepam jest szczególnie złośliwą benzodiazepiną, od której odwyk jest niezmiernie trudny. Dla wielu osób już samo przejście z Clonazepamu na diazepam nastręcza wiele problemów."

Clony są silniejsze niż alpra?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cozicozicozi,

znacznie silniejsze, mocniejsze,

Przemek_44,

każdy kto choć raz wziął alpre i clona wie ,ze uzależnienia od alpry nie powinno sie zwalczać clonem

a tak pozatym na zdrowy rozum to uzależnienie od słabszej substancji leczyc substancja mocniejszą , jakiś taki brak logiki jak dla mnie, wystarczy pomyśleć,że jedno z drugim sie wyklucza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Clony są silniejsze niż alpra?

 

Różne są opinie i doznania bywają subiektywne, zależy kto od czego się najpierw, czy bardziej się uzależnił..Jak ktoś zaczynał brać Alpre i brał, ją kilka lat, a ktoś go chce później namówić na Clona, to będzie twierdził, że Alpra jest silniejsza, a tak naprawdę, to:

 

0,5 mg Alpry = 0.5 mg Clonazaepamu = 10 mg Diazepamu (Relanium)

 

czyli 2 mg Xanaxu = 2 mg Clonazepamu = 40 mg Diazepamu (Relanium)

 

Alprazolam T(0.5) = 6-12 h

 

Clonazepam T(0.5) = 18-50 h

 

Przy czym, Clonazepam ma NAJSILNIEJSZY efekt rozluźniania mięśni (miorelaksacyjny) ze wszystkich benzodiazepin (silniejszy niż Alpra), gdyż to stary lek przeciwpadaczkowy, z kolei alpra ma silniejszy efekt antylekowy, a Clonazepam mniejszy, ale jako że podstawowym, najprzykrzejszym objawem lęku jest napięcie mięśniowe wychodzi na to samo, ale tak naprawdę wszystkie benzodiazepiny mają te same efekty w większych dawkach

 

tahela

No tak, racja, brałem jeden i drugi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przemek_44,

ta ja najpierw brałam alpre a jak wziełam clona to poczułam wyraźnie, ze jest mocniejszy, i duzo mniejsza porcja klona, wystarczy za wiekszą innego benzo, ja nie byłam i nie jestem uzależniona od benzyny, ale brałam i różnice poczułam wyraźnie, po paczce klona wróciłam do alpry i dałam sobie spokoj z clonazepanem,

szczególnie ,ze klon muli a alpra w ogóle mnie nie muliła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lexotan3mg,

Zostań i dokończ odwyk, jesteś po tym szpitalu na jakiejś terapii :?: Jak nie jesteś to dziwne bo szpital powinien chyba dać Ci jakieś wskazówki a może skierować na jakąś terapię, to sobie załatw? :!: Może grupową nawet :?:

Jeśli przerwiesz wpół to wszystko, to raczej wrócisz do uzależnienia. I kiedyś i tak to ci zawali życie. To ,że tęsknisz to normalne każdy by tęsknił, jak chcesz mieć poukładane w życiu to musisz załatwić sprawę uzależnienia.

Trochę dla mnie dziwne ze zamienili ci afobam na clona, który jest mocniejszy a nie na relanium :?:

Powodzenia :!::!::!:

 

Tak chodze do terapeuty i czasem tez do psychologa a takze jestem pod stałą kontrolą psychiatry.

Zamienili mi w szpitalu afobam na clona,o relanium nic nawet niewspominali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cozicozicozi,

znacznie silniejsze, mocniejsze,

Przemek_44,

każdy kto choć raz wziął alpre i clona wie ,ze uzależnienia od alpry nie powinno sie zwalczać clonem

a tak pozatym na zdrowy rozum to uzależnienie od słabszej substancji leczyc substancja mocniejszą , jakiś taki brak logiki jak dla mnie, wystarczy pomyśleć,że jedno z drugim sie wyklucza

 

 

Klonem może nie Ale ,nie chodzi oto by jedną benzo zamienić na drugie , chodzi tu o okres półtrwania , taką alpra, która ma krótki okres póltrwania 6-12 . dobrze jest zaleczać diazepamem, który ma aż do 100h, a metabolity jeszcze dłużej(metabolity to oksazepam i temazepam) . jak ktoś przyjmował załóżmy 4mg alprazolamu , to powinien przyjmować 80mg diazepamu na zejście i z czasem redukować dawki diazepamu,dostosowywać do organizmu,dzielić , zmniejszać częstość podawania dawki , co 24,36,48h itp/itd . jest to mniej dokuczliwe . niż redukowanie alpry ,dla niektórych . niektórzy też muszą przyjmować alpre 2 lub 3x dziennie i tak się przyzwyczaili . wtedy tym bardziej leczenie diazepamem .

 

Jest to dobra metoda , w przypadkach gdy zwykłe redukowanie dawek jest zbyt uciążliwe . ja osobiście byłem uzależniony fizycznie od lorazepamu ,afobamu i clonazepamu . z lorazepamu redukowałem dawki (ciężko bo są sliskie tabletki i są 1mg i 2,5 ale dalo się) z afobamu redukowałem i też zastępowałem diazepamem potem , z clonazepamu wbrew opinii ,po ponad roku brania zszedłem bez większych problemów dawka 4mg , redukując powolutku dawki . nawet tabletke 0,5 dzieliłem na 1/4 odstawiłem ,nic się nie działo ,udało się.. Jestem uzalezniony psychicznie od benzodiazepin ,ale nie zamierzam z nich całkowicie rezygnować , jest to mój "odstresowacz" od czasu do czasu , alkoholu nie piję . więc zarzucam sobie czasami i nie przejmuję się tym . styczność z lekami tego typu miałem w wieku 23 lata, na odwyku od alkoholu , dostawałem heminevrin i diazepam. teraz ma mam 31 lat. staram się nie zarzucać częściej niż 7dni . robić przerwy . nie robić ciągów . Staram się kontrolować albo chociaż mieć nadzieje że to kontroluje . takie dawkowanie daje mi poczucie bezpieczeństwa . wychodzę bez tabletek w kieszeni i wiem że nie napadnie mnie z tego powodu lęk , bo przyjmuje co tydzień na przykład . dlatego nie uważam i nie czuję się uzależniony fizycznie . ale byłem . tera tylko psychicznie :)

 

przy ciągach jakichś ,gdzie drżenia występowały,lęki itp: czuć różnice przy zarzuceniu jednorazowo diazepamu z 40mg , i z drżeniami czy lękami miałem spokój na 3 dni,niż jak zarzuciłem afobam 2mg . na następny dzien wieczorem już odzczówałem braki . dlatego zastępczy substytut diazepamu może być użyteczny do zejścia . (przedłużanie okresu brania)

 

 

Czytałem też rok temu na stronach jakiś anglojęzycznych , leczyli ciągi benzodiazepinowe i to naprawdę kosmiczne dawki ludzie przyjmowali , leczyli podawaniem co jakiś czaś baclofenu. małe dawki . czytałem że z powodzeniem wyciągneli ludzi z powaznych ciągów. podobno to dobry substytut do tego. wielu z nich przyjmuje na stałe dawki baclofenu po zaprzestaniu brania benzodiazepin . ale w porównaniu z tym co przyjmowali to nic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim!Prokurator na karku , Grozba więzienia.Nie wiem jak w tym wszystkim zachować samego siebie.Najchętniej na okrągło

chodziłbym na haju.A jednocześnie chciałbym zacząć odstawiać.Teraz jestem na Clonie.Boże mój ja chce być już czysty.Darek Lekoman i Alkoholik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dariusz1990 ja tez mam problemy z prawem , 9 miesiecy bralem benzodiazepiny , ale to przez nie te problemy wyniknely ,przepraszam ze pytam ale te problemy z prawem sa w wyniku brania pozyczek podczas man :x ni? Jesli tak to moge pomoc ps. z F31 nie pojdziesz do wiezienia a raczej male ryzyko odezwi sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim!Prokurator na karku , Grozba więzienia.Nie wiem jak w tym wszystkim zachować samego siebie.Najchętniej na okrągło

chodziłbym na haju.A jednocześnie chciałbym zacząć odstawiać.Teraz jestem na Clonie.Boże mój ja chce być już czysty.Darek Lekoman i Alkoholik

 

za co prokurator?? ja lubie benzo i jestem trzezwy alkoholik witam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim!Prokurator na karku , Grozba więzienia.Nie wiem jak w tym wszystkim zachować samego siebie.Najchętniej na okrągło

chodziłbym na haju.A jednocześnie chciałbym zacząć odstawiać.Teraz jestem na Clonie.Boże mój ja chce być już czysty.Darek Lekoman i Alkoholik

 

 

jakie dawki clona?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem na parkingu z kumplem kontrole policyjną. Znalezli dużo benzo clona tranxene oxazepam rudotel.Wytoczyli mi sprawę o posiadanie

byłem u pani prokurator.Ta zaproponowała grzywnę.Dawki clona od 2 do 6 mg na dzień.Zależy od dnia.Chciałbym już być czysty.

Nie chce brać tego świństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem na parkingu z kumplem kontrole policyjną. Znalezli dużo benzo clona tranxene oxazepam rudotel.Wytoczyli mi sprawę o posiadanie

byłem u pani prokurator.Ta zaproponowała grzywnę.Dawki clona od 2 do 6 mg na dzień.Zależy od dnia.Chciałbym już być czysty.

Nie chce brać tego świństwa.

 

- nie chcę się Ciebie czepiać Dariusz , bo znów niegrzecznie mi odpowiesz ,,, ale sam mówiłeś ,że wszystkie leki masz od lekarza .

To kur-wa tyle prochów na raz Ci wypisał pojeba-ny medyk , że teraz musisz grzywne za niego płacić ?

Nie strasz tu ludzi , bo wiekszośc z nas zapier-dala benzosy jak cukierki i nikt nie płaci grzywny , choćby mu chate splądrowali .

Pierdo-lenie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym już być czysty.

Nie chce brać tego świństwa.

-druga sprawa , to jak masz problem z uzależnieniem to nie kwicz Tu , jak niemowlak , tylko weż rusz dupe na odtrucie ,a potem na Odwyk . Jak jak swego czasu tonąłem w alkoholu i waliłem po 6-8 piwek dziennie lata całe , to zabrali mnie któregoś razu w padaczce na detox , a potem to juz sam poszedłem na Odwyk . Dzis niepiję ścierwa grubo ponad 11 lat .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym można zastąpić benzo razie kryzysu i zjazdu?

 

niczym, niestety, benzo nic nie zastąpi.

jedynie wspomagająco mieszanka sedatywnych leków jak chloroprotyksen + stabilizator -> karbamazepina (przeciwdrgawkowo),

od biedy mogą być większe dawki hydroxyzyny, czy lerivonu lub innych leków działających na histaminę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Jaki jest sens odstawiać benzo do zera, skoro samopoczucie bez nich będzie dużo gorsze ? w sensie co z tego że jest się uzależnionym skoro to pomaga,

chodzi mi o zalety niebrania, są takie ? bo ja nie dostrzegam takich korzyści, aktualnie zmniejszyłem benzo do 5mg Relanium + 0,25mg Alprazolamu i jakoś da się wytrzymać,

ale nie widzę sensu odstawiania dalej, bo wiem że depresja i lęki będą większe, komfort życia spadnie, więc po co ta męka ? Skoro nie dostrzegam aktualnie korzyści ze zmniejszenia,

to co dopiero odstawienia.

 

Bo chciałem odstawiać benzo po 5 latach z powodu przeświadczenia, że to po nich czuję się gorzej, a jednak okazuje się, że to nie prawda.

Czy skoro nie biorę coraz większych dawek benzo i coś tam mi dają to jest sens odstawiania ?

Nie wiem czym i jak się motywować, bo odstawiać tylko po to by przeżywać gehennę to chyba nonsens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Jaki jest sens odstawiać benzo do zera, skoro samopoczucie bez nich będzie dużo gorsze ? w sensie co z tego że jest się uzależnionym skoro to pomaga,

chodzi mi o zalety niebrania, są takie ? bo ja nie dostrzegam takich korzyści, aktualnie zmniejszyłem benzo do 5mg Relanium + 0,25mg Alprazolamu i jakoś da się wytrzymać, ale nie widzę sensu odstawiania dalej, bo wiem że depresja i lęki będą większe, komfort życia spadnie, więc po co ta męka ? Skoro nie dostrzegam aktualnie korzyści ze zmniejszenia, to co dopiero odstawienia.

Zadajesz pytanie typowe dla ćpuna. Jaki ma sens odstawiać alkohol skoro jak się napije to jest mi lepiej , jaki sens ma odstawianie amfy skoro na niej super działam mam energię itd. Jak sens jest byś trzeźwym myśleć trzeźwo czuć normalnie, nie być przymulonym i nie myśleć ciągle ile jeszcze połknąć żeby było normalniej skad wziąć kolejne prochy i czy ten zapas mi wystarczy, tracę pamięć, nie mogę się skupić - staje się powoli zombi. No jaki ma sens odstawianie tego cudownego proszku?

Ku...a żeby żyć, czuć normalnie, nie tłumić emocji, objawów tylko nad nimi popracować i być WOLNYM człowiekiem! Psychoterapia pozwoli Ci się wyzwolić z objawów, z depresji ale trzeba nad sobą pracować. Trochę tak jakbyś zapytał jaki jest sens żeby wyjść z więzienia, przecież w nim egzystuję jakoś - no ale nie wiesz jak zajebiście jest być na wolności, decydować o sobie, odbierać i intensywnie czuć różne emocje- nie ma porównania!!! ODSTAWIĆ!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Zdrowy człowiek sięga po alkohol czy narkotyki niejako dla "zabawy" czyli fundując sobie odmienne od normalnych stany świadomości...

Zaprzestanie stosowanie tychże substancji owocuje powrotem do stanu wyjściowego, czyli do NORMALNOŚCI

Ależ ja jestem uzależniona tylko nie biorę i widzę różnicę. Miałam ogromny problem z odstawieniem, kilka powrotów, które są wpisane w nałóg. Żeby wrocić do normalnosci trzeba iść na terapię bo jak odstawisz to objawy wrócą sprzed brania +dochodzą skutki odstawienne. Warto odstawić i zmieniac siebie. Nie warto tkwić w zawieszeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja, podobnie ja Ty kaja123 jestem uzależniony, tylko nie biorę..

 

Osobiście uważam, że Ty kaja123 i jak i INTEL 1, oboje macie racje, benzodiazepiny, podobnie jak morfina, na ogromy ból cielesny są niezastąpione i potrzebne, bo nie wyobrażam sobie totalnie poparzonego człowieka wyciągniętego z płonącego samochodu, że czuje to wszystko na żywca ! lecz leczy się tymi środkami tyle tylko ile jest to konieczne lub doraźnie, wszędzie pisze, że benzo są przeznaczone do KRÓTKOTRWAŁEGO leczenia zespołów lękowych, bo po dłuższym stosowaniu robi się po prostu dodatkowy kłopot..

Być może mnie też Clonazepam uratował na początku życie (również mam taki przeświadczenie), ale co było później, to już inna historia, nikt mnie nie uprzedził, jakie mogą być konsekwencje długotrwałego brania, przekonałem się na własnej skórze

 

Nie wiem czym i jak się motywować, bo odstawiać tylko po to by przeżywać gehennę to chyba nonsens.

Z takiego punktu widzenia, to rzeczywiście nonsens, w dodatku jeśli planujesz odstawić benzodiazepiny i tyle, nic więcej nie robić, tzn nie podjąć a) terapii odwykowej b) później psychoterapii nacelowanej na leczenie swojego "problemu pierwotnego"(nerwicy, fobii, depresji) lub a) i b) równolegle u kogoś, kto ma zarówno certyfikat specjalisty leczenia uzależnień i certyfikat psychoterapeuty, to rzeczywiście nie ma sensu, bo osobiście uważam, że nie można zabrać uzależnionemu / uzależnionej substancji, od której się uzależnił, która mu powiedzmy, subiektywnie "pomaga", przynajmniej, tak mu się wydaje na ten czas i pozostawić go na lodzie, bez niczego! Przecież później trzeba zająć się przyczyną..Jak się domyślam 5 lat temu leki zacząłeś brać z jakiegoś powodu prawda?

 

Dalej, gdybyś miał wiedzę na temat choroby nałogowej, której jak każdy czynnie uzależniony na początku leczenia nie ma, a którą można zdobyć ma terapii odwykowej, to byś wiedział, że to co teraz piszesz jest prawdopodobnie w dużym stopniu przykładem nieświadomego mechanizmu "iluzji i zaprzeczeń", które występuje w każdym uzależnieniu i u każdego uzależnionego, a który ma za zadanie pomniejszać problem, racjonalizować, usprawiedliwiać branie, ..Stwierdzenia typu "nonsens" "nie ma sensu" "biorę mało, kontroluje" w domyśle może "nie zwiększam dawek jak inni" "jaki jest sens odstawiania?" są bardzo typowymi stwierdzeniami, mają rozgrzeszyć nas samych przed sobą, po to by móc dalej brać, pić, nie leczyć się, bo po co, jak nie ma żadnych z tego korzyści

 

Jaki jest sens odstawiać benzo do zera, skoro samopoczucie bez nich będzie dużo gorsze ? w sensie co z tego że jest się uzależnionym skoro to pomaga, chodzi mi o zalety niebrania, są takie ?

Nie chcę się tu specjalnie rozwodzić, ale zapewniam Cię, że są, choć na razie możesz tego nie widzieć i pojawiają się nie od razu, a często trzeba nad nimi długo pracować, zwłaszcza jeśli jest się dodatkowo uwiklanym w uzależnienie

 

bo ja nie dostrzegam takich korzyści, aktualnie zmniejszyłem benzo do 5mg Relanium + 0,25mg Alprazolamu i jakoś da się wytrzymać, ale nie widzę sensu odstawiania dalej, bo wiem że depresja i lęki będą większe, komfort życia spadnie, więc po co ta męka ? Skoro nie dostrzegam aktualnie korzyści ze zmniejszenia,to co dopiero odstawienia.

 

No właśnie, chyba o to "jakoś" tu chodzi, bo tak jak napisała Kaja, można jakoś egzystować, podtrzymywać funkcje życiowe, jakoś wytrzymać, a można też pracować nad swoim rozwojem, uwolnić moce, potencjał (każdy jakiś ma) i żyć pełnią życia, na trzeźwo..

 

Pytasz o korzyści..

Oto jedna z nich..benzodiazepiny blokują procesy poznawcze, rozwój wewnętrzny, którego brak jest często przyczyną twojej niskiej samooceny, która z kolei jest przyczyną twojej niepewności, niewiary w siebie, lękliwości, a ta daje nieprzyjemne objawy, tzn nie wiem na pewno, czy właśnie tak u Ciebie jest, ale u baaardzo wielu osób tak Geneza tych problemów jest często w naszym dzieciństwie, młodości itp. i często nie jesteśmy jej w ogóle świadomi..Biorą benzodiazepiny nie podejmujesz żadnej psychoterapii, no bo właśnie „jakoś” jest..gdybyś ich nie brał, gdyby w ogóle tych leków nie było to odczuwał byś dalej lęki, silne objawy i pognałbyś zapewne do terapeuty próbując się leczyć i teraz po 5 latach terapii miałbyś trwałe znaczące, efekty..Oczywiście benzodiazepiny DORAŹNIE okresowo, można by stosować w razie kryzysu, pod ścisłą kontrolą lekarza jak morfinę na ból, który powinien wyraźnie Cię uprzedzić o zaletach i wadach tych środków (leki te moim zdaniem powinny być o wiele bardziej reglamentowane)

Tymczasem lekarz przepisał Ci benzodiazepiny, które Ty bierzesz regularnie 5 lat i nic z tego nie wynika..

A czy twoje problemy zostały realnie rozwiązane? Czy twoja samoocena się poprawiła?

 

 

 

Bo chciałem odstawiać benzo po 5 latach z powodu przeświadczenia, że to po nich czuję się gorzej, a jednak okazuje się, że to nie prawda.

 

Nieprawda, bo tak naprawdę zapewne czujesz się źle z powodu nie leczonej w właściwy sposób nerwicy, a DODATKOWO, źle z powodu benzodiazepin, bo po tak długim okresie ich brania możesz odczuwać objawy abstynencyjne, w postaci głodów lekowych, które IMITUJĄ nerwicę, i już tak naprawdę nie wiesz obecnie co jest od nerwicy, a co od uzależnienia fizyczno, psychicznego, kiedy pojawia się lęk, dyskomfort, na skutek spadku stężenia leku w organizmie, albo głodu psychicznego, że MYŚLISZ, że Ci go właśnie brakuje i powinieneś zażyć, a co od nerwicy, że masz napad lęku, tak po prostu

 

Czy skoro nie biorę coraz większych dawek benzo i coś tam mi dają to jest sens odstawiania ?

 

To jest tylko i wyłącznie twoja decyzja, pamiętaj jednak, ze benzodiazepny niczego nie leczą, tłumią tylko objawy i szybko tracą swoją efektywność..

 

Ten sposób leczenia znany był już w Średniowieczu, bo jeśli człowieka gryzł jakiś problem, to wypijał beczułkę wina lub rumu, i na kilka godzin jego problem znikał..

 

Dr Anna Basińska polski spec od benzo z OLZA Instytutu Psychiatrii i Neurologii wyraźnie nazywa benzodiazepiny „suchym alkoholem”, polecam wywiad radiowy z nią (w środku artykułu w formie pliku mp3)

 

http://www.rdc.pl/informacje/dr-basinska-z-badan-wynika-ze-w-polsce-18-proc-15-16-latkow-miala-stycznosc-z-benzodiazepinami/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no cóż, na chwile obecną sukcesem jest 3 krotne zmniejszenie dawek, do odstawienia mi daleko, bo dopiero 9 tydzień zmniejszam dawki z poziomu około 1,5mg alprazolamu.

 

owszem, chodzę do terapeuty uzależnień, we wcześniejszych latach odbyłem kilka terapii zarówno grupowych jak i indywidualnych (paro miesięczne oraz 2 letnią) i niewiele to dało,

problemem są głębokie zaburzenia osobowości (os. unikająca i niedojrzała) i równoległe zaburzenia lękowo-depresyjne, które się ciągną za mną od dziecka.

 

w moim przypadku branie benzo było ostatecznością, w sensie tonący brzytwy się chwyta, pod koniec 2010r. wyszedłem z psychiatryka w którym nic mi nie pomogli, terapia po nim również, i tak się zaczęło branie benzo, które jakkolwiek mnie trzymały w ryzach. dodatkowo mam skłonności do wszelkich uzależnień, szczególnie narkotykowych, które trapią mnie od lat i ciągle wpadam w ich sidła,

poza benzo przez ostatnich 5 lat ćpałem oporowo syntetyczną marihuanę i dodatkowo sobie popaprałem psychikę. gdybym był w stanie poszedłbym do jakiegoś ośrodka zamkniętego,

dla narkomanów, ale mój fizyczny i psychiczny stan nie pozwala na aktywne uczestnictwo w zajęciach, jestem żywą roślinką, warzywkiem, które nic nie robi i ledwo się zmusi na krótki spacer,

stąd nie kwalifikuje się do takich miejsc, bo tam jest ciężka praca, a ja nigdy nie byłem jej w stanie sprostać.

 

mój przypadek niestety jest ciężki i brak mi woli i sił do leczenia, stąd aktualna stagnacja i brak wiary w całkowite odstawienie benzo, bo nie ma we mnie woli życia, które ze mnie wyparowały wiele lat temu.

 

nie usprawiedliwiam się ale jestem na obecnym etapie takiej rozwałki, że nic nie jestem w stanie zrobić, żywy trup.

 

proszę tylko nie najeżdżajcie na mnie, bo to tylko mnie dodatkowo rozbija i wpędza w jeszcze większe poczucie winy,

na razie małym sukcesem jest to, że zmniejszyłem drastycznie dawki benzo, a to że w tym momencie nie mogę odstawić

ich do zera to jest moja osobista tragedia ;( na razie nie jestem na to gotowy.

 

Jacek, narkoman i lekoman.

Taka prawda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×