Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Brak uczuć, rozumiem cię. Faktycznie nie wiem co ci jest. Najważniejsze, że ci te leki pomagają.

Ja przetestowałam moklobemid, paroksetynę, sertralinę, trazodon, citalopram, escitalopram oraz kilka benzodiazepin. Efekty bardzo mizerne. Dalsze esperymenty farmakologiczne uznałam za bezcelowe. Pozostała mi psychoterapia. Ty możesz mieć faktycznie inne problemy.

Szczerze powiedziawszy wpadłam tu z powodu 7F i chciałam o tym z Tobą pogadać, ale skoro masz tak złe wspomnienia to nie będę cię męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja znowu pustka wśrodku mały napęd zyciowy itp...

niby rozsądnie gadam i rozumuje ale czegoś brakuje tego pędu na życie jakiegoś takiego czucia siebie swej seksulaności itp...

brak uczuć a ty po lekach i terapii masz to?rzadziej tu piszesz więc chyba nie cierpisz i coś robiż w realu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szerokozamknnięta, ale ja chętnie pogadam o 7F. Nie mam jakichś traumatycznych wspomnień, tyle tylko, że w moim przypadku chyba się pomylili z diagnozą. Zresztą od początku mieli wątpliwości czy mnie przyjąć i czy będą w stanie mi pomóc. JEśli też cierpisz na brak uczuć, to mam spor obawy czy ten oddział nie będzie tylko stratą czasu. Natomiast jeśli masz typowe zaburzenia osobowości, jakieś borderline czy coś, to może CI coś da. Chociaż moje zdanie jest takie, że ten oddział i ta terpia są bardzo przereklamowane. Niedawno dzwoniła do mnie koleżanka, która tam ze mną była i z tego co mówiła, to oni u niej, ani u innych osób jakichś spektakularnych zmian po tej terapii nie było. Chociaż znam też przypadek dziewczyny z bulimią, której 7f zdawało się pomagać. TO znaczy samej skłonności do bulimii oczywiście nie wyleczyło, ale jakby wzmocniło ją do nie objadaania się i w ogóle do stawienia czoła życiu. JEśli chcesz próbować, to próbuj, ja też pojechałam na zasadzie, że raczej nie zaszkodzi, a może a nuż pomoże. No ale u mnie okazało się, że spotykam się z terapeutą i nic to nie wnosi, zwłaszcza, że trafiłam na beznadziejnego terapeutę, który cały czas milczał. Prawie się do mnie nie odzywał. Przypominało to paranoję. ALe tylko ja na całym oddziale miałam tego gościa z terapeutę, innni z tego co mówili to wynikało, że mieli o wiele lepszych terapeutów, którzy coś tam z nimi gadali. Choć niby cała psychoanaliza polega na tym, że to głównie pacjent ma gadać.Moje prywatne zdanie o psychoanalizie jest zresztą jak najgorsze i dla mnie to jedna wielka szarlataneria. No ale każdy ma prawo do własnych osądów. Poza tym to na oddziale panuje raczej przyjacielska atmosfera i da się przeżyć. Uprzedzam tylko, że jest tam brzydko, w pokojach brzydkie szpitalne łóżka, wieje jak nie wiem. No i jedzenie zdecydowanie niedobre, mięsa jak na lekarstwo, dużo potraw mącznych. Zajęć jest niezwykle mało, kilka godzin w tyogodniu, więc łatwo utyć. Ja się zdecydfowanie cieszę, że byłam "tylko 2 miesiące", choć i to uważam za dużo, bo od samego pobytu w zakmnięciiu można zwariować, a przepustek jest tam ograniczona liczba,na codzień można wychodzić tylko do parku.

No ja zdecydowanie upatruję biologicznej przyczyny swocih problemów, ale TObie życze powodzenia jeśli chcesz tam startować. Mojej koleżanki z zburzeniami osob. nie przyjęli, bo stwierdzili, że nie toleruje frystracji i że terapia i konfrontacją z samą sobą mogłaby wywołać u niej spustoszenie. Ja się zastanawiam czy mój brak uczuć nie jest właśnie konsekwencją konfrontacji z samą sobą, bo w sumie tak u mnie było.

Magic - żyję tak sobie. RObię dużo rzeczy, ale jestem ciągle zmęczona, bardzo prawdopodobne, że po olanzpianie na sen. No i psychicznego napędu wynikającego z emocji ocvzywiście nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak uczuć, byłam tam już na jednej konsultacji rozmawiałam z takim raczej młodym doktorem P. Może z nim miałaś terapię? Nawet się odzywał trochę do mnie :D.

Warunki faktycznie nieciekawe, ale może dlatego, żeby ludzie się tam za bardzo nie zadamawiali :smile: .

Cierpię na brak uczuć a raczej na kompletny brak rozeznania w nich, poza tym silny lęk społeczny. Pewnie mam os. schizoidalną, ale na razie nie mam żadej jednoznacznej diagnozy.

Zobaczymy czy mnie przyjmą. Jak przyjmą to też się obawiam że się nie powiedzie. Ale i tak nie mam nic do stracenia.

Maiłaś 2 razy w tygodniu indywidualną? A grupową też? A te społeczności jak wyglądają?

Trochę mnie przeraża, ża tak mało tam się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ja miałam z innym, ale jeśli ten dr P. to ten, o którym myślę, to słyszałam, że jest dobry. Brak rozeznania w uczuciach to jednak całkiem co innego niż brak odczuwania emocji. Tam była też dziewczyna, która nie wiedziała co czuje i ona chyba naprawdę coś z tej terapii wyniosła. Ale ona miała taką sytuację, że u niej w domu się nie rozmawiało o wartościach itd. tylko o kasie i wyglądzie. I ona tam na tej terapii może po raz pierwszy w życiu spotkała się z jakimiś rozmowami o uczuciach, wartościach itd. i pewnie zyskała wgląd we własne wnętrze. Ja nigdy nie miałam z tym problemu. U mnie w domu zawsze dużo było rozmów o wartościach i wychowania na wrażliwego człowieka, a jeśli chodzi o wgląd to mam chyba niestety nadwgląd. Ja myślę, że jeśoi masz taki problem, że masz brak rozeznania w uczuciach, to nic CI nie szkodzi spróbować tej terapii. Osoby z osobowością schizoidalną też były. Czy im pomogło to nie wiem. Da się tam wytrzymać. Na terenie parku są 3 sklepiki spożywczo-przemysłowei to w sumie jest głowna rozrywka. Prócz tego jest jakiś klubo-bar i kościół. Na terenie oddziału jest kuchnia, w której można sobie samemu gotować. Czasem robiliśmy razem pierogi czy jakąś sałatkę. Ja tam wytrzymałam głównie dzięki laptopowi i internetowi i sporej liczbie filmów. Zajęć jest niezwykle mało. Te zebrania społeczności są codzień, trwają 45 min i to w sumie najciekawsze co tam się dzieje. Większość osób tam cierpi raczej na nadmiar i to często destruktywnych uczuć i jest co omawiać. Ja niestety jako nieczująca byłam trochę z boku tego wszytskiego. Czasem się omawia jakieś konflikty poszczególnych osób, czasem ktoś się zwierza ze swoich problemów w terapii. Tam jest bardzo dużo gejów, lesbijek i przede wszystkim- osób biseksualnych. Przynajmniej jak ja tam byłam to tak było. Nie wiem co Ci jeszcze napisać. JAkbyś miała jakieś pytania to pisz na pw. Aha, jest tam pralnia, ale za pranie trzeba płacić bodajże złotówkę, wprowadzili to jak ja odchodziłam, ma to być fundusz na ewentualny zakup nowej pralki gdyby znowu sie popsuła, bo my musieliśmy jedną kupować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te twoje problemy wyglądaj rzeczwiście coraz bardziej tajemniczo, szkoda, że ci nie pomogli i ten terapeuta był niekomunikatywny. A robiłaś w takim razie jakieś badania mózgu, scyntygrafię, tomografię, badania hormonalne itp.?

W każdym razie dziękuję za info. Pewnie napsiszę na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam robioną tomografię i rezonans i wyszło tam jakieś malutkie "ognisko hiperintensywne" w ukłądzie limbicznym czyli miejscu odpowiedzialnym za emocje, tyle tylko, że to coś jest widoczne już na rezonansie z 2007 gdy jeszcze emocje miałam. Badania hormonalne też robiłam ze 2 razy i nie było tam nic co by mogło wskazywać na totalny brak uczuć. Jest to w moim przypadku rzeczywiście bardzo tajemnicze, zwłascza, że wiąże się z innymi objawami przypominającymi objawy negatywne, tymczasem większość nowoczesnych psychiatrów uważa, że coś takiego jak schizofrenia polegająca tylko na obj. negatywnych nie istnieje. Właściwie mam podobny przypadek jak Topielica, a Ona z tego wychodzi dzięki solianowi, więc liczę na to, że mi też się uda. A Tobie życzę powodzenia na psychoterapii. W przypadku braku rozeznania w uczuciach myślę, że masz spore szanse na poprawę.Aha, scyntygrafii nie miałam. A co to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JEśli to jest spect to chyba to robią u mnie w mieście i chyba to jest to, co neurolożka kazała mi zrobić, ale jak poszłam ze skierowaniem, to mi powiedzieli w radiologii, że przy tak małej zmianie nie ma sensu. A o braku uczuć wtedy nie mówiłam.

Ala na pewno scyntygrafia i SPECT to to samo?

 

-- 06 mar 2011, 20:13 --

 

Dodam jeszcze do tego, co pisała Szerokozamknięta, że ja MAM TAK po olanzapinie, że muszę spać po 12h, żeby jako tako funkcjonować, a i tak jestem totalnie zmulona lekiem i czuję to specyficzne zmęczenie, o którym pisał Niemądry. Oczywiście w dzień roboczy nie mogę spać 12h, bo mi doby nie starcza, śpię 8-9 h i moje zmęczenie nie ma po prostu granic. W piątki to już jestem totalnie nieprzytomna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym tylko powiedzieć, że wygląda na to że ze studiami u mnie koniec. Szala goryczy została przelana.

Mam nowego lekarza, chce zrezygnować u mnie z solianu i teraz będę póki co brać solian z depakine chrono.

 

-- 07 mar 2011, 14:49 --

 

No nie, właśnie przeczytałem na forum schizofreników , że ten Depakine zabrał im kompletnie uczucia, że byli po nim jak zombie i dopiero po odstawieniu wracali do siebie. Tragedia co ta lekarka mi dała. Myślę , że ona chce mnie wykończyć.

 

-- 07 mar 2011, 18:22 --

 

Wygląda na to, że nie podołam tym studiom. To jakiś chory film, nie mogę uwierzyć że to rzeczywistość. Jestem za burtą życia społecznego i umieram. Wszystko jest źle i jeszcze do tego ma dojść ta porażka ze studiami. Jestem załamany, teraz będą sobie o mnie gadać tam na studiach: "patrz nie ma korata, pewnie mu na łeb padło, on zawsze był jakiś dziwny, to jakiś wariat" , wszędzie na studiach będę mieć taką opinię. Gdzie się nie ruszę ludzie będą wiedzieć, że jestem nienormalny, będą komentować i śmiać się. Społecznie już nic nie znaczę, mogę iść umrzeć, jedynie z lenistwa tego nie robię i dlatego że żal mi rodziców że na takie coś ich narażam.

Co mam robić, bo jestem osaczony? Wrócę na studia to nie wiem jak wytrzymam te spojrzenia ludzi i ten cały pakiet związany z brakiem woli i sił na wyjście z domu na zajęcia. Gdy rzucę studia, to wszędzie będę zdegradowany, wszędzie będę g.ówno znaczyć, będę nikim, i w oczach ludzi będę przegrany, a sam się pogrążę w nicości. Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat a nie myślałeś nigdy o jakiejś psychoterapii? Ja wiem, że Was do szału doprowadzają teksty o psychoterapii, ale skoro inne metody nie skutkują to może warto spróbować. No ale może jeszcze nie jesteś na tym etapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę depakinę od jakichś 2 miesięcy i mi pomogła na napięcie. Teraz odstawiam. Z tym, że po niej nie ma uczuć to może być prawda, bo ona ma stabilizować nastrój.Mogę o tym pogadać w czwartek z lekarką.

Korat, z tym, że ludzie chcą CIę osaczyć, że CIę obgadują, że się na CIebie gapią itd - to wybacz, ale to właśnie są jakieś Twoje chore jazdy wynikające z choroby. Musisz to przewalczyć. Ja zaś tak sobie rozmyślam i też myślę, że mogę mieć brak emocji po lekach:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to właśnie są jakieś Twoje chore jazdy wynikające z choroby. Musisz to przewalczyć.

 

Tak sam z siebie to korat raczej tego nie przewalczy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowilem, ze postaram sie ograniczyc wizyty na forum, bo wchodzac tutaj tylko bardziej zanurzam sie w swojej beznadziei. Chcialbym, zeby bylo inaczej, bo mozna powiedziec, ze zdazylem was polubic, ale czuje, ze to moze byc dobry krok.

 

Jeszcze tylko napisze, ze bylem wczoraj na psychoterapii i mozliwe, ze mam cos z narcyzmem (chociaz to akurat bardzo czesto wystepuje razem z psychopatia). Konflikt, ze w domu slyszalem, ze jestem super a w szkole bylem wyrzutkiem. Nie wiem, czy to faktycznie ma sens, ale sprobujemy. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem na te zajęcia. Miałem straszną derealizację, świat moimi oczami to tylko jakieś puste kształty, kolory i zmienność.

Kolega na przerwie między zajęciami spytał się mnie czy ze mną wszystko w porządku, bo strasznie sapałem ponoć. Co ja mogę poradzić, byłem pogrążony w tej derealizacji i stąd nie kontrolowałem się. Oni na pewno wiedzą, że jestem nienormalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij stary przyjmowac jakies solidne leki a nie ciagle o tym solianie piszesz. Jakis solidny antydepresant i ewentualnie aktywizujacy neuroleptyk. Ciagle pisanie i marudzenie nic nie zmieni a tylko uswiadomi Ci w jakim jestes bagnie.

 

ps

 

Im dluzej jestes w takim stanie tym dluzej bedziesz z niego wychodzil. A takie stany robia swoje( zmiany w hipokampie,korze przedczolowej, ciele migdalowatym). Czas dziala na Twoja niekorzysc..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

radzący innym są najlepsi :)a o sobie nic...aktywizujacy neuroleptyk to chyba solian właśnie?

 

u mnie pustka snuje sie po domu w kompie raczej siedze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Topielica nie trzeba byc psychiatra zeby stwierdzic ze w takim stanie raczej na pewno bedzie potrzebny antydepresant i to w duzych dawkach. Psychiatra tez czlowiek , wiec ma prawo mylić się co z reszta bardzo często robi. Osobiscie nie mam zaufania do tej grupy specjalistow, a ze swojego kalectwa psychicznego wyszedlem tylko dzięki sobie, dzięki ogromnej ilości artykulow naukowych i opinii osob chorych. Napisalem do korata bo sam to przeszedlem i wiem jak taki stan może dokopać. W takim stanie , w tak zameczonym ukladzie nerwowym sama psychoterapia nie pomoze.( na zaburzenia osobowosci to nie wyglada)

 

 

Tak solian to aktywizujacy lek ale chodzi o to zeby polaczyc go z jakims antydepresantem. Odnosie kompetencjii lekarzy to ja sam mialem juz takie diagnozy jak chad , depresja kliniczna, a az 3 psychiatrow daloby sobie reke uciac , że choruje na schizofrenie. Bardzo pozytywna reakcja na paroksetyne przesądzila o depresjii klinicznej , co musialem zakomunikowac mojej lekarce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×