Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

A ja ubieram, w tym roku coś mi odwaliło i zrobię to z wielką radością. Chyba muszę poczuć tą atmosferę, to iluzja, ale potrzebuję tego. A patrząc na bombki nie mam myśli o okaleczaniu się. Tnę się tylko żyletką... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coma, wiesz Słońce, że nie jestem w stanie Cię sprawdzić, jeżeli cokolwiek zrobisz i się nie przyznasz to pozostawisz to tylko swojemu sumieniu. Dlatego nie możesz, nie możesz, nie możesz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najłatwiej zamieść wszystko pod dywan, można też ewentualnie zakopać w ogródku. Przykre. U mnie też nigdy nie rozmawiało się o problemach, zawsze było nieodzywanie się w najgorszych momentach. Teraz moi rodzice bardzo się przejmują moim stanem, ale nadal się nie rozmawia o tym co istotne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śnieżka*, Coma, tak oto rozwalam buźkę (przytoczę fragment mojego posta z z.o.):

 

No więc ujmę to tak, ostatnio niebezpiecznie zmiksowałam i wyłączył mi się błędnik albo cuś, wywaliłam się w łazience i upadłam na buźkę, przy okazji walnęłam się w biodro, co okazało się później, bo mnie zaczęło boleć. Boli mnie kość skroniowa, nos, no i przecięłam sobie wargę, więc wyglądam jakby mi ktoś dał w zęby. Cały dzień wczoraj bolała mnie głowa i było mi niedobrze, ale myślałam, że to skutek mixu. W nocy ból głowy zrobił się jakiś dziwny, ból rozszedł się na kark, ramiona i odcinek piersiowy kręgosłupa. Ból nie do wytrzymania, nawet ketonal nie pomagał, nie spałam do rana, kręgosłup mnie nadal okropnie boli i skroń jak nią ruszam. Boli mnie głowa jak kaszlę

 

Chce mi się płakać. Idę dziś do rodzinnej i biorę dalej L-4, mam dość, dość, dość i katar nadal nie mija...., ileż można powiedzcie, ileż można.

Wydaje mi się, że wszystko to, co mi się dzieje to somatyzacja strachu, jeszcze trochę czasu do wyjazdu, może mnie sparaliżuje albo jeszcze raz się wyje bię i rozwalę się czaszkę, nie wytrzymam już nie wytrzymam, nie wytrzymam.....

 

Z drugiej strony, nie powinnam narzekać. Sama jestem sobie winna.

Dajcie mi zdechnąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, Dzięki za film. Obejrzałam go przed chwilą.

 

Dobija mnie to, że tnąc się zachowuje się jak nastolatka a mam 23 lata. Z tego co się orientuję ten problem jest częściej spotykany wśród nastolatków. Szkoda, że w Polsce tak mało mówi się o samookaleczeniach, autoagresji itd. Tylko depresja i depresja. Jakby istniało na świecie jedno zaburzenie. Nie mówi się o zaburzeniach osobowości, nerwicach itd...

 

Kiedy zaczęłam oglądać ten film, pierwsze co pomyślałam było to, że chciałabym pokazać ten film moim bliskim. Teraz myślę, że to idiotyczny pomysł. Będą bardziej panikować, wyrządzi to więcej szkód niż pożytku. Im więcej nerwów tym większa ochota na cięcie (a oni tego nie zrozumieją). Jeszcze bardziej będą mnie kontrolować, będą się martwić, zabiorą ostre przedmioty, których i tak nie używam i które nawet nie kojarzą mi się z okaleczaniem. Taką rzeczą jest jedynie żyletka... Będzie jedna wielka panika.

 

Obawiam się, że odbiorą ten film nie tak jak należy go odebrać. Odbiorą mi coś co daje mi wsparcie i ulgę. Nie pomyślą, że najpierw trzeba zacząć od czegoś innego - od budowania związków z ludźmi i odszukiwania wsparcia właśnie w nich, nie od zabierania żyletek.

 

Przyznam, że ten film namieszał mi trochę we łbie :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×