Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

biegne dalej wielkimi krokami...kto ze mną?

 

Ja biegnę. Nie zatrzymam się.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 7:49 pm ]

zakaz patrzenia w tył

 

I tego się trzymajny.

co było, minęło i nie warto do tego wracać, chyba, że tylko do pozytywnych momentów :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:22 pm ]

jestem do niczego, nawet nie potrafię właściwie korzystać z forum.

 

83alicja

Każdy ma prawo się pomylić.

Wszystko jest pod kontrolą.

Na przyszłość postaraj się bardziej skoncentrować, ale moderatorzy czuwają.

Nie zadręczaj się.

Ja też na innym forum ostatnio taką gafę strzeliłam ;)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 8:26 pm ]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jestem i tu...ten "krawężnik" nie utrzymał dzisiaj siły wiatru :(

Wiecie co przykro mi..może nie bardzo ale czuje sie troche beznadziejnie.

Macie tak że jesteście z kimś a czujecie sie od niego gorsi? Ja właśnie teraz tak mam. Mój mąż jest informatykiem i na wszystkim sie zna.Ogolnie jest przyjęte że jak idziemy do znajomych to wszyscy sie go radzą jak im komp nawala a on w trzy sekundy wie co i jak i pomaga. Sam chyba w to zaczął wierzyć że jest taki dobry...a ja...jestem tylko zwykłą "przedszkolanką" Bo tak wszyscy mówią o nauczycielkach pracujących w przedszkolu. Nic nie osiągnęłam bo jedyne do czego sie nadaje to niańczenie cudzych dzieci. Niczego nie umiem bo co potrafi przedszkolanka. Boli mnie to..bo mam wrażenie że nie nadążam za ambicjami mojego męża. On sam nigdy nic mi nie zarzucił ale czasami sobie myśle że ja sie do niego nie nadaje. Czasami on sie mnie pyta dlaczego tak sie z nim o wszystko ścigam..a ja sama nie wiem jak jest. może ta moja niska samoocena daje o sobie znać właśnie w takich sytuacjach. czuje sie na tyle nie pewnie że każe "ominięcie" mnie postrzegam jako przejaw nieakceptacji. Według mnie mój mąż potrzebuje zdecydowanej kobiety która czuje sie zawsze świetnie i na wszystkim sie zna. Nie takiej przeciętnej jak ja. Smutno mi jakoś...przepraszam że tu jestem. Myślalam że jak ide do przodu to bez ograniczeń no ale niestety...Jutro będzie mi lżej ale ten uraz w sercu troche zostaje. Czasami wolałabym odejśc od męża żeby go nie męczyć..skoro stać go na lepszą to ja nie chce tak... :( No posmuciłam sobie...i wcale nie jest mi lepiej.. ide spać..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makciu... i jak ja mam wyjechać na 3 dni? Będę się o Ciebie martwił. Postaram się odpisywać po kolei. Zacznę od pracy: Nie ujmując twojemu mężowi (powiem szczerze, że mam zamiar być informatykiem i go powoli realizuję) - informatyk z zawodu potrafi zajmować się komputerami, czyli bezdusznymi maszynami. Przedszkolanka z zawodu potrafi się zajmować dziećmi. I tu 1:0 dla Ciebie. Zwykła przedszkolanka? Twój zawód świadczy o tym, że jesteś charyzmatyczną, wrażliwą, elokwentną i czułą osobą. I to naprawdę jest cenniejsze od znajomości komputerów. Tak myślę, że każdy ma dar do czegoś. Twój mąż ma dar do wszystkiego, co elektroniczne i ma klawiaturę. Ty masz dar do ludzi. I dzięki temu nie jesteś przeciętna. Stać go na lepszą? Bez komentarza :? Myślę, że nie stać :P Powiedzmy tak: ty jesteś w pewnych rzeczach lepsza od swojego męża. W pewnych rzeczach on jest lepszy. Ale ty jesteś na tyle ambitna, że chciałabyś być najlepsza we wszystkim? Nie za dużo chcesz? Czy nie za dużo wymagasz od siebie? Pomyśl, czy twoje życie jest złe. Czy czegoś Ci naprawdę brakuje? Myślę, że jesteś lekko przewrażliwiona. Taka w sumie nasza domena ;) Ale trzeba z tym walczyć, bo takie rzeczy wielu z nas wpędzają w niepotrzebne dołki. Z mojego punktu widzenia nie masz sobie nic do zarzucenia. 3maj się mocno i takie myśli jak te co napisałaś po prostu wyrzuć do kosza bo są bezpodstawne. Pozdrawiam cieplutko!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż jest informatykiem
idziemy do znajomych to wszyscy sie go radzą jak im komp nawala a on w trzy sekundy wie co i jak i pomaga.
Makciu i tylko dlatego nie powinnaś się skupiać na zadręczaniu się ale skupić sie na myśli jakiego mądrego masz męża, zobacz ilu potrzebuje jego pomocy by im naprawił kom. A to jest TWÓJ i tylko TWÓJ na zawsze mąż. Powinnaś być raczej być dumna że masz takiego mądrego i uczynnego męża. ( Buziaczek mu się należy od Ciebie a Ty sama główka do góry i z dumą )

 

 

.a ja...jestem
przedszkolanką
i najlepszą na świecie, nie każka pierwsza lepsza osoba może być przedszkolanką,. Ta praca wymaga dużego przygotowania pedagogicznego, psychologicznego i to jest najbardziej odpowiedzialna praca. Praca z maluchami, pozornie wydawałaby się ot taka sobie. Taką opinię wydawać może tylko osoba która albo sama nie ma dzieci ( nie mam na myśli 30 :mrgreen: ) , a w przedszkolu jest w grupie ok. 30 to jest tyle różnych osobowości. A jak to opanować. Przecież one mają małe serduszka, szybko potrafią się wzruszyć jak również gwałtownie się wściekać. I Ty mówisz o sobie taka przedszkolanka. Słuchaj , jakby ta praca była taka nijaka to oknami i drzwiami wszyscy by się pchali, niestety nie jest ta praca łatwa. To praca z małym człowiekiem i jego emocjami. Nie każda osoba ma dar pracować z taką gromadką. Przecież to są mali ludzie.

 

tak sie z nim o wszystko ścigam
i od teraz obiecaj sama sobie dość wyścigów z własnym mężem. Kochanie on wykonuje to czego ty nie potrafisz, a Ty wykonujesz To czego on nie potrafi ,wynikiem tego jest że się uzupełniacie. I tak właśnie wygląda dobre małżeństwo. A nie rywalizacji.

Dlaczego nie raz się słyszy... ..kiedyś znajdziesz własną połówkę ;)

 

ide do przodu
malutkimi krokami, krok po kroku

..........no to idziemy do przodu........ooooooooooo coraz to nas więcej :mrgreen:

 

Z mojego punktu widzenia nie masz sobie nic do zarzucenia. 3maj się mocno i takie myśli jak te co napisałaś po prostu wyrzuć do kosza bo są bezpodstawne.
i ja cię serce pozdrawiam. Śpij spokojnie.

Ps. piękny zawód wybrałaś. Kiedyś te ,,TWOJE " dzieci Ci podziękują. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi Najukochańsi Przyjaciele

Piotruś, Witerku nawet nie wiecie jak bardzo mnie podbudowały wasze słowa. Wiem że czasami sie nad sobą użalam ale to przez brak pewności siebie. Ciągle myśle że nie "zasłużyłam" na swojego męża. Wszyscy mi mówią jaki on jest wspaniały i czuje sie lekko zazdrosna o to. wiem że to głupie ale nie moge sobie znaleźć miejsca dla siebie. I on nigdy nie powiedział nic złego na mój temat sam mówi że mam fajną prace i inną niż wszyscy. jednak ja ciągle wkładam sobie do głowy że jemu sie podobają zupelnie inne kobiety niż ja. Jestem jaka jestem..masz racje piotr na pewno przewrażliwiona i to mnie najbardziej w sobie dobija. Szukam dziury w całym i bardzo często tak robie.

Ale od dzisiaj ide znowu do przodu...dzięki wam Kochani :D

Moja hospitacja wyzła fajnie :D Dyrekcja była bardzo zadowolona z tych zajęc , dzicei słuchały jak przysłowiowa "koza grzmotu" więc chyba ich zainteresowałam. Od rana wypiłam pół butelki melissy na spirytusie bo mialam nerwy na postrąkach. zaraziłam tą nerwówką całe przedszkole i jak było po wszystkim to wszystkie koleżanki odetchnęły z ulgą a stały murem na korytarzu :D czuje sie teraz świetnie.

Ok lece bo jade do katowic napisze coś wieczorkiem ściskam Was mocno i serdecznie :D

Nawet nie wiecie (albo wiecie) jak wiele znaczą wasze słowa dla mnie...najchętniej wyściskałabym was Piotr i Wiaterek tak bardzo bardzo mocno :D Bede potem pa pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makcia dobrze, że już czujesz się dobrze. Oczywiście podpisuję się pod slowami Piotrka i Wiatru. Mają pelną rację. Dorzucę jeszcze od siebie, że jesteś bardzo sympatyczną, cieplą i milą osobą. Nie myśl, że jemu podobają się inne kobiety, widzialam Twoje zdjęcie na forum, jesteś bardzo atrakcyjną kobietą ;) Nie przepraszaj, że tu napisalaś, wiesz dobrze, że wszyscy tu mamy wzloty i upadki, to wlaśnie dobrze, że się z nami podzielilaś. To dobrze, jak wypiszesz co Ci na sercu leży. I pamiętaj czuj się wartościowa, sama siebie o tym przekonaj a wszystko się zmieni. No to buziaczki, i Piotrek, Wiaterku, Makcia i wszyscy inni, którzy pisali, że idą. Ruszamy dalej! Trzymajcie wszyscy kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Ashley Bardzo sie ciesze jak czytam to co do mnie piszecie. Czasami łatwiej jest przeczytać i posłuchac kogoś kto patrzy na wszystko obiektywnym okiem. Wiem że powinnam w siebie uwierzyć ale to takie trudne. Niekiedy są sytuacje które burzą cały porządek..wtedy zaczyna sie obsypywać ta górka szczęścia a krok wcale nie jest taki pewny. Dzisiaj czuje sie lepiej i to dzięki Wam :D Nigdy nie myslałam że poznam tylu wspaniałych i serdecznych ludzi, że odnajde sie i będe szczęśliwa. Dziękuje Wam jeszcze raz :D Trzymajcie sie ciepło kochani i do usłyszenia

A teraz mykam na basen..odreagować stres pa pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że powinnam w siebie uwierzyć ale to takie trudne. Niekiedy są sytuacje które burzą cały porządek..wtedy zaczyna sie obsypywać ta górka szczęścia a krok wcale nie jest taki pewny

Makciu to jest wlaśnie tak, że jak upadamy to nie jest latwo wstać, szczególnie, że te upadki są bolesne. Ja dzisiaj też chwilami czulam się niepewnie, ale jak pomyślalam, że Wy też walczycie, że walczymy razem to to dodalo mi sily do walki. I to bardzo. Idziemy razem, damy radę. Czasem coś burzy caly porządek, wtedy musimy się nauczyć zachowywać spokój. I przeczekać, nie dać się zbić z tropu. Przetrzymać trudne chwile. I wtedy warto skupić się na zupelnym przeciwieństwie tego co czujemy, np niepewnosc to wyobrazmy sobie siebie jako pewnych i zadowolonych. To pomoże. Ja też się cieszę, że Was mam ;) jutro kolejny dzień wyzwań. Trzymam za nas kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I pamiętaj czuj się wartościowa, sama siebie o tym przekonaj a wszystko się zmieni.

 

Dzisiaj czuje sie lepiej

 

walczymy razem to to dodalo mi sily do walki. I to bardzo. Idziemy razem,

 

Czasem coś burzy caly porządek, wtedy
na sekundę się zatrzymamy, zrobimy tz. przystanek allaska. Po sekundzie postawimy malutki krok do przodu, spokojnie to tylko mały krok do przodu ooooo właśnie tak, kolejny krok do przodu. Uwaga! Uwaga! nie oglądać się za siebie ZAKAZ. Tylko do przodu. I ja trzymam za nas wszystkich kciuki. Pa serca kochane ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D

Jestem :D

Dzisiaj troche zmienna ale ogólnie wesoła ...Wiecie co? Wracam sobie dzisiaj z pracy spacerkiem bo słoneczko ładnie świeci i tak sobie myśle...a czym dlużej myśle tym mi coraz trudniej iść do tego domku. Zaczęłam sie troche bać czy nie mieszkam za daleko i czy zdąże dojść...zatrzymałam sie na chwilke i skupiłam sie nad czym myślałam przez ostatnich kilka minut. No i wam powiem. Pierwsza moja myśl (przechodziłam obok torów) "A jak spadnie ten szlaban to musze szybko uciekać do przodu", kilka metrów dalej " Ciekawe jak dużo ludzi tu przejechało? pewnie mnóstwo" dalej..." A jak tą dziewczyne tu zabili w zeszłym roku to musiało być okropne" to przemyślenia z mojego spaceru a przeszłam z jakieś 20 m czyli niewiele. Dobrze że sie opamiętałam i zaczęłam schodzić na coś optymistyczniejszego. Właśnie, to wszystko, ta walka polega na ciągłym kontrolowaniu siebie o tym co sie myśli i czuje. Czasami zapominam na chwilke i daje fory tej nerwiczce ale to sukces bo zdaje sobie z tego sprawe :D

Teraz jest ok bo myśle o Was :D

Ale musze na chwile odejśc coś porobić w domku wpadne potem..a Wy trzymajcie sie ciepło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, to wszystko, ta walka polega na ciągłym kontrolowaniu siebie o tym co sie myśli i czuje.

 

ja marzę o tym, że nadejdzie taki moment, że już nie będziemy musieli niczego kontrolować... ;) To będzie wspaniale. Jak poczujemy, że wreszcie dotarliśmy do takiego miejsca, że możemy ze spokojem powiedzieć, że to już tutaj. Pozdrawiam wszystkich! Walczymy dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, kontrola samej siebie. Pomimo,że zwalczyłam u siebie wszystkie koszmarne myśli, lęki,ból jaki kiedyś mnie nie popuszczał ani na krok to nabyłam nawyk kontrolowania się. Jeśli przyuważę że jakiś błąd popełniam to już się nie zadręczam lecz zatrzymuję się na sekundę i zadaje sobie pytania by móc sobie w spokoju na nie odpowiedzieć. Zaczyna ta kontrola stawać się u mnie nawykiem. Ale czy to jeszcze muszę wyeliminować :roll: u siebie. O , znowu pytanie. To też zaczyna chyba być nawykiem. Pozdrawiam Wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiaterku do pewnego czasu aż nie wyjdziemy na prostą drogę musimy się kontrolować. Tak jest bezpieczniej. To, że się kontrolujesz świadczy tylko o tym, że jesteś rozsądna i Ci na tym zależy. nie martw się niczym, przyjdzie taki czas, że przestaniesz się kontrolować :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja marzę o tym, że nadejdzie taki moment, że już nie będziemy musieli niczego kontrolować...

 

Przyłączam się do tego - chciałbym dojść w końcu do takiego miejsca gdzie będzie cisza spokój i normalne, spontaniczne życie, bez patrzenia na to co sie przed chwilą zrobiło a czego się nie zrobiło, co się powiedziało a czego się nie powiedziało itp.

 

Oczywiście każdy człowiek ma jakąś tam "kontrolę" - ale każda "kontrola" musi mieć swoje granice, których nie powinniśmy przekraczać.

 

Pozdrawiam słonecznie! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to nie chce mi się pisać ... ale pisze bo naprawdę nie wiem co ze sobą zrobić. Cholerna apatia , pustka emocjonalna mi towarzyszy , a przecież chyba zawsze lepiej jest” czuć” niż „nie czuć”. Jest mi tak strasznie pusto i szaro ...tak nijako po prostu nic mnie nie cieszy i chyba nigdy nic tak naprawdę mnie nie cieszyło. Mój ojciec alkoholik praktycznie go nie znam ... przychodzi do domu i idzie spać i tak non stop jedynie na święta bywa inaczej. Czasami mi go żal bo wydaje być się samotny i zagubiony zupełnie jak ja... ale tylko patrzę jak on ginie w moich oczach bo chyba już nic nie da się uratowac...z matką też nie mam wiekszego kontaktu, nie mam o czym z nia rozmawiac a może nie chce ... kiedys probowalam jej powiedziec o tym co mnie boli i teraz mam 100% pewność ze ona mi nie pomoze... brat przyrodni tu już bez komentarza... szantażuje cala rodzinę awanturnik , pijak ... A w tym calym hałasie , w tych wszystkich krzykach i przekleństwach , awanturach ja – spokojna , cicha , zrównoważona ... w swoim swiecie marzen i muzyki , a w srodku wszystko krzyczy i nie pozostaje nic innego jak tylko łzy... Chyba zawsze byłam spokojnym dzieckiem , nie wiem czego zabraklo ze jestem taka jaka jestem tzn nadwarzliwa... Kiedy byłam w gimnazjum jakoś jeszcze sobie radziłam miałam dobra kumpele po jej stracie zapanowala samotność ... w 1 kl szkoly sredniej nie potrafialam się odnalesc w efekcie w 2 klasie calkiem zamknelam się w sobie i nie zdalam komisa... mieli mnie chyba za jakąś nienormalna bo jak można 8h nic nie gadac? Teraz powtarzam 2 klase... nie potarfie chyba zyc z ludzmi ...

Przy życiu trzymają mnie już chyba tylko wypday do mojej dobrej koleżanki ona w sumie uwaza mnie za przyjaciolke często mi się zwierza ... ale ja nie potarfie jej powiedziec tego co we mnie siedzi... i tak czuje się gorsza od ludzi , jestem nieudacznikiem – nie umiem zyc. Ogólnie brakuje mi drugiego czlowieka. No i bardzo mi pomaga w cieżkich chwilach muzyka potrafie jej godzinami sluchac. A jeśli chodzi o wiare ... wątpie dosyc często i czasami mam wrażenie , że Bóg mnie opuścił , a jeśli kiedys umrę nie chce już życ po śmierci. Aha i mam 19 lat to już totalna porażka! To tak w skrocie i b. Chaotycznie. Nie chce sie uzalac tylko stwierdzam fakty :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam (wróciłem ;) )!

 

bez patrzenia na to co sie przed chwilą zrobiło a czego się nie zrobiło, co się powiedziało a czego się nie powiedziało itp.

Człowieku, z tego co tu widzę to chodzi raczej o kontrolowanie swojej nerwiczki żeby się nie rządziła :P A (przynajmniej tak zrozumiałem z twojego postu) Ty piszesz o takiej kontroli łączącej się z brakiem samoakceptacji (przynajmniej ja tak mam - jeszcze, chociaż powoli zwalczam - że analizuję i przerabiam wszystko co powiedziałem lub zrobiłem i czy dobrze czy źle wypadłem - to jest ta zła kontrola, której trzeba się wyzbyć). Ale warto kontrolować swoją nerwiczkę i nie dawać jej się rządzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm jakiś czasem temu trafiłam na to forum... z jakiego powodu? nie wiem... Doszło do tego, że teraz chciałam pojęczeć i napisałam dużo. Za dużo. W porównaniu z innymi... Biorąc pod uwagę, że to mało istotne szczególiki, bo inni mają większe problemy, zawstydziłam się i wycofałam się z pomysłu wklejenia tu tych moich głupot... Chciałam tylko wiedzieć, czy wszystko jest w porządku i taką mam osobowość, czy też może coś się po prostu popsuło?.. Teraz nie ma to znaczenia i tak nikt nic nie poradzi na moją aspołeczność, więc po co tutaj w ogóle piszę? Wiem, że enigmatycznie, bo brakuje tu tego, co napisałam, ale nie wkleiłam... Może mam wszystkiego dość... Będzie tak, jak ma być... będę sobie wegetować w dalszym ciągu... Przepraszam, że zaśmiecam cenne miejsce na tym forum...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj na forum vide każdy problem jest ważny, nie ma problemu mniejszego czy większego. Twój problem jest ważny, to przecież to coś co siedzi w środku w Tobie.. Nie przepraszaj.

 

Wydaje mi się, że to jak się czujesz, to za to właśnie inni powinni Cię przeprosić.Pa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam również! Właśnie, nawet się nie przywitałam... Przepraszam i za to... W moim przypadku wydaje mi się czasem, że wcale nie mam problemów, tylko sama je sobie wymyślam... no cóż, trochę to irracjonalne... Ogólnie rzecz biorąc nie radzę sobie z psychiką i nastawieniem do życia... boję się kontaktów z ludźmi... hmm właściwie to banalne... będę żyć... może...

Nie ma nikogo, kto miałby przepraszać, ponieważ mój stan nie jest powodowany czyimkolwiek zachowaniem... Sama nie znam powodu apatii i rezygnacji... Trudno się mówi... Dziękuję za odzew, wiatr...

Mimo wszystko przepraszam, że piszę tutaj tak nieskładnie... Wciąż mnie coś dręczy i nie wiem, co właściwie mam robić... Najchętniej zniknęłabym... chyba rzeczywiście majaczę - jęczę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Vide :)

Jeżeli chodzi o Twoje problemy, to nie ma podziału na mniej lub bardziej banalne. Nie oceniaj pobieżnie swoich problemów. Problem jest poważny, gdy poważnie doskwiera jakiejś osobie. Jeśli coś nie daje Ci żyć, to pisz o tym.

i tak nikt nic nie poradzi na moją aspołeczność

skąd wiesz... a poczytaj o fobii społecznej (jest temat na forum) - może to jest to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty piszesz o takiej kontroli łączącej się z brakiem samoakceptacji

 

Tak, chyba coś w tym jest. Nawet więcej niż *coś*. Hm... chociaż taka kontrola też jest w pewnym stopniu *dobra*, lecz w rozsądnych granicach. ;) U mnie niestety troszkę jest da duża - delikatnie pisząc. Ale walczę jak lew by ją ograniczyć i myśle (nie chce się za bardzo chwalić...) że powoli, powolutku dochodzę do jej ograniczenia.... hm...

 

I również przyłączam się do powitań: więc witaj vide!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vide nic nie dzieje się bez przyczyny.

skąd wiesz... a poczytaj o fobii społecznej (jest temat na forum) - może to jest to?

a być może w innym temacie znajdziesz siebie, spokojnie przejrzyj.
eśli coś nie daje Ci żyć, to pisz o tym.
po to jest to forum.

 

Ps. A tak na początek nie przepraszaj. Nic złego nie zrobiłeś, więc nie musisz przepraszać. Z fragmentu Twojego postu odbieram Ciebie jako bardzo wrażliwego człowieka i zagubionego.Nie przepraszaj ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×