Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Muszę to z siebie wywalić bo mnie zaraz rozsadzi...

Przede mną trudny dzień. Trudny bo trzeba ruszyć d... z kanapy, jechać do innego miasta, wejść do wielkiego gmachu uczelni, rozmawiać z promotorką, z paniami w dziekanacie, a potem wrócić do Gdyni i jechać do brata, słuchać jego pytań, o to jak się czuję i innych sztuczności z jego ust...

Chyba nie dam rady :(

Kiedy myślę o jeździe pociągiem która mnie dziś czeka to natychmiast rodzi się chęć rzucenia się na tory, pod ten pociąg i skrócenia sobie tej męki jaką jest dla mnie moje własne istnienie... (jak byłam nad morzem to wpadłam na pomysł żeby się utopić). Mam wrażenie że moja samobójcza śmierć jest czymś nieuniknionym, że "szuka mnie". Wiem brzmi wariacko ale nie umiem tego inaczej opisać...

Chyba nie dotrwam do wizyty u lekarza... :( poniedziałek jest tak daleko a ja tak mocno mam sobie za złe że oddycham...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy myślę o jeździe pociągiem która mnie dziś czeka to natychmiast rodzi się chęć rzucenia się na tory, pod ten pociąg i skrócenia sobie tej męki jaką jest dla mnie moje własne istnienie... (jak byłam nad morzem to wpadłam na pomysł żeby się utopić). Mam wrażenie że moja samobójcza śmierć jest czymś nieuniknionym, że "szuka mnie". Wiem brzmi wariacko ale nie umiem tego inaczej opisać...

Chyba nie dotrwam do wizyty u lekarza... :( poniedziałek jest tak daleko a ja tak mocno mam sobie za złe że oddycham...

 

ja pamietam pretensje po próbie samobójczej. dlatego teraz myślę o wypadku. zeby nie było w tym mojej winy. żeby mnie nie było, ale żeby tym razem nikt nie miał pretensji, jakby się nie udało.

w końcu spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grusia, Ty też czujesz taki ból istnienia? bo ja mam w sobie taki ogromny gniew, żal i ból za to że się urodziłam i że jestem tym kim a może raczej czym jestem :( i nie mogę już tego wytrzymać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dziewczyny, nie myślcie w ten sposób, znam stany, które opisujecie, ale można z tego wyjść, wam też się uda.

Będzie dobrze. therethere.gif

 

-- 06 maja 2011, 12:46 --

 

Gdzieś tam na horyzoncie zawsze jest nadzieja, że znów będzie można brać z życia całymi garściami i tego się trzeba trzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ból istnienia. ból świata. ale jednocześnie chcę chcieć walczyć. obie czekamy na lekarza. Ty pewnie na kolejną wizytę, tak? mam nadzieję, że już jestem na tyle dorosła(?), dojrzała(?), że w końcu lekarz da radę. że ja dam radę.

czasem w głowie ten wypadek nie jest próbą. tylko wypadkiem. po którym mogę i odpoczywać i cierpień i byc w centrum. jak dzieciak...

 

ps. jestem na dziś umówiona. z fajnym chłopakiem. nie wiem po co to robię. żeby sobie coś udowodnić? a nuż się uda miło spędzić czas? a jak sie nie uda? sztywnieje przy każdej próbie dotyku. on wie, że jestem po związku. boję się. sztywnienia. chęci ucieczki. po co? po co? a z drugiej strony ta nadzieja. może.

 

UDA SIĘ! ładna pogoda. spacer. piwko. będzie miło! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NoOneLivesForever, jak wskazuje mój nick ... we mnie nie ma już nadziei... jest tylko myśl o tym żeby zrobić coś żeby życie przestało wreszcie boleć. Czuję się jak dzikie zwierzę zamknięte w ciasnej klatce- rozsadza mnie bezsilność i bezsens życia, beznadzieja ogarnia wszystko... Jestem prawie pewna że poniedziałek dla mnie nie nadejdzie... Przepraszam... pewnie nie chcecie o tym czytać... Już mnie nie ma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to ma znaczyc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Co za bzdury piszecie! :evil: Człowiek przezwyciezy wszystko. Ja tez jecze mam dosc ze mam takie problemy uzalam sie nie milosiernie. Ale to jest jak nałóg. A nałóg pozytywnego myslenia nabrac? To tylko nerwica choroba XXI wieku :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz wychodzę. po co mi to. zostałabym w domu. nawaliłabym się. bez sensu. czuję się tragicznie. łzy sobie ciekną. świetny czas na spotkanie.

'uda się' , 'uda się'. nie pomaga. to nie jest to czego bym chciała :( więc niby czemu miałoby pomóc.

strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja pamietam pretensje po próbie samobójczej. dlatego teraz myślę o wypadku. zeby nie było w tym mojej winy. żeby mnie nie było, ale żeby tym razem nikt nie miał pretensji, jakby się nie udało.

w końcu spokój.

ale np. kierowcy czują się winni kiedy ktoś skoczy im pod samochód to samo maszyniści bardzo to przeżywają a ja nie chciałabym,żeby ktoś się czuł winny choć oczywiście w inny sposób też ktoś będzie cierpiał w jakiś sposób (bliscy) choć wtedy kiedy się truje czuję się na tyle samotna,że myślę że nikogo to nie obchodzi albo im w jakiś sposób ulżę bo ja przynoszę im tylko cierpienie

 

żeby nikt nie miał pretensji,to chciałabym umrzeć na skutek anoreksji bo to inaczej traktowane samobójstwo a to zależy ode mnie bo np. aby mieć raka nie mam wpływu

 

Lady_Beznadzieja dokładnie to samo czuję co Ty piszesz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie...

ech, szkoda gadac. znowu się wkręcam. cuzję takie poczucie winy... nie daję rady.

jakby ktoś chciał mnie wysłuchać, niech pisze na pw - bardzo bym chciała,żeby ktoś taki się znalazł :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drewniany, przepraszam nie chciałam nikogo straszyć, choć wychodziłam z domu ze szczerym zamiarem skończenia tego... powstrzymała mnie myśl o maszyniście :( jak zawsze zamiast myśleć o sobie myślę o innych...

 

grusia, ja również czekam na pierwszą wizytę niestety bo kilka lat oszukiwałam się że sama sobie poradzę... jak widać samo pozytywne myślenie nie wystarczy bo zawsze wracam do tego punktu i za każdym razem coraz mocniej chcę umrzeć... jakoś to będzie rybko... musimy być silne. Ale skąd wziąć siłę??????

 

kasiątko, właśnie taka myśl o maszyniście mnie powstrzymała dzisiaj... nie chcę komuś spier... życia swoim marnym istnieniem :( Poza tym jadąc autobusem zobaczyłam dziś linkę dyndającą na drzewku i.... to chyba najlepszy pomysł jednak :(

 

( Dean )^2, ja się dzisiaj dowiedziałam że mam nie zaliczoną sesję rzekomo choć w indeksie wpis jest... ale babol się uwziął widzisz... ja tu chcę przekładać obronę na wrzesień a promotorka mi o nie zaliczonej sesji... mało nie zemdlałam... zobaczymy co z tego wyjdzie... tytul "mgr" przed nazwiskiem nigdy nie był sensem mojego życia bo to nie świadczy o tym czy się jest kimś. Choć wiem jak bolą niepowodzenia na tym polu bo mnie ambicja związana również ze studiami zawiodła właśnie do takich chorych myśli.

 

w każdym razie poniedziałek jest strasznie daleko... jutro zajęcia na uczelni... pojutrze też... tłum ludzi... drażnią mnie ostatnio dźwięki... przepłakałam kilka godzin po powrocie stamtąd dzisiaj... a jutro ?? masakra...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×