Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, ja kiedyś miałem taki napad, że przez trzy sekundy musiałem się patrzeć jakiejś osobie w oczy, żeby nic złego się nie stało, i tach chodziłem po Wrocławiu i wmawiałem sobie, że ta osoba będzie ostatnia, :D

albo szedłem ulicą i nie chciałem przejść pod znakiem (takim na dwóch nogach) i jechał facet na rowerze i się zatrzymał, przeprowadził rower dookoła znaku, a ja się tylko uśmiechnąłem, bo też tak chciałem zrobić ale mi było głupio czekać aż on przejdzie i musiałem przejść pod znakiem,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ale nie zawsze za pierwszym razem no i powpadałam na regały .... :oops:

można czsem pęknąć ze śmiechu, miałam też takie typowe akcje z zapalaniem światłą w jakiś określony sposób - raz brat tak na mnie patrzy i pyta : ej mogę cię spytać dlaczego tak robisz? :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do niedawna sądziłam, że to coś co spotyka niewielu, ale jak tak czytam wasze wypowiedzi, to stwierdzam że sama nie jestem :P

Ostatnio wracałam się z parteru, na piętro czwarte, czy aby na pewno drzwi zostały zamknięte i nikt nie wszedł pod moją nieobecność. Kilkakrotne patrzenie się w drzwi, okna, itp.

Czy wy walczycie jakoś z tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem tu pierwszy raz od wczoraj obserwuje to forum, zawsze byłam przeciwniczką takich dyskusji bo uważałam, że do niczego nie prowadzą, ale jak trafiłam tutaj i czytam o tym wszystkim co Was spotyka to dochodzę do wniosku że nie jestem tak zupełnie inna i że tez coś mam z nerwicy. moim nieznośnym natręctwem jest to że codziennie w pracy w łazience i na schodach muszę poprawiać małe dywaniki które tam leża i muszą one być ułożone równo z linią progu albo z linią kończącego się schodu. współpracownicy zaczynają się dziwić o co mi chodzi i czemu ciągle to poprawiam:) po za tym ciągle myje zęby!!! nie mogę wytrzymać w nieumytych zębach, nie potrafię się skupić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hih, ciekawe co piszecie... :)

 

ja ostatnio wszystko muszę powąchać. Jak chcę się napić wody, to najpierw wącham szklankę, potem wodę w butelce, potem wodę już w szklance i potem jeszcze popijając wącham, bo mogłaby być popsuta i śmierdzieć. Nie wiem czemu tak wącham, nie mogę się powstrzymać albo nawet nie wiem do końca, że to zaraz zrobię, heh...

I mi głupio jak się zapomnę w gościach i wącham jedzenie zanim zjem albo szklankę ;)

 

Albo muszę powiedzieć na głos "pier*ol się" albo "wiesz co?" i tak głupio jak ktoś akurat stoi obok, bo myśli, że to do niego i potem muszę się tłumaczyć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam,

jestem tutaj nowa aczkolwiek już od kilku dni śledzę forum;)

również nigdy nie zdawałam sobie sprawy że te wszystkie głupie 'nakazy' pochodzące z mojej głowy są wynikiem nn.

oto one:

- sprawdzanie po stokroć czy zamknęłam drzwi, czy wyłączyłam żelazko którego w danym dniu w ogóle nie używałam ale tak dla pewności .. czy wyłączyłam prostownice, suszarkę do włosów, dotykanie kontaktu czy aby na pewno nic tam nie siedzi. przestawianie owych przedmiotów w miejsca odlegle od kontaktu .. to, to już przechodzi ludzkie pojęcie! a może są jakieś siły które zechcą mi zrobic na zlośc i je połaczyc:D?

- robienie czegos na czas , jeśli się nie wyrobie to stanie się coś zlego.

- przeglądanie się gdzie tylko się da. nie wazne ze ludzie patrzą, ja musze wiedziec jak wyglądam:D

- w momencie gdy ubzduram sobie ze dana rzecz nie powinna byc w tym miejscu badz nie powinna lezec tak jak lezy bedzie mnie meczyc dopoki jej nie przestawie. i nie ważne jest w tym momencie że robie cos innego.

- sprawdzanie wieczorem budzika czy aby na pewno ustawiony. i za kazdym razem przestawianie o 5 minut do tylu abym sie tylko czasami nie spoznila. rano zawsze jestem gotowa juz ponad 30 minut przed czasem.

- pomimo iz mam wibracje w tel sprawdzam czy nie mam zadnego smsa:D a moze sie popsuły?

-jeśli czegos nie dotkne nie kopne nie przeczytam czegos z wystawy a moj najlpeszy przyjaciel NN uzna ze powinnam była to zrobic wróce się.. nawet jeśli jest to juz bardzo odległa droga.

-jesli jadac tramwajem autobusem, nn uzna ze stoje w zlym miejscu badz siedze na zlym siedzeniu bede sie przechadzac, przesiadac dopoki on nie bedzie zadowolony.

narazie tyle. chociaz wiem ze jest tego o wiele wiele wiecej;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytałam większośc waszych natrectw i powiem szczerze że genialny pomysł by dzielic się nimi na forum.... mam nadzieje że również wywołały usmiech na waszej twarzy...fajnie że potraficie sie zdystansowac do swoich "wad"....... kochani znerwicowani ..jesteście STO RAZY BARDZIEJ INTERESUJĄCY, WARTOŚCIOWI NIZ PRZECIETNI SZARZY LUDZIE!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mycie i szcotkowanie włosów to chyba moje największe "natręctwo" :?

Sama wiem i zdaję sobie sprawę z tego że przesadzam,no ale cóż...tak już mam.Wpadam w rozpacz jeśli zapomnę do torebki włożyc szczotki do włosów......hehehehe,śmieję się,bo naprawdę nie ma co czesac ;)

Myję codziennie,a niekiedy dochodzi nawet do trzech razy dziennie.Ale co mi tam... ;) tak już mam.

 

 

Ja kiedyś na wakacjach kilka razy dziennie myłam włosy, bo wyobrażałam sobie, że wymywam też tak myśli, które mnie męczą:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myję ręce i mam obsesje bródu.Czasem w trakcie jedzenia uświadamiam sobie,że czegoś nie umyłam i to wypluwam.W domu jeszcze jakoś może być ale np.w gościach?Ostatnio ciotka dała mi test ciążowy,po tym jak w trakcie jedzenia poleciałam biegiem do łazienki.Co ja bym dała żeby zobaczyć wtedy swoją minę... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmmm ja u siebie od paru mc zauwazylam,a raczej od pewnego zdarzenia,ze zamykajac zaklad prcy wieczorem bylam bardzo zdenerwowana moim chlopakiem i jak juz bylam wpolowe drogi do domu nagle wpadlam w panike czy zamknelam jedak te drzwi i rolety.Oczywiscie 20 minut drogi a ja wracalam sie sprawdzic.I od tamtej pory mam ciagle obawy czy zamknelam wszytsko.

Pozniej doszlo sprawdzanie kurek czy woda jes zakrecona bo przeciez moge zalac zaklad i bede za to odpowiedzialna.Nadsluchiwanie czy woda nie leci bo moze wzrok mnie mysli ,ale juz drugi zmysl napewno nie.Z 20 razy sprawdzam czy drzwi zamknelam,rolety ,wracam sie i sprawdzam.I tak w kolko.Jak konczy sie czas pracy wiem,ze najbardziej nerwowa czesc dni mnie czeka-sprawdzanie.To jest okropne i ile mi czasu zajmuje.Ostatnio zaczelam robic zdjecia,aby miec dowod w razie czego,ze wszytsko bylo pozamykane.Oszaleje!!! :mrgreen::szukam:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, ale popłakałam się ze śmiechu, prawie zakrztusiłam się herbatą , zalewjąc przy tym całe biurko i komputer, ojojoj:D Jestem tu nowa, ale z chęcią będę zaglądała do Was częściej, nawet nie pomyślałabym że jest to forum nerwicowych hehehe

Ja także przerabiałam większość podanych przez was zachowań jak popularne płyty chodnikowe, absolutnie nie mogłam stanąć na złączeniach, później mi przeszło i na odwrót chodziłam tylko po złączeniach.Miałam również też tak ze w restauracjach, pubach itd.nie używałam cukru sypanego( chyba że był w saszetkach), bo przecież ktoś mógł coś tam wsypać i tak wychodząc gdzieś ze znajomymi zawsze się męczyłam pijąc np niesłodzoną herbatę, a oni zawsze się dziwili,bo dobrze wiedzieli że w domu bez cukru ani rusz.Nawet o tym nie wiedziałam, ale jadąc samochodem, znajomy który obok siedział zwrócił mi uwagę że wkólko dotykam i sprawdzam czy mam włączone światła, ale lipa potem cała drogę pilnowałam się żeby tego nie robić.Słuchając radia w samochodzie głos musi być zawsze nastawiony na liczbę parzystą!Teraz w zasadzie mam tylko coś z tym dotykaniem i obmacywaniem przedmiotów,a to stół idąc muszę z każdego boku dotknąć,a to ściany, ale zdarza mi się to tylko czasami i z tym walczę:roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi jest ciężko zejść z sedesu :D:D:D:D

niestety poważnie!!

 

Kiedyś też tak miałam, ale to jak jeszcze byłam młodsza.

 

*Jeśli chodzi o płyty chodnikowe, to teraz jakoś rzadziej zwracam na to uwagę, może to dlatego, że ciągle jestem zamyślona.

*Od zawsze męczy mnie powtarzanie. Jeśli dany wyraz powiem źle, coś przekręcę, cokolwiek w tym wyrazie, to później muszę go powtórzyć przynajmniej dwa razy, żeby utkwił mi w głowie, ale jeśli znowu coś będzie w nim nie tak, to znowu muszę powtarzać go tak długo, aż w końcu będzie dobrze i przestanie mnie to męczyć :D

*Poza tym nie mogę mieć rzeczy nieparzystych. Zawsze, kiedy jem pierogi, muszę wziąć parzystą liczbę. Nie zjadłabym siedmiu, bo przecież "jak tak można?", więc muszę wziąć osiem :D

*Jak coś robię (na przykład poprawiam włosy), to muszę to zrobić dwukrotnie. Strasznie to denerwuje, bo jest tak samo jak z tym powtarzaniem wyrazów, jeśli wciąż jest źle, znowu muszę dwukrotnie poprawić dajmy na to te włosy xD

Kolejne:

*Nie znoszę rzeczy nieidealnych. Wszystko musi być ładne, równe, beż żadnych niedoskonałości. Książki zawsze układam równo z brzegami ławki, tak samo z zeszytem i piórnikiem na książkach :P

*Denerwują mnie błędy ortograficzne. Jeśli widzę, że ktoś pisze z błędem, od razu zapala mi się czerwona lampka i jak najszybciej poprawiam tę osobę.

*Jak piszę smsa i jakaś literka w wyrazie jest źle, to muszę wrócić do tego wyrazu, choćby był na początku dłuuuuugiego smsa i poprawić tę literkę na taką, jaka ma być. A jak wyślę smsa z chociażby jedną przekręconą literką, to sobie myślę "jaka ja jestem głupia, co za wstyd..." ^^,

*Albo ciągle pocieram palcem o nos. Co minutę, czasami nawet częściej, to zależy od humoru.

*Co chwilę poprawiam okulary, nawet jeśli wiem, że wszystko jest ok, i tak muszę je poprawić : D

*Zawsze jak idę do łazienki, a jest ciemno i wszyscy w domu już śpią, to mam wrażenie, że ktoś za mną idzie i zaraz mnie zabije :mrgreen:

*Czasami mam dziwne myśli, w których robię różne dziwne rzeczy, jak na przykład uderzenie kogoś. Oczywiście zaczynam się wtedy śmiać i powstrzymuję się, żeby tego nie zrobić, choć trudno jest.

 

No to chyba tyle z takich powtarzających się ^.^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też posiadam takie zaburzenie nerwicy natręctw :P. Dręczą mnie paproszki na dywanie, napis na telewizorze kiedyś przez co nie mogłem oglądać telewizji, nie jem z rodzicami, bo mam natręctwo na punkcie ich mlaskania. Nie przebywam z tatą, bo mam natręctwa na punkcie jego ruszania stopą. Myję ręcę około 20 razy dziennie :P. No i dużo by wymieniać. A właśnie i rzeczy nie symetryczne, nie równe nie mają prawa istnieć, na moim stole jest idealnie czysto, tak samo na biurku :P.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mycie rąk chyba najczęściej występuje, oczywiście też to mam :D muszę mieć wszystko poukładane dokładnie tak jak sama to zrobiłam, marny los tego kto mi coś przestawi, nawet jak ktoś wejdzie do pokoju kiedy mnie nie akurat nie ma to ja po powrocie i tak wiem :twisted: firanki muszą być idealnie powieszone - poprawiam je co chwilę, ubranie musi pasować kolorystycznie, buty nie mogą być ani trochę niewygodne - większość po pierwszym założeniu ląduje w szafce i nigdy już ich nie ubieram, wariactwo :lol: oczywiście płyty chodnikowe też mam zawsze policzone, zawsze idę wg jakiegoś zamysłu.. kiedy się budzę jako pierwsze muszę widzieć swoje płyty cd haha i muszą być ułożone następująco : od prawej strony : jazz, reggae, rap i w tych kategoriach jeszcze muszą stać od najlepszych do najgorszych i chronologicznie.. mój dzień musi przebiegać wg systemu, jeśli coś jest zaburzone to od razu robię się nerwowa..

mam dużo więcej natręctw ale są wesołe i nie mam z nimi problemu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mogę się powstrzymać od sprawdzania i dotykania wszystkiego gdy wychodzę z jakiegoś pomieszczenia. Przez to czasem dłużej trwa zbieranie się do wyjścia niż samo wyjście bo zanim sprawdzę klamki, wyłącznik światła i inne tego rodzaju rzeczy to mija strasznie dużo czasu. Poza tym długo zajmuje mi napisanie czegokolwiek bo wszystkie literki muszą być równe a przecinki, kropki i inne znaki dobrze widoczne ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam dziwne przyzwyczajenie, że nie lubie na klatce schodowej kogoś spotkać, jak słyszę że ktoś idzie za mną to robię wszystko, czyli przyspieszam kroku lub wręcz biegnę by tej osoby nie spotkać i nie powiedzieć dzień dobry, albo jak widzę jak ktoś idzie w strone bloku to też staram się uciec jak najszybciej do domu, żeby mnie nikt nie zobaczył.

 

Poza tym mam w bloku sąsiadkę wróżkę, i od momentu jak się o tym dowiedzialam to ją codzień spotykałam na korytarzu (miałam wrażenie że mnie prześladuje), nie patrzyłam jej w oczy mówiąc dzien dobry bo bałam sie że pozna moje myśli albo dowie się o mnie czegoś, nie mówiąc o tym, że mialam wrażenie że i tak wszystko o mnie wie.

 

miałam i mam jeszcze kilka innych dziwnych zachowań, ale chyba nieszkodliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obsesyjnie sprzątam łazienkę, codziennie zamiatam i odkurzam włosy leżące na podłodze, a mam żółte kafelki, więc każdy najmniejszy widoczny włosek wyzwala u mnie potrzebę natychmiastowego posprzątania.

W myślach przezywam ludzi, wszystkich, nawet tych mi najblizszych. Doprowadza mnie to do rozpaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×