Skocz do zawartości
Nerwica.com

Viki

Użytkownik
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Viki

  1. Viki

    [Białystok]

    Dzięki za odpowiedź Wow!Siedmioro dzieci, normalnie słowa uznania,medal się należy Ja od 10 lat po terapiach miałam spokój więc na ra chwilę nie mam psychiatry czy lekarza. Mam atraszne jazdy ze wzrokiem, neurolog podejrzewa migrenę z aurą więc na MR głowy dostałam skierowanie ale oczywiście tak się boję badania, że jeszcze nie doszłamu okulisty byłam kilka miesięcy temu ale wykonał badanie dna oka bez rozszerzania źrenic więc też jakby nie jestem pewna czy czegoś nie przeoczyła w tej chwili jestem w takim stanie że boję się już jakkolwiek prowokować wzrok żeby znowu nie doznać tych zaburzeń widzenia, błysków czy światłowstręt, chociaż to akurat prawie cały czas mi towarzyszy, wszędzie w przeciwsłonecznych okularach A Ty skąd miałeś pewność że te wszystkie objawy np.zaburzenia widzenia są spowodowane nerwicą?Miałeś wcześniej jakieś badania?
  2. Viki

    [Białystok]

    Jestem i ja...po ponad 10 latach spokoju, znowu mnie dopadłoW tej chwili mam 40 lat, 2 dzieci i przez objawy nerwicy, napady lęku nie dam rady funkcjonować.Przeszłam w przeszłości 2 terapie, grupową i indywidualną i jakoś sobie radziłam, w miarę normalnie żyłam.Teraz mam masę nowych objawów, boję się nawet lekarzy I badań...mam wszystkiego dosyć
  3. Viki

    [Białystok]

    boskidariusz a gdzie teraz chodzisz na terapie grupowa I jakie masz porownanie bo wczesniej juz jedna przeszedles wiec pewnie w dwoch roznych osrodkach?
  4. Viki

    [Białystok]

    Kazdy z Nas jest inny wiec trudno powiedziec czy bedzie Ci latwo sie otworzyc. Natomiast ze swojej perspektywy moge powiedziec ze bylo warto uczestniczyc w terapii grupowej. Wtedy na poczatku drogi z nerwica, bylam bardzo niecierpliwa I caly czas myslalam ze podczas uczestniczenia w tej terapii, nadejdzie taki dzien ze nagle ozdrowieje:) niestety az tak dobrze to nie bylo ale musze przyznac ze akurat mnie treapia postawila na nogi. Jak zaczynalam terapie bylam juz w takim stanie ze balam sie wsiasc do komunikacji miejskiej, wyjsc 100m od domu do sklepu po zakupy a pozniej to juz w ogole mialam caly czas lek przed lekiem wiec w domu sama takze balam sie przebywac. Kilka miesiecy po terapii podrozowalam wszystkim, wlacznie z samolotem:) wrocilam do pracy gdzie caly czas bylam w rozjazdach sluzbowych, w ciagu 3 lat urodzilam 2 dzieci itd:) To wszystko tylko po terapii, bez leczenia farmakologicznego wiec mysle ze warto chcociaz bardzo duzo trzeba z siebie dac I przede wszystkim wierzyc ze sie uda! Teraz po 7 latach od terapii, mam czasami objawy ale tez mialam po drodze kilka bardzo nieprzyjemnych przezyc, jak strata bliskich wiec mysle ze I tak funkcjonuje mega dobrze w porownaniu z tym jak czulam sie kiedys przed terapia:)....Ponawiam swoje pytanie moze ktos przechodzil terapie behawioralna I moze polecic jakiegos terapeute?
  5. Viki

    [Białystok]

    boogyman wyslalam Ci odp na priv
  6. Viki

    [Białystok]

    Tez szukam sprawdzonego terapeuty prowadzącego terapie behawioralna. Z tego co sie dowiedziałam, najprawdopodobniej tylko prywatnie taka terapie można sobie zafundować...moja terapeutka powiedziała ze niestety NFZ za tego typu terapie nie placi wiec kierują pacjentow najchętniej na grupowa terapie bądz jeśli już sie uda dostać na indywidualna to psychodynamiczna. W google znalazłam dosłownie 3 terapeutów w B-stoku pracujących w tym nurcie. Może ktoś cos podpowie, do kogo warto, bo jeśli już mam placic taka kase to chciałabym mieć kogos sprawdzonego
  7. Bardzo trafnie ujęte, zgadzam się w 100%.
  8. o nie lekcja z geografii by się przydała mam do stolicy 200 km, do Wilna 300 itd, ehh nawet wymieniać mi się nie chce, w takim centrum mieszkam...
  9. Viki

    Przeciwieństwa

    mąż - kochanek
  10. Viki

    Skojarzenia

    wewnętrzne ciepło -orgazm
  11. Viki

    Nerwica a ciaza??

    Długo myślałam czy mam na ten post odpisać, bo nie jest mi łatwo akurat tym doświadczeniem się dzielić Jestem chora na nerwicę lękowa od paru ładnych lat, ale uświadomiłam to sobie dopiero 2 miesiące temu, kiedy miałam juz bardzo silne ataki lęku i paniki. Ponad rok temu byłam w ciąży,ale niestety jej nie donosiłam Nie wiem, może gdybym wiedziała co mi jest i leczyła tą cholerną nerwicę byłoby ok...a może nie... Odnośnie mojej osoby, znając swój organizm wiem, że na tą chwilę kiedy dopiero zaczynam leczenie i w obecnym stanie nie ma mowy o zajściu w ciążę, chociaż tego bardzo chcę. Nie chcę Tobie absolutnie nic doradzać ani straszyć i zrobisz jak uważasz.Każdy organizm jest inny,wiem że dla niektórych osób z nerwicą donoszenie ciąży i urodzenie dziecka nie było problemem, a wręcz często kobiety czuły się nawet lepiej. Ja czułam się bardzo kiepsko i objawy nerwicy podczas ciąży się jeszcze nasiliły, a lekarz stwierdził że jeśli innej przyczyny nie było to bardzo prawdopodobne, że nerwica przynajmniej się przyczyniła, o ile nie była powodem poronienia. pozdrawiam
  12. hihihi,na bliskim wschodzie na szczęście nie mieszkam,ale na wschodzie...( jak to przyjaciel Gregory21 określił na zadupiu ) chociaż źle nie jest, wody na szczęście nie brakuje swoją drogą te dziwne lęki i jescze dziwniejsze pomysły jakie podsuwa mi wyobraźnia są na prawdę śmieszne i niesamowite, chociaż szczerze powiedziawszy jak je przeżywałam to tak wesoło mi nie było
  13. Bardzo sie cieszę, że czujesz się coraz lepiej! Ja nie mogę się już doczekać rozpoczęcia terapii i liczę na to,że będzie lepiej...Wovacuum piszesz, że miałaś 2 letnią przerwę w atakach...ja obecnie to marzę przynajmniej o kilku dniach normalności...Nawet gdybym miala długo się leczyć i gdybym wiedziała,że choroba wróci za kilka lat to i tak wiem, że warto walczyć,żeby chociaż przez chwilę poczuc się jak dawniej U mnie psych. dzisiaj nawet ok, słońce świeci, nie ma mrozu, jest dobrze, żyć nie umierać żeby nie było nudno to mam tylko rozstruj żołądka, ale to w sumie to pikuś
  14. Viki

    co z byciem samym..

    Dobre pytanie czy lepiej bez tej drugiej osoby przejść przez tą chorobę? Niestety też na razie nie wiem, chociaż jestem pewna że przez ten właśnie związek z kochaną osobą nabawiłam sie nerwicy...nie łatwo jest szczególnie po wieloletnim związku zerwać z przeszłością( miłość, przyzwyczajenie, a może uzależnienie psych. sama nie wiem?)Trzeba coś zmienić, u mnie raczej na pewno odejść, ale czy teraz, kiedy tak się źle czuję? Gdy zostaję sama, jak mój mężczyzna gdzieś wyjeżdża to nie mogę zasnąć, nie mam apetytu( wogóle mogę nic nie jeść), nie mam ochoty sprzątać i gotować, bo po co dla samej siebie...no i tak już chyba 3 rok minął od momentu kiedy uświadomiłam sobie że trzeba odejść, tylko,że na razie nic z tego nie wynika
  15. Viki

    Przeciwieństwa

    piękność - brzydota
×