Skocz do zawartości
Nerwica.com

baraqs

Użytkownik
  • Postów

    92
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia baraqs

  1. baraqs

    [Białystok]

    Droga Viki, jeżeli jest tak ciężko obawiam się, że bez leków nie da się przywrócić stanu względnej normalności. Ja mam 45 lat i siedmioro dzieci cukrzycę typ 1, i kilkukrotne epizody ciężkiej nerwicy, porównuję je do tak silnego lęku, jak gdyby ktoś mi przyłożył lufę pistoletu do głowy. Przechodziłem psychoterapię, pobyt w szpitalu na oddziale nerwic i dopiero ustalenie odpowiedniego leku pomogło. Im dalej poza domem tym większy miałem lęk, że zemdleję, że coś mi się stanie, ktoś mnie napadnie... Notoryczny strach przed śmiercią, szukanie oznak choroby, później, gdy miałem najcięższy epizod, zaburzenia równowagi, zaburzenia widzenia, częsty płacz i brak nadziei, poczucie rychłej śmierci.... Leki postawiły mnie na nogi, niestety dopiero trzeci lek pomógł, męczyłem się około 2 miesięcy, aż poczułem względy spokój i od 1,5 roku funkcjonuję bez nagłych silnych napadów. Wcześniej brałem Velafaksynę o przedłużonym działaniu, teraz Paroksetyna. Masz lekarza prowadzącego, jakiegoś/aś dobrego/ą psychiatrę?
  2. baraqs

    [Białystok]

    Jestem i DDA i sam kiedyś przez 5 lat "łoiłem" ostro, ale od około 23 lat całkowita abstynencja. Nie będę pisał historii tu na forum, więc jak chcesz pogadać pisz na starygutek@gmail.com Nie wiem też czy będę umiał pomóc, ale na wsparcie i szczerość zawsze możesz liczyć.
  3. baraqs

    [Białystok]

    Dobry to pojęcie względne, jednemu pomoże drugiego do siebie zrazi jednak osobiście polecam dr. Jankowską https://www.znanylekarz.pl/wioletta-jankowska/psychiatra/bialystok Przyjmuje i na NFZ (przychodnia Bema) i prywatnie (nie znam adresu), i mi pomogła, słucha pacjenta, pyta jak się czujesz po danym leku, zleca badania krew i mocz, czy aby leki nie obciążyły naszych nerek czy wątroby, i nie ma problemu z ewentualną zmianą leków. Niestety z lekami przeciwdepresyjnymi/przeciwlękowymi jest tak, że jedne trafiają od razu, inne po kilku tygodniach, a jeszcze inne w ogóle, a nawet mogą rozstroić nasz system nerwowy bardziej niż na początku. Ten lek który przyjmuję aktualnie od 2 lat był trzecim w kolejce, pierwszy rozbił mnie doszczętnie, już chciałem iść do szpitala, ale dr. Jankowska spróbowała drugi, po którym nie czułem żadnej zmiany, aż dopiero trzeci lek bardzo silny Paroksetyna zadziałał i działa na szczęście do dziś. Leczę się u niej kilkanaście lat, w między czasie trafiałem na różnych lekarzy na psychoterapiach, pobytach w szpitalu itp. jednak dr. Jankowska najbardziej mi pasuje. Po prostu widać że jest lekarzem z powołania i lubi to co robi oraz chce pomagać a nie tylko zarabiać, stąd też praktyka na NFZ
  4. Ciekawy artykuł: http://www.czas.stomat.net/upload/articles/1/21.pdf
  5. Dzisiaj miałem usuwany chirurgicznie kaszak wielkości 2cm. Biorę paroksetynę 20mg (Parogen) i tylko to, plus insulina bo od wielu lat choruję na cukrzycę. Kilka sekund po wstrzyknięciu znieczulenia miejscowego poczułem się strasznie źle. Kaszak usuwano poprzez nacięcie rany skalpelem i wyciskanie. Zabieg pod sam koniec przerwano ze względu na mój zły stan zdrowie, mianowicie silne osłabienie i olbrzymi niepokój. Przez kilka godzin byłem blady jak ściana i słaby, było mi straszliwie zimno i czułem suchość w ustach oraz duże pragnienie napicia się wody. Niestety jestem typem bardzo wyczulonym na wszelkie zmiany zachodzące w organizmie, każda choroba trwa u mnie dłużej z powodu cukrzycy, każdy lek działa silniej niż kiedyś, sądzę więc że parogen wszedł w interakcję ze znieczuleniem. Przetrwałem, ale to straszliwe uczucie, bałem się, że zejdę, a wierzcie mi, że na co dzień nie mam takich lęków. Minęło ponad 7 godzin, dalej czuję się słaby, ale kolory na twarz względnie wróciły, samopoczucie minimalnie lepsze.
  6. U mnie kilka dni temu nastąpiło znaczne poprawienie samopoczucia :) 3 tygodnie, w tym pierwszy najgorszy, drugi raz lepiej raz gorzej, trzeci tydzień stopniowo do 80% pełni zdrowia. Pierwszy tydzień pogorszenie samopoczucia, fatalne lęki, doszło nawet do akatyzji, miałem już skierowanie do szpitala, tak źle się czułem. Drugi tydzień dalej źle, ale już nie tragicznie, bywało różnie, przeważnie jednak nie najlepiej 40% pełni zdrowia. Trzeci tydzień zdecydowanie lepiej, większy spokój, rzadkie lęki, pod koniec 3 tygodnia stan na tyle dobry, że wracam do pracy, 80% zdrowia :) Biorę Parogen 20mg i Deprexolet 10mg. Jeżeli jesteś jak ja mocno przeczulony i każda zmiana dawki leku powoduje u ciebie silny lęk, zacznij jak i ja przez 4 dni po ćwiarteczce tabletki, później 4 dni połowa, 4 dni 3/4 i wreszcie cała. U mnie akatyzja pojawiła się po zbyt szybkim zwiększeniu dawki trzeciego dnia wskoczyłem na połowę tabletki i mocno to odczułem.
  7. U mnie po wenlafaksynie organizm dochodził przez 3 miesiące do siebie. Niestety, wszystko zależy jak długo brałeś lek. Ja zażywałem ponad 5 lat, stąd tak silne efekty uboczne jak zawroty głowy, prądy, płaczliwość.... trzeba odstawiać po 1/4 tabletki miesięcznie, ja tak uważam wedle swojego organizmu, bo skoro leki zaczynają działać po 2-4 tygodniach, to tak samo powoli słabnie ich działanie. Jeżeli odstawisz za szybko, jak niegdyś ja, może być drastyczny powrót choroby. Odstawiałem właśnie po 1/4 tabletki na tydzień, a po niecałych 2 miesiącach miałem ostry zjazd do dołu. Za to gdy później drugi raz spróbowałem odstawić po 1/4 na miesiąc, efekty uboczne były do zaakceptowania, minus silna płaczliwość, ale brak zawrotów głowy, prądy też sporadycznie mnie atakowały.
  8. Tego to już sam nie wiem ale czasami chciałbym nie żyć Miałem to samo, niestety zanim wybierze się trumnę trzeba spróbować znaleźć ten złoty środek jakim jest odpowiedni lek. Chemia jest na wyciągnięcie ręki, po to nam ją przypisują, żeby nam pomóc, a nasza bezradność wywołująca chęć odejścia z tego świata jest niczym innym tylko częścią naszej choroby, gdy tą uspokoimy to i ta bezradność minie. Trzymaj się mocno i walcz, walcz, nie daj się kur... zgnębić!
  9. Lekarka zdecydowala na zwiększenie dawki do 80 mg paroksetyny, bo odchodzilam od zmysłów z lęku. Stąd ta decyzja. I było lepiej chwilowo, a potem znów koszmar. Potworne lęki, niepokój, ssanie od środka. I napisałam o tym pogorszeniu do psychiatry i kazała zmniejszyć do 60 mg. Dlaczego te leki wszystkim pomagają tylko nie mi? Dlaczego życie ma być golgotą? Musisz trafić w lek. To, że działa na jednego nie oznacza, że będzie skuteczny u innego. Ja brałem przeróżne, ostatnio naprawdę na nogi postawiła mnie na kilka lat wenlafaksyna, a sertralina działała na mnie nad wyraz źle, schudłem 5kg, płakałem, czułem się przerażająco. Teraz wprowadzam paroksetynę, i myślę że będzie dobrze, że to właśnie ten lek, który znowu pozwoli mi cieszyć się życiem i sześciorgiem moich cudownych dzieci. Jak nie pomaga to zmień na inny, a jak już staniesz trochę na nogi to sio na psychoterapię, to dodatkowy pomocnik w walce z naszymi strachami.
  10. Mam pytanie, czy Deprexolet może mnie wyciszyć i zapobiec ewentualnym fazom, łatwiejszemu przyswojeniu paroksetyny? A może całkiem zrezygnować z Paroksetyny i spróbować z Depralinem?
  11. Miałem ich już kilka, ostatnio Wenlafaksynę, kilka lat przyjmowania, później poszła w dostawkę, ostatni miesiąc przed Parogenem byłem bez leków. Zaliczyłem oddział dzienny szpitalny tam mi podawano Sertralinę i Convulex, co jeszcze gorzej na mnie zadziałało, schudłem 5kg, ciągły płacz, złe samopoczucie, musiałem więc odstawić. Lekarz przypisała mi do Parogenu jeszcze Deprexolet, ale na razie nie brałem boją się, że oba mogą wywołać dużo więcej skutków ubocznych.
  12. Paroksetynę (Parogen) biorę do poniedziałku, czyli 6 razy ją zażyłem, a wczoraj w nocy miałem dziwny, przestraszliwy napad jakiegoś niepokoju. Czułem się jak bym miał za chwilę zwariować, miałem chęć tłuczenia pięściami w ścianę, rozwalania wszystkiego, do tego niepokój ruchowy, chodzenie po mieszkaniu, machanie nogami i rękami, a po położeniu się do łóżka nadal nogi szalały jak nawiedzone, to samo ręce. Mieliście kiedyś coś takiego? Biorę Parogen dopiero po pół tabletki, teraz chyba zejdę do 1/4 bo strasznie się boję. Wziąłem przy tym ataku 50mg Hydroksyzyny, słabo na mnie zadziałała, ale w rezultacie po 2 godzinach udało mi się zasnąć.
  13. baraqs

    [Białystok]

    No więc zacznę od tego, że też jestem z Białegostoku, i choruję na nerwicę lękową już jakąś połowę życia, czyli 20 lat. Leczę się u doktor Jankowskiej na Bema, przechodziłem przez Choroszcz i oddział 5, a także przez oddział dzienny na Choroszczańskiej w Białymstoku. Ostatnio zażywałem wenlafaksynę, ale na oddziale dziennym zmieniono mi to na sertralinę i stabilizator convulex, który wprowadził zamęt w mojej głowie i ogólnie źle zadziałał, tak mocno negatywnie zadziałał że schudłem 5kg i każdego dnia płakałem po 3-5 razy Sertralina też źle na mnie działa, mam zaburzenia widzenia, zaburzenia równowagi, według mnie szefowa z choroszczańskiej dostaje jakieś profity za wciskanie ludziom tego leku, bo z tego co się zorientowałem to 80% pacjentów "karmi" właśnie tym lekiem i nie chce przypisywać niczego innego tylko Sertagen i Convulex plus oczywiście jak trzeba inne, ale to stała podstawa w jej leczeniu. Odstawiłem kilka dni temu po 6 tygodniach sertralinę, i szukam alternatywy, plus jakaś terapia grupowa, może na Kujawskiej, może na Ciołkowskiego, na razie nie wiem gdzie może być lepiej.
  14. Podpinam się pod temat. Mam to samo, od kilku miesięcy jest to mocno odczuwalne, a zaczęło się po zbyt długim przyjmowaniu wenlafaksyny (4-5lat) Teraz zmieniono mi lek na sertralinę, i nogi miękkie, a pod stopami jak gdyby kołyszący się pokład łodzi, do tego zaburzenia widzenia. Zbyt jasne światło drażni, rzekłbym że wdziera się wgłąb czaszki, zbyt ciemno i zaburzenia równowagi nasilają się.
×